hemi

Zakładacie z góry, że cena wyjściowa sprzedającego jest rozsądna, a kupujący świruje i sypie nierealnymi propozycjami. Czasami tak jest, ale to nie jest reguła. Bywa również, że cena wyjściowa jest zbyt wysoka i wtedy propozycja kupującego minus 30% jest uzasadniona. Moja konkluzja jest następująca: Żadna z propozycji obu stron nie powinna być powodem do irytacji i strzelania focha. Dalszy przebieg negocjacji i tak to zweryfikuje i obie strony (lub jedna) zejdą na ziemię. Jeśli tak się nie stanie, to w każdym momencie można sobie podziękować za miłą rozmowę i poczekać na następną okazję.

Skrajne (nierealne) propozycje z obu stron są metodą wybadania "przeciwnika" i ustalenia "warunków brzegowych"i powinny być postrzegane jako normalne elementy taktyki. Nie powinny być one traktowane jako brak kultury, czy też przejaw braku szacunku o ile nie zawierają zwrotów obraźliwych.

My Polacy nie lubimy negocjować cen. Chyba wynika to z naszej kultury. Sprzedającego irytują próby negocjacji, a kupujący nie chce wyjść na sknerę.

Myślę, że to zagra na poziomie zwykłej miniwieży za 300-500 zł. To w zasadzie jest taki minizestaw wbudowany w gustowny mebelek i uzupełniony o najprostszy gramofon.