dobra, pierwsze wrazenia, nie beda bardzo szczegolowe bo sie nie znam
- strasznie male skurczybyki
- za to bardzo wygodne, wchodza do ucha cos jak Aurvany, a duzo latwiej niz EPki, CXy czy UM1
- izoluja duzo lepiej niz EPki czy CXy, pewnie porownywalnie do Aurvan i UM1
- z racji typowej dla IEMow stosunkowo wysokiej impedancji, przy tej samej glosnosci graja ciszej niz 16-Ohmowe EPki czy CXy, choc zaden problem je napedzic
- wychodzi na to, ze jestem pol-basshead'em, a w q-jaysach basu mi nie brakuje ; owszem, niektore niskie czestotliwosci sa przenoszone gorzej i nie maja takiej sily jak w dokanalowkach membranowych, za to bas nie zagrywa reszty pasma jak ma to miejsce w membranach ; w porownaniu do UM1/Aurvan bas w Q-Jays jest kilka razy lepszy ; suma summarum, nikt na bas nie powinien narzekac, wykop obecny:)
- srednica czysta i niewycofana, slychac sybilanty, wiecej w sumie nie wiem co napisac
- dobrze slyszalna gora, jak dla mnie talerze itd. graja tak jak powinny, w porownaniu do UM1 niebo, a ziemia
Jak zalozylem Jaysy nie maja pod reka CX400, myslalem, ze niewiele sie roznia... Jak na tych samych fragmentach utworow posluchalem jednych i drugich sluchawek, to teraz odrzuca mnie od sennkow... mysle, ze spokojnie mozna to porownac do konfrontacji EP-630 vs CX300/CX400, po nalozeniu Q-Jays wydaje sie ze Sennki to sam dudniacy bas
To chyba prawda, ze Q-Jaysy to bardzo analityczne sluchawki (przynajmniej z Clixem)... Dlatego byc moze Jaysy powedruja do komisu, a zapolujemy na SE530. Nie oznacza to wcale, ze zawiodlem sie na Q-Jaysach, ze ich dzwiek mi nie pasuje itp., po prostu bardzo ciekawia mnie SE530, zapewne porownam je sobie z Jaysami, a ktores sprzedam.