Skocz do zawartości

iRiver P20 80 GB


daroq

Rekomendowane odpowiedzi

Wstęp

 

Gwoli wstępu wypada napisać kilka słów. A wstep, jak to wstęp, ma to do siebie, że przeczytanie go nie wnosi nic do dalszej części wywodu (tak przynajmniej będzie w tym przypadku). Odpuszczę sobie niezbyt zabawne tytuły nagłówków, porównania, no i zdania typu "mam nadzieję, że dobrniecie do końca" itp. Nie mam zamiaru też usprawiedliwiać się, że jest to moja pierwsza recenzja i nie będę prosił o wyrozumiałość. Z racji kompletnego braku czasu musiałem postawić na maksymalnie koherentną, konkretną i rzeczową receznję odtwarzacza iRiver P20, w wersji 80 GB. Dodam jeszcze, że trudno mówić o obiektywności jakiejkolwiek recenzji, jak wiadomo składa się na to ogrom czynników. Ja jednak zapewniam, że nie jestem uprzedzony do marki iRiver, nie jestem też jej fanem, ale mimo wszystko byłem dośc wymagający przy ocenianiu owego sprzętu, zwłaszcza w kwestii dźwięku.

 

Pierwsze wrażenie

 

Pierwsze wrażenie nie jest złe, a jak wiadomo ma duży wpływ na końcową opinię. P20 jest zapakowany w estetyczne, szare i matowe opakowanie. W oddzielnym pudełku znajdują się akcesoria, czyli: słuchawki wraz ze "zwijarką", kabel USB, kabel USB Host, podstawka pod odtwarzacz, adapter AC, pokrowiec oraz rysik. Jest też oczywiście instrukcja i płyta CD. Do pełni szczęścia brakuje chyba tylko ściereczki do ekranu. Całość jest zapakowana w oddzielne folie.

Teraz może coś o samym urządzeniu.

P20 ma dotykowy wyświetlacz o przekątnej 4.1 cala, wykonany w technologii AMOLED, co daje rzekomo mniejsze zużycie energii. Obraz wyświetlany jest w rozdzielczości wQVGA 480x272 16:9 i w 16 mln kolorów. Player jest duży, z trudem da się go wcisnąć do kieszeni kurtki (o spodniach nie ma nawet mowy), waży też niemało- ok. 300 gramów.

 

Wygląd i jakość wykonania

 

Opinie o wyglądzie są raczej tylko umowne, bo jak wiadomo, każdy zainteresowany dokona własnej oceny.

P20 wszedł na rynek w 2008 roku. Jak dla mnie jego wygląd jest zbyt archaiczny, P20 jest bardzo kanciasty, obramowanie wyświetlacza jest zbyt duże, a dodatkowe przyciski na przednim panelu nie wyglądają najlepiej na sprzęcie z touchscreenem, jednak najgorsze jest pokrętło, rodem z chińskich radyjek z bazaru, którym przemieszczamy się pomiędzy funkcjami odtwarzacza. Całość sprawia, że P20 na zdjęciach producenta od frontu wygląda jak... kuchenka mikrofalowa.

Nie można za to nic zarzucić jakosci wykonania. iRiver sprawia wrażenie bardzo solidnego, głównie dzięki swojej wadze i masywności. Nie daje o sobie zapomnieć, gdy nosimy go w kieszeni. Obudowa jest dość gruba, dopasowanie materiałów jest na wysokim poziomie. P20 jest wykonany z twardego plastiku, a po bokach prawdopodobnie z aluminium. Wyświetlacz jest bardzo odporny na zarysowania, jest twardy i nie ugina się pod ciężarem rysika. Jego czułość też jest na dobrym poziomie. Po zdjęciu folii ochronnej poprawiła się w dostrzegalnym stopniu. Nie jest to multitouch, jego obsługa jest wygodna, choć mogłaby byc lepsza. Najwygodniej obsługuje się go palcem. Obsługa V39 jest dużo trudniejsza, ale przykładowo, po funkcjach D2 manewruje się już lepiej.

 

Co do jakości akcesoriów, wszystkie kable (USB, ładowarka) są dość grube i solidne, słuchawki też na takie wyglądają.

Wykręcany rysik jest aluminiowy i bardzo wytrzymały, pokrowiec nie pruje się i ma gumkę, która zapobiega wypadnięciu odtwarzacza, zaś najlepiej wykonana jest podstawka. Jest to kawałek plastiku z gumowymi wstawkami, który możemy przypiąć do odtwarzacza, kluczy lub gdziekolwiek. Idealnie stablizuje P20, tzn można spokojnie trząść stołem bez obawy o upadek playera.

 

Nawigacja

 

Jak wiadomo player obsługuje się dotykowo, ale nie tylko. Możemy używać też przysków i pokręteł, a czasem jesteśmy wręcz do tego zmuszeni. Jedyną drogą do przejścia pomiędzy głównymi funkcjami odtwarzacza jest owe, nieszczęsne "radyjkowe" pokrętło. Także przycisk "Opt" jako jedyny pozwala dostać się nam do opcji dodatkowych, dostępnych w danym miejscu. Pomiędzy dostępnymi możliwościami możemy manewrować zarówno pokrętłem w prawym, górnym rogu, jak i dotykowo. Dużo wygodniejszy jest ten pierwszy sposób. Przy odtwarzaniu filmu czy pliku muzycznego, opcje takie jak Play/Pause, przewijanie czy zmiana utworu są wyświetlane na ekranie, więc bezwzrokowa obsługa właściwie odpada. "Na czuja" mozemy jednak ustawiać głośność, dzięki przyciskowi z boku obudowy. Obok znajdziemy też przycisk hold i on/off.

 

Po włączeniu odtwarzacza, pojawia się, jak nietrudno się domyślić, napis "iRiver P20" oraz pomarańczowy pasek postępu. Pusty player uruchamia się ok. 5- 6 sekund. Jednak po wgraniu paru gigabajtów ten czas przedłuża się do prawie 20 sekund, więc pasek postępu to świetny pomysł, zwłaszcza dla niecierpliwych. Jak przystało na dyskowca, powinniśmy zsynchronizować go z managerem, którym w tym przypadku jest program iRiver Plus. Pomaga on uporządkować pliki, gdyż przy ręcznym wgrywaniu metodą kopiuj/ wklej, iRiver moze mieć problemy z nawigacją poprzez tagi. Zdarzają się też przypadki zniknięcia poszczególnych plików. P20 obsługuje zagnieżdżone foldery w każdym stopniu. Dużym minusem jest szybkość transferu. 10 GB kopiuje się ok. 20 minut...

 

Co do samego interfejsu, jest on po prostu "iRiverowy". Wygląda dość schludnie i jest prosty w obsłudze.

Poszczególne opcje, czy utwory są wyświetlane w pionowym ciągu. Utwór, który znajduje się na środku jest czytelny i lekko powiększony, zaś te na skraju są bardziej przeźroczyste i zdefromowane. Każdy chyba wie o co mi chodzi. W P20 napisy rzucają dodatkowo odbicie lustrzane. To ostatnio modny trend w grafice, jednak w tym przypadku jest to rochę nietrafione, wygląda, jakby było wrzucone na siłę. Jeżeli chodzi o możliwości personalizacji interfejsu, to mamy oczywiście możliwość ustawienia tapety, możemy wybrać sobie kolor czcionki oraz samą czcionkę (obsługa .ttf i.otf). Z tego co wiem, są jeszcze gdzieś dostępne gotowe motywy (podobnie jak w Clixie), więc dzięki tym wszystkim możliwościom możemy stworzyć menu po swojemu. Gdy po raz pierwszy włączyłem iRivera, jego interface był w języku koreańskim i trochę się natrudziłem, zanim udało mi się znaleźć opcję zmiany języka. Niektóre "zakamarki" (np. edytor tekstowy) nie zostały w ogóle przetłumaczone na język angielski.

 

Czas pracy odtwarzacza nie do końca pokrywa się z deklaracją producenta, tzn. bateria w rzeczywistości pozwala na ok. 5 godzin ( a nie osiem) oglądania filmów, za to przy słuchaniu muzyki spokojnie można osiągnąć czas pracy w granicach 10 godzin. Co do samej obsługi, częste włączanie i wyłączanie P20 jest uciążliwe i czasochłonne, dlatego iRiver "pomyślał" o trybie uśpienia. Pomyślał w cudzysłowie, gdyż ten tryb uśpienia zjada baterię w ok. 15 godzin, więc siłą rzeczy nie spełnia swojej roli. To duża wada w 80 gigabajtowym dyskowcu. Przydałby się tryb uśpienia działający tak jak np. w E10.

 

P20 to PMP, więc jak sama nazwa wskazuje, jest on obfity w różne, mniej lub bardziej przydatne funkcje.

Postaram się teraz większośc z nich opisać, w dość rzeczowy sposób.

 

Odtwarzanie filmów

W odtwarzaczach pokroju P20 odtwarzanie filmów jest funkcją kluczową, o ile dobrze rozumuję, więc zacznę właśnie od jakości video.

iRiver P20 obsługuje formaty, takie jak: MPEG 1, 2, 4, Xvid (w roździelczości 720x480), a także .wmv i real media. Jak widać odtwarzacz jest kompatybilny z najbardziej znanymi formatami, więc tu nie można mieć zastrzeżeń.

Wszystkie filmy na dysku P20 są umieszczane w jednym folderze, co ułatwia nawigację. Ciekawą opcją jest podgląd pliku w niewielkim okienku, po jednokrotnym dotknięciu. Wygląda to bardzo efektownie. Taka mała rzecz, a cieszy.

Co do jakosci wyświetlanego obrazu, nie mozna mieć zastrzeżeń. Kolory są żywe, obraz płynny, jedynie z jasnością mogą być problemy. Żeby cieszyć się w pełni, oglądanym filmem, a nie odbiciem własnej facjaty, wokół musi być naprawdę ciemno. Trudności pojawiają się w zimowe, pochurne popołudnie, więc o oglądaniu czegokolwiek w słoneczne dni nie ma nawet mowy. O letnich piknikach z P20 można zapomnieć.

To generalnie największa wada wyświetlacza.

Wracając do filmów, P20 jak przystało na PMP, ma dużo opcji regulacji obrazu, takch jak jasność, kontrast, nasycenie, oraz bajer o nazwie OLED Max, czyli dodatkowe ustawienia, cieniowanie itp. Wszystko byłoby świetnie, gdyby jeszcze dostępny był aktywny podgląd. To bardzo pomogłoby w konfiguracji obrazu.

 

Wyświetlanie zdjęć

P20 obsługuje formaty .jpg, .bmp, . gif, i ku uciesze wielu .png i .raw. To dość profesjonalne podejście do owej funkcji. Każdy obraz możemy kilkukrotnie powiększać, obracać i ustawić jako tapetę. Zdjęcia są wyświetlane na panoramicznym ekranie, więc jeżeli chcemy uniknąć czarnych pasów, powinniśmy przeglądać zdjecia w proporcjach 16:9. Czas ładowania kolejnych obrazów jest znośny, tzn. powinno być lepiej. Jakość wyświetlanych obrazów jest wysoka, ekran duży, tak więc fotografie na P20 cieszą oko.

 

Radio FM

Jedna z mocniejszych stron odtwarzacza. "Łapie" sprawnie wszystkie stacje, nawet w centrum miasta, rzadko zdarzają się zakłócenia, a jeżeli nawet, to przełączenie na Mono powinno rozwiązać problem. Pozwolę sobie na stwierdzenie, że radio w tym playerze jest lepsze niż w E10. Sama jakość odtwarzanego dźwięku nie odbiega od tunera w większości "mikrowież" z Tesco. P20 ma możliwość zapisywania audycji w róznej jakości (w .wma). Jeżeli juz koniecznie miałbym sie czepiać, to mógłbym narzekać na brak RDS, jednak poza tym wszystko inne wypada lepiej niż dobrze.

 

DMB

Nie działa... Jak wiadomo, najbliższy nadajnik DMB znajduje się... na placu św. Piotra w Watykanie.

Jest możliwość nagrywania oraz regulacji podstawowych parametrów wyświetlania. Tutaj też jest urzekająca opcja podglądu obrazu w bocznym okienku.

 

Extrasy

 

Dodatków jest parę, ale nie są zbyt atrakcyjne. Oto one: gry we flashu (.swf), których w internecie jest baardzo dużo. Warunkiem jest kompatybilność z Windowsem CE 5.0 ( tu już jest gorzej). Jednak nie zmienia to faktu, że mamy kilka tysięcy gier do wyboru, szkoda tylko, że większosć nie jest zbyt wciągająca, chyba że ktoś lubi 1500 odmian pasjansa czy sudoku.

Ponadto extrasem w P20 jest przeglądarka .txt i (uwaga) .pdf

Pliki notanika są wyświetlane poprawnie, ich przeglądanie jest dość wygodne. Możemy obracać i powiększać tekst. Polskie znaki nie są wyświetlane.

Sprawa komplikuje się w przypadku pdfów. Pomijam fakt, że 2 megabajtowy plik ładuje się prawie dwie minuty (czyżby 1 MB= ~60 sek?). Gdy plik już się pojawi na ekranie, zaczynają sie schody. Roździelczosć wyświetlacza jest za mała, aby komfortowo przeglądać tekst na powiększeniu rzędu 2:1. Żeby literki były czytelne, potrzebujemy kilkukrotnego powiększenia, co w połączeniu z niską czułością ekranu na ruchy wzdłuż jego powierzchni i wyskakującym co chwilę paskiem narzędzi, sprawia, że przeczytanie strony zapisanej czcionką 12 zajmuje około 10 minut. Prawdziwa katorga. To zupełnie nietrafiony pomysł w tym sprzęcie, a raczej wymagający dopracowania.

Kolejnym dodatkiem jest organizer, czy terminarz, jak kto woli. Nie wgłębiałem się za bardzo w to narzędzie, gdyż nie było ono przetłumaczone na język angielski, a wszechobecne "krzaczki" przyprawiają o zawrót głowy. Z tego, co zauważyłem, jest tam kalendarz i jeszcze parę innych opcji.

Jest też książka adresowa oraz notatnik, pozwalający w dośc niewygodny sposób tworzyc pliki .txt.

 

Generalnie nic ciekawego, może wifi dodałoby trochę atrakcyjności, bo szczerze mówiąc czegoś mi tu brakuje.

 

Dyktafon

Jak na iRivera, jakość jest słaba. Dźwięk jest metaliczny, z obciętymi wysokimi tonami, nie ma też mowy o nagrywaniu z odtwarzaczem w ręce. Co do czułości, jest ona kiepska, mimo kilku poziomów do wyboru. Możemy wybrać też jakość nagrania. Pliki kodowane są do formatu .wma. Generalnie dyktafon w P20 nie jest wart uwagi, po prostu nie spełnia swojej roli.

 

Dźwięk

Przejdę teraz do najważniejszej, z mojego punktu widzenia, rezczy, czyli jakości dźwięku. Muszę przyznać, ze trochę się rozczarowałem, spodziewałem się więcej w tej kwestii. Player ma multum ustawień dźwięku, efekty QBS oraz 10 pasmowy(!) equalizer. Wszystko zapowiadało się świetnie, dlatego oczekiwałem czegoś na miarę E10.

 

P20 testowałem na Denonach AH- D1001 oraz EX-85, wyłącznie na ustawieniu Flat (poniżej wyjaśnię dlaczego). Producent deklaruje moc 17mW na kanał. Wydaje się być wystarczająco, jednak w praktyce player dość słabo radził sobie z napędzeniem D1001. Nawet gdy ustawimy maksymalną wartośc głośności, w 40- stopniowej skali, czuć pewien deficyt mocy, zwłaszcza, że przy natężeniu powyżej 30 kresek dźwięk ulega dużej deformacji, mimo że wcale nie jest głośno...

EXy pozwlają na "wyciągnięcie" trochę większej liczby decybeli z P20. Jednak Denony dużo lepiej współpracują z iRiverem, więc na tym połączeniu będę się opierał, przy opisie dźwięku.

 

P20 teoretycznie odtwarza takie formaty, jak mp3, wma, ogg, flac, ape oraz wav. Na testowanym egzemplarzu nie udało mi się jednak odtworzyć ogg, co jest ogromnym minusem, ani wav (ściślej mówiąc, plik odtwarzał się, jednak był pełen zakłóceń, co jest dość często spotykane w tańszych playerach). Flac odtwarza sie poprawnie, jednak mam wrażenie że brzmi dużo gorzej niż na V39. W przypadku tego playera nie warto słuchać flaczków. Większość utworów, o dziwo brzmi, lepiej w formacie mp3...

 

Odsłuch playera rozpocząłem od ustawienia Flat i kilku utowrów rockowych, takich które właściwie znam na pamięć (Moby Dick, Sad but True, Schizofrenia [Coma]). Pierwsze wrażenie: na bazowym ustawieniu, dźwięk jest przyjemny i na dość wysokim poziomie. Jest ciemnawo, bass dominuje w nagraniach, czasami jest go za dużo, jednak nigdy nie dochodzi do przesterów, jest bardzo czysto. Brakuje mu detaliczności, tutaj V39 zostawia P20 daleko w tyle. Soprany są trochę zamulone, za bardzo wycofane, brzmią dość sztucznie, talerze wybrzmiewają za krótko. Po przesiadce na Nano 1G, czułem się jakbym wyszedł z dusznego pomieszczenia na powietrze. Wielu osobom spodoba się takie brzmienie, dla mnie jest jednak zbyt "mułowate". I tutaj możnaby to zarzucić Denonom, które są ciemne, ale powtarzam raz jeszcze, że z P20 spisywały się dużo lepiej niż EX85. Co do średnicy, jest w pewien sposób wyeksponowana, o wiele bardziej niż w V39. Player gra szeroko, zwł. w obrębie średnicy; snare lubi wybrzmiewać szeroko, co moze się podobać. Jak dla mnie jednak, średnica jest minimalnie za ciemna. Wszystkie utwory odtwarzane na P20 brzmią dużo mniej żywiołowo i dynamicznie, niż na Nano 1G, nie mówiąc juz o V39.

 

Może was irytować, że porównuje dźwięk P20 wyłącznie z pierwszym Nano i V39, ale w momencie testu tylko te dwa playery posiadałem, a "na pamięć" nie będę pisał.

 

Teraz opiszę jakże rozbudowane, ale niestety również osławione efekty dźwiękowe i korektor.

Odtwarzacz posiada, jak już wcześniej wspomniałem, efekty QBS. Pod tą dumnie brzmiącą nazwą kryje się kilka(naście?) ustawień dźwiękowych, w mniejszym lub większym stopniu niszczących dźwięk. To tak jakby do sportowego pojazdu oferować za dopłatą ograniczenia prędkosci. Co, kto lubi; z pewnoscią niektórym przypadłyby do gustu. Więc teraz krótko opiszę każde z ustawień:

 

Classic- wybija niskie tony, cofa średnicę, sprawiając jednocześnie, że brzmią jak zza ściany. Soprany są lekko wybite, ale raczej bez korzyści dla nich samych. Nie wiem co to ma wspólnego z muzyką, a juz tym bardziej klasyczną.

 

Ballad- odsunięcie średnicy, jak w przypadku "Classic", zmniejszenie ilosci wyskocih tonów, tępe bassy. Kompletnie do niczego...

 

Treble- gdy zobaczyłem to ustawienie, pomyslałem, ze może być lekarstwem na słabe soprany w P20. A tu się okazuje, że "Treble" wg QBS oznacza kill na wszystkie częstotliwości, oprócz sopranów. Beznadzieja...

 

QBS Studio- tępi całe pasmo, dodaje pogłos i echo, które dodatkowo możemy regulować. Dobre do pokazywania kolegom, ale do słuchania muzyki nie za bardzo...

 

QBS ON STAGE- dodaje echo na średnicy. Kiepska imitacja dźwięku z koncertu.

 

Rock- i tu spodziewałem się ostatniej deski ratunku. Otrzymałem za to uduszone wokale, bass zza ściany i sybilizujące soprany. Bleeee...

 

Dance- "zjedzony" (niedługo zabraknie mi przymiotników...) wokal i duużo tonów niskich. Czyli bass przez wiele sssssss.

 

Live- wzystkie częstotliwości zjeżdżają. Oprócz średnicy. Brzmi marnie.

 

QBS Concert- Echo od górnych partii tonów niskich i niskiej średnicy. Nie da się słuchać.

 

Jazz- zmiękczenie bassu i przyciszenie sopranów. Powiedzmy, że to najlepsze z ustawień QBS.

 

Pop- nic, co tak się zwie, nie moze być dobre. Tak jest i w tym przypadku. Nahalne podbicie średnicy.

 

Ubass- domyślcie sie sami :)

 

QBS 3D- Ustawia najniższy bass na środku sceny. I właściwie tyle (...tylko słychać).

 

QBS Stadium- stadionowy pogłos. Szczerze mówiąc, zastanawiam się, kto to wymyśla...

 

QBS 3D Stereo- mozemy tu sobie wybrać efekty surround, sztuczną scenę, efekty PAN, Bass Boost i takie tam.

 

Custom EQ- wielu czekało właśnie na tę część. Ja również. Znużony wędrówką przez efekty QBS ( co jeden, to gorszy), z wielką nadzieją włączam 10- pasmowy korektor graficzny. I czar pryska.

Wydawało mi się od zawsze, że player na Flacie powinien brzmieć identycznie jak na Custom EQ z zerowymi ustawieniami. Niestety nie na P20. Po włączeniu EQ, głośność spada, w i tak już cichym P20, prawdopodobnie z racji limitera. Dzięki temu korzystanie z 10 pasmowego EQ jest prawdę mówiąc bezcelowe. Poza tym na neutralnym ustawieniu zamula całe pasmo, tak że zanim ustawimy cokoliwek (zwł. że reaguje z dwusekundowym opóźnieniem), aby dało się słuchać, utwór się kończy...

 

 

Do tego dochodzi jeszcze "gap playback", czyli ok. 3 sekundowe przerwy między kolejnymi utworami. To bardzo irytujące, zwłaszcza na takim sprzęcie. Ponadto P20 "lubi" obcinać ostatnie parę sekund danego utworu. Nie zdarza się to zawsze, ale moim zdaniem nie powinno mieć to miejsca w ogóle.

 

Słowo o słuchawkach, a właściwie odesłanie do recenzji P10 @piotrusia-q. Otóż stocki były tak ładnie zapakowane, że aż żal było je odpakowywać...

 

 

Podsumowując, P20 to ciekawy player, niedostępny w naszym kraju, ale z tego powodu nikt nie ucierpi, bo odtwarzacz ten nie ma w sobie niczego nadzwyczajnego. Nadaje się do oglądania filmów, przeglądania zdjęć i do wielu multimedialnych funkcji. Jednak jest on po prostu niedopracowany. I jeśli chodzi o jego multimedialnosć, w porównaniu do np. Toucha, to niestety, ale P20 nudzi się po godzinie. Dobrze brzmi na Flacie, co daje nadzieję, że po modyfikacjach FW, będzie mógł rywalizować z czołowką brzmieniową . Przydałoby się poprawić jeszcze obsługę .flac i przede wszystkim .ogg. Zresztą lista rzeczy, które muszą zostać poprawione jest długa. Gdyby nie te przeszkody, player zapewne byłby świetny. A tak jest tylko dostateczny. No i niestety, ale z obecną konfiguracją nie nadaje się specjalnie jako odtwarzacz muzyczny, głównie przez efekty QBS, stworzone właściwie tylko z myślą o masowym kliencie, który weźmie wszystko, byleby tylko było markowe i "profesjonalnie" się nazywało. Sam player jest jakby do szpanu, z racji rozmiarów i niektórych funkcji, które mimo rozbudowania nie działają tak jak powinny. Tyle z mojej strony, przepraszam za ewentualne niespójności (tekst był skł. z wielu części), błędy ortograficzne i dziękuje firmie Media Intelligent Products za udostępnienie sprzętu do testów (i przepraszam za opóźnienie w publikacji recenzji).

 

 

Zdjęcia:

p20_1.jpg

p20_2.jpg

p20_3.jpg

p20_4.jpg

p20_5.jpg

p20_6.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"QBS ON STAGE- dodaje echo na średnicy. Ze dźwiękiem studyjnym nie ma to nic wspólnego, więc nie wiem skąd ta nazwa."

Chyba scenicznym, a nie studyjnym (przynajmniej wiadomo, że przeczytałem całość) ;)

 

Oczywiście gratulacje! - bardzo rzetelna recenzja, rzeczywiście wszystko rozpisane jak trzeba :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Recka konkretna, treściwa, odpowiedniej długości, bogaty opis dźwięku, czego zabrakło u mnie. Pochlebna recka P20, ale chyba nie z Twoich rąk? :P

Zapraszam do zapoznania się z moją recką tego odtwarzacza ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy moja jest znowu taka pochlebna? ;) Dużo P20 zarzuciłem jakby nie było. W moim oku na pewno nie jest wart 400$.

Myślałem, że jeszcze ktoś pisze recke P20, np. Twój znajomy, którego opinie już znasz, a jest ona pochlebna ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności