Opiszę swoje doświadczenie po zmianie padow w Beyerdynamic 770 PRO i 990 PRO.
w 2013 roku kupiłem swoje 990 PRO (nowe z salonu), teraz (2021) kupiłem 770 PRO (także nowe z salonu). Pady w 990 były już mocno wygniecione więc postanowiłem, że do 770 kupię nowe oryginalne czarne, a do 990 wstawie szare z nowych 770. Niestety zmiana była bardzo dotkliwa. Poniżej moje subiektywne odczucia, nie jestem specjalistą w opisywaniu dźwięku ale napiszę to co słyszę. Załączam też zdjęcia abyście zobaczyli jak wyglądają oryginalne pady dołożone do słuchawek jak i nowe, które też są oryginalne (przynajmniej sprzedawca tak twierdzi no i opakowanie oraz papiery wydają się to potwierdzać)
DT770 nowy zestaw pudełkowy - norma, bas jest, wysokie są, średnica lekko wycofana.
Dt990 kilkuletni zestaw pudełkowy - średnica zdecydowanie wycofana, bas jest lecz już mniej wyrazisty i płytszy.
Dt770 na nowych czarnych padach dźwięk całkowicie pozbawiony basu, cała resztę trudno ocenić, powiedziałbym ze średnica jest podwyższona i problem jest także z wycofanymi wysokimi. W momencie gdy dociśnie lekko pady do uszu to średnica wraca do normy, wysokie zdają się nie zmieniać. Basu dalej nie ma lub jest leciutko więcej.
Dt990 z czarnymi padami, dźwięk w zasadzie po ciemnej stronie mocy, bas podbity, niska średnica, wysokie przyciemnione ale nie jest beznadziejnie.
Dt770 z używanymi wygniecionymi padami trudno mi w ogóle opisać, bas kartonowy średnica góruje nad wszystkim, nie potrafię opisać wysokich tonów.
Dt990 z nowymi jasnymi padami od 770. Bas nienaturalnie podbity, średnica płaska jak z kartonu. Wysokie wydają się być ok.
Zgodnie z pierwotnym założeniem zrobiłem podmianę i będę po prostu "wygniatał" pady , zobaczymy co będzie za kilka miesięcy.