Dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Ostatecznie wybrałem dongla Cayin RU6 na którym słucham w trybie NOS i byłem prawie zadowolony. Jedynym problemem było to, że podłączony jackiem 3.5mm dźwięk był (aż) za miękki i "zamazany", a na zbalansowanym 4.4.mm natomiast było znacznie lepiej, ale problemem były "wybijające się" soprany. Sprawę załatwiła dopiero wymiana okablowania (chciałbym podziękować za radę Panu Filipowi z Warszawskiego sklepu). Wiem że grające kable są kwestią dość sporną, ale całość przekazu muzycznego stała się (dla mnie) bardziej spójna, stonowana na górze, a dodatkowo pojawiło się jakby odrobinkę więcej subbasu. Słuchawki zaczęły grać hmm.. nie wiem czy dobrze to określę - "ciemniej" i tego właśnie było mi potrzeba. Chciałbym jeszcze zapytać: jak to możliwe, że po zmianie okablowania aby słuchać na tym samym (bardzo podobnym) poziomie głośności (oczywiście mam na myśli to samo złącze - zbalansowane) musiałem zwiększyć głośność z 48 aż do około 70 (RU6). Czy wynika to z tego, że nowe okablowanie stawia aż taki opór elektryczny / impedancje w porównaniu do okablowania dodawanego do słuchawek przez Sennheiser'a ?