Parrot DS3120

[maciek69]

Wstępniak:

 

Na początek chcę podziękować firmię MIP za użyczenie sprzetu, bratu Siekierze za użyczenie karty SD.

Proszę o łagodne potraktowanie mojej recenzji, staram się być bezstronny i tą recenzją wyrażam osobistą, czysto subiektywną opinię o sprzęcie.

 

Suche dane:

 

Parrot DS3120

Bezprzewodowe cyfrowe radio MP3

Moc wyjściowa: 20W RMS

Cyfrowy wzmacniacz audio klasy D

Pasmo przenoszenia: 120 Hz - 20 kHz

Panel sterowania: 9-przycisków

Ustawienia: alarm, czas, głośność i inne

Żródła dzwięku:

-Bluetooth v2.0

- Radio FM z możliwością zaprogramowania do 20 stacji

- Pamięci flash USB

- Czytnik kart SD / MMC

- Urządzeń audio analogowe

- Port USB "Made for iPod"

- Wejście line-in jack 3,5 mm

Muzyka obsługiwane formaty: MP3, WMA, AAC, SBC

Zasilanie: AC: 100 - 240V

6 baterii typu C, czas pracy do10 godzin w oparciu o testy producenta

Oprogramowanie: Parrot Audio Suite

Bluetooth v2.0 + EDR

Maksymalny zasięg: 10 metrów

Parami: kod PIN i przez okres do 10 telefonów

Aktualizacje za pomocą technologii Bluetooth

Wymiary: 150 x 300 x 100 mm

Waga: 1,5 kg

 

Pierwsze wrażenie jest najważniejsze:

 

Jest to, jak wiadomo, egzemplarz wypożyczany różnym ludziom. Pudełko już swoje przeżyło. Mnie design pudełka nie przypadł do gustu. Zamiast jebitnego w oczy różu mogli dać dyskretny niebieski lub równie jebooczny czerwony. Sama koncepcja pudełka to takie "wieczko" zdejmowane od góry, pudełko właściwe a w nim pudełeczko z kablem line-in(srebrne wtyczki), instrukcją i chyba kablem usb, gwarancją i płytą, ale ich nie było w zestawie, pozostała plastikowa koperta.

Parrota DS3120 wyjmujemy z po pudełku z akcesoriami ze styropianowej formy. Sama stacja ma już bardziej stonowany wygląd. klasyczny, ale nowoczesny. Panel sterowania jest na samym środku. Wyświetlacz i 9 przycisków. pod panelem są: gniazdo usb, line-in i czytnik kart SD.

Menu:

 

Menu wygląda całkiem, całkiem. Utrzymane jest w niebieskiej kolorystyce. W owym menu znajdziemy po kolei: Radio, Bluetooth, Zarządzanie USB/kartami SD, obsługa line-in, obsługa telefonu, opcje alarmów i zegara i na koniec ustawienia urządzenia.

 

Radio:

 

Mamy tu pamięć do 20 stacji, RDS i automatyczne wyszukiwanie. W radiu można użyć ulepszaczy i EQ (więcej o nich później) co cieszy :]. Kolejną zaletą jest w/w RDS, lecz nie do końca działa jak trzeba (zamiast RMF FM miałem przez pare dni pa-czek). Automatyczne wyszukiwanie stacji także jest nieprecyzyjne, często zostaje na pustych falach i nie zatrzymuje się na znanych mi falach stacji, np 105.5 radio Zet czy wspomniane RMF FM na 88,2. Automat włącza się poprzez przytrzymanie klawiszu |<< lub >>|. Manualne ustawianie to pojedyncze kliknięcia tymi przyciskami. Najgorszą rzeczą w radiu jest... antena. Jest to po prostu cienki kabelek. Wygląda tandetnie i zapewnia słaby odbiór radia (Iriver h320 ma lepszy). Za 300zł oczekuje się trochę więcej od tej klasy sprzętu.

 

Bluetooth:

 

Początkowo miałem problemy ze sparowanie Sonego A826 i SE P1i ale wystarczyło uruchomić ponownie Parrota. Najgorsza w Parrocie jest rozmowa przez telefon: ciągle przerywa, po "drugiej stronie" słabo słychać. Już lepiej sprawa ma się w przypadku podłączenia bezprzewodowo playera. Tu większych strat dźwiękowych nie odczujemy. Wszystko działa sprawnie, każdą opcje można sterować przez mp3 a kilka przez stacje (np kolejny utwór w katalogu, głośność, EQ i polepszacze).Fajny gadget, ale przecież ten model jest bardziej home niż portable.

 

Alarm:

 

Długo śpię i ciężko mnie obudzić. Więc pomyślałem: przecież Parrot ma alarm, wypróbujmy. I tu się zawiodłem: standardowy dźwięk jest za cichy a ustawiając Radio owe radio jako budzik nie zagra. Tu duży minus, przez to musiałem czekać dodatkowe 15min na łazienkę.

 

Czyli jak to gra?

 

Ano własną muzykę można mieć na 4 sposoby: karta SD, pendrive / kabel usb, Bluetooth i poprzez kabel Line-In. Parrot ds3120 ma dosyć rozbudowany EQ, który po prostu jest. Można wybrać sobie z pośród kilku konfiguracji producenta lub zrobić to samemu.. Więc mamy plus za własne konfiguracje kolektora. Ale jest pewno ale. Ciężko się go obsługuje. Bardzo ciężko i mało intuicyjnie. Kwestia wprawy. Z dodatków do brzmienia Francuzki producent dorzucił opcję Virtual Bass i Clear Stereo. Ta druga przydaje się szczególnie przy słuchaniu radia czy oglądania filmu np. na laptopie. Generuje on tak dźwięk, by wydawał się przestrzenny. Do muzyki się nie nadaje, tak samo Virtual Bass. Sztuczne podbijanie niskich tonów się nie udaje. Ale wróćmy do meritum. Na eq flat dźwięk jest po prostu…żałosny. Grają na poziomie creativów za 20zł. Płasko, dudni, nie słychać ani góry, ani środka, ani dołu. Nic, wszystko jest zasłaniane przez jakby ścianę. Tu pomoże nam wspomniany wyżej EQ. Jak już się z nim przemożemy można zacząć nasłuchiwanie dźwięków. Celowo tak to nazywam, bo za 300zł wole kupić starą dobrą unitce czy yamahe. Nawet Logitech x530 gra czyściej i bardziej szczegółowo. Parrot DS 3120 to zabawka. Można sobie nim poszanować, bo nie nadaje się to do dłuższych odsłuchów. Niby ma radio, ale są odbiorniki lepsze od niego za mniej niż 100zł.

 

Podsumowanie:

Wszystkie plusy za wykonanie i plastiki, za ilość funkcji czy za „bajery” nie przemawiają na tak dla tego urządzenia. Jak ktoś chce radio za 300zł z Bluetooth to proszę, ale można lepiej wykorzystać tą sume. Podobno można ich użyć będąc w plenerze. Ale jaki jest sens, jeżeli potrzebują aż 6 baterii typu C?

Dziękuje za uwagę i proszę komentować bez ograniczeń .

[Karikus]

A ja mam takie pytanka:

1.Czy nadaje sie do sluchania muzyczki jesli wlaczymy jakis przygotowany przez producenta EQ (mam pokoj 14 m2, wiec glosno nie potrzebuje)?

2.Jesli na moim pendrive-ie mam mp3 umieszczone w 10 katalogach i 20 podkatalogach to czy to tez je odczyta?

3.Czy przy odtwarzaniu mp3 pojawia sie cala sciezka utworu: katalogu, podkatalogu i nazwa pliku mp3?

Dzieki, pozdrawiam!

[maciek69]

1.nie zbyt sie nadaje do nagłośnienia stałego pokoju. Lepiej w tej cenie kupić MicroLaby

2.powinien

3.nazwa pliku i nazwa formatu