Skocz do zawartości

Creative Zen X-Fi


pGo

Rekomendowane odpowiedzi

Firma Creative, mimo swojej ogromnej popularności, nie cieszy się zbytnią sympatią na naszym forum. Od dawna kojarzona z produktami takimi jak MuVo, czy Zen Nano, kojarzy się z mainstreamowym... szajsem.

Możnaby spytać: skoro nawet apple w swojej ofercie "złych" ipodów ma udane i ładnie grające modele, dlaczego creative nie mógłby przypadkiem zrobić odtwarzacza który zadowoli forumowicza mp3store?

 

Hm, moim zdaniem już go zrobił.

 

 

 

Creative Zen X-Fi

 

Opening - czyli to, czego nikt nie czyta.

 

Pudełko, jak na firmę creative przystało, wygląda efektownie. Zrobione z przezroczystego plastiku od razu odsłania nasz obiekt pożądania, wraz z dołączonymi słuchawkami EP-830. Wszystko utrzymane w czarno-srebrnej kolorystyce z niebieskimi dodatkami w tle niewątpliwie zachęca do zakupu.

Zawartość jest dość skromna, w opakowaniu znajdziemy jedynie to co jest konieczne do korzystania z odtwarzacza:

- sam odtwarzacz, a jakże ;]

- słuchawki EP-830, czyli niezły start

- króciuteńki kabel USB, 10cm albo i mniej

- płyta z oprogramowaniem i instrukcja.

Zgodnie z dzisiejszymi standardami nie znajdziemy tu ani ładowarki, bo można przecież ładować przy komputerze, ani pokrowca. Na czymś przecież sklep creative musi zarobić, czyż nie?

 

 

Eye Candy - czyli to co widać.

 

Połyskujący czarny przód, srebrna ramka i małe, nie rzucające się w oczy okrągłe przyciski. Wszystko to tworzy bardzo stylową kompozycję, wyglądającą świetnie zarówno na zdjęciach, jak i w rzeczywistości.

Oczywiście dopóki go nie dotkniemy, zostawiając przepiękny odcisk palca na samym środku wyświetlacza... coż, chociaż łatwo się go czyści - wytarcie koszulą nie zostawia smug ani zadrapań.

Tył zrobiony jest z nieco innego materiału - brushowane aluminium nieco nie pasuje to błyszczącego przodu, ale przynajmniej się nie brudzi i sprawia wrażenie solidnego.

Sam odtwarzacz jest w miarę lekki, poręczny, wielkością 'tak akurat' pasujący w dłoń. Nieco obaw mogą zapewne wywołać przyciski, głównie ze względu na ich wielkość(a raczej małość) - moim zdaniem używa się ich dobrze - są tak rozłożone, że łatwo w nie trafić kciukiem i są tak wyprofilowane, że nie męczą palców.

 

 

Interaction - czyli co i gdzie wcisnąć.

 

Na froncie odtwarzacza mamy 13 przycisków. Dzięwięć z nich to kierunkowe plus OK - z czego narożnikowe raczej były dodane dla designu niż do użytku. Nieco wyżej, po lewej przycisk wstecz, po prawej swoisty 'prawy klawisz'. Niżej po lewej przycisk pod który można podpiąć ulubioną funkcję(przy dłuższym przytrzymaniu otwiera nieco dłuższe menu) - domyślnie x-fi crystalizer, oraz po prawej play, którym także wracamy do now playing z dowolnego miejsca w menu. Na odwrocie mamy tradycyjny creative'owski 'slideowy' przycisk włączania połączony z holdem.

Z prawej strony playera jest gniazdo słuchawek, gniazdo miniusb(tradycyjne), oraz łatwo(z pomocą np. długopisu) dostępny przycisk reset. U góry gniazdo SD - karta chowa się w całości w odtwarzaczu.

 

 

Menu - czyli... menu, i to co można z nim zrobić.

 

Nie odbiega ono od standardów creative'a, wszystko jest w miarę logicznie i intuicyjnie poukładane. Mamy także możliwość dostosowania sobie głównego menu dodając lub usuwając elementy oraz podelementy - przykładowo, jeśli zawsze po wybraniu Music kilkamy artists, możemy sobie tą opcję 'wyciągnąć' do main menu. Ciekawym ułatwieniem jest także pasek z literkami pozwalający na szybkie przemieszczanie się po długiej liście arstystów, albumów itp.

Dostępne funkcje to: Muzyka, Video, Zdjęcia, Radio, Mikrofon, Karta Pamięci, Extras(czyli kalendarz i kontakty) oraz Ustawienia.

 

Karta Pamięci?

Tak - niestety nie mam tutaj połączonej biblioteki w pamięci wewnętrznej oraz zewnętrznej. Aby skorzystać z karty pamięci zmuszeni jesteśmy udać się do ww. opcji. W przeciwieństwie do "zwykłej" biblioteki nie mamy możliwości jednoczesnego odtwarzania muzyki i przeglądania folderów.

 

 

M-M-M-Muusic - czyli pstyczek w nos :>

Testowane w całości na HD600. Opis może i lekko niepoukładany, ale już taka ze mnie bestia, że inaczej jak pisząc to co mi od razu do głowy przyjdzie, pisać nie potrafię.

Pierwszy akapit to opis, który jak tako mnie zadowala - czyli zwracanie uwagi na zgrzyty, świsty i inne pie.rdołki. Drugi akapit to streszczenie i uproszczenie pierwszego, bardziej przystępne dla "żółtodzioba" ;]

 

Nie da się ukryć, że dźwięk od zawsze był głównym powodem nienawiści w stronę playerów creativa. Tym czasem zen x-fi to jeden z najładniej grających odtwarzaczy jakich słyszałem... ale zacznijmy od początku.

 

Dźwięk jest niesamowicie barwny i plastyczny. Instrumenty nie są przerysowanie, mając jednocześnie głębię, właściwą sobie przestrzeń i wypełnienie, a także piękną barwę, może lekko ocieploną i słodką, ale dobrze oddaną.

Wszystko jest grane z blaskiem, nie ma jednak często zdarzającej się przerysowanej góry - ze zdziwieniem stwierdziłem, że utwory w których gitarę bardzo ciężko zagrać we właściwy sposób, bo przesadne

rozciągnięcie, zduszenie lub przejaskrawienie psuło całkowicie dźwięk. Tutaj było spójnie, z pazurem i jednocześnie solidną podstawą. Gitara akustyczna miała swój charakterystyczny brzdęk i metaliczny posmak

zarówno najcieńszych, jaki najgrubszych strunach. W przypadku basu nie było już tak pięknie, mógłby być nieco lepiej kontrolowany - zdarzały się momenty, gdy przesadnie wylewał się na wierzch.

 

W perkusji okazało się, że góra jest jednak nieco zbyt zgaszona - talerzom mimo odpowiedniej faktury i błysku, brakowało jednak wysokich harmonicznych, przez co były dość ubogie. Za to werbel i reszta brzmiały już tak jak powinny - z solidnym impact'em, przy czym słyszymy także sprężynowanie werbla, nie tylko 'puk'.

 

Wokal brzmiał równie dobrze co reszta - wciąż głębia, wciąż ładna barwa. Brakowało mi jednak niekiedy lekkości - w partiach śpiewanych półszeptem, czyli tam gdzie bardziej pasuje suchy dźwięk, było zbyt

ostro, za mało subtelnie. Zdarzało się, że poszczególne głosy w chórkach zlewały się ze sobą, aczkolwiek nie wiem ile w tym winy playera, a ile kompresji.

 

Podobnie jak w przypadku wokalu, także partie smyczkowe nie miały takiej lekkości(raczej zasługa braku wysokiej, subtelnej góry), jaką mieć powinny, nadrabiały to jednak dynamiką i ładnie oddanymi wibracjami.

 

Za to nie miałem już się czego doczepić w przypadku trąbki i innych instrumentów dętych blaszanych - posmak blachy, błysk, atak, wszystko czego nam potrzeba.

 

Nieco inaczej rzecz się ma w przypadku przestrzeni.

Najbliższa, choć ciasna, jest całkiem dobra - wszystko ma swoje dokładne miejsce, nie rozlewa się wokół. Niestety zdarzały się przypadki, w których jeden instrument zasłaniał mocno drugi - choć tutaj tak samo nie jestem pewien ile swojego dołożyła tutaj kompresja.

Drugi plan był nieco zbyt oddalony. Miałem wrażenie, że odtwarzacz skupia się na pierwszym planie, tło traktując nieco gorzej - zbyt szybko zanikało, nie miało już tego uderzenia i głębi co te najbardziej wysunięte.

Czasami brakowało mi też nieco rozdzielczości. Owszem - w wielu miejscach miałem okazję dosłuchać się ciekawych szczególików, aczkolwiek dźwięk nie wykazywał się sypkością tam, gdzie powinien.

 

 

Jako małe podsumowanie, dla tych którzy nie lubią wyciągać wniosków i domyślać się wszystkiego:

 

Balans tonalny jest w miarę wyrównany, lekko przyciemniony. Góra nieco przygaszona, średnica na swoim miejscu, bas mocny, momentami aż za mocny. Dźwięk charakteryzuje się świetną plastycznością i barwą,

nieco tylko ocieplony i przysłodzony. Spora dynamika, często łączona z ostrością, ale rzadko przesadzoną. Przestrzeń dość ciasna - w pierwszym planie konkretna, w tle już trochę zamazana, z zanikającymi instrumentami. Szczegółowość poprawna, choć chciałoby się, żeby dorównywała barwie.

Całość kojarzyła mi się z Grado SR-60 - stworzone do muzyki rockowej ;]

 

Chwalona i reklamowana przez creative funkcja x-fi sprowadza się do dwóch opcji: crystalizer'a, sprowadzającego się do podbicia dołu i góry, oraz dźwięku 3D dającego taki sam efekt jak wszędzie. Jak dla mnie nie jest to nic użytecznego - spodobać się może jedynie ludziom którzy lubią zniekształcony, przebajerowany dźwięk.

 

Zawodzi także equalizer - jedynie 5-cio stopniowy, przypominający mieszanie garnka rozgotowanego makaronu... ale i tak jest nieco lepiej niż w A10

 

Jeśli chodzi o obsługę formatów dźwięku, mamy do dyspozycji MP3, WMA(z drm), AAC oraz WAV. Większość utwórów odtwarzał poprawnie, zdarzały się jednak przypadki w których odmawiał posłuszeństwa(zarówno mp3 jak i m4a) - prawdopodobnie z powodu zbyt dużego bitrate.

 

Niestety zen nie obsługuje zawartych w tagach albumartów - z tego co mi powiedziały google, da się je chyba jakoś dodać poprzez oprogramowanie creative(wtedy zawiera je w osobnych plikach), ale nie zdążyłem już tego przetestować.

 

Nie miałem zbyt dużo czasu na przetestowanie ep-830, ale z tego co zdążyłem usłyszeć, to wielkiego przełomu w stosunku do 630'tek nie ma. Trochę ładniejszy bas(aczkolwiek nadal jest go dużo), środek się wyklarował... ale różnica moim zdaniem jest niewielka.

 

Screeeeeen - czyli obrazki, filmy itd.

 

Taki ładny ekran aż prosił się o przetestowanie w filmach. Nie zawiodłem się - obraz czysty, wyraźny, dynamiczny. Bardzo ładne odwzorowanie barw, także do płynności nie mam zastrzeżeń. Jeśli ktoś jest miłośnikiem oglądania filmów lub teledysków na odtwarzaczach, jak najbardziej polecam.

X-Fi obsługuje formaty WMV, MPEG4 oraz DivX/Xvid. O ile w przypadku pierwszych dwóch nie było żadnego problemu(także w wysokich bitrate), to z pomocą enkodera(total video converter) z którego zawsze przerabiam xvid na telefon nie udało mi się utworzyć pliku, którego zen by złapał. Prawdopodobnie to kwestia opowiedniej wersji enkodera, czy poprostu użycia programu dołączonego na płytce.

Z obrazkami i zdjęciami nie było problemu, chwytał każdego jpg(jedyny obsługiwany format) jakiego mu podałem - i to w całkiem szybkim tempie. Jeśli wierzyć creative'owi, zen łyknie nawet obrazki o rozdzielczości 16.6 megapiksli, czyli praktycznie wszystko co mu podamy.

 

 

Reszty funkcji niestety z powodu ograniczonego czasu nie udało mi się przetestować... ale wydaje mi się, że to co najważniejsze opisałem. Nie było mi dane także przetestować funkcji wifi, gdyż testowany model był jedynie 8gb, a wifi pojawia się dopiero przy pojemnościahc 16gb i 32gb.

 

 

End of the line - czyli... pora kończyć.

 

Jak widać, creative potrafi stworzyć odtwarzacz warty uwagi. Zen X-Fi może i nie jest przełomem na miarę CAL!, ale solidnym, dobrze grającym odtwarzaczem, którego z czystym sumieniem mogę polecić każdemu zainteresowanemu.

 

Na zakończenie parę fotek - robione mocno na szybko, więc nie wyszły zbyt dobrze.. ale zawsze coś.

ichi.jpg

ni.jpg

san.jpg

yon.jpg

PS. choć to może dziwić - jest to moja pierwsza recenzja na tym forum, proszę więc o wyrozumiałość ;p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytając Twoją reckę, dochodzę do wniosku, że zrobiłem koszmarny błąd sprzedając swojego... (za, bagatela 250zł - 8GB), no ale po prostu nie przypadł mi do gustu dźwiękowo (nie zgrał się z aurvanami zen).

Od siebie dodam (miałem parę miesięcy tego playerka), że equalizer jest raczej kiepskiej jakości, a to całe x-fi najczęściej zamiast poprawiać jakość, dziwnie "zabagnia" dźwięk - głównie dlatego, że wyłącza się equalizer.

Poza tym czasami wieszała się biblioteka podczas wybierania wykonawcy i trzeba było resetować odtwarzacz (po coś ten reset tam jest :P).

Player dobry, choć stosunek cena/jakość raczej niski...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedno co mi się podobało w X-Fi, to jakość wyświetlacza. Choć promowali go bardziej jako (pseudo) flashPMP, więc oczekiwało by się filmów bez konwersji, ect. Co do samego systemu X-Fi podpisuje się pod tym, że sieka dźwięk i to chyba bardziej niż stare BBE (wiem, że są tu miłośnicy BBE - ale jak już wole SRS ;))

 

Bardziej byłem fanem Creative V Plus czy starszych DAPów.

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, czy dobrze mi się zdaje, ale gdzieś czytałem, że Zen X-Fi ma ten sam chip (Sigmatel?) co wersja starsza, czyli zwykły ZEN.

I w ten sposób dużo bardziej opłaca się kupić zwykłego (softem też się chyba mocno nie różnią - no, może poza nowymi tematami) i zaoszczędzić parę złotych, niż kupować X-Fi tylko dla tego "x-fi" (które się do niczego nie przydaje).

 

Aha, te narożne przyciski przydają się w bibliotece. Prawe narożne pozwalają nam szybko zmienić literkę :D

 

Pozdro :)

 

PS. Jak ktoś chciałby więcej zdjęć, to zajrzyjcie tutaj: http://tnij.org/zenekzdjecia - robiłem kiedyś foty do aukcji i zostały :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Jak to tylko X-FI ,to system polepszania dźwięku.Dla kogoś te kilka złoty(około 100zł) nic nie znaczy, boliczy się czysty dźwięk.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 lata później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności