Skocz do zawartości

Vedia A7


PurpleHaze

Rekomendowane odpowiedzi

Disclaimer:

 

Pragnął bym od razu zaznaczyć, że recenzja ta będzie poświęcona stronie „około muzycznej” odtwarzacza Vedia A7, z delikatna dozą porównania z innym posiadanym przez mnie sprzętem tj. iriver T30.

Jest to w głównej mierze spowodowane tym, ze nie mam słuchu, ba o efektach synestezji nie wspominając. Zupełnie obce i niezrozumiałe dla mnie są pojęcia jasny/ciemny odtwarzacz, szeroka scena itd.... Stad od razu proszę o wyrozumiałość, gdy zacznę porównywać dzwieki wydobywające się z A7 i T30, bo będzie to zrobione na chłopski rozum.

 

Opakowanie i skład:

 

W sumie powinniśmy zacząć od opakowania, które sprawiło trochę trudności sprzedawcy z komputronika (tam nabyłem odtwarzacz), samo w sobie opakowanie jest zrobione z sensem. Miejsce na odtwarzacz zabezpieczone jakąś gąbka, materiał przyjemny w dotyku, wszystko zapakowane w folie. Aczkolwiek rozmiar oraz rozwiązanie pudełko w pudelku przypominało mi właściwie opakowanie T30, gdzie użyto podobnych rozwiązań.

 

W pudełku poza odtwarzaczem, znajdowała się smycz vedii dość standardowa wiec niema, o czym pisać. Kabel usb <-> mini usb plus ładowarka sieciowa z wyjściem usb, notabene dość tandetnie wyglądająca i b. lekka wtyczka z obudowa i gniazdem usb. Poza tym w pudełku znajdowały się jeszcze słuchawki srs200, silikonowe etui (jedno – w moim przypadku mleczno białe), oraz instrukcja obsługi.

 

Słuchawki typowo budżetowe, dość niekorzystne wrażenie zrobiła na mnie siateczka pokrywająca membranę, bo przypominała mi błędy młodości czytaj: słuchawki po 5zl ze stoiska na placu. Poza tym było sporo recenzji na forum dotyczących tych pchełek, a ja szczerze mówiąc poza wyjęciem ich z woreczka i krótkimi oględzinami nie zajmowałem się nimi więcej.

 

Etui dość przyjemne w dotyku, jak już wspomniałem koloru mleczno białego. Gdzieś na fotkach dot. A7 widziałem ze jest ono dostępne w różnych kolorach, niestety nie wiem czy jako opcja do kupienia, czy losowo wkładane do pudelek. Na pewno czarny kolor pasowałby lepiej :> Silikon dość spasowany, aczkolwiek grubość ścianki oraz ilość materiału między wycięciami, sprawiały ze przy pierwszym wkładaniu, balem się żeby czegoś nie rozerwać.

 

Instrukcja, no tutaj widać budżetowość pełna gęba, okładka papier kredowy ze zdjęciem odtwarzacza, w środku 23 strony na podrzędnym papierze o niskiej gramaturze. Wszystko jest rozpisane w miarę przystępnie i dość łopatologicznie, na początku mamy oznaczone wszystkie przyciski, a potem znajdują się opisy pokazujące jak krok po kroku osiągnąć zadany efekt, włączyć wyłączyć funkcje itd...

[nawiasem mówiąc warto, było być przypomnieć autorom schematu odtwarzacza, ze w Polsce obowiązują polskie i europejskie normy wiec rysunek odtwarzacza powinien być wykonany według europejskich zaleceń, vide: http://pl.wikipedia.org/wiki/Rysunek_techn...nku_technicznym ale to tak z czystej złośliwości i zboczenia zawodowego pisze %-) ]

Jedyna w sumie rzecz do której można się przyczepić, to to ze w instrukcji znajdują się nazwy opcji odmienne niż te w menu odtwarzacza, wspomnę o tym poniżej w podrozdziale obsługa.

 

Budowa:

 

Zewnętrzne wymiary [szer. x wys. x głęb.] w milimetrach:

T30 – 60 x 30 x 21

A7 – 59 x 29 x 13

 

Pragnę przypomnieć ze T30 zasilany jest bateryjka AAA stad większe gabaryty.

 

Waga:

Bez baterii T30 jest minimalnie lżejszy, ale nie jest to bardzo odczuwalna różnica, po włożeniu baterii staje się on zdecydowanie cięższy.

 

Materiały:

T30 plastik i jeszcze raz plastik, poza uszkiem na smycz. Malatura wykonana staranie i farba o bardzo wysokiej odporności na ścieranie. Przeszło 4 letni player, a farba starła się tylko na krawędziach. Dodam ze noszony on był w kieszeni spodni bez żadnych obudów, woreczków itp. rzeczy. Na ekranie 2 minimalnie widoczne ryski, a player podróżował często razem z kluczami i dziesiątkami innych *******. Obudowa mocowana na śruby wpuszczone w środek, jest to główne siedlisko kurzu i paprochów. Poza tym okolice wejścia mini usb tez pokrywają się kurzem i zabrudzeniami. Z czyszczeniem jest ciężko, ponieważ porobione SA tam zagłębienia i bez ostrego narzędzia raczej się nie obejdzie. Wtyczka mini usb chroniona zatyczka.

 

A7 i jego sławne szczotkowane aluminium. Wbrew mniemaniu, player nie jest w całości obłożony obudowa aluminiowa. Na obudowę składa się przedni oraz tylny panel wykonany z rzeczonego metalu, natomiast po obwodzie łączenie miedzy dwoma panelami znajduje się plastik. Niema go dużo, ale to właśnie w nim znajdują się przyciski, wejście mini usb i słuchawkowe. Szczotkowany jest tylko przód i tył playera, dwie największe powierzchnie, chropowatość materiału jest spora, przez co nie jest on śliski i pozwala uniknąć charakterystycznych odcisków palców. Po obwodzie aluminium o dość dużym połysku. Do mocowania obudowy użyto 8 śrubek wielkości „zegarmistrzowskiej”, niestety blacha aluminiowa jest na tyle cienka (na oko 0.5 mm) ze nie pozwoliła na wykonanie pogłębień, przez to łby śrubek wystają poza obrys. Nie wpływa to jakoś specjalnie na estetykę, ale delikatnie ostre krawędzie, powodują ze wszelakie nitki itp. rzeczy będą się zaczepiać.

 

Przyciski również aluminiowe, hołd jest przesuwny, niestety niewielki odstęp powoduje ze do jego przesunięcia potrzebne są paznokcie. W moim egzemplarzu przycisk play/pause jest delikatnie wyższy niż hold i trochę obluzowany. Znajdujący się obok reset przypomina rozwiązanie stosowane w cd-romach do wyjęcia płyt, tzn. trzeba wsadzić igle do +/- milimetrowego otworku.

Wejście jack spasowane w miarę z obudowa, chodzi ciężko, co pozwala przypuszczać ze przy ewentualnym upuszczeniu odtwarzacza niespanie on na ziemie, tylko zawiśnie na słuchawkach. Natomiast wejście mini usb nie jest już tak pięknie spasowane, niestety. Ciężko było wykonać z plastiku jego obrys, stad szpary rzędu 1-2 mm, przez które na 90% będzie dostawać się kurz do środka.

Player przyjemny w dotyku, niby zimne aluminium, ale jakoś się tego nie odczuwa.

 

Co do wyświetlacza to jest on dopasowany idealnie i mowy niema o żadnych szczelinach. Około 4mm ciemna obwódka miedzy widocznym wyświetlaczem, a aluminium.

Z przodu wygrawerowany, bądź napylony napis Vedia, na tylnej obudowie, marka Vedia + srs + nazwa player i strona internetowa, oznaczenie FC, CE, recykling itp. oznaczenie wersji 4GB oraz najprawdopodobniej numer seryjny.

Joystic w miare twardy, wystaje poza obrys około 3-4mm, niema najmniejszego problemu z obsluga przy użyciu opuszków palców. Zakres ruchu tez nie przekracza 5mm w 4 strony, żeby zadziałał przełącznik.

 

Obsługa bez wzrokowa:

 

Powiem szczerze ze dla mnie to był priorytet, player nosze w przedniej kieszeni spodni, ewentualnie na armbandzie, gdy biegam, jeżdżę na rowerze. Żadna smycz nie wchodzi w grę, ani tym bardziej wyciąganie playera żeby przełączyć utwór lub podgłosić.

 

W przypadku T30 o ile podgłaszanie nie stanowiło problemu (dwa przyciski na górze +/-) bo przy ewentualnej pomyłce nic się niedzielo, o tyle przycisk play/pause zaraz obok poprzedni utwór, następny był doza sporej frustracji. Nie zlicze ile razy chcąc wcisnąć pause, wciskalem previous, i o ile w przypadku pojedynczych utworków to niema problemu. O tyle przy setach dj’skich i innych wynalazkach mających po kilkadziesiąt minut to był spory problem. Zwłaszcza ze t30 przewija bardzo, bardzo powoli.

 

W a7 przycisk play/pause znajduje się na górze odtwarzacza, natomiast sterowanie dźwiękiem i next/previous odbywa się przy pomocy joysticka. Powiem tak byłem w stanie sterować joyem w momencie, gdy player znajdował się w torebce dołączanej do senkow cx 400. Dlatego jako bezwzrokowy player a7 jest całkiem dobry, jeden przycisk play pause powoduje, ze ewentualne przyciśnięcie go kluczami nie powoduje w sumie żadnej istotnej zmiany, skasowania utworu itp.

 

Wyświetlacz:

 

T30 – monochromatyczny, podświetlany na niebiesko czcionka szarawa, 4 linie na ekranie. Przejrzysty nawet w ostrym słońcu, wiec niema problemów z odczytaniem informacji.

 

A7 – Nie wiem czy ktoś już o tym pisał, a7 ma dwa wyświetlacze, znaczy w sumie jeden, ale złożony z dwóch. Widać to przy zgaszonym playerku, jeśli spojrzy się pod katem, widać ciemna linie przebegająca w około ¼ 1/5 wyświetlacza. Linia to oddziela górny wyświetlacz bursztynowy (pamiętacie takie monitory jeszcze? Czarno-bursztynowe), od dolnego czarno niebieskiego.

Na górnym (bursztyn) podawane są info dotyczące i ilości utworów w playerze, ustawień odtwarzania, wybranego equalizera, czasu trwania utworku oraz stanu naładowania baterii, przy odtwarzaniu muzyki. Jeśli wyjdziemy do menu mamy nazwę menu nadrzędnego, w którym obecnie jesteśmy.

Na dolnym (niebieski) mamy tytuł utworu, oraz wykonawcę, format pliku ilość kbps i kHz (a raczej khz - jeden z wielu błędów literowych), a będąc w menu listing opcji do wyboru, drzewko, bądź ikonki symbolizujące funkcje odtwarzacza.

 

Obsługa:

 

W t30 chyba najprostsza, jaka można sobie wyobrazić, albo ja na tyle się przyzwyczailem w ciągu 4 lat posiadania, ze uważam je za najprostsza.

 

Do A7 musze się jeszcze sporo przyzwyczajać, mam go od kilku dni. Włączamy player pojawia się napis Vedia i ładuje się fw, po jakiś 5-6 sek. ładuje się główne menu. Do wyboru mamy muzykę, dyktafon, radio, przegladaj (foldery) e-book, ustawienia.

Wciskając ustawienia mamy kolejne menu do wyboru, tj. sortowanie plików, w odtwarzaczu lub wcześniejszy wybór mylnie zatytułowany odtwarzanie. O ile tutaj mamy po prawej stronie pasek, który pokazuje nam jak wysoko/nisko znajdujemy się w menu. O tyle na przyklad wchodząc w ustawienia mamy po lewej stronie schematyczne drzewo (patrz stary DOS, ewentualnie eksplorator windows) i za bardzo nie wiemy czy są jakieś opcje jeszcze na dole, czy już przewinęliśmy ekran na sam dół i tak dalej.

Może to być silnie mylące, ja przy pierwszych odsłuchach miałem zaznaczona opcje odtwarzaj nie w kolejności, ale losowo. Wiec wszedłem do menu i widzę do wyboru tylko opcje „losowo” myślałem ze cos się zwaliło, ewentualnie musze pliki jeszcze raz posortować, męczyłem się parę minut. Poczym okazało się ze pozostałe opcje były na ekranie powyżej i wystarczyło wcisnąć joy’a do góry, nie przyszło mi to do głowy, bo nie było graficznej informacji ze znajduje się na samym dole listy.

 

Aby bez zbędnych operacji przejść do odtwarzania muzyki, w momencie, gdy player jest wyłączony musimy wykonać 4 czynności.

Przytrzymać górny klawisz play przez 2 sek., poczeka aż załaduje się menu, wcisnąć joy 3 razy i już możemy się delektować muzyka, zajmuje to maksymalnie 10 sekund. I jak już mówiłem można to wykonać kompletnie bezwzrokowo.

 

Co do samego firmware’u to jest on mocno niedopracowany, nie wiem przez kogo był player testowany ale pierwsze błędy można wykryć już po 2 minutach użytkowania.

Przedewszystkim w playerze w ustawieniach dźwięku obok nazwy equalizera, pojawia się druga do wyboru „24-godzinny” są to ni mniej ni więcej ustawienia SRS i true bass. Ciężko mi przypuszczać skąd taka pomyłka ale występuje ona również, w momencie wyboru equalizera, czy chcemy flat czy cos własnego czy predefiniowane czy może jednak SRS, co znowu nazywa się 24-godzinny.

Zdarzają się tez błędy przy poruszaniu się po menu góra dół, jeśli robimy to dość szybko (najwidoczniej za szybko dla playera :/), to przy przesuwaniu ekranu góra dół, czasem poprzednie i obecne napisy nakładają się na siebie. Powstaje taka sieczka, która jest nie do odczytania, trzeba wejść w menu powyżej i wrócić, żeby wszystko znów było wyraźne.

 

Zgrywanie plików i pierwsze odpalenie:

 

Dodam ze w instrukcji niema w sumie nic napisane w tym temacie, wiec niedoświadczonemu użytkownikowi staja włosy na głowie (o tym poniżej).

Pliki na windowsie xp sp2 oraz na viscie z niewiem czym, zgrywały się z prędkością max 2.2 mb/sek., co daje około 130mb/minutę. Jeśli weźmie się pod uwagę pojemność playera 4GB (i o zgrozo 8GB), to żeby zapchać go do pełna muzyka trzeba poświęcić na to około 30 min (godziny w przypadku 8GB). Ale to jeszcze można przeboleć, zgrywanie albumów, decydowanie się na konkretnych wykonawców zajmuje tez trochę czasu wiec, nie jest tak źle.

 

W momencie podłączania playera, na wyswietlaczu pojawia się schemat komputera połączonego z playerkiem, oraz stan baterii – jeśli nie jest naładowana na maksa pojawia się piorunek oznaczający ładowanie. Po odłączeniu playera od kompa czeka na nas horror.

 

Z opisów na forum wiedziałem ze jeśli otrzymało się wadliwy egzemplarz to jest to punkt krytyczny i albo pójdzie, albo my pójdziemy oddać odtwarzać do sklepu/serwisu.

Zgrałem około 2gb samych mp3 w różnej jakości, odłączyłem odtwarzacz od usb i moim oczom ukazał się czarny ekran. W instrukcji niema ani słowa co należy wtedy zrobić, czy odczekać, czy wciskać włącz/play czy czekać na jakieś info.

Po 2 min bezczynności wcisnąłem i przytrzymałem play, moim oczom ukazał się napis Vedia i.... booting up (dodam ze cale menu jest po polsku i nie da się zmienić języka) oraz 4 kropki które pełniły role paska postępu. Z lektury forum pamiętałem ze to bootowanie może chwile potrwać wiec uzbrojony w cierpliwość zostawiłem player samemu sobie...

 

Po 45 min miałem dość oczekiwania, bo jeśli 2gb bufforują się tyle czasu to gdybym kupił wersje 8GB i załadował ja do pełna to chyba by dnia nie starczyło. Wyłączyłem playera poprzez wciśniecie na 4 sek. przycisku play, poczym włączyłem go ponownie, pojawił się napis Vedia w połowie i zniknął, a player przestał odpowiadać na przyciski. Pomyślałem „no to jesteśmy w dupie” to samo co ludzie na forum opisywali. Nic to pokombinuje może cos ruszy, podłączyłem player do kompa, pojawiły się te schematy, odłączyłem, włączyłem booting up... po 10 min próbowałem player wyłączyć.

Nic nie reagował na przyciski, a kropki nie przesuwały się co prawdopodobnie oznaczało zawieszkę. Igłą w reboot i z dusza na ramieniu ponownie odpaliłem playera, napis Vedia doszedł do polowy, poczym zaczął migać i zawiesił się święcąc tak na 50% i znowu zero reakcji na przyciski. Kolejny reset, kolejne podłączenie do kompa, kolejna próba włączenia i nagle bum zaskoczyło. Pojawiło się menu, można było przeglądać foldery i normalnie odtwarzać muzę.

Przyznam się ze parę siwych włosów przybyło mi dzieki tej operacji, natomiast kolejne wgrywania muzy (poza prędkością bootowania i samego procesu kopiowania) przeszły bez problemów.

 

Na chwile obecna player działa bez żadnych zawieszek, dziwnych zachowań, nie stwarza problemów żadna z opcji.

 

[recka na razie wstrzymana, ostra grypa + zatkane uszy powoduja nechec do odsluchu i kombinacji. W recenzji powinny znalezc się fotki obu playerow tak żeby opis był konkretniejszy, niestety mój aparat jest obecnie u cioci na imieninach, stad ewentualna kontynuacja i polerka w przyszlym tygodniu. Może będę mogl powiedziec cos wiecej o obsludze a7 jak zaznajomie się z nim tak konkretniej. Szykuje się L4 w pracy wiec czasu będę mieć sporo %-)]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności