Skocz do zawartości

Kuba{Q}

Zarejestrowany
  • Postów

    80
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

0 Neutral

O Kuba{Q}

  • Urodziny 06.08.1981

Kontakty

  • AIM
    2398168
  • Website URL
    http://

Ogólne

  • Lokalizacja
    Warszawa
  1. Masz rację Oliver27 - to może też być VBR.... Ja może nawet i robiłem tego pomiar, ale w stosie karteczek z pozapisywanymi wynikami nie mogłem już dojść do ładu.... Ale muszę to zrobić - bo może się okazać, że ten ExtremeEQ nie jest aż taki zły. Okażcie trochę cierpliwości, a wyniki się niedługo pojawią
  2. Oj, wieki mnie tu nie było... jakoś tak wyszło... Robiąc porządki znalazłem karteczkę, na której zapisałem wyniki moich pomiarów dotyczących długości pracy na akumulatorze dla playera iFP-5xx. Dla przypomnienia, nominalne wartości podane przez producenta to 28h (właściwie to DO 28h - to ten sam trick, jaki stosują dostawcy Intetrnetu przy podawaniu transferów i przepustowości swojego łącza ) I te 28h to przy parametrach następujących: utwór mp3 128kbps głośność=20 equalizer=normal no i oczywiście przy pełnym naładowaniu wbudowanego akumulatora Na wstępie powiem od razu, że te pomiary robiłem już kilka miesięcy temu, kiedy player miał dopiero koło 1,5-2 miesięcy - czyli sam akumulator nie był jeszcze zużyty, o ile w ogóle z czasem jego parametry spadają. Moje wyniki wyglądają następująco (oczywiście zawsze z całkowicie pełnego akumulatora, nie ruszany, żeby nie marnował prądu na podświetlanie wyświetlacza itp.): 1. Ładowanie z zupełnie pustego (męczyłem go, aż już nie miał prądu nawet do wyświetlenia komunikatu, że jest pusty ;-) do pełna: zarówno z gniazdka sieciowego jak i z USB - 2:43-2:45min (nominalny czas podawany to max 3h) 2. Granie (zapętlony 1 utwór mp3 128kbps, volume=20, equalizer=normal): 25h30min 3. Granie (zapętlone różne utwory mp3 VBR-zmienny bitrate, vol.=20, eq=EXTREME): ok. 13h 4. Granie (zapętlony 1 utwór mp3 128kbps, volume=20, eq=JAZZ): 27:16min 5. Granie radia (mocny sygnał stereo - słuchawki jako antena, volume=20): 20:35min Co prawda do wszelkiej pewności trzeba by wykonać dużo więcej pomiarów i powtórzyć każdy z nich wiele razy (ja powtarzałem tylko niektóre i też niewiele razy), ale z tego co zaobserwowałem można wyciągnąć takie wnioski: - radio pobiera więcej prądu niż odtwarzanie mp3 - największy wpływ na pobór prądu ma stosowanie Equalizer=Extreme, zmiana ewualizera z normal na którykolwiek z predefiniowanych nie zmiania długości grania znacząco, natomiast włączenie Extreme od razu zmniejsza czas do 12-13h, czyli o połowę!! - są dość duże wahania w wynikach, nawet przy tych samych ustawieniach. Co na to wpływa - trudno powiedzieć, bo tych czynników może być cała masa - charakter odtwarzanego utworu podczas pomiaru, jakieś czynniki zewnętrzne.... - nie udało mi się w żaden sposób osiągnąć nominalnego wyniku, czyli 28 godzin. Najlepszy wynik (tylko 1 raz udało mi się go osiągnąć) to było 27:16min, co już jest wynikiem "znośnym". No i to tyle - jak widać nie testowałem wszystkich możliwych kombinacji, bo są ich setki.... A poza tym - to zabiera mnóstwo czasu ). Ale fakt, że Extremalny Equalizer pobiera tyle prądu był dla mnie zaskakujący. Ciekaw jestem, czy komukolwiek udało się w tym modelu osiągnąć 28 godzin (może trzeba przerywać odtwarzanie, a nie odtwarzać ciurkiem, to wtedy się to osiągnie...?). A winnych modelach? Zdaje się, że te iFP z serii 700 i 800 mają czas do 40h z jednej baterii!! I komuś się udało tyle wycisnąć? No i jeszcze jednak kwestia - gdzieś wyczytałem, że żywotność tych Litowo-Jonowych akumulatorów, zastosowanych w serii iFP-5xx (a z powodzeniem stosowanych w wielu cyfrowych aparatach fotograficznych) to jakieś 300 ładowań. Czy to dużo, czy mało - mniejsza o to - ale ciekaw jestem, czy to dotyczy całego naładowania od 0 do Full, czy może każdego, nawet małego doładowania? Jeśli to ta pierwsza opcja, to nie bardzo wiem jak to mierzyć - bo zwykle ładuje się po trochu, podczas każdego podłączenia do komputera, a jeśli to ta druga wersja, to w takim razie zabójcze jest właśnie doładowywanie po trochu, bo ono przyspiesza mi śmierć akumulatora.... Ale tego się nie da uniknąć, bo jak napisałem, doładowywanie następuje zawsze podczas podłączenia do komputera - czyli w czasie przesyłania plików itp. No wiec jak z tym jest? Jeśli ktoś robił podobne pomiary - piszcie poniżej . Przy okazji pozdrowienia dla forumowych weteranów: Ralpha, Immanuela, Olivera27 (nowy avatarek widzę...), Infidelity i innych P.S. Niesamowita promocja z tymi słuchawkami! Szkoda mi tylko, bo ja się zarzynałem kiedyś na Porta Pro, a teraz dodają je gratis do każdego odtwarzacza powyżej 1000zł....
  3. Myślę, że każdy ma nieco inne spostrzeżenia i odczucia. Manie np. ten futerał bardzo odpowiada, bo sprzęt jest w pełni funkcjonalny w futerale. Daje się podłączać, nagrywać, ładować - wszystkjo w futerale. Owszem - na początku ciężko wchodził, ale już po jakimś czasie całość się na tyle do siebie dopasowała, że już jest OK. Przyznaję TomPL, że ten plastik nieco naciska na klawisze... ale widocznie w różnym stopniu przy różnych egzemplarzach. W moim przypadku nie wciska przycisków na stałe (tych skrajnych). Za to nieco usicka przycisk MODE i przez to jego stopień wciskania jest nieco zredukowany i nie zawsze dobrze odbiera moje długie wciśnięcie (chcę zmienić equalizer, a on ciągle mi wchodzi do ustawiania repetycji...) Przyznaję - mogli dać trochę więcej miejsca na te guziki - jakoś uformować ten plastik nad klawiszami... Ale u mnie nic specjalnie karygodnego się nie dzieje - nic się samo nie wciska. Ktoś tu pisał o niecentrycznym joy'u? Ja też mam coś podobnego - nie widać co prawda żadnej niecentryczności, ale od jakiegoś czasu (nie od początku!) ruch w dół (sciszanie) odbiera mi jako wciskanie... Jak trochę potrząsnę playerem to wraca do normy, ale to jest bardzo denerwujące, bo często się zdarza, a akurat w joy'a używa się non stop.
  4. Witaj, Żeby zmusić go do odgrywania w kolejności, w jakiej chcesz, musisz zrobić playlistę w odtwarzaczu. Osobiście nie wachlowałem jeszcze firmware'ami - używam wersji manager 1.00 - więc nie wiem, jak w innych wersjach, ale w tej mojej (podtawowej) są po prostu dwa wyjścia: albo wgrywać pliki do odtwarzacza w odpowiedniej kolejności (właściwie to nie kolejność wgrywania ma zanczenie, ale kolejność, w jakiej znadują się w playerze - jeśli na dysku masz nazwane pliki w kolejności np. "numer - tytuł", to wgrywając je do playera za jednym zamachem zazwyczaj wgrają się w kolejności - choć nie zawsze... Czyli - jeśli chcesz mieć odgrywane w jakiejś kolejności, to w managerze w okienku playera umieść je w takiej kolejności [tam nie ma sortowania]. No, chyba że masz wersję UMS, a nie manager, to tam jest już pewnie inaczej...) No i druga opcja, zawsze skuteczna (w obu wersjach firmware'u) to po prostu zrobienie sobie playlisty w playerze. Niestety nie jest to najwygodniejsze... Osobiście - zawsze umieszcam pliki w takiej kolejności, w jakiej chcę je odtwarzać i już (czasami po wgraniu ich do playera muszę je tylko poprzestawiać). A playlisty m3u, z tego co wiem, to nie czyta.
  5. No tak! To jak ja 2 tyg. temu kupiłem Porta Pro za 349zł, to oni teraz mi proponują za jeszcze mniej - chyba żeby mnie dobić!!! Co za los - zdecydowanie nie głaszcze. A co do wysłanego maila - taak... też się zastanawiam, gdzie ja im podawałem swojego maila...? No i już wiem - oczywiście podczas rejestracji na tym forum A swojego playera chyba jeszcze nie zarejestrowałem, a maila i tak dostałem, więc Infidelity chyba wysyłają do wszystkich, do kogo tylko mają adres...
  6. Nie, ja też nie myśle o zwrocie . Z resztą przypadek Ralpha i mój też (też mam playera dopiero 2 miesiące) świadczą o tym, że jednak dość radko korzysta się z polskich nazw, rzadziej trafia się na ą, a już zupełnie rzadko się te nazwy wnikliwie czyta na wyświetlaczu. Błąd jest błędem - oczywiście - ale wychodzi na to, że mało istotnym, skoro wielu z nas, nawet po jakimś czasie, tego nie zauważyło. Dzięki za weryfikację mojego spostrzeżenia
  7. OK, OK, już wszystko łapię Dzięki. Jest sobie strona oficjalna i są dwie strony dwóch dystrybutorów. Tylko czemu, w takim razie, strona jednego z nich została określona schyłkową i będzie zamykana? Ten dystrybutor się zamyka (np. widząc w MIP zbyt silnego konkurenta ), czy co?
  8. A jakie zakupiłeś Immanuel?
  9. A może i były te Sporta Pro tutaj w MIP.... Nie wiem, jakoś ich po prostu nie zauważyłem. A to niedobrze, bo cene tu mają cełkiem korzystną
  10. Dzięki za uznanie Przyznaję, trochę się namęczyłem i pardon za stylistyczne nieraz pokraki, ale nie miałem już siły na kosmetykę. Oliver27 - absolutnie nie biorę żądnych krytycznych uwag do siebie - to przecież tylko wymiana naszych odczuć, które mogą przecież być odmienne. Z resztą, krytyka jest dobra, tylko trzeba umieć ją twórczo wykorzystać. Czyli: jeśli się ktoś do tej pory zżymał, to teraz może mi śmiało nawrzucać Nie będę miał nikomu za złe Masz rację oliver27 - już po napisaniu, a dalszym słuchaniu i niekończących się porównaniach, tknęło mnię trochę, że bardzo skupiłem się na swoich przyzwyczajeniach. Mogę zupełnie głośno powiedzieć, że ja po prostu bardzo się przyzwyczaiłem do moich Technicsów. A że traktowałem je za swój wzorzec, to każdą inność odbierałem jako wadę... Trzeba głośno powiedzieć - ogromne znaczenie w odbiorze brzmienia słuchawek mają nasze przyzwyczajenia i osobiste preferencje oraz rodzaj słuchanej muzyki. To się tak zmienia..., co chwila ma się inne wrażenie, słuchając czego innego. W tej materii niewiele da się stwierdzić obiektywnie. Do PortaPro ucho też się przyzwyczaja i ja już po jakimś czasie nie mam wcale wrażenia, że są jakieś inne. Różnice nas czasem szokują, ale to jest tylko w momencie porónywania jednych zaraz po drugich. A przecież chyba najistotniejsze jest ogólne wrażenie, ogólna ocena, rodząca się dopiero po jakimś czasie słuchania (jeśli po tygoniu słuchania np. samych PortaPro nie odczuwam żadnych braków, dźwięk mi się podoba, słucha mi się ogólnie bardzo dobrze, słyszę to co chcę usłyszeć - to już dobrze, to OK - o to przecież chodzi. Nie o to, by nowe słuchawki grały tak, jak moje poprzednie, tylko lepiej, ale by dobrze mi się w nich słuchało). Ze studyjnymi nie ma co porównywać - racja. Co prawda nie słuchałem nigdy Sennheiserów PX200, ale słuchałem np. Sennheiser PMX60 i mimo, że niczego właściwie im nie brakowało, to nie zachwyciły mnie tak, jak Porta Pro, a nawet KSC-50. Pisałeś, że cię wyręczyłem w recenzji - ale nie uważaj, że twoja będzie już zbędna! Jeśli tylko starczy ci sił i zpału, to napisz też swoje wrażenia z porównaina z PX200. (chociaż wiem, że przy licznych zajęciach i nawale pracy cięzko się jeszcze zabierać za opasłą recenzję, którą w dodatku chciałoby się zrobić dobrze... ) Tylko mogę ci pozazdrościć oliver27 tej decyzji o zakupie H140 (dalibóg, nie mam pojęcia czemu oni zmienili tę nazwę - tylko namieszali i zmienili konwencję nazewnictwa...??) Niestety, one strasznie kosztują, a iFP oferują prawie to samo, tyle że nia mają tej pojemności. Ja zawsze wolę mieć jakość i możliwości za cenę wielkości pamięci - dlatego m.in. kupiłem Flasha. Wiem - dyskowy jest super w ogóle do przenoszenia danych, czego iFP nie zapewni ze względu na małą pamieć, ale jeśli chodzi o samą muzykę - to wolę zaoszczędzić, a ładować sobie (niestety) codziennie nowe utwory. Ciekaw jestem tylko jak wrażliwy na wstrząsy jest ten player dyskowy - czytak samo jak iMPy, czy mniej. Innymi słowy jak wiele trzeba, żeby utracić ciągłość odtwarzanej muzyki. Bo on też ma swój bufor, jak iMPy. Czy ten "antywstrząs" robi co trzeba, czy działa jak w iMP'ach, że jest OK, ale... i tutaj szreg przypadków, w których są drobne sęki? Na marginesie - w tutejszym e-sklepie MIP pojawiły się Sporta Pro!! (może już są jakiś zcas, ale ja je dopiero dziś zauważyłem). A co najistotniejsze - są za 249zł, a nie, jak wszędzie w sklepach, za 299zł!! - to całkiem niezła okazja. Ralph - ja też uważam, że ta dożywotnia gwarancja to świetna sprawa. Ona jeszcze tym bardziej korzystna im droższe są słuchawki. Ale nie zawsze to jest aż takie korzystne, jak w przypadku PortaPro. Dajmy tu za przykład np. Koss The Plug - one chyba też mają dożywtonią gwarancję (ale nawet jeśli nie), a w nich gąbki douszne zużywają się dość szybko, w porównaniu z tempem zużywania się czegokolwiek w PortaPro. Gąbek tych nie da się dokupić oddzielnie, tylko w serwicie, w ramach jakgdyby "naprawy" - i co wtedy? Oczywiście płaci się za "kontakt z serwisem" te 30 - 45zł. A na dobrą sprawę wymieniają same gąbki, bo niewiele się tam może zepsuć innego. I wtedy wymiana co kilka miesięcy gąbek, to kolejne 30-45zł. Podczas gdy te słuchawki kosztują ok. 150 zł to wychodzi bardzo drogo... (taki przynajmniej wywód przedstawił mi facet z serwisu, gdy kupowałem swoje PortaPro ) A co do tej gwarancji od słuchawek z USA - tak, jak najbardziej. Karta dożywotniej gwarancji jest do zrealizowania we wszystkich serwisach Kossa w każdym kraju (po prostu muszą tylko mieć oryginalne częśći zamienne, co serwisy Kossa gwarantują). Facet mi opowiadał, że niedawno przyszedł do niego człowiek z "trupami" Prota Pro, kupionymi 10 lat temu na Manhattanie No i mu naprawili za 30zł (a właściwie to chyba dali nowe, tyle, że bez pudełka - nowe, czy naprawione to właściwie też bez różnicy, bo wymieniane są tam ze 4 elementy - same słuchawki, gąbki, pałąk i plastikowa ramka. Złożone do kupy razem - dają nowe słuchawki).
  11. Ha!! - podobnie jak oliver27 - ja się trochę potargowałem i też kupiłem za 349zł Porta Pro - w SoundPower w Warszawie. A gdzie dokładnie jest ten SaySonic?
  12. Naprawdę aż tak wyciszają te Plugi? Jak używałem jeszcze dousznych słuchaweczek to pamiętam, że mimo ich "douszności" beznadziejnie tłumiły otoczenie.... Choćbym nie wiem jak mocno je wciskał, to i tak słyszałem dokładnie wszystko z zewnątrz. Czyli "The Plug" są jak zatyczki do uszu ReGie?
  13. W fabrycznym firmwarze do iFP-5xx (wersja 1.00 manager EU) niewłaściwie jest rozpoznawana mała literka ą. Wszystkie inne są wyświetlane OK (i małe i duże), a ta jest dodatkowo z czeskim "daszkiem" na górze. Ba - więcej! Naszej polskiej małej ą nie ma w ogóle w zbiorze dostępnych znaków (w opcjach daje się wpisać hasło powitalne w "Mode\name" i tam w ogóle nie ma polskiego ą bez daszka). Język oczywiście mam ustawiony na polski. Ponieważ jeszcze nie wachlowałem u siebie firmware'ami ciekaw jestem, czy u innych też to może występuje i czy jest poprawione w następnej wersji firmware'u (UMS albo manager, może trzeba wybrać nie EU)? Sprawdźcie u siebie wrzucając jakiś plik z samymi polskimi literami w nazwie.
  14. Witam, Nie mogąc się doczekać na drugą część porównania Porta Pro i Sennheiser PX200 olivera27, a popychany uzbieraną już gotówką, kupiłem kilka dni temu KOSS Porta Pro . Ponieważ już kilka dni je testuję, to mam trochę uwag i refleksji, o których poniżej. Jeszcze jedno - być może część tego, o czym piszę powtórzy się z tym, co w 2 części porównania napisze (lub już napisał) oliver27, ale pisząc ten tekst jeszcze nie miałem okazji przeczytać jego opinii. No to od początku. Jakieś 2 miesiące temu miałem okazję testować Koss Porta Pro w sklepie. Miałem wówczas do porównania jedynie słuchaweczki douszne iRivera - te znałem i mogłem z nimi porównywać (słuchałem wtedy też Sporta Pro oraz KSC-50, ale słyszałem je wtedy też dopiero 1 raz, więc niewiele mogłem o nich powiedzieć). No i jakie moje wrażenia? Były bardzo, bardzo pozytywne. W porównaniu do tych dusznych iRiverów, to tutaj była nieporównywalna moc i pełnia dźwięku. Trochę już gdzieś tu na forum pisałem o tych moich wrażeniach z testowania, ale teraz, po ok. tygodniu ich posiadania wiele z nich nieco się zmieniło.... Na początek jeszcze kilka słów o fizycznej konstrukcji i ergonomii noszenia. Nawiązując do porównania olivera27, słuchawki są bardzo wygodne i trudno chyba o większy komfort noszenia. Ważą (o ile dobrze pamiętam) coś koło 60g i wagi tej zupełnie nie czuć na głowie. To jeden powód, dla którego świetnie się je nosi - są bardzo lekkie i przez to pozostają na miejscu nawet przy gwałtownych ruchach głową. Po jakimś czasie wręcz się zapomina, że się je ma na głowie. Drugi powód - to świetny "system nośny" całości. Polega on na tym, że słuchawki trzymają się na głowie dzięki pałąkowi i stabilizatorom. Pałąk jest metalowy i regulowalny w sposób płynny - tzn. nie ma "stopni" swojej długości, ale zsuwa się dwie jego części, które na siebie zachodzą (niektórzy pisali, że przez to właśnie trochę ciągnie za włosy - przyznaję, parę kłaków mi wyrwało, no ale bez przesady). Według mnie, ta konstrukcja pałąka bardzo się sprawdza, bo daje możliwość idealnego dopasowania pałąka do głowy - naprawdę idealnego (inne pałąki często są nieco "kanciaste" - tzn. nie są dokładnie półkoliste i nie do końca pokrywają się z kształtem goły - jak wiadomo innej u każdego - i opierają się na głowie tylko na jej czubku i po bokach. Tutaj ten pałąk jest dość elastyczny, więc daje się ściśle dopasować i opiera się na całej głowie, a nie tylko w kilku punktach). Oczywiście można sobie też nastawić luźniej. Pałąk połączony jest z plastikową ramką, która do złudzenia przypomina jedną z liter cyrylicy. Górna część tej ramki, to właśnie ów stabilizator. Od wewnętrznej strony są tam gąbeczki, które dociskają całość do głowy. I wspomniany "system nośny" to właśnie ten pałąk i stabilizatory. To na tym trzymają się całe słuchawki - zawsze tak samo mocno - niezależnie od tego, jaki stopień docisku samych słuchawek do uszu ustawimy. Na tych stabilizatorach jest przełączniczek 3 stopni docisku słuchawek do uszu. Ale one dotyczą samych przetworników. Dolna część ramki jest ruchoma, połączona ze stabilizatorem zawiasem. To jest potrzebne do składania słuchawek i właśnie do regulacji tego nacisku. Regulacja dotyczy docisku samych poduszek (połączonych z dolną częścią ramki), natomiast nie wpływa ona na pogorszenie trzymania się całej konstrukcji na głowie - bo za to odpowiadają stabilizatory i pałąk. Teraz tak: poduszki są połączone z ramką zawiasem typu "kulka", więc mają możliwość ruchu we wszystkich kierunkach i dobrze dopasowują się do ucha. To bardzo ważna cecha, bo w wielu słuchawkach tego nie ma, i słuchawki "zjeżdżają" z uszu, albo je zbyt uciskają. Natomiast wspomniane 3 stopnie docisku - osobiście prawie z tego nie korzystam - lubię mieć poczucie, że wszystko pewnie siedzi na swoi miejscu i cały czas noszę na największym docisku (niektórzy pisali, że to zbyt mocno i męczy ucho... - jak dla mnie to jest akurat. Poza tym - taka to już konstrukcja tej regulacji - jeśli chce się nosić na mniejszym docisku, to prawie za każdym razem jak się je zakłada, trzeba sobie ten przełącznik nastawić - bo jak się je zdejmie, to zwykle wraca do stanu najmocniejszego docisku). Tutaj mały mankament - kiedy nosi się na najmniejszym docisku, to sama słuchawka znajduje się już nieco za daleko od ucha i przez to barwa dochodzącego dźwięku jest już troszkę inna. Oliver27 (a może ktoś inny...) pisał też o metalowych ząbkach wystających ze stabilizatorów u dołu - że mogą niektórych uwierać w ucho - akurat ja nie mam z tym problemów - to w ogóle nie dotyka mi ucha. I drugi minusik - pałąk się bardzo łatwo zsuwa i ciężko się przez to zakłada -trzeba sobie rozsunąć pałąk maksymalnie, założyć, a potem zsunąć do głowy. I to właściwie tyle o konstrukcji. Może jeszcze kilka słów o jej wytrzymałości. Podczas kupna wypytywałem o "pęty achillesowe"i nie wskazano mi jakiś wyraźnych miejsc, które psują się w pierwszej kolejności (a pytałem serwisowców). Najczęściej ludziom i tak urywają się kabelki, zdarza się, że pękają plastikowe suwaki na pałąku, albo że pęka sama ramka, trzymająca poduszki i połączona ze stabilizatorami. Co do moich odczuć -zdecydowanie nie są to słuchawki pancerne. Może ich mała waga wpływa na to wrażenie, ale ich konstrukcja jest stosunkowo delikatna - jak na mój gust. Same przetworniki (czyli sedno słuchawek) wyglądają dość solidnie, bo są obudowane plastikiem (w osławionym niebieskim kolorze ) Pałąk też sprawia wrażenie trwałego, ale najwięcej moich obaw budzi ta plastikowa ramka w kształcie pewnej litery z cyrylicy. Ona jest plastikowa i dość wątła, jak na pełnioną rolę. Poza tym ma w sobie zawias - przy stabilizatorze - który w ogóle nie budzi zaufania. Co prawda nie lata, ale pierwsze uderzenie, nacisk, zgniecenie i chyba to jako pierwsze się wyłamie. Oczywiście - gdyby nie ten zawias, nie dałoby się ich składać. A co do składania - są faktycznie dość niewielkie po złożeniu (ja byłem zaskoczony, że aż tak niewielkie). Ale nie składają się na płasko, więc z ich noszeniem trzeba troszkę uważać - na pewno nie w tylnej kieszeni od spodni Można np. w dołączonym futerale (raczej skórzanym woreczku), ale nie jest to za bardzo wygodne, bo ten woreczek jest "nieco byt na miarę" - słuchawki ledwo do niego wchodzą (mówiąc szczerze lepiej się nadaje do noszenia samego playera iFP ). Na odklejenie narażone są też gąbki na stabilizatorach. Ale ogólnie całość nie jest jakaś niezwykle krucha, nie. Po prosru nie są pancerne. Ogólnie - w normie. Huh, chyba trochę przesadziłem z tą fizyczną charakterystyką... Ale jeszcze zanim o samym dźwięku - parę informacji o gwarancji (nikt chyba o tym jeszcze nie pisał). Na te Koss'y jest tzw. dożywotnia gwarancja, ale do tego potrzebny jest komentarz... Ja swoje Porta Pro kupiłem w sklepie, gdzie od razu prowadzą serwis Kossa, i dostałem dwie grawancje. Jedna, wystawiona przez sklep na 1 rok - to typowa gwarancja na ukryte wady i uszkodzenia, na zepsucie się przetworników (czyli elektroniki) - i ona mi gwarantuje bezpłatną naprawę uszkodzenia. Druga gwarancja, to karta dożywotniej gwarancji Koss'a. To na dobrą sprawę nie jest typowa gwarancja na słuchawki, ale gwarancja na dożywotnią ich obsługę przez serwis na korzystnych warunkach. Ta kartą Koss (poprzez dystrybutora i serwis z oryginalnymi częściami na miejscu) gwarantuje, że kupione słuchawki będą przez serwis naprawiane z wszelkich uszkodzeń tak długo, jak tylko dany model będzie produkowany, a w przypadku zaprzestania produkcji, będą wymienione na model najbliższy cenowo i dalej wspierane dożywotnio. Innymi słowy - kupione słuchawki masz na zawsze, a jedynie model może ci się kiedyś zmienić. Oczywiście nie jest tak do końca bajkowo - naprawy w ramach dożywotniej gwarancji są odpłatne... Serwis zobowiązany jest naprawić je z każdych uszkodzeń (absolutnie każdych - mogą być nawet rozjechane przez samochód), za stałą opłatą. Albo inaczej: kiedy tylko coś jest ze słuchawkami nie tak albo po porostu użytkownik chce sobie np. wymienić kabelek, poduszki, pałąk, przetworniki - bo uważa, że już źle grają - to idzie do serwisu i płaci zawsze tę samą cenę (z różnych źródeł różną mi podawano - od 30zł do 45zł. Oczywiście ona może kiedyś dalej ulegać zmianie...). Niezależnie od rodzaju uszkodzeń, zawsze oddanie słuchawek do serwisu kosztuje tę stałą opłatę. Nie ważne, czy nam się obluzował pałąk i chcemy go wymienić, czy pogryzł nam je pies, albo wpadły nam do wody, czy graliśmy nimi w piłkę - serwis nam je naprawi w całości (często po prostu da nowy egzemplarz) zawsze po stałej cenie. My tylko niby musimy udowodnić, że uszkodzenie nie powstało umyślnie. Prosty wniosek stąd wypływa, że najkorzystniej zanosić je do serwisu jak najbardziej uszkodzone i jak najrzadziej - wtedy mamy maksimum naprawy (często nowe słuchawki) za względnie najniższą cenę (te 30, albo 45zł). Serwis gwarantuje wszystkie części zamienne - łącznie z poduszkami. Jednak trzeba pamiętać o tej zasadzie - nawet wymiana poduszek (gąbek) w serwisie (chyba nie można ich samemu dokupić) będzie nas kosztować tę stałą stawkę. Czy to duża wygoda dla użytkownika, czy tylko pozorna - oceńcie sami. Ale na pewno nie wynika to wszystko jasno ze sformułowania "dożywotnia gwarancja". Dlatego mój komentarz. Zaleta jest na pewno jedna - nawet za 15 lat nie będziemy już musieli wydawać pełnej kwoty na słuchawki klasy Porta Pro, bo dostaniemy je (albo ekwiwalent pod względem aktualnej ceny, gdy już wyjdą z produkcji) za stałą opłatą serwisową. A normalnie, np. po 5 latach, gdy nam się już rozpadną, musielibyśmy powiedzmy kupować następne za pełną kwotę. A co do tej kwoty - muszę się pochwalić, że udało mi się wytargować niższą cenę! Zachęcony relacjami olivera27 o skutecznej próbie negocjacji cen, sam spróbowałem i kupiłem Porta Pro zamiast za 379 to za 349zł. Zawsze coś! (349zł to podobno była stara cena sprzed 1,5 roku). Nie chcę tu nikogo reklamować, ale jeśli ktoś ma możliwość kupna w Warszawie, to niech zajrzy do SoundPower i też spróbuje się targować ;-) No dobra, a teraz o wrażeniach odsłuchowych. Po pierwsze - jakiś czas temu pisałem, że za sprawą dość dużej impedancji (60 ohmów) Porta Pro grają ciszej od np. iRiverów dousznych(32ohm) o jakieś 10 stopni w 40-stopniwej skali głośności w iFP-590T. Nie wiem czemu wtedy miałem takie odczucie, ale naprawdę miałem wrażenie, że grają ciszej (może to warunki sklepowe dały ten efekt). Teraz jednak twierdzę, że nie grają ciszej - słychać oczywiście inaczej, bo to nie są douszne i dźwięk jest nieco dalej od ucha, ale finalnie słucham na tym samym poziomie głośności, co na iRiverach. (Przed kupnem trochę się bałem, że mi czasem może braknąć głośności, bo na iRiverach zdarzało mi się słuchać cichych utworów np. na 34. Ale głośności nie brakuje - słuchawki pod tym względem niczym nie odstają od normy). Natomiast co do ich barwy.... Z pewnością w porównaniu do typowych słuchawek dousznych brzmią niesamowicie. Pełnia dźwięku. Szczególnie soczysty jest bas. Natomiast w domu miałem okazję porównywać je ze słuchawkami studyjnymi Technics RP-F500 (niestety nie za dużo o nich napisali, a pudełko ze szczegółowszymi informacjami dawno już w śmieciach...) Z pewnością nie są one jakimś majstersztykiem za 1000zł, ale jak dla mnie brzmią bardzo, bardzo dobrze. No i porównałem Porta Pro z tymi Technicsami, do których (przyznaję), dość mocno się już przyzwyczaiłem. Efekt - może nie kubeł, ale rondelek chłodnej wody na głowę. Otóż bardzo wyraźnie zauważyłem, że Porta Pro mają bardzo matową i mało wyrazistą górę. W Technicsach dźwięk był super jasny, słychać było każdy pisk, każde przesuwanie się palców muzyków po strunach, wszystkie szczególiki, a w Porta górne częstotliwości były jakbym ich słuchał przez koc. Wiem - to mocne oskarżenie, wielu z was (szczególnie posiadaczy) nieco się obruszy. Ale ja naprawdę jestem bezstronny - mimo iż sam je posiadam. Przed kupnem, podczas testów w sklepie tego nie zdążyłem wysłyszeć - nie miałem tych studyjnych do porównania. Porta Pro mają bardzo stłumioną górę. Jak dla mnie to fakt (na pewno nie jest to jakiś trefny egzemplarz, bo testowałem drugie i było tak samo). Tylko do razu może powiem - ja nie traktuję tego, jako jakiejś skazy na honorze Koss'a. Nawet nie mówię, że to jakaś wielka wada - tylko po prostu takie są moje odczucia. A teraz trochę więcej wyjaśnienia. Słuchając samych Porta Pro nie ma się specjalnego wrażenia, że tej góry jest za mało - ucho szybko się przyzwyczaja, a czasami nawet dużo przyjemniejszy jest odbiór, bo gitary elektryczne, trąbki i saksofony nie są tak jazgotliwe, tak drapieżne, ale gładsze. Ale w porównaniu z innymi - trochę tej góry brakuje. Pytałem o to zjawisko w sklepach i mówiono mi, że to są po prostu indywidualne cechy każdych słuchawek. Być może moje Technicsy akurat bardzo jasno oddają górę i do tego brzemienia się przyzwyczaiłem (może ktoś coś wie o wspólnych jakiś cechach słuchawek Technics), a być może akurat ja tak odbieram te Porta Pro... Pytanie które z brzmień jest bliższe oryginałowi pozostaje bez odpowiedzi. Tego nigdy nie da się ocenić. Każdy emiter dźwięku - czy to głośniki, czy słuchawki - mają jakąś swoją charakterystykę, indywidualne cechy, które dają w taki, czy inny sposób o sobie znać. Dlatego nie mówię, że w porównaniu do tych Technicsów Kossy są gorsze, ale na pewno są zdecydowanie inne, bardzo inne (nie wiem, jak w przypadku innych słuchawek typu studyjnego - ja miałem do dyspozycji akurat te). Brzmienie jest inne choćby z tego względu, że studyjne słuchawki obejmują całe ucho, a Porta Pro nie. Ale wrażenia są zupełnie odmienne i, jak dla mnie (to tylko moja subiektywna ocena) Porta Pro mają zbyt ciemną górę. Nieco inaczej sprawa ma się z basami. Porta Pro są chyba już skrajnością, jeśli chodzi o moc basów (nie mówiąc już o tym, że ten bas wychodzi z tak niewielkich słuchawek). Bas jest bardzo głęboki, soczysty i.... momentami aż przytłaczający (znów krytykuję ). Przy zaciemnionej górze wyeksponowane basy są, jak dla mnie, zbyt silne. Te wrażenia (podobnie jak z wysokimi tonami) są bardzo różne w zależności od słuchanego utworu, ale uśredniając, basy są dla mnie za silne. Np. w utworze Spinning The Wheel Grogre'a Michael'a (już go tu kiedyś przywoływałem) już i tak basy są silne, ale na tych słuchawkach są już nieprzyzwoicie przytłaczające. Jeśli idzie o porównanie do tych domowych Technicsów to w nich bas jest dużo słabszy, ale wystarczająco słyszalny. W Kossach się narzuca i przytłacza - owszem, zapierając dech w piersiach, ale myślę, że mocno odbiegając od neutralności. Dla niektórych basu nigdy nie jest za dużo - wiem, ale wg mnie słuchawki powinny być neutralne, a od podbijania jest Equailzer. Nie mówię, że czułem się zawiedziony po odsłuchaniu Porta Pro w domu, ale nieco zaskoczony, w porównaniu do oczekiwań. To jednak kupa forsy, a wg mnie moje Technicsy (za 200zł) brzmią w domowych warunkach jednak dużo pełniej.... Ale to nie wszystko. Po długich testach w domu i na dworze, po jakimś już czasie odsłuchiwania zrodziły się we mnie następujące refleksje (potwierdzone opiniami ludzi, którzy tą branżą się zajmują): co innego są słuchawki do słuchania w domu, a co innego są słuchawki do sprzętu przenośnego, czyli do słuchania na zewnątrz. Mają inne cechy i sprawdzają się dopiero w desygnowanym dla siebie środowisku. Doszedłem do takiego wniosku po jakimś czasie słuchania Kossów na zewnątrz, na mieście. Otóż wrażenia odsłuchowe na ulicy były więcej niż dobre. W hałaśliwym ulicznym otoczeniu słucha się ich fantastycznie. Basy, które w warunkach domowych były pewnym mankamentem tutaj okazały się doskonale dopasowane do otoczenia. Podczas słuchania na dworze wszystkie dźwięki docierały do ucha, a szczególnie basy, które stanowią w ogromnej mierze o jakości odbioru. Mimo, iż to słuchawki otwarte i nie tłumią w typowy sposób hałasów z otoczenia, dźwięk z łatwością przebija się przez hałasy i dociera do ucha - to nie hałasy zagłuszają mi muzykę, ale prędzej muzyka ze słuchawek zagłusza niektóre dźwięki otoczenia. Naprawdę nie spodziewałem się takiego efektu - to, na co strasznie narzekałem w przypadku dousznych iRiverów - że dźwięk z nich ma jakby za małą moc i nie "przebija" mi się do ucha prze hałasy - tutaj przerosło moje oczekiwania. Dochodzę do wniosku, że te słuchawki są po prostu skonstruowane do odsłuchu na zewnątrz, gdzie i tak nie usłyszy się drobniutkich szczegółów i niuansów, takiej dynamiki i różnorodności natężenia dźwięku. W słuchawkach domowych, studyjnych, wszelkie takie szczególiki są istotne i na to zwrócona jest uwaga konstruktorów, podczas gdy tutaj najistotniejsze jest by jak najwięcej dźwięków było po prostu słyszalnych, kosztem ich precyzji i szczegółowości. (Może właśnie dlatego tak skrytykowali siostrzane SportaPro w tej recenzji oliver27 - recenzja do wglądu tutaj). Dlatego uważam, że jako słuchawki przenośne Porta Pro są bardzo dobre (przez wielu uznawane za najlepsze na rynku do sprzętu przenośnego), a porównywać ich ze studyjnymi nie za bardzo się da, bo to coś totalnie innego. Podsumowując: wydaje mi się, mimo wszystko, że Porta Pro mogłyby mieć więcej góry i jaśniejsze brzmienie (jak na słuchawki za niemałą cenę). Podkreślam jeszcze raz, że jestem z nich ogólnie rzecz biorąc bardzo zadowolony (i jako zestaw do przenośnego odsłuchu razem z iFP-590T w końcu mnie satysfakcjonują), ale nie jest to euforia. Do odsłuchu domowego, w ciszy, zdecydowanie wybieram słuchawki studyjne - w moim przypadku moje Technics RP-F500 - ale do odsłuchu "w terenie" Porta Pro są póki co najlepsze. Ogromnym argumentem przemawiającym za Porta Pro jest też ich doskonała ergonomia noszenia i (wedle uznania) dożywotnia gwarancja. W kwestii samej jakości dźwięku - ze względu na te braki jasności trochę wydają mi się za drogie w porównaniu choćby z zupełnie dobrymi KSC-50 i 55, które są do kupienia za 199zł i choćby moimi Technicsami RP-F500 też za 200zł. Ale ponieważ już się nadwerężyłem i je kupiłem, to teraz się tylko cieszę z ich odsłuchu na zewnątrz (mam uśmiech od słuchawki do słuchawki ). A by nieco skorygować ich barwę do własnych upodobań, używam w iFP-590T ręcznego equalizera (ExtremeEq) osłabiając najniższy bas o 1 oczko, a podbijając najwyższą górę o 2 oczka. W sumie efekt jest jak dla mnie OK. Jestem bardzo ciekaw waszych opinii szczególnie na temat tego zachwiania proporcji w basie i przytłumieniu wysokich partii (posłuchajcie na nich syczących głosów wokalistów). Oliver27 - sorry, jeśli powtarzam się z twoją recenzją albo pytam o coś, co tam napisałeś, ale pisałem to offline i jeszcze nie czytałem twojej 2 części porównania (o ile już jest). Pozdrawiam, szczęśliwy posiadacz KOSS Porta Pro
  15. No tak, ja wiem, że www.iriver.pl to strona, na której właśnie piszę posta i że to jest strona MIP. Ale mnie chodzi o pozostałe dwa adresy (poland.iriver.com oraz www.iriver.com.pl) - który z nich jest oficjalny, a który (jak sam OkropNick napisał) jest już schyłkowy i powoli zamykany?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności