Szukam jakichś kompaktowych słuchawek nausznych do użytku w miejskiej dżungli.
Do tej pory używałem MEE M2, ale stwierdziłem, że dokanałówki nie są dla mnie. Niewygodne i tyle.
Co do oczekiwań to izolacja, w końcu odsłuch będzie się odbywał w całym tym zgiełku. Wiem, że nie będzie tak dobrze jak w MEE, gdzie nie mogłem w sumie narzekać, ale przeboleję.
Dalej, cóż.. czytałem trochę o tonach niskich wysokich, średniówkach, ciepłych słuchawkach, zimnych.. ale trudno to wszystko ogarnąć, mnie - laikowi. Słucham przede wszystkim rocka, indie/british rocka, alternatywy, electro french, czasem popu. Zresztą.. Last.fm
Główną uwagę zwracam na gitary, perkusje. Trochę basu też by się przydało podczas electro. Teraz z M2 w połączeniu z Clip+ było go jednak trochę za dużo. Wszystko jakby zamulało.
Dobrze by było, gdyby słuchawki nie były za duże i w miarę wygodne, żebym nie musiał się martwić, że się osuną w mieście.
Cena to max 250 zł. Gdyby jakieś kryteria jeszcze były potrzebne to mówcie, napiszę.