yoshiru Opublikowano 14 Listopada 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Listopada 2015 (edytowane) Sony MZ-NE410 to MD Walkman czyli odtwarzacz i nagrywarka minidisc, nie jest nagrywarką w stricte tego znaczeniu bo nie ma opcji nagrywania na żywo utworów z płyty audio. Nie ma też wejścia audio czy też optycznego, ma wejście słuchawkowe na mini jack i port mini usb za pomocą którego można podłączyć go do komputera. Jest to wypuszczony w 2003 roku Net MD na rynek Kanadyjski, w Polsce można było tylko kupić podobny doń odtwarzacz MD MZ-NE310. No cóż prócz wejścia słuchawkowego i portu mini usb mamy na tym Net MD 6 przycisków. Więc jest przycisk cztero-kierunkowy, Play/Pause/Enter, Stop/Cancel i dwa do przewijania/przeżucania, następnie ponad tym cztero-kierunkowym przyciskiem są następnie dwa lecz mniejsze (takie kropki) i są to Menu i Group. Pod Menu znajdziecie wszelkie ustawienia, natomiast Group służy do przeskakiwania folderów. Poniżej mamy kolejne dwa i jest to + głośność -, a z boku (przeciwnego do tego gdzie jest port micro usb) przycisk służący do otwierania szczeliny z której wyskakuje (nie całkiem) płytka MiniDisc lub w którą można ową płytkę załadować. Z tyłu ma klapkę po której otwarciu można włożyć do środka paluszek AA, tak jest zasilany. MZ-NE410 jest jedynie zgrywarką plików z komputera, nie działa jednak jak UMS do wrzucenia muzyki na niego musimy posłużyć się niesławnym SonicStage. Jest też taki program co się nazywa Net MD Simple Burner i z tego co się domyślam to chyba można za jego pomocą zgrywać z płyty na odtwarzacz, ale nie na żywo, tak zgaduję. Co do dźwięku to zapewne domyślacie się iż ten odtwarzacz jest ciepłym źródłem. Na tyle ciepłym że moje EarPodsy waliły basem sto razy bardziej niż podłączone do iPoda, natomiast dźwięk w SRS300 jest sto razy lepszy, pasma są jakby lepiej odseparowane żadne o siebie nie haczy. Góra lekko zaostrzona, nie tak jak w armatrurkach ale jednak. Środek pasma to muzyka dla moich uszu jest aksamitny, nieco schładza źródło. Dół już tak nie wali, jest lepiej wysterowany i słyszalny, nie jest twardy ale puchaty, co lubię. W MP-RG280E dźwięk jest jakby mniej egzaltowany niż w SRS300. Dół jest mniej puchaty, bardziej określiłbym go średnio miękkim, to też miły dźwięk. Środek jest haczony prze dół, wyraźnie słychać jakoby niskie tony miały jakieś oddziaływanie na środek pasma, już nie jest taki aksamitny, bardziej podejrzewałbym go o puchatość. Góra jakby stępiona względem góry z SRS300 ale to też zależy od utworu np.: w Sunday Bloody Sunday hithat uderzany przez Larrego jest jest w miarę dokładny. Co do dźwięku jaki uzyskujemy przy pomocy Y20 to rzekłbym iż jest inaczej. Dół jest bardziej wyrazisty, ten bas wali bardziej dokładnie i jest średnio twardy. Środek jest wyraźnie odseparowany, tutaj nic nie haczy. Jest jakby schowany między górą a basem. Góra ciut piaszczy i jest aż nad to wyraźna. To tyle jeżeli chodzi o dźwięk. Teraz odpowiem na pytanie które cisnąć się badzie Wam na usta. Odpowiedź to moje stwierdzenie że MD do iPoda ma się jak wzmacniacz lampowy do wzmacniacza na tranzystorach, ja po prostu lubię to ciepło i zawsze marzyłem by mieć MD. Edytowane 15 Listopada 2015 przez yoshiru Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.