Skocz do zawartości

Custom 3 by Themadcub


siloe

Rekomendowane odpowiedzi

Hejka

 

Przyleciały dziś customki od Themadcuba. Nie pierwsza już konstrukcja 3driver3way ale jakoś po zdjęciu jednego z tematów o pierwszych wrażeniach nic się nie pojawiło:)

 

Postanowiłem się więc podzielić pierwszymi spostrzeżeniami. Może komuś pomoże podjąć kiedyś jakąś decyzję. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie będę mógł tego posta przekształcić w reckę i dołożyć do działu recenzji. Na to jednak trzeba będzie poczekać kilka łiksów.

 

Po krótkim oczekiwaniu przyleciały do mnie poprawione dwudrożne konstrukcje:) Poprawione tzn. zrobione od nowa zupełnie inne słuchawki i jakimś cudem wyposażone w 3 przetworniki i 3 dźwiękowody :D

 

Efekty:

 

- wreszcie słuchaweczki są niesamowicie wygodne i zaczynam odczuwać to o czym w odniesieniu do customów wszyscy piszą :)

- trzeba jeszcze zrobić małą poprawkę w długości kanałów najprawdopodobniej. Jednak nie ma żadnego problemu żeby lekko te kanały wysunąć "na sztywno" :)

- różnice w stosunku do słuchawek dwudrożnych są olbrzymie. W zasadzie w niewielu miejscach są do siebie podobne brzmieniowo. 2d były bardzo liniowe, analityczne, szczegółowe, nie wybaczały żadnych niedociągnięć, dźwięk był zwarty, każdy zaczynał się na swoim miejscu i tam też się kończył :)

W przypadku 3d bas jest zdecydowanie dominującym przedziałem pasma. Jest mniej klarowny niż w 2d, bardziej miękki i rozlazły. Nie ma tak wyraźnej faktury - jest przez to nie tak naturalny. W 2d słychać było wyraźnie każde drżenie struny kontrabasu - tutaj mamy raczej duże buum. Fortepian np. jest znacznie bardziej zmiękczony. Wokale nabierają kompletnie innej charakterystyki - nie są już tak subtelne, szczegółowe.

-góra w 2d skupiała na sobie mocno całą uwagę słuchającego w 3d rolę przejął dół przez co górę można nawet wzmocnić w eq -w2d to było mocno ryzykowane posunięcie :)

-jeśli chodzi o eqnto 3d znacznie gorzej reagują na equalizację - nie są tak neutralne i w zasadzie dają sporo od siebie.

-jeśli ktoś szuka "fun'u" lub jest zdeklarowanym miłośnikiem dołu z pewnością będzie w niebo wzięty.

-jeśli szukasz szukasz precyzji i neutralności 2d będzie lepszym rozwiązaniem

 

 

Ja szukam chyba czegoś pomiędzy :) Muzyka rockowa zwłaszcza ta cięższa brzmi w 3d znacznie lepiej niż 2d. Jazz, instrumentalna, wokale w wydaniu 3d to raczej niezbyt dobrana para.

 

Jest jednak pewna subtelna przewaga trójdrożnych konstrukcji... ściągnąłem 60 i 100Hz na eq o 7dB :) i zaczęły brzmieć o niebo przejrzyściej. Wystarczy, że wyłączę eq i mam znów słuchawki do wariackiej zabawy :)

 

Więcej napiszę po skróceniu kanałów i kilku dniach zabawy :) Jak dotąd słucham od kilku godzin i mam wrażenie, że się z nimi polubię, a jak nie to będę miał 2 pary customów made by Themadcub :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest jednak pewna subtelna przewaga trójdrożnych konstrukcji... ściągnąłem 60 i 100Hz na eq o 7dB smile.gif i zaczęły brzmieć o niebo przejrzyściej. Wystarczy, że wyłączę eq i mam znów słuchawki do wariackiej zabawy smile.gif

 

Dla E500 50hz podbijam o 11, a 80hz o 4 i dopiero wtedy mam satysfakcjonujący bas na Vibezie, choć też nie tak do końca. Na 3-way musiałem kompletnie zrezygnować z drugiego podbicia i wrócić do początkowego ustawienia (0 na 300hz), bo bas by mi głowę urwał ;) Jeśli chce się jednak zachować zarówno potężny bas (50hz nadal na poziomie 9-11), ale i przejrzystość, wystarczy podbić lekko górę i środek (mi wystarczyło o 3). Jak tak sobie słucham teraz szurek to aż mi brakuje tych customów :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...niby tak - ale o tyle o ile zmniejszanie wartości udaje się większości equalizerom to ich wzmocnienie już znacznie żadziej :) Ja nie bardzo lubię zabawę eq bo efekty dość często są opłakane.

 

Ktoś na forum pisał, że 3d są świetnie zbalansowane:) Albo łon był bereszczaty na jedno ucho albo ja jakoś przesadnie reaguję na wszechobecne dumdum :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dotarły, dotarły... trochę szkoda, że jeszcze będę je musiał odesłać bo prawy kanał jest zdecydowanie zbyt długi i zbyt gruby trochę. Efekt jest taki, że op całkowitym wsunięciu mam jakiś przytkany dźwięk :)

 

Co do zadowolenia z brzmienia...? Chyba jednak bliższe było mi to, które reprodukowały dwudrożne systemy:):) Bas w tych brzmi... nie wiem jak to przystępnie określić :) Wytrzymuje wszystkie testery basu, nigdy nie wpada w rezonans czy jakieś nieprzyjemne buczenie, potrafi być potężny.Jednocześnie jest wszechobecny, dość rozlany, nie trzyma się w ryzach, w zasadzie jest dość jednobrzmiący, brak mu wyraźnej struktury, faktury. Szczęśliwie sytuacja znacznie poprawia się po wycofaniu 50 i 100Hz o jakieś 7dB. Niestety nie zawsze chce się korzystać z EQ, a takie działanie czyni z nich coś pomiędzy systemem dwu i trzydrożnym, choć nie udało mi się zrobić z nich równie szczegółowych i precyzyjnych monitorów. Trochę drażni mnie dość spora różnica w brzmieniu wokali. Szczególnie męskich :)

 

Najchętniej uposażyłbym się w oba modele ponieważ są wielce różne i obie mają swoje ciekawe uroki. Sądzę jednak, że dwudrożna konstrukcja (pod warunkiem idealnego dopasowania) byłaby nieco bliższa moim preferencjom.

 

Teraz jednak niczego już nie będę w tym temacie zmieniał:) Themadcub pewnie i tak się załamie po tylu walkach jeszcze marudzę :) Potrafię sobie jednak wyobrazić słuchawki idealne w oparciu o kompromisowe połączenie tych obu modeli. Nie wiem czy istnieje obecnie taka technologiczna możliwość ale może kiedyś Grzegorz znajdzie czas na eksperymenty... :).

 

Póki co poszukam chyba ampa, który trochę ujarzmi i wyklaruje brzmienie 3d. W zasadzie jeśli dobrze dobrać do nich wzmaka - wydaje mie się, że można uzyskać znacznie lepsze brzmienie niż w przypadku amplifikacji T2.

 

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 miesięcy temu...

....nadszedł moment blabla

 

Jakieś dwa dni temu przyleciały do mnie nowe IEM'y. Zdążyłem się już pochwalić nowym zestawem w topicu z fotkami. Nie ma tam jednak zbyt wiele miejsca na nieco szerszy opis. Odgrzebuję więc topic sprzed pół roku i dopiszę do niego ciąg dalszy :)

 

 

Koniec poprzednich recenzji był taki, że mieliśmy świetny produkt, który spełniał marzenia basolubów oferując brzmienie bardzo ciepłe, miękkie i tak wypełnione dolnym pasmem jak to tylko było możliwe. Produkt o 180 stopni różny od pierwotnego produktu z tej samej "stajni". Słuchaweczki nie były złe - bas był cholernie dobrej jakości - były jednak zdecydowanie obdarzone własnym "ja". To "ja" leżało znacznie poniżej dopuszczalnych dla mnie Hz'ów :) W zasadzie ego tych słuchawek było wszędzie... nawet tam, gdzie być go zdecydowanie nie powinno.

 

Minęło trochę czasu i jesteśmy już kilka eksperymentów dalej. Efekt tych eksperymentów mam właśnie w uszach :)

 

Zmiany okazały się zbawienne. Jest to całkiem inny produkt. Jako całość kompletnie nie podobny do dwóch poprzednich. W zasadzie mam wrażenie, że dopiero teraz jest to "całość", o którą mi chodziło.

 

Wcześniej musiałeś albo cieszyć się analitycznością i szczegółowością brzmienia, albo rozkochiwać się w ciepłym spokojnym brzmieniu herców które niebezpiecznie zbliżały się do tak niskich, że zdolnych wysłać twój tyłek do najbliższego toytoya na następne 100lat.

 

Teraz mamy produkt, który skutecznie znalazł kompromis między obiema tymi konstrukcjami, a ponadto dodał od siebie znacznie większą przestrzeń i znacznie szerszą scenę niż były w stanie przedstawić poprzednie konstrukcje.

 

Pierwszym co zaskakuje jest cholerny spokój w pełnym paśmie. Nic się tu nie wybija, nic nie pcha tam gdzie nie powinno. Wszystko jest na swoim miejscu, wszystko w ryzach. Bas potrafi zejść równie nisko jak poprzednich IEMach. Jest to nawet dokładnie ten sam bas co wcześniej. Tylko, że teraz jest on tam, gdzie być powinien. Nie pcha się na wyższe zakresy, nie nakłada się na nic. Nie narzuca. Dzięki temu coś co wcześniej było gładkie jak pupa niemowlaka, dostało nowych faktur.

 

Góra znacznie się uwydatniła. Być może dla tego, że wreszcie nie skupiam się na niczym bo czegoś mam najwięcej i sam mogę sobie wybrać dźwięki, na które chcę skierować swoją uwagę. Kilka słówek na temat tej góry muszę napisać. JEST BOSKO. Czysto, precyzyjnie, wspaniałe wybrzmiewanie, jednocześnie nic nie drażni, żadnych ssesek, cccek w zasadzie sybilanty to dla nich obce słowo. Talerze są świetne. Brzmią brzmieć w każdej fazie inaczej, można je perfekcyjnie zlokalizować, rozróżnić, poczuć drżenie - kurcze czujesz niemal każdy centymetr talerza, w który jakiś spocony perkusista właśnie wyrżnął.

 

Najwięcej jednak podziało się na środku. W zasadzie mam wrażenie, że środek został rozciągnięty do granic możliwości. Zrobiono to jednak tak, że nie powstała nigdzie przestrzeń, która byłaby niezapełniona. Słuchaweczki stały się potwornie muzykalne. Nie można powiedzieć, że średnica jest wysunięta do przodu, że dominuje nad resztą pasma (choć oczywiście dźwięków mieszczących się w jej przedziale jest w muzyce najwięcej) to nie to. Jest po prostu bardziej zbliżona do konstrukcji jednoprzetwornikowych w jak najlepszym tego słowa znaczeniu. Mam wrażenie, że w poprzednich konstrukcjach głównym problemem było nakładanie się jakiegoś pasma na pasmo zarezerwowane dla średnicy właśnie. Tutaj wszędzie jest tak czysto jak to tylko możliwe.

 

Kończąc więc ten (póki co bardzo ogólnikowy rys brzmieniowy) nowe IEM;y są cholernie zrównoważone. Nie mam wykresu ale brzmią trochę jak dobre liniówki żywcem wyjęte ze studia nagrań :) Przy tym potrafią być łagodne kiedy trzeba, a kiedy trzeba pokazują niezły pazurek.

Cholernie dużo zależy od źródła. No... w końcu było nie było to monitorki :) Nie powinny za dużo dodawać od siebie... i chyba nieźle im się to udaje.

 

Pisałem jeszcze o szerszej scenie. Jest znacznie lepiej niż w poprzednich konstrukcjach. Niestety przez budowę moich uszu mam spore problemy z odpowiednim uzyskaniem prawidłowego efektu. Jak określił Them. mam uszy obcego :) Póki co jednak jestem urzeczony ilością powietrza między poszczególnymi dźwiękami. Jest tak lekko i przyjemnie jak tylko konstrukcje szczelnie zamknięte pozwalają zaoferować.

Nie ma też większych problemów z lokalizacją poszczególnych dźwięków (oczywiście jeśli realizator raczył w ogóle o to zadbać). Wybrzmiewanie w każdym paśmie (które przejawia takie zdolności) jest olbrzymie i cholernie głębokie. Talerze potrafią lecieć bardzo daleko... ech w ogóle jest po uszy zakochany w perkusji w tym brzmieniu. Bas jest szybki, nigdzie się nie spóźnia, nie rozłazi, potrafi cudnie mięciutko odchodzić w dal, a jeśli basista sobie tego życzył skończy się jak tylko palec dotknie drżącej jeszcze struny.

A propos strun. Pływam teraz po płytce z Muzyką Świata. Są tam cudne gitary akustyczne. Szkoda, że nie możecie tego usłyszeć tak jak ja :) Niesamowicie dźwięczne są te IEMki.

 

...i jeszcze jedno. Tym słuchawkom zwyczajnie wierzy się jak własnej matce. Jeśli coś tak brzmi to wiesz, że tak jest w rzeczy samej. Ja słyszę teraz instrumenty, których w życiu nie słyszałem, a mógłbym je niemal narysować i jestem pewien, że niewiele się pomylę.

 

Hehhh.

 

Tak na gorąco to tyle. O szczegóły kto chce dopyta :)

 

...w każdym razie - ja przestaje szukać. Nic więcej (no może poza jakimś zgrabnym ampem) nie jest mi potrzebne. Mam w uszach każdy instrument świata jaki chcę i brzmi on tak jak chciałbym żeby brzmiał - tak żebym w niego uwierzył. I mam słuchawki, które dają mi od siebie tak mało jak tylko mogą dać, a przynajmniej nie starają się mnie okłamywać.

 

G. jeszcze raz DZIĘKI

jesteś WIELKI

IMG_5886.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strasznie naturalistyczny opis rzekłbym :D ale holly f**king s**t themadcab naprawdę napchał tych kabli co niemiara :D nie sądziłem że aż TAK dużo :ph34r: Tak czy tak konstrukcja wydaje się być niebanalna i cóż mogę powiedzieć, gratuluje i żałuję że nie mogę posłuchać takich :D Co mi się podoba to to, że są wykonane z silikonu i w pełni są zalane. LiveWires T1 są robione z tzw. "wydmuszek" czyli jest robiony odlew z akrylu a potem akryl ze środka jest usuwany wkładane są przetworniki ect. wszystko jest zamykane. Taka konstrukcja ma mniejsze tłumienie dźwięków z zewnątrz, jest "zbyt" lekka w moim odczuciu no i jest twarda. Jeszcze jedno: CENA?!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strasznie naturalistyczny opis rzekłbym :D ale holly f**king s**t themadcab naprawdę napchał tych kabli co niemiara :D nie sądziłem że aż TAK dużo :ph34r: Tak czy tak konstrukcja wydaje się być niebanalna i cóż mogę powiedzieć, gratuluje i żałuję że nie mogę posłuchać takich :D Co mi się podoba to to, że są wykonane z silikonu i w pełni są zalane. LiveWires T1 są robione z tzw. "wydmuszek" czyli jest robiony odlew z akrylu a potem akryl ze środka jest usuwany wkładane są przetworniki ect. wszystko jest zamykane. Taka konstrukcja ma mniejsze tłumienie dźwięków z zewnątrz, jest "zbyt" lekka w moim odczuciu no i jest twarda. Jeszcze jedno: CENA?!

 

 

Opis naturalistyczny bo i słuchawki nie zmuszają do zastanawiania się nad poszczególnymi pasmami czy aspektami technicznymi. Nie ma problemu z żadną dominantą, nie ma co się rozwodzić nad budową sceny czy lokalizacją instrumentów - one to po prostu potrafią - niestety większość realizatorów dźwięku NIE.

 

CENA ? - nie wiem:) W tej sprawie trzeba by uderzyć do twórcy.

 

PsiCore

 

qrcze, a ja w ogóle nie słyszę sybilantów w obecnej wersji. W T2 były spore, w poprzednich 3waych też były ale miałem wrażenie, że głównym tego powodem było kompletne oderwanie pasma odpowiedzialnego za ich powstawanie. Tak jakby przed nim była dziura i to powodowało ich uwydatnienie.

Teraz w zasadzie sybilacja nie stanowi żadnego problemu. Oczywiście nie wiem czy też tak jak ja uzyskałbyś taki efekt ale zapewne nie byłoby gorzej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieki za ciekawy opis Siloe :)

 

W pelni zgadzam sie z tym opisowym naturalizmem. Od pewnego poziomu, takich aspektow jak braki w jakims pasmie czy typowo technicznych juz po prostu raczej sie nie ocenia, bo takich brakow nie ma. Roznice sa np. w holografii - jak bardzo realistyczna jest scena - czy jest lecaca do nas trojwymairowa plama, czy tez mozemy na przestrzeni metrow wskazywac muzykow palcami, czy dzwieki zawieszone sa w przestrzeni czy jednak nie, etc. itp.

 

Chcialbym kiedys ich posluchac i odniesc do uzywanych przeze mnie przez jakis czas customowych UE.

 

Ha, i od pewnego poziomu, wykladniczo wrecz wzrasta niestety waznosc jakosci realizacji :) Sztuka jest zbudowac zestaw tak, aby to bylo wazne ale nie zdominowalo przyjemnosci sluchania.

 

Ciekawi mnie jeszcze jedna sprawa, niektorzy uzytkownicy - no dobra, w zasadzie jeden ACS T2 z ktorym rozmawialem na temat tych IEMow przyznal, ze jest tam pewien zabieg podobny do Etymoticowego skrocenia release'u na rzecz przejzystosci a w efekcie skutkuje takze brakiem odpowiedniego zakonczenia wypelnienia. O ile sustain jest utrzymany, to takie obciecie release'u czesto objawia sie w opisach jako - brak kropki nad i.

 

Taka ceche ma podobno wiele Etymoticowopodobnych IEMow. Oczywiscie nie umniejszajac nic Etysza bo to bardzo dobre sluchawki - ale do konkretnych upodoban i zastosowan.

 

Zakladam wiec, na podstawie opisu, ze w IEMach Themadcuba takie zjawiska nie wystepuja i jest jak nalezy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odsłuchowo rzecz biorąc niczego takiego tam nie powinno być. Wręcz przeciwnie.

 

Nie są one w istocie zbyt podobne do T2. Nie są ani trochę analityczne - są dźwięczne, muzykalne. Przenoszą dźwięki bardzo daleko i pozwalają się rozkoszować bardzo głębokim i wielostopniowym wybrzmiewaniem niektórych instrumentów. Wniosek stąd, że Grzegorz nie chciał stworzyć żyletki do pracy i wątpię żeby stosował takie zabiegi o jakich piszesz. A swoją drogą co to za zabiegi? Atenuatorów w T2 seryjnych chyba nie ma a wydawało mi się, że percepcja releasu zależy głównie od charakterystyki samego przetwornika i sposobu doprowadzenia dźwięku. Pewnie samo idealne dopasowanie odgrywa w tym procesie gigantyczną rolę.

 

Za release nie jest przecież odpowiedzialne żadne konkretne pasmo, które można by zwyczajnie wyciąć... choć ja na technicznych aspektach kompletnie się nie znam i mogę się jak raz dalece mylić w tych moich dywagacjach :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Poprawna polszczyzna drogą do sukcesów w życiu zawodowym i prywatym":] moze nie wyraze sie w taki sposob jak siloe ale po przejsciu z 4way do poprzedniej wersji 3way, o ktorych na poczatku watku, musze przyznac mu racje i polecic 3way reference. T2 znam tylko z receznzji ale mysle ze Grzegorz opisujac je z podobnym, jak nie wiekszym entuzjazmem;) opowiada o nich to napewno musza byc po prostu lepsze. Ja mam wersje z kablem od westonenow, chwale sobie bardzo:). Fakt faktem trzeba mieć dobre zrodlo i czesto patrzec na mp3ojki 192kbps jak na najnizsze do przyjemnego sluchania ale gorszym jakosciowo nagraniom rowniez poprawi blask;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Poprawna polszczyzna drogą do sukcesów w życiu zawodowym i prywatym":] moze nie wyraze sie w taki sposob jak siloe ale po przejsciu z 4way do poprzedniej wersji 3way, o ktorych na poczatku watku, musze przyznac mu racje i polecic 3way reference. T2 znam tylko z receznzji ale mysle ze Grzegorz opisujac je z podobnym, jak nie wiekszym entuzjazmem;) opowiada o nich to napewno musza byc po prostu lepsze. Ja mam wersje z kablem od westonenow, chwale sobie bardzo:). Fakt faktem trzeba mieć dobre zrodlo i czesto patrzec na mp3ojki 192kbps jak na najnizsze do przyjemnego sluchania ale gorszym jakosciowo nagraniom rowniez poprawi blask;)

 

 

Czyżby gdzieś zawiodła mnie ta nasza chitra polszczyzna ?

 

Ja niestety nie wpadłem na pomysł podczepienia kabelka od Westów - ale już sobie przysięgałem, że będę dbał o ten wątły, który mam :)

 

Z tego co wiem, miałeś swojego czasu 4wayki - jak wypada porównanie. Skoro Grzechu przesiadł się na referenca podejrzewam, że coś z 4waykami było nie tak lub "inaczej".

 

Źródełko faktycznie przydałoby się mieć w miarę dobre... i mocne. H120 bez ampa gra bardzo ładnie, czuć jednak wyraźnie, że przydałby się im nieco większy kopniak. Aż się o to proszą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Hejka

 

Po kilku tygodniach słuchania postanowiłem dodać kilka uzupełniających spostrzeżeń. Będą nieco bardziej techniczne w opisie niż te natchnione pierwszym kontaktem z nowym nabytkiem.

 

 

Pierwsza rzecz, która wynikła z dłuższego obcowania z nowym tworem to konieczność przyzwyczajenia się do nieco bardziej transparentnej formy reprodukcji dołu. Nie jest on tak mięsisty i tak zbity jak w poprzednich 3waych. Nie chodzi tu o jego ilość czy możliwości zejścia do pewnych wartości. Bas nawet ten najniższy nie tworzy zapory nie do przebrnięcia. Jest pełen powietrza - czasem bardziej przypomina bas konstrukcji membranowej jest jednak lżejszy. Potrafi natomiast cholernie mocno dmuchnąć :) Myślałem, że taki efekt bez membrany jest fizycznie nie możliwy.

 

Kolejna rzecz to tendencja do wygładzania. Słuchawki nie są tak piaszczyste, chropowate jak niektóre konstrukcje armaturowe. Nadal nie można mówić o jakiejś większej utracie na precyzyjności czy szczegółowości. Nie da się jednak użyć takich słów jak - żyletka, skalpel itp. które często spotyka się w niektórych recenzjach. Zdecydowanie wyżej stawiają sobie muzykalność niż chirurgiczną precyzję. Nie brakuje im przy tym pazurka (jak to miało miejsce w poprzedniej konstrukcji).

 

Podczas dłuższego obcowania z nagraniami MFSL pokazało się również całe mnóstwo smaczków, które uwidoczniły możliwości 3wayków. (Sądzę, że musical fidelity i te customki to świetna para). Nie chciałbym, żeby po tym co napisałem o tendencji do zaokrąglania zabrzmiało to jak zaprzeczenie - ale słuchaweczki genialnie radzą sobie z separacją wszelkich nawet najtrudniejszych instrumentów, pozostawiając między nimi bardzo wyraźną przestrzeń. Nie ma też najmniejszego problemu z oceną ich położenia. Przestrzenność brzmienia jest niesamowita jak na zamkniętą i w dodatku douszną konstrukcję. Pod warunkiem dobrego nagrania można bez problemu określić czy jesteśmy w małym klubie, sali koncertowej, czy na dużej scenie koncertu na świeżutkim powietrzu :)

 

Najlepszym (jak dla mnie) smaczkiem nowych customków jest ich genialna zdolność do kierowania wybrzmiewających instrumentów cholernie daleko wgłąb. Jeśli tylko realizator poradził sobie dobrze z nagraniem, potrafią być cholernie rozkoszne w tym temacie. Radzą sobie świetnie z wybrzmiewaniem większości instrumentów. Mamy więc wielopoziomowe odejście basu, gitarek, perki, talerzy - nawet cisza po niektórych instrumentach ma inną strukturę - tak jakby słychać było jeszcze drżenie powietrza. Całkiem jak na żywo na koncercie w dobrze nagłośnionym małym klubiku. Oczywiście nie spodziewajcie się takiego efektu po kiepskich nagraniach.

 

Jeszcze jednym olbrzymim plusem nowej konstrukcji jest ich olbrzymia kultura ale o tym już pisałem. Nic, żadne pasmo nie atakuje cię bez wyraźnej potrzeby. Wszystko na swoim miejscu :) Dzięki temu nawet długie słuchanie nie męczy.

 

Czy udało mi się znaleźć jakieś wady.... hmmm. Czasem brakuje mi trochę przysłowiowego kopa. Myślę jednak, że to niedostatek wzmocnienia, a nie słuchaweczek. Poczekamy, zobaczymy. Mam nadzieję, że uda mi się dorwać majkelowego moona i sprawdzić czy dobrana z nich będzie parka.

 

Pozdrawiam

siloe

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyżby gdzieś zawiodła mnie ta nasza chitra polszczyzna ?

 

Ja niestety nie wpadłem na pomysł podczepienia kabelka od Westów - ale już sobie przysięgałem, że będę dbał o ten wątły, który mam :)

 

Z tego co wiem, miałeś swojego czasu 4wayki - jak wypada porównanie. Skoro Grzechu przesiadł się na referenca podejrzewam, że coś z 4waykami było nie tak lub "inaczej".

 

Źródełko faktycznie przydałoby się mieć w miarę dobre... i mocne. H120 bez ampa gra bardzo ładnie, czuć jednak wyraźnie, że przydałby się im nieco większy kopniak. Aż się o to proszą.

 

jak najbardziej poprawna;] co do kabelka to ten z T2 byl dla mnie troche za krotki a poza tym mialem kiedys UM2, tamten wydal mi sie bardziej wytrzymaly i latwiej go bylo rozplatac.

 

tak, mialem 4way, poprzednie 3way i teraz tak jak ty zamienilem je na 3way reference. jesli chodzi o 4way to nie wiem dokladnie czemu grzegorz zaprzestal ich produkcji, mysle ze nie bylo warto bawic sie z czwartym przetwornikiem i dzwiekowodem, po prostu za duzo roboty przy niewielkiej roznicy. jednak z tych wszystkich podobaja mi sie najbardziej moje aktualne tu opisywane 3way reference. jesli ktos jest "bassheadem" to niech wezmie te "normalne", ale wg nie nie ma nic lepszego jak ostra i szczegolowa gora przy wspanialym zachowaniu reszty pasma. nie pisze recenzji wiec nie wie znam sie na terminologii dzwiekowej ale kiedy przysiadam wieczorem z moimi sluchafonami geba usmiecha mi sie sama;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności