eWiktor

Ale lepsza pod jakim względem? Jakość muzyki z tego co ludzie piszą będzie lepsza. Jeżeli masz możliwość poładowania playerka przez komputer, a nie chcesz kupować cały czas baterii to wbudowany akumulatorek jest chyba lepszym rozwiązaniem. A jeśli chcesz używać iPoda Shuffle to musisz się zastanowić czy naprawdę nie potrzeba Ci wyświetlacza. Niektórym bardzo przeszkadza jego brak. Ten iPod ma 1GB? Jeżli 512MB to może Ci przeszkadzać mała ilość pamięci. Generalnie Szufla jest bardzo poręcznym i wygodnym w codziennej obsłudze odtwarzaczem.

Ja też chcę! Który to Dziennik i z którego dnia?

Ja mam taki zestaw i nie narzekam. Ale może dlatego, że mój słuch nie jest zbyt wyczulony. Generalnie to ja tam jakiegoś przesadnego basu nie słyszę. Ale jak juz pisałem nie jestem miarodajny i obiektywny. Zestaw Shuffle + Epki gra ciepło, nie przeczę, ale żeby sam bas to nie. Chociaż może trzeba wziąć poprawkę na to, że mam taki gust i lubie taki dosyć niski, ciepły bas. Góra jest dosyć stłumiona.

Moje "zdobywanie" nowej płyty Indios Bravos już się zakończyło. Po pobierznym przesłuchaniu mogę stwierdzić, że jest naprawdę bardzo dobra. Zgadzam się z poprzednikami, że jest bardzo spokojna, dosyć powolna i monotonna, ale nie na tyle żeby podczas słuchania usypiać. Ja tak jak @porky również preferuje szybsze i żywsze rytmy, ale tą płyte bez trudu zaakceptuje i bez tego. Wokal Gutka jak zawsze bezbłędny, ciepły i sympatyczny. Fajnie,że umieścili nagrania koncertowe. Bardzo fajnie się ich słucha. Generalnie również zgadzam się, że IB zmienili styl. To już nie jest głównie reggae, ale coś jakby połączenie reggae z rockiem, a momentami słychać nawet wstawki bluesowe. Co racja to racja. Naprawdę dobry tekst. Do lepszych piosenek z tej płyty mogę jeszcze zaliczyć Peace Blues, Tylko Tu i Teraz, Wolna Wola, Zmiana. Teksty na tej płycie są naprawdę dobre i sensowne. Generalnie płyta bardzo dobra. Polecam tym, który lubią Indios Bravos. Nie zawiodą się. A wracając jeszcze do Inadibusu to im dłużej jej słucham tym bardziej mi się podoba. Vavamuffin to bardzo, bardzo mocno charakterystyczny zespół. Mają swój niepowtarzalny styl. Ale druga płyta to już nie to co Vabang!. W praktycznie wszystkich opiniach o nim ludzi pisali, że płyta mega pozytywna, bardzo udana i poprostu miło się jej słucha. Inadibusu juz takie przeładowane pozytywem nie jest.

Jestem, że tak powiem w fazie "zdobywania" tejże płyty. Jak tylko ja "zdobędę" i przesłucham napisze jak mi się podobała. Ale z tego co słyszałem z próbek utworów to nawet ciekawie się zapowiada, ale pewnie znowu będzie tak, że będzie kilka fajnych i ciekawych utworów i kilka po prostu nudnych ,np. już po ok 2 odsłuchaniach "Mówię do Ciebie i mówie do siebie" mi się znudził. Taki monotonny troche ten utwór.

A mi tam iTunes pasi, nawet bardzo. Do tego stopnia, że nawet nie mając jeszcze iPoda, od dosyć długiego czasu (chyba ok. 1,5 roku) używałem iTunes jako podstawowego playera od muzyki na komputerze. Mi ten program odpowiada. Głównie za sprawą bardzo dobrej organizacji muzyki, łatwego wyszukiwania, smart playlist, fajnego systemu subskrypcji podcastów, łatwej obsługi, ładnego interface tego, że program sam kopiuje i układa muzykę we wybranym folderze i jeszcze sporo innych ciekawych funkcji.

Rzeczywiście płytka naprawdę fajna, miło się jej słucha. Ale jednak moim zdaniem Vabang! był jednak lepszy. Taki jakiś bardziej pozytywny mi się wydawał i taki bardziej naturalny. A Inadibusu takie trochę jak by momentami na siłę. Nie wiem jak inni, ale ja kiedy pierwszy raz jej słuchałem wydawało się, że albo robiona była trochę na siłę, albo mocno spontanicznie. Np. podwajanie ostatnich slab w wyrazie, żeby zgadzała się długość wersów. Tematyka utworów tez jakby mniej wyrazista.

Sam znalazłem jeden, ale okazało się, że na pliku było hasło, którego nigdzie nie dało rady znaleźć. Ostatnio przez przypadek znalazłem te właśnie płytkę na radpidshere, ale z tego co patrzyłem już ją z stamtąd usunięto. Chciałem Ci podać linka na PW, ale niestety teraz to juz niepotrzebne.

Nie chce łamać regulaminu forum, więc nie napisze, że jeśli dobrze poszukasz to znajdziesz pewien torrent. Tyle, że zabezpieczony nikomu nie znanym hasłem, którego nie sposob nigdzie znaleźć.

O metodzie na sweter słyszałem, ale z tego co się naczytałem to trzeba zaczynać jak ma się bardzo krótkie włosy, i trzeć codziennie. Poza tym w myciu łatwo takie wełniane dready zniszczyć. A na dodatek jeśli nie masz długich włosów a swetrujesz je wyglądają po prostu okropnie. Odstają we wszystkie strony i nie sposób z tym cokolwiek zrobić. Trzeba znaleźć inny sposób. Edit:// http://img503.imageshack.us/my.php?image=dscf1194ox4.jpg To nie jest fotka tej panie, bo nie chce bawic się w paparazzi, ale dready pani ze zdjęcia sa bardzo podobne do tych, które ma znajoma kwiaciarka.

Właśnie u mnie jest największym problemem znalezienie takiej osoby. Nie znam żadnego dredlock kinga. Peszek. Poza tym bardzo podobają mi się takie dready które wyglądają jak by same się zrobiły. Ostatnio zaobserwowałem takie u kwiaciarki. Teraz jej obraz za mną chodzi. Tylko intryguje mnie jak uzyskać taki efekt. A najbardziej martwi mnie połączenie dread + woda. Podobno schnie długo, niszczy się, rozkręca. A wiadomo, że takiej sytuacji uniknąć się nie da.

Jak zrobisz zapodaj zdjęcie. Sam się zastanawiam nad podobnym posunięciem. Ale chyba poczekam i zapuszczę jeszcze dłuższe włosy, bo narazie mam podobnej długości co Twoje. Tylko kolor nie ten.

Jednak trochę ma, bo Vavamuffin i Cinq G to Ragga połączone z Dancehall, czyli pochodna Reggae. Zgadzam się, że nie jest to klasyczne Reggae, ale też nie jest tak, że te zespoły nie mają z Reggae nic wspólnego. Bez przesady. A co do Vavamuffina to słuchał juz ktoś ich nowej płyty - Inadibusu? Jak wypada na tle bardzo dobrego Vabangu?

Dżem - Autsider lub Dżem - Wehikuł czasu

http://heh.pl/prasowe3654.html Coś to komuś przypomina? Creative ostatnio cos mocno zaczął zrzynać z Apple i jego sprawdzonych pomysłów.