Witam,
Od prawie roku używam Shure SE215, wcześniej jeszcze Brainwavz M2.
Po tej zmianie zaliczyłem spory skok jakościowy, choć np przy downtempo M2 miały swój niezaprzeczalny urok i moc.
Obie sztuki niestety w rozsypce. Być może M2 uda mi się połatać, natomiast dziś w Shure przestała działać jedna słuchawka no i...tak się żyć nie da;)
Przede wszystkim potrzebuje coś do pracy. Źródło to laptop Sony Vaio, karta zintegrowana, więc szału nie ma.
Jedyny problem jaki miałem z Shure to, że ciut za bardzo izolowały.
Myślę, że idealne by były tu jakieś słuchawki półotwarte.
Muzyka to głównie rock, elektronika i trochę jazzu (np. Pantera, Kyuss, Faith No More, Skalpel, The New Law, Unkle)
Co jest dla mnie ważne?
- stosunkowo niewielkie rozmiary, wygoda, częste zakładanie i zdejmowanie (Mam na stanie steelseries siberia v2 i są za wielkie i jest w nich nieco za ciepło, żeby korzystać w biurze z dość wysoką temperaturą)
- otoczenie powinno być tłumione, ale mniej niż w dokanałowych (stąd pomysł na zmianę typu w pracy)
- dźwięk jak najmniej powinien wydobywać się na zewnątrz
- nie słucham muzyki jakoś specjalnie głośno
budżet ok. 200 pln
Może coś pokroju beyerdynamic dtx 501 albo brainwavz HM3?
Z góry dzięki za pomoc
Yasaw