Skocz do zawartości

Najdłuższy Wątek (podejście Trzecie)


KHRoN

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 33,3 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • maba

    3055

  • pGo

    2127

  • ignacy

    1753

  • Guzik

    1687

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

@ignaś: jeżeli masz pan ambicje, to bez problemu.

 

Ambicje? System operacyjny wymaga ambicji? Ma działać i tyle. System jest dla mnie, a nie ja dla niego. Ubuntu powoli zaczyna jakoś wyglądać, ale dalej jest lata świetlne za "ZuYmi" okienkami. Uprzedzając pytanie: nie, to nie jest kwestia przyzwyczajenia... Do tego dochodzi banda wszystkowiedzących pryszczersów, którzy trzepią sobie gruchę przed konsolą i twierdzą, że GUI w ogóle mogłoby nie istnieć bo to komercyjny wymysł w końcu! Szczerze to głęboko mam, czy to jest oprogramowanie wolne, czy zamknięte - ważne, aby działało. Za dobry system mogę zapłacić, nie robi mi to różnicy... Dopóki parę rzeczy się nie zmieni (zarówno ze strony twórców Open Source jak i producentów sprzętu), Linux nadal będzie instalowany na śmiesznej ilości maszyn.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam 3 krótkich, jedne takie na wf, pseudo-bojówki (nawet wygodne, nie powiem), jedne 'foliowe' rybaczki i te do kolan...

 

Lato rlz, tylko rower mi *******nął.

2 stówy na cały napęd...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ambicje? System operacyjny wymaga ambicji? Ma działać i tyle. System jest dla mnie, a nie ja dla niego. Ubuntu powoli zaczyna jakoś wyglądać, ale dalej jest lata świetlne za "ZuYmi" okienkami. Uprzedzając pytanie: nie, to nie jest kwestia przyzwyczajenia... Do tego dochodzi banda wszystkowiedzących pryszczersów, którzy trzepią sobie gruchę przed konsolą i twierdzą, że GUI w ogóle mogłoby nie istnieć bo to komercyjny wymysł w końcu! Szczerze to głęboko mam, czy to jest oprogramowanie wolne, czy zamknięte - ważne, aby działało. Za dobry system mogę zapłacić, nie robi mi to różnicy... Dopóki parę rzeczy się nie zmieni (zarówno ze strony twórców Open Source jak i producentów sprzętu), Linux nadal będzie instalowany na śmiesznej ilości maszyn.
m.in. dlatego bojówki rlz.. dlatego też nie lubię lata :D

Jak na najdłuższy nawet w miarę logicznie pasuje do siebie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ambicje? System operacyjny wymaga ambicji? Ma działać i tyle. System jest dla mnie, a nie ja dla niego. Ubuntu powoli zaczyna jakoś wyglądać, ale dalej jest lata świetlne za "ZuYmi" okienkami. Uprzedzając pytanie: nie, to nie jest kwestia przyzwyczajenia... Do tego dochodzi banda wszystkowiedzących pryszczersów, którzy trzepią sobie gruchę przed konsolą i twierdzą, że GUI w ogóle mogłoby nie istnieć bo to komercyjny wymysł w końcu! Szczerze to głęboko mam, czy to jest oprogramowanie wolne, czy zamknięte - ważne, aby działało. Za dobry system mogę zapłacić, nie robi mi to różnicy... Dopóki parę rzeczy się nie zmieni (zarówno ze strony twórców Open Source jak i producentów sprzętu), Linux nadal będzie instalowany na śmiesznej ilości maszyn.

Ale tak czy siak po x latach siedzenia na 'okienkach' nie będziesz od razu poruszał się po ubu tak jak teraz po xp. Głównie ze względu na brak umiejętności. Ale też wspomniane przez Ciebie przyzwyczajenie. Na ubu wszystko robi się inaczej niż na win. Gdybyś siadał dopiero 1szy raz do komputera, to by było co innego... ^_^

Po 1,5 roku siedzenia na linuxie na codzień nie wiem, jak zrobić niektóre rzeczy pod windowsem. Dlaczego? Bo się odzwyczaiłem. Nasuwa mi się od razu rozwiązanie, które bym zastosował w linuxie.

Dobra, koniec filozofowania. :P

 

Btw. Co do konsoli: używam dystrybucji uważanej za dosyć trudną (debian), a znam tylko minimalnie więcej niż 'podstawowe polecenia'. Co do gui: mam ograniczony do minimum - 100% przezroczysty pasek, zegar, tray i 0 ikon na pulpicie. Ot, taki fetysz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bardzo lubię linuxa, ale największą jego wadą jest to, że nie działają na nim aplikacje windowsowe(i nie chodzi mi o prowizorkę z użyciem wine'a), no i niestety nadal brakuje mu komercyjnego wsparcia większych producentów.

 

a szkoda, bo technicznie zjada windowsa na śniadanie.

 

(i trochę ciężko mi się przyzwyczaić do linuxa... windowsa używam od dziecka - win 3.1 i te sprawy)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale też wspomniane przez Ciebie przyzwyczajenie. Na ubu wszystko robi się inaczej niż na win. Gdybyś siadał dopiero 1szy raz do komputera, to by było co innego... ^_^

 

Nie sądzę. Jestem przekonany co do tego, że gdybym pierwszy raz siadał do komputera, to hierarchia intuicyjności byłaby następująca:

Mac OS>Windows>Linux

 

a szkoda, bo technicznie zjada windowsa na śniadanie.

 

Ale w którym miejscu? :D W zastosowaniach serwerowych, to może i owszem, ale w desktopach?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

System jest dla mnie, a nie ja dla niego. [...] Szczerze to głęboko mam, czy to jest oprogramowanie wolne, czy zamknięte - ważne, aby działało.

Połowicznie się zgadzam. Lubię OpenSource, używam, i dostępność kodu jest dla mnie ważna (uprzedzając pytanie: tak! pisałem sobie plugin do OpenOffice, dorabiałem trochę rzeczy do pluginów GIMPowych, etc - więc raczej się nie zaliczam do fanatyków "Bo TAK!"). Ale mimo tego, siedzę na Windowsach, bo dostałem preinstalowane, i to mi wystarcza. Poza tym pod uniksami nie mam Total Commandera (mam licencję, ha!) - bez tego, jak bez ręki. Praktycznie TC to mój shell - i chyba tak naprawdę jedyne to mnie trzyma przy windowsach. :) System, to system - trzeba dobrać odpowiedni do odpowiedniej pracy.

 

PS1: A tak w ogóle to się na BSD "wychowałem", i proszę mnie tym bałaganiarskim linuksem nie drażnić. ;)

PS2: I chyba już niedługo to nie system będzie ważny, ale hypervisor odpowiedni, bo w dobie wirtualizacji mogę mieć jednocześnie dwa systemy na jednej maszynie (tak jak mam obecnie w drugim okienku).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak ty, ale ja nie znoszę, jak mi jeden niestabilny proces zawiesza, a w gorszym przypadku wywala cały system... w viście(w xp też, ale trochę rzadziej) zdarza mi się, że procesu nie mogę w ogóle zabić, albo zajmuje to systemowi baardzo dużo czasu.

 

W linuxie kill i nie ma zmiłuj.

 

a to tylko jeden taki przypadek.

 

 

edit: aha, podobno BSD jest fajne( i linux zapożyczył sobie z niego trochę rzeczy), ale nigdy nie chciało mi się go testować :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie sądzę. Jestem przekonany co do tego, że gdybym pierwszy raz siadał do komputera, to hierarchia intuicyjności byłaby następująca:

Mac OS>Windows>Linux

I tutaj nie mogę się ani zgodzić, ani nie mogę zaprzeczyć. 'Linux' to nazwa jądra systemu, na którym są oparte dystrybucje (np. ubuntu). Jaki z tego wniosek? Baardzo dużo zależy od dystrybucji, a nie od jądra. Btw. Gdybyś zaczynał od takiego ubuntu, to by teraz było dla ciebie oczywiste, że np. programy się instaluje poprzez 'sudo apt-get install program' (ewentualnie program 'dodaj-usuń programy' lub 'synaptic' czy co tam sobie chcesz), a nie przeglądarka -> google -> strona programu -> download (chociaż i tak pod linuxem się da).

 

Ale z drugiej strony: o co my się kłócimy? Ja wiem, że na linuxach będę siedział do końca życia, a ty wiesz, że u ciebie tak nie będzie. Dla każdego coś innego. ;)

 

Dobra, idę spać. :P

 

Edit: pGo, opery w wersji beta nijak nie mogłem po zwisie zkillować pod debianem. :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Połowicznie się zgadzam. Lubię OpenSource, używam, i dostępność kodu jest dla mnie ważna (uprzedzając pytanie: tak! pisałem sobie plugin do OpenOffice, dorabiałem trochę rzeczy do pluginów GIMPowych, etc - więc raczej się nie zaliczam do fanatyków "Bo TAK!").

 

Ależ ja nie jestem negatywnie nastawiony do takiego, czy siakiego oprogramowanie. Jednak nie można lubić softu tylko za to, że jest "wolny" i "otwarty" (bo za takie rzeczy to się lubi kobiety xD). Musi być intuicyjny, stabilny, dopracowany i to się w nim ceni. Dostępność kodu dla mnie ma znaczenie czysto hipotetyczne - mogę liczyć na to, że oprogramowanie będzie szybciej połatane, poprawione etc., jednak jak pokazuje praktyka... Ten argument nie zawsze ma rację bytu, bo "tu mały błąd w GUI, ale nie istotny" bo to, bo tamto... ;) Idea Open Source jest piękna, ale czy naprawdę osiągalna? Na czymś trzeba zarabiać, nic nie ma za darmo. Bez pieniędzy nie ma rozwoju, programiści muszą mieć na chleb etc. ;)

 

[edit]

Gdybyś zaczynał od takiego ubuntu, to by teraz było dla ciebie oczywiste, że np. programy się instaluje poprzez 'sudo apt-get install program', a nie przeglądarka -> google -> strona programu -> download (chociaż i tak pod linuxem się da).

 

Sęk w tym, że pod linuxem "tak" to się da od bardzo niedawna i tylko w niektórych dystrybucjach. Mówię głównie o Ubuntu, bo ta jest najbardziej "user-friendly" podobno. Kolejną bolączką otwartych systemów operacyjnych jest ich mnogość, chociaż powoli klarują się 2-3 dystrybucje, które będą mogły konkurować z M$ czy Mac OS. W dodatku najwięcej kasy w kompach jest w... grach, a tutaj nie ma zmiłuj :D Tego się nie ruszy.

 

Mi Ubuntu 7.04 udało się kilka razy skutecznie zawiesić i to... Firefoxem ;) Więc, albo dystrybucja jest, ale w niej nic nie ma, albo coś jest w dystrybucji, ale wtedy chodzi średnio stabilnie. A Windows ani razu mi się praktycznie od roku nie wykrzaczył

 

Ale z drugiej strony: o co my się kłócimy? Ja wiem, że na linuxach będę siedział do końca życia, a ty wiesz, że u ciebie tak nie będzie. Dla każdego coś innego.

 

Gadaj zdrów... ;] Ja nie wiem na czym i do kiedy będę siedział, ty też masz przed sobą "kilka" lat więc nie wyrokuj. Chyba, że umrzesz wyjątkowo młodo ^_^

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym pod uniksami nie mam Total Commandera (mam licencję, ha!) - bez tego, jak bez ręki.

To i jeszcze parę innych krytycznych programów sprawiło, że linuksy wyleciały z mojego kompa: nie mam czasu (a kiedyś i miejsca) żeby bawić się w dwa systemy, bo z XP zrezygnować u mnie się nie da...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A propos progresji MacOS>Windows>Linux...

History_of_Mac_OS_X, i cytacik z polskiej Wiki:

 

Darwin - jest uniksową podstawą systemu operacyjnego Mac OS X firmy Apple Inc.. De facto jest to pełny system operacyjny, na bazie którego oparto graficzne środowisko użytkownika Aqua. Darwin powstał z połączenia mikrojądra Mach-3 oraz narzędzi i usług zaczerpniętych z systemów FreeBSD i NetBSD, mających swe źródła w 4.4BSD.

 

Co to ja mówiłem o BSD?... :D

 

edit:

...nie można lubić softu tylko za to, że jest "wolny" i "otwarty" [...] Idea Open Source jest piękna, ale czy naprawdę osiągalna? Na czymś trzeba zarabiać, nic nie ma za darmo. Bez pieniędzy nie ma rozwoju, programiści muszą mieć na chleb etc. ;)

Na OpenSource można zarabiać, i to nawet niezłą kasę. :) A dostępność kodu jak pisałem wcześniej - dla mnie nie ma znaczenia hipotetycznego, tylko jak najbardziej praktyczne. Ale ja w ogóle dziwny jestem.

 

Dobra, idę spać. Dobrej nocy wszystkim.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ignacy, jeśli mówisz o interfejsie linuxa, bądź łaskaw sprecyzować, bo rozwiązań(zarówno niszowych, jak i domyślnych w różnych dystrybucjach) jest mnóstwo.

 

 

KHOT, ja mam tak samo - choćbym chciał i tak musiałbym się przełączać na winde.

No i gaming na linuxie leży :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności