Skocz do zawartości

ph7

Zarejestrowany
  • Postów

    12
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez ph7

  1. 13 godzin temu, MrBrainwash napisał:

     

     

    wracając do HE-4XX trochę się "obawiam", że będzie tak jak z R70x, czyli że pomimo braku najlepszej możliwej techniczności to będę je słuchał na okrągło, z racji neutralnej barwy, dużej otwartości dźwięku i niezłej wygody. 

     

    Chciałem powiedzieć, że mam dokładnie tak samo z ostatnim wypustem 400i czyli 2020. To właściwie 4xx z innym pałąkiem. Dźwiękowo dla mnie nie do odróżnienia.

     

    • Like 1
  2. Z grubsza się zgadzam. Ale jak masz pod maską te 200 kucy podparte dobrym momentem obrotowym (jakieś turbo) powiedzmy w aucie wielkości golfa, to wciska Cię w siedzonko nawet gdy stosunkowo delikatnie operujesz gazem. A 90 koników z 1.4 no w zasadzie do jazdy ze stałą prędkością, bo gdy wciskasz to się wk...no coś tam Ci się robi. I o tą wartość dodaną mi chodzi. 

  3. Jeśli producent CMQ tak samo rzetelnie podaje moc swoich urządzeń jak Earmen, to masz odpowiedź dlaczego to się nie zazębia. Wśród swoich gratów mam między innymi IFi micro IDSD BL. To urządzonko skąd inąd fantastyczne ma przestawiane hebelkiem trzy tryby mocy. Eco - zmierzone 0,15W, Normal - zmierzone 0,7W i Turbo - zmierzone 2,5W to wszystko przy 32 Ohm. I nawet w trybie Eco planary o których tu mówimy grają na godz 1.00 lub 2.00 potencjometru naprawdę głośno. Maks w tym trybie jest nie do wytrzymania przez ułamek sekundy. Ale to w Turbo na godz mniej więcej 9.00 jest prawdziwe planarne pchnięcie muzyki do przodu. 

     

     

  4. >>>>>>>>manuelvetro.

    Reklama dźwignią handlu. Dzisiaj wszystko musi nadawać się do zastosowań mobilnych by lepiej się sprzedawać. Otwarte planary mobilne. Już pomijając kwestie mocowe to najbardziej przeciekające słuchawki w obie strony. A to, że słuchawki grają wystarczająco głośno, nie oznacza, że są odpowiednio wysterowane. Podłącz je sobie do porządnego stacjonarnego wzmaka i pogadamy.

    Co do Earmen Sparrow, to powielasz dziadowską politykę producenta podawania poziomu napięcia wyjściowego jako mocy gdzie volty mają sugerować watty. Mistrzostwo świata w manipulacji. Pozwól, że przytoczę ci zmierzone wartości wydajności tego mikrusa.

    Przy 300 Ohm masz po balansie 0,043 W, a przy 32 Ohm 0,068W. To około dziesięciokrotnie mniej niż np. popularny Chord Mojo na niezbalansowanym (bo balansu Mojo nie ma).

  5. >>>>>>manuelvetro.

    Znam Twoje potyczki kablowe z fanklubu pigwy. Nie udzielam się (może się to zmieni), ale forum śledzę. Powiem tak. Kabel od 400se jest jasny, a od 400i 2020 cieplejszy i ogólnie lepiej dopasowany synergicznie do szkoły dźwiękowej HIFIMAN-a. I podpięcie jego do 400se wniosło lekką poprawę, ale do charakteru 400i jeszcze sporo zabrakło.

    Teraz moje spojrzenie na Sundarę. To słuchawki, które wiele rzeczy robią lepiej od jakichkolwiek czterysetek. Czy to 400i V1 (z blaszką za przetwornikiem, które zresztą mam) czy V2, czy 2020, jak też. 4xx, nie mówiąc już o se. Są precyzyjniejsze, mają szerszą paletę barw, są ogólnie gładsze, niżej schodzą w basie, mają mniej pikantną górę itd. Piętą achillesową Sundary są w moim mniemaniu braki w wypełnieniu i energetyce brzmienia. Muzyka wymagająca dociążenia brzmi na nich zbyt filigranowo, jakby nie były się w stanie przestawić na mocne granie. Ten jeden aspekt brzmienia był zresztą przyczynkiem, dla którego nie ostały się u mnie słuchawki podobne do Sundary brzmieniowo i jednocześnie o klasę lepsze pod każdym względem, a mianowicie Finale Sonorous VI  

     

     

     

     

    • Like 1
  6. Nawiązując do pierwszego posta. Killerów dwóch, ale prawdziwy tylko jeden. Ale dlaczego cały czorny?

    Ale mówiąc poważnie. Całkowicie zgadzam się z różnicami odnośnie brzmienia 400se i 400i 2020 przedstawionymi w teście, ale z ich interpretacją już nie. Dla mnie wspomniana ostrzejsza góra i bardziej wycofana średnica w 400se zdecydowanie na minus. Od siebie dodam, że są nieco gorzej wypełnione w barwie i mniej energetyczne. Uważam, że wrażenie lepszej klarowności i rozdzielczości, tudzież wrażenie lepszej przestrzenności (to już od siebie) modelu 400se, wynika z tego, że są zwyczajnie jaśniejsze i chudsze w brzmieniu. Nie usłyszałem niczego więcej na se względem 400i.

    Podsumowując, mam takie skojarzenie. Słuchanie 400i 2020, to jak chodzenie w butach o pół numera za luźnych, a 400se jak o pół numera za ciasnych. Niby pól numera w obie strony ale po godzinie  noszenia...

     

      

    • Like 1
  7. Dokładnie nie jest fajna. Znaczy cena, bo słuchawki to w swojej klasie pewniak.  Kupi się je u nas kilka stówek taniej. Jak ma być bardziej zwiewnie i detalicznie, ze zjawiskową jak na zamknięte przestrzenią, kosztem nieco gorszej ogólnie pojętej motoryki i energetyki brzmienia, w takim bardziej akustycznym klimacie, to na amazonie widziałem ostatnio ath-w1000z za 449 dolców. Był tam  w pakiecie jakiś wzmacniacz nawet i kilka różnych akcesoriów.   

  8. No niestety. Amerykański amazon pobiera automatycznie depozyt na cło i Vat. Jaśniejszą stroną jest to, że nic Cię więcej nie obchodzi. Nie zatrzymają Ci towaru na cle. Płacisz i za dwa dni (zazwyczaj) masz. Mimo tych opłat, da się upolować całkiem niezłe okazje. Ja ustrzeliłem  ath-w1000z za 400 dolców, co sumarycznie dało 2000 zł. Dla uproszczenia przeglądając oferty, ceny w dolarach trzeba pomnożyć przez pięć i mamy wynik w naszej walucie. 

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności