Skocz do zawartości

Sansa E260


reGGarf

Rekomendowane odpowiedzi

Byłem dziś z siostrą na zakupach w Media Markcie i po dłuższym namawianiu zdecydowała się wziąć odtwarzacz Sandisk’a Sansa E260. Nie będę się długo rozpisywał tytułem wstępu, gdyż tym razem ma to zbyt małe znaczenie. Postanowiłem porwać go od niej na noc i przetestować nieco…

 

Jestem ładny, wybierz mnie.

 

Od razu powiem, że mi się podoba. Jest naprawdę estetycznie wykonany, przyciski są rozmieszczone dość ergonomicznie, a pokrętło obraca się z przyjemnym przeskokiem, a mimo to bardzo płynnie i nie wymaga siły. Co do ergonomii specjalnie użyłem słowa „dość” gdyż jeśli chodzi o przyciski multimedialne znajdujące się na zewnątrz pokrętełka są osadzone dość nisko względem pierścienia koła, co czasem powoduje konieczność głębszego naciśnięcia palcem, aby przycisk zadziałał.

 

Tył urządzenia jest metalowy i przyjemny dla oka. Na prawej ściance znajduje się gniazdo kart microSD a po lewej przycisk nagrywania. Na górnej ściance znajdziemy gniazdo 3,5mm a obok niego blokadę playera oraz uchwyt na smycz, na dolnej zaś typowo dla wszystkich odtwarzaczy gniazdo podłączenia USB.

 

3, 2, 1, start… ej co jest?

 

Tak, tak, to pierwszy odtwarzacz, który uruchomiłem i odkryłem natężenie białego szumu równe 0. Po prostu cisza. Postanowiłem wgrać tam trochę muzyki wszelkiej maści oraz troszkę wideo. No i tu zaczynają się schodki. Podłączyłem kabel do komputera i chciałem to samo zrobić z odtwarzaczem. Jako, że nie należę do ludzi traktujących elektronikę po „rzeźnickiemu” po pierwszej nieudanej próbie wsadzenia wtyczki do gniazda w sansie odwróciłem ją, gdyż pomyślałem, że wkładałem ją odwrotnie. Niestety – znów klęska. Przyglądnąłem się dokładnie wejściu i zauważyłem, że za pierwszym razem pozycja była dobra. Więc znowu próba. Tym razem zrobiłem to trochę mocniej i coś drgnęło jednak dalej nie weszło. Dopiero musiałem użyć dość dużej siły, aby wtyk wszedł. Jak się okazuje z wyciąganiem jest to samo. Nie podoba mi się to, gdyż łatwo jest przy takim użytkowaniu po prostu uszkodzić wtyczkę lub gniazdo.

 

No dobra, pierwsze koty za płoty, czas wgrać coś nie coś. O ile z muzyką nie było problemu (poza tym, iż wgrywało się to dość wolno, 50 sekund na 86MB średnio, czyli na jeden album). Teraz przyszła kolej na wideo, no i tu kompletne zdziwienie: wgrywam mp4 i du.a. No cóż, zorientowałem się, że trzeba użyć Sansa Media Converter. No trudno, zrobiłem co trzeba, skonwertowałem. No ale teraz się naprawdę wkurzyłem – dalej mu to nie podchodzi. Spróbowałem z JPG i dalej to samo, nic mu nie pochodzi, a jedynie muzyka. Na odtwarzaczu były oryginalnie wgrane multimedia demonstracyjne. I co najciekawsze ściągnąć się z playera udało, to z powrotem nie pozwolił sobie wgrać :P Uznałem, że nie mam zamiaru się z nim patyczkować bo to 1 godzina w nocy, a rano trzeba iść do szkoły.

 

Z racji tego, iż nie mam szans sprawdzić jakości wideo i obrazów z w/w powodów opiszę tylko dźwięk. Jak już wcześniej wspomniałem po uruchomieniu odtwarzacza „odzywa” się jedynie cisza. Założyłem swoje jak dotąd najlepsze słuchawki, które posiadam (zen aurvana DJ) i postanowiłem odtworzyć parę kawałków.

 

Pierwszy utwór, na którym postanowiłem przetestować urządzono to „Every Little Bit Hurts” ze zbioru „Unplugged” Alicii Keys (mój ulubiony). Pierwsze wrażenie to przede wszystkim fakt, iż odtwarzacz z wielką ledwością daje radę moim 32Ohmowym słuchawkom. Dźwięk „zadowalająco głośny” osiąga dopiero po podkręceniu odtwarzacza do maksimum. Czyli pod tym względem wypada blado przy moim iPod Video do którego mam odniesienie. Dźwięk generowany przez sansę jest ładny, ale nie jakiś specjalnie cudowny (oczywiście na tle iRiverów itp.). Przede wszystkim zauważyłem dość wąską scenę względem mojego ipoda (nie wiem czy to tylko moje spostrzeżenie ale tak jest). Jest jakby mało wysokich tonów. Chciałem to podkręcić na EQ ale jak się okazuje nie ma ustawienia custom, jest tylko parę ustawien predefiniowanych przez producenta. Zdecydowanie za mało jak na dość drogi już odtwarzacz (399 zł). Jakoś dobrnąłem do tego odpowiedniego i udało mi się (w miarę) uzyskać żądane podkręcenie tonów. Teraz brzmiało to dość dobrze. Gdyby nie ta głośność, to słuchało się naprawdę nieźle.

 

Po pięknym wokalu Alicii przeniosłem się na ostrzejszą wersję muzyki – System of the Down (Mezmerize). Przesłuchałem cały zestaw i było ok. Talerze brzmią syto, a przy tym bas jest dobrze wyważony (wiem wiem, to duża zasługa słuchawek, ale względem noname’a który ma kolega brzmi naprawdę dobrze). Przede wszystkim zero charczenia przy każdym utworze. Nic dodać nic ująć, dźwięk ok!

 

Następnie kawałek płyty Linkin Park (Hybrid Theory). Przede wszystkim jest do zarzucenia to, iż bardzo długo przerzuca z jednego utwory (choć pod tym względem iPod mnie rozpieścił). Przełączenie jednego utworu do drugiego tworzyło 1 sekundową przerwę, co naprawdę psuło całość płyty. Dźwięk po poruszeniu EQ ok.

 

Co do wyświetlacza mogę tylko tyle powiedzieć, iż może rewelki niema, ale reakcja ekranu jest bardzo dobra. Nie smuży prawie w ogóle. Przydałaby się trochę większa rozdzielczość, ale ta od bidy wystarczy.

 

Do czego Sansa jest dobra?

 

Przede wszystkim muzyka, muzyka i nic chyba więcej – bo przez bardzo dużą „kapryśność” odtwarzacza nie mogę wgrać nic oprócz muzyki. Nie wiem na ile to sprawa tego egzemplaża ale to samo jest na 3 komputerach więc uznałem, że na pewno nie jest to wina mojego tylko komputera. Pamięć 4GB jest akurat w sam raz na wgranie kilkuset utworów i zapewnienie sobie rozrywki na kilka dni, także jako sam odtwarzacz, nawet poza mankamentami, które wymieniłem można uznać godny polecenia , gdyż rekompensuje to nienaganną jakością dźwięku i przyjemną obsługą samego odtwarzacza.

 

 

 

Wybaczcie, że na razie nie napiszę nic więcej, ponieważ miałem w ręku sansę zbyt krótko, aby bliżej się z nią zapoznać jednak z biegiem czasu o ile będzie to możliwe będę uzupełniał to wszystko . Teraz jednak idę spać bo jest 2 w nocy i po prostu nie mam szans teraz więcej teraz napisać.

 

Zdjęcia oraz dopełnienie recenzji niebawem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności