Iriver Pmp-120 - "magiczne Pudełko"

[OkropNick]

iRiver PMP-120 - "magiczne pudełko"

 

Seria PMP (Personal Multimedia Player) to stosunkowo nowa propozycja firmy iRiver. Odtwarzacz ten pozwala odtwarzać muzykę i sekwencje wideo, przeglądać zdjęcia oraz pliki tekstowe. Jednakże czy taka mnogość funkcji nie potwierdzi starego porzekadła, że "jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego"? Dzięki uprzejmości firmy MIP miałem okazje to sprawdzić.

 

Zawartość pudełka

 

Po otwarciu pudełka można zauważyć całkiem sporą ilość akcesoriów. Znajdziemy tam:

 

• odtwarzacz PMP-120,
  
• słuchawki,
  
• kabelek line-in,
  
• kabel USB 2.0,
  
• kabel USB Host,
  
• kabel TV out,
  
• zasilacz (5V, 2A),
  
• pokrowiec na odtwarzacz,
  
• ściereczka do LCD,
  
• płyta CD z oprogramowaniem,
  
• instrukcja obsługi.
  

 

Na próżno jednak możemy szukać w pudełku pilota, bo niestety nie znajdziemy żadnego. Szkoda, że iRiver odchodzi od dołączania pilota w standardzie (zaczęło się od modelu H-300, poprzez PMP-100, a nawet w nowym H10). W przypadku, gdy używamy playera w domu, ubytek ten nie stanowi żadnego problemu. Problem zaczyna się w momencie przebywania poza domem, np. w mieście. Każdorazowe wyciągniecie playera żeby go włączyć, zmienić utwór lub głośność jest bardzo uciążliwe, nie mówiąc już o niebezpieczeństwie (oczywiście odnosi się to głównie do naszego kraju).

 

 

Wygląd playera

 

Wygląd playera został świetnie opracowany przez specjalistów z iRiver. Player wygląda poważnie i profesjonalnie, dominują kolory srebrny i czarny. Cały player wykonany jest z wysokiej klasy materiałów (głownie plastik) i pod tym względem nie można mu nic zarzucić. Trzyma się go trochę jak przenośną konsole do gier albo pada. Dzięki odpowiedniemu kształtowi leży w dłoniach pewnie i wygodnie. Przy pierwszym kontakcie rzuca się w oczy przede wszystkim 3,5" wyświetlacz TFT. z 260 tyś. kolorów. Jest on równie dobry jak ten zastosowany w serii H-300, kolory są ostre i żywe. Jedynym problemem mogą być niezbyt duże kąty widzenia w wyświetlaczu, co powoduje, że służy on raczej do jednoosobowego użytku. Nad wyświetlaczem umieszczone są dwie diody (czerwona - oznaczająca prace dysku, i zielona - zapalająca się podczas ładowania baterii) oraz mikrofon. Niektórym pracująca dioda może przeszkadzać podczas oglądania filmów, jednak musze powiedzieć, że ja nie miałem takiego problemu. Po bokach znajdują się przyciski do obsługi playera. Ogólnie musze powiedzieć, że ich rozmieszczenie jest dobre i w żadnym stopniu nie utrudnia obsługi. Wydaje mi się jednak, że było by jeszcze bardziej wygodne gdyby ten czterokierunkowy kontroler był umieszczony po prawej stronie. Nie zmienia to jednak faktu, że w dalszym ciągu potrzebowalibyśmy dwóch rąk do obsługi tego odtwarzacza. Z lewej strony playera zostały umieszczone dwa gniazda mini USB - USB 2.0 służące do komunikacji z komputerem, oraz USB 1.0 do komunikacji z innymi urządzeniami (zew. twardy dysk, aparat cyfrowy, inne odtwarzacze MP3) dzięki funkcji USB HOST (opowiem o tym w dalszej części). Ciekawostką jest tutaj zastosowanie klapki zasłaniającej oba wyjścia, która jest świetnym pomysłem. Dzięki niej możemy zapomnieć o możliwości zabrudzenia się któregoś z portów. Od spodu playera znajdziemy gniazdo spełniające funkcje wyjścia telewizyjnego oraz wejścia liniowego. Zaś obok niego znajduje się suwak, dzięki któremu będziemy mogli wybrać gdzie ma być wyświetlany obraz (LCD lub telewizor) oraz włączyć funkcje blokady klawiszy w odtwarzaczu. Znajduje tam się także przycisk reset, którego jednak nie miałem potrzeby używać. Po drugiej stronie znajdziemy wyjście słuchawkowe oraz wejście zasilania. W lewym górnym rogu playera znajduje się dodatkowo głośniczek. Jest on raczej słaby i nie nadaje się do słuchania muzyki, czy oglądania filmów. Można go ewentualnie wykorzystywać do szybkiego znalezienia jakiegoś utworu lub szybkiego przejrzenia filmu. Niestety korzystanie z niego przy wysokich głośnościach powoduje znaczne przyspieszenie rozładowania się akumulatorka. Miłym akcentem jest także wysuwana nóżka umieszczona z tyłu odtwarzacza, która pozwala postawić playera w wygodniej pozycji i dać odpocząć dłoniom. Użytecznym rozwiązaniem jest także zastosowanie wymiennego akumulatorka. Zapasowa bateria pozwoli na dłuższe cieszenie się odtwarzaczem bez ładowania, zważywszy na czasy pracy, jakie uzyskaliśmy przy słuchaniu muzyki czy oglądania filmów. Jedynym mankamentem jest to, że baterie da się naładować tylko w momencie gdy jest podłączona do odtwarzacza.

Po obejrzeniu całego playera nasunęła mi się myśl - gdzie jest wyjście liniowe? Dziwi mnie trochę jego brak. Co prawda można wykorzystać w tym celu wyjście telewizyjne, jednak każda zmiana utworu/albumu będzie się wiązała z przerwą grania muzyki na wieży, bo gdy używamy wyjścia telewizyjnego wyświetlacz LCD jest wyłączony. Jest więc to trochę niewygodne.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Słuchawki

 

Słuchawki dołączone do zestawu to (podobnie jak w wielu innych modelach iRiver'a) Sennheiser, bardzo podobne do modelu MX300 tej firmy. Jak na pchełki są one naprawdę dobre, zwłaszcza w porównaniu do standardowych słuchawek dodawanych do innych odtwarzaczy. Jedyne co może w nich przeszkadzać to dość słaby bas.

 

Pokrowiec

 

Cóż, nie zachwyca on za bardzo wyglądem, ale swoje podstawowe zadanie (ochrona playera podczas transportu) spełnia bardzo dobrze. Posiada on otwór w miejscu gniazda słuchawkowego, więc nic nie przeszkadza w słuchaniu muzyki podczas podróży. Wewnątrz znajdziemy zaczepy, które przytrzymają nasz odtwarzacz i nie pozwolą mu wypaść gdy pokrowiec jest otwarty. Miłym dodatkiem jest ściereczka firmowa do ekranu LCD.

 

 

 

 

Instrukcja obsługi

 

Instrukcja obsługi jest bardzo obszerna, opracowana starannie i w wielu językach ... jednak polskiego wśród nich nie znajdziemy. Dołączona jest także skrócona wersja instrukcji, tzw. "Szybki start" oraz przewodnik po aplikacji do konwersji filmów.

 

Funkcje playera

 

Jak wspomniałem na początku, player ten posiada wiele funkcji, jest on swojego rodzaju "kombajnem multimedialnym". Zaliczają się do nich:

 

• odtwarzanie muzyki,
  
• odtwarzanie filmów,
  
• przeglądanie plików graficznych,
  
• przeglądanie plików tekstowych,
  
• nagrywanie poprzez wejście liniowe lub wbudowany mikrofon,
  
• słuchanie radia FM,
  
• podłączanie zewnętrznych urządzeń w celu wymiany danych (np. zgrywanie zdjęć z aparatów cyfrowych).
  

 

Ciekawą dodatkową funkcja, ale nie multimedialną, jest wewnętrzny help do odtwarzacza, uruchamiany przyciskiem w lewym dolnym rogu. Co prawda ogranicza się on tylko do wyjaśnienia funkcji klawiszy w danej chwili, ale jest to całkiem przydatne. Każdemu przecież zdarza się czasami zapomnieć funkcji któregoś klawisza.

 

 

 

 

Odtwarzanie muzyki

 

Odtwarzacz umożliwia słuchanie muzyki zapisanej w formatach MP3, WAV, WMA. Co jakości generowanego dźwięku nie można mieć żadnych zastrzeżeń. Po porównaniu go z moim modelem H-340 mogę powiedzieć, że grają bardzo podobnie, a może nawet identycznie. W ustawieniach mamy możliwość ustawienia equalizera. Do wyboru mamy sześć ustawień: normal, rock, jazz, classic, ultra bass i user. W przypadku ostatniej opcji możemy samemu dopasować sobie dźwięk, dzięki "pełnej" regulacji (przedziały 60 Hz, 250 Hz, 1 KHz, 4 KHz i 12 KHz). Jest to godne pochwały usprawnienie np. w stosunku do modelu H-300 gdzie regulacja była tylko dwustopniowa (poziom bass i treble). Zmiany ustawień equalizera są doskonale odczuwalne, co pozwoli każdemu dopasować dźwięk tak jak chcemy.

Player obsługuje znaczniki ID3 plików. Pozwoli nam to m.in. zbudować bazę plików i posortować je według artysty, albumu, gatunku. Przedłuża to jednak czas startu odtwarzacza, więc osobiście uważam, że lepszym rozwiązaniem są dobrze posortowane katalogi. Możemy także korzystać z playlist generowanych przez popularny program WinAmp. Dostępne są także standardowe tryby odtwarzania: repeat, schuffle i intro. Plusem, w stosunku do innych modeli HDD iRiver'a jest obsługa wewnętrznych playlist. Wystarczy zaznaczyć interesujące nas pliki w zakładce "Browser" i dodać do listy odtwarzanych plików - pojawią się one w zakładce "Playlist". Listę taką można sobie bez problemu zapisać.

Poważnym niedopatrzeniem jest szybkość ręcznego przeskakiwania miedzy plikami (do przodu, do tyłu). W porównaniu do modelu H-300 trwa to wieki i jest denerwujące.

Co do czasu pracy playera podczas słuchania muzyki to udało mi się uzyskać czas ok 10 godzin. Wszystko odtwarzane było przy głośności 25. Wynik ten nie jest raczej wielkim rozczarowaniem, ale na pewno mógłby być lepszy.

 

 

 

 

Odtwarzanie filmów

 

Czytając specyfikację odtwarzacza dowiadujemy się, że obsługuje on pliki avi (kodowane w: DivX 3.x, DivX 4.x, DivX 5.x, Xvid), MPG oraz ASF. Maksymalna akceptowalna rozdzielczość to 640x480 przy max 30 fps'ach. W rzeczywistości jednak nie wszystko działa tak pięknie. Jeżeli chodzi o pliki MPG to z większością radzi sobie bez problemów, chociaż czasami zdarza mu się czegoś nie otworzyć. Plików ASF nie miałem niestety okazji sprawdzić. Najbardziej jednak interesująca jest przecież obsługa AVI. Podstawowym warunkiem jest tu kodowanie audio w MP3, możemy zapomnieć o otworzeniu jakiegoś pliku z dźwiękiem AC3, itp. Co do kodeków video, to niestety player wykazuję całkowity brak wsparcia, wbrew informacji producenta, dla kodeka DivX 3.x. Próbowałem wielu filmów skompresowanych właśnie tym kodekiem i żadnego nie udało mi się otworzyć. Spore problemy występują także przy niektórych filmach kodowanych w Xvid'zie. Zdarza się czasami, że po jakimś czasie odtwarzania, dźwięk ucieka do przodu względem obrazu, co raczej uniemożliwia normalne oglądanie. PMP-120 najlepiej radził sobie z filmami kodowanymi w DivX 4.x i 5.x.

Z plikami, które odtwarzacz nie chce otworzyć, można sobie jednak poradzić. Z pomocą przyjdą nam programy do konwentowania plików video do formatów obsługiwanych przez PMP. Możemy skorzystać z dołączonego do zestawu iRiver Media Converter lub bardziej popularnego, dostępnego w sieci, programu Iriverter. Po kosmetyce przeprowadzonym takim programem nie ma już problemu z otworzeniem pliku. Czas, jaki musimy poświecić na film zajmujący ok 700 MB, to ok 40-50 min.

Jeżeli chodzi o jakość odtwarzania filmów to zależy to w dużej części od jakości posiadanego filmu. W przypadku dobrze skompresowanych filmów nie ma do czego się przyczepić. Dodatkowa w każdym momencie oglądania możemy wyświetlić informacje o naszym pliku. Zobaczymy tam: rodzaj kodeku video, rozdzielczość, bitrate video, ilość klatek na sekundę, rodzaj kodeku audio, bitrate audio oraz częstotliwość próbkowania.

Odtwarzacz obsługuje także wyświetlanie napisów. Jednak jedyny akceptowalny format to smi, nie stanowi to jednak większego problemu. Aby zamienić napisy, w popularnym formacie txt, na ten format możemy użyc np. programu SubEdit Player. Odtwarzacz radzi sobie z polskimi ogonkami w napisach, jednak ma problem przy rozdzielaniu długiego tekstu na kilka wierszy. Notorycznie gubi litery, na końcach i początkach wierszy, przy takim podziale. Powinno to zostać lepiej dopracowane.

Na koniec pozostaje pytanie, jaka ilością filmów będziemy mogli się cieszyć przy akumulatorku naładowanym do pełna? Wszystko zależy oczywiście od kodeka, w jakim jest odtwarzany film, ilości fps'ów, itp. Mi przy głośności 25 udało się uzyskać czas ok 3 godzin. Nie jest to na pewno zadowalające osiągniecie.

 

 

 

Przeglądanie plików graficznych

 

Odtwarzacz obsługuje formaty BMP i JPG. Obrazki są wyświetlane bez problemu na całej powierzchni wyświetlacza LCD. Nawet pliki z aparatów cyfrowych z tzw. metadanymi (dodatkowe informacje o modelu aparatu, ustawieniu ogniskowej, itp.) sa wyświetlane w całości, co jest plusem w stosunku do modelu H-300 który nie radzi sobie z pełnowymiarowym wyświetlaniem takich plików. Dodatkowo podczas oglądania możemy wyświetlić sobie informacje o pliku (podobnie jak miało to miejsce przy filmach). Ciekawym dodatkiem jest możliwość zrobienia zoom'a (max 8x) oraz obrócenia obrazka (o 90, 180, 270 stopni).

 

 

 

 

 

 

 

Przeglądanie plików tekstowych

 

Obsługiwanym formatem jest tutaj txt. Player radzi sobie z wyświetlaniem tekstów bez problemu. Dodatkowo wszystko czyta się bardzo przyjemnie, dzięki obsłudze polskich ogonków (chociaż niektóre z nich, nie są do końca dopracowane). Użyteczną funkcją jest możliwość przejścia do wybranej strony, co znacznie usprawnia poruszanie się po tekście.

 

 

 

Nagrywanie

 

Mamy możliwość nagrywania poprzez wbudowany mikrofon lub przez wejście line-in. Niestety w obu przypadkach maksymalna jakość to 128 kbps, 44 KHz stereo. W przypadku mikrofonu jest to jeszcze do przyjęcia. Jednak przy line-in jest to sporym rozczarowaniem w porównaniu z innymi modelami HDD, gdzie maksymalną jakością jest 320 kbps. Minusem jest także brak możliwości nagrywania z radia.

 

 

Radio FM

 

Odtwarzacz obsługuje częstotliwości z zakresu 87,5 MHz - 108 MHz oraz pozwala na zapisanie maksymalnie 20 stacji. Mamy możliwość ręcznego lub automatycznego wyszukania stacji oraz przełączania miedzy trybem mono a stereo. Za antenę służy, jak zwykle, kabel od słuchawek. Uważam, że w przypadku gdy zastosowano głośniczek, to iRiver powinien się zdecydować na zastosowanie jakiejś niezależnej anteny wewnętrznej. Przy korzystaniu z radia nie miałem problemów ze znalezieniem wielu stacji i w większości nie było problemów z ich odbiorem.

 

 

Menadżer plików i tryb host

 

Wewnętrzny menadżer plików jest, moim zdaniem, bardzo użyteczny. Umożliwia on kopiowanie, przenoszenie oraz usuwanie plików, a dzięki zastosowaniu dwóch zakładek wszystko odbywa się sprawnie i szybko. Jednak jest jedna denerwująca wada, mianowicie nigdzie nie jest podana ilość wolnego miejsca na dysku. Niewiedza ta jest sporym utrudnieniem podczas zgrywania plików z zwenętrznych zródeł przy pomocy USB Host.

Tryb host testowałem podłączając swojego iRivera H-340 oraz aparat Fuji FinePix S5000. W obu przypadkach nie miałem żadnych problemów z rozpoznaniem przez PMP urządzeń oraz kopiowaniem z nich plików. Nie wszystkie urządzenia będą rozpoznawane tak dobrze, dokładna lista obsługiwanych modeli dołączona była do instrukcji. Jedynym problem, przy korzystaniu z funkcji host, może być mała prędkość, co oczywiście powodowane jest zastosowaniem do komunikacji w tym przypadku USB 1.1.

Przy komunikowaniu się z komputerem odtwarzacz wykorzystuje USB 2.0 (które jest zgodne z USB1.1). Przy testach prędkości transferu, przy użyciu USB 2.0, uzyskałem wartość 2-3 MB/s. Jest to kiepski wynik, patrząc na możliwości standardu USB 2.0. Dodatkowo jednak połączenie kablem USB może być wykorzystane do ładowania akumulatorka.

 

 

 

 

 

 

Podłączenie do telewizora

 

Podłączenie playera do telewizora jest banalnie proste. Wystarczy podpiąć kabel i przełączyć wspomniany suwak na dole odtwarzacza na pozycje TV. Obraz może być wyświetlany w systemie PAL lub NTSC. Jakość jest, moim zdaniem zadowalająca. Problemem jest tylko z troszeczkę niedopasowaną wielkością wyświetlanego obrazu, jest nieznacznie większa, co jednak wcale nie utrudnia oglądania. Odwzorowanie kolorów jest też przyzwoite i większość ludzi powinno zadowolić. Moim zdaniem funkcja ta spełnia swoje zadanie zarówno przy oglądaniu filmów, jak i przy przeglądaniu zdjęć.

 

 

 

 

 

 

Podsumowanie

 

Odtwarzacz PMP-120 na pewno jest ciekawą pozycją w ofercie iRiver'a. Ma sporo zalet, ale wad też mu nie brakuje. Uważam, że jeśli ktoś stale podróżuje i w czasie drogi się nudzi, oraz ma na zbyciu ok 2000 zł, to może sobie takiego playera kupić. Jednakże, będzie musiał dokupić sobie przynajmniej ze dwie dodatkowe baterie, aby czas pracy był w miarę zadowalający. Wydaje mi się także, ze model PMP jest ciekawszym rozwiązaniem (w porównaniu do H-300) w przypadku chęci korzystania z niego jako banku zdjęć dla cyfrówki, zwłaszcza jeżeli będziemy chcieli często i wygodnie przeglądać te zdjęcia. Jednak nie można ukryć tego, że odtwarzacz ten nie jest do końca dopracowany. Na pewno jego software wymaga dopracowania pod niektórymi względami, może wówczas model ten stanie się bardziej atrakcyjny.

 

 

ZALETY:

 

• ciekawy wygląd,
  
• bezproblemowa obsługa plików graficznych (wraz z metadanymi),
  
• zoom przy przeglądaniu plików graficznych,
  
• obsługa wewnętrznych playlist,
  
• "pełna" regulacja equalizer'a,
  
• przycisk help,
  
• klapka chroniąca porty mini USB.
  

 

WADY:

 

• nie obsługiwanie kodeku DivX 3.x,
  
• rozjeżdżanie się dźwięku z obrazem przy niektórych filmach z kodekiem Xvid,
  
• krótki czas pracy baterii,
  
• problemy przy wyświetlaniu napisów w formacie smi,
  
• kiepski transfer podczas komunikacji z komputerem,
  
• brak informacji, w menadżerze plików, o ilości wolnego miejsca na dysku,
  
• długi czas ręcznego przełączania między plikami muzycznymi,
  
• nagrywanie maksymalnie w jakości 128 kbps.
  

 

O firmie iRiver dowiedziałem się jakieś półtora roku temu. Wówczas to znalazłem gdzieś w sieci opis modelu H-100 - od razu mi się spodobał. Jednak jak przyszło do kupna, jak uzbierałem pieniądze, to wybrałem inny model. Tak od marca tego roku stałem się posiadaczem modelu H-340, z którego jestem bardzo zadowolony.

 

Zdjęcia oraz teksty wykorzystane w recenzji są wyłącznie stworzone przeze mnie.

 

Autor: Jan Wiśniewski, Kontakt mailowy

[Ralph]

Wielkie brawa dla Ciebie za recenzję opatrzoną tyloma zdjęciami. Można poczytać i pooglądać sobie.

Widze, ze PMP tez literke ą wyswietla z daszkiem

[oliver]

Bardzo dobra recenzja, zdjecia obrazuja opis oddajac realizm tego player`a.

 

Moim zdaniem nagiete jest jedynie podsumowanie i moim zdaniem nie jest zbytnio obiektywne ani realne bo kto bedzie kupowal 2 baterie do tego playera, owszem mozna ale. . . pozatym we wstepie zostalo postawione pytanie:

 

ednakże czy taka mnogość funkcji nie potwierdzi starego porzekadła, że "jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego"? Dzięki uprzejmości firmy MIP miałem okazje to sprawdzić

 

i niestety nie uzyskalismy odpowiedzi na to pytanie

 

a tak na marginesie:

 

Przy pierwszym kontakcie rzuca się w oczy przede wszystkim 3,5" wyświetlacz TFT. z 260 tyś. kolorów. Jest on równie dobry jak ten zastosowany w serii H-300, kolory są ostre i żywe. Jedynym problemem mogą być niezbyt duże kąty widzenia w wyświetlaczu, co powoduje, że służy on raczej do jednoosobowego użytku.

 

Na swiecie tylko 3 firmy produkuja wyswietlacze LCD, od ktorych wszelkie firmy je kupuja. - To tylko taka dodatkowa informacja o ktorej nie tak dawno sie dowiedzialem

[Calado]

Moim zdaniem nagiete jest jedynie podsumowanie i moim zdaniem nie jest zbytnio obiektywne ani realne bo kto bedzie kupowal 2 baterie do tego playera, owszem mozna ale. . . pozatym we wstepie zostalo postawione pytanie:

 

ednakże czy taka mnogość funkcji nie potwierdzi starego porzekadła, że "jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego"? Dzięki uprzejmości firmy MIP miałem okazje to sprawdzić

 

i niestety nie uzyskalismy odpowiedzi na to pytanie

Coz podsumowanie jest i zawsze bedzie subiektywne, bo zawsze jest to zdanie osoby piszacej recenzje. Przedstawiam tylko swoj punkt widzenia, nie trzeba sie przeciez z nim zgodzic

Co do pytania poczatkowego, to faktycznie, nie odpowiedzialem jasno na nie w podsumowaniu wiec ...

 

ERRATA:

Uważam, że player tan jednak nie jest do niczego. Jest interesująca pozycją, która jednak troszke za szybko ujrzła światło dzienne. Jeżeli iRiver weźmie się pożądnie za poprawe oprogramowania, PMP stanie się naprawde dobrym playerem z jedynie jedna wadą ... krótko działającą baterią. Są jednka ludzie którym nie będzie to aż tak bardzo przeszkadzało w świetle możliwości tego playera.

 

THE END

 

Coż takie moje zdanie