Skocz do zawartości

Kapryśne SoundMagici PL30


Jar0

Rekomendowane odpowiedzi

Opis wrażeń z użytkowania słuchawek SoundMagic Pl30

 

1. Wstęp.

W tejże relacji z użytkowania słuchawek chciałem się z Forumowiczami podzielić burzliwą historią związku mojego iRivera z PL30kami. Słuchawki kupiłem może z 2 miesiące temu i przez większość czasu leżały na półce. Biorąc pod uwagę cenę słuchawek (okolice 100 zł) byłem nieco zniesmaczony, że władowałem sporo gotówki w sprzęt który kurzy mi się i nie daje żadnej frajdy. Złość jednak niedawno mi przeszła, sytuacja zmieniła się diametralnie i na nowo odkryłem radość ze słuchania muzyki w dokach (moim zdaniem to dość upośledzony typ słuchawek bo i mały przetwornik i bliskość aparatu słuchowego sprawiają że tylko droższe, lepsze i bardziej dopracowane słuchawki zapewniają odpowiednią jakość dźwięku). Pokrótce opiszę zawartość zestawu, budowę słuchawek aż w końcu przejdę do sedna - odsłuchu i wrażeń z niego płynących. Zapraszam do lektury... ;)

 

2. Opakowanie i jego zawartość.

 

Tutaj należy się ukłon w stronę producenta. W standardzie dostajemy:

- słuchawki (nowość!)

- 3 komplety pianek

- 3 komplety gumek

- 1 komplet bi-flange'ów

- gumowe prowadnice kabla (o tym mowa będzie jeszcze później)

- eleganckie twarde etui (SoundMagic się postarał)

 

To chyba tyle. Pudełeczko jest małe ładne i zgrabne. Najciekawszą jednak sprawą jest charakterystyka przenoszenia dźwięku którą możemy zobaczyć na skrzydełku opakowania. Chyba ktoś tu nas w konia robi ;)

 

3. Wykonanie

 

Nie będę się tu specjalnie rozwodził nad wykonaniem. Słuchawki jak i kabel wykonane są z w miarę przyzwoitych materiałów jednak szału nie ma. Trochę wieje tandetą. Nie widać nigdzie jakiś większych niedoróbek, odstających, źle odlanych elementów itd. Na pochwałę zasługuje pancerny jack a na naganę pokrętła zmiany charakterystyki dźwięku. Jasny gwint. Całe życie człowiek dba o tężyznę fizyczną a takie ****iane pokrętło nie chce drgnąć ani o milimetr. Przy pierwszym przekręcaniu męczyłem się z 15 minut. Teraz już idzie lekko i przez koszulkę można to spokojnie zrobić. Obracania tego nie widzę jednak w czasie kiedy słuchawki siedzą już w uszach...

 

Resztę w kwestii wykonania można wywnioskować patrząc na zdjęcia.

 

4. Wygoda.

Tu zaczynają się problemy. Sprawdzałem wszystkie rodzaje gumek, gąbek itd. i nie potrafiłem znaleźć najlepszego rozwiązania. Tu za ciasno, tu nie ma izolacji... Tragedia. Na dodatek Bóg miał niezłą zabawę podczas tworzenia moich uszu bo kanały mam niesymetryczne i strasznie to wkurza. Postanowiłem się jednak pomęczyć trochę ze średnimi gumkami i po godzinie już dawało radę. Problem z dopasowaniem sprzętu wziął się pewnie stąd że dawno nie miałem doków w uszach. Teraz jednak nie wyobrażam sobie nosić pchełek ;)

 

PL30 mają zupełnie inną (bardziej pr0 wyglądającą :D ) konstrukcję. Kabel puścić trzeba za uchem i nie widzę za bardzo alternatywy dla tego rozwiązania. Konieczne zatem okazują się gumowe prowadnice. Bez nich gumowaty kabel jest naprawdę uciążliwy dlatego biada temu kto prowadnice np. zgubi. Ja wpadłem na pomysł przyklejenia ich taśmą klejącą na końcu do kabla. Tak dla pewności ;)

 

Po zaaplikowaniu słuchawek jak przykazał producent i parogodzinnym odsłuchu praktycznie można zapomnieć o tym że ma się PL30 w uszach. Jest wygodnie i przyjemnie. Myślałem że będę miał większe problemy z przestawieniem się na zauszne prowadzenie kabla.

 

5. Sedno sprawy - odsłuch.

 

Tak kapryśnych słuchawek nie miałem jeszcze w uszach...

 

Zaraz po wyjęciu i ogarnięciu pokrętła zmiany basu, który ustawiłem od razu na "deep bass" (sugerowałem się recenzjami na forum gdzie słuchawki przedstawiono jako zimne i pozbawione basu) byłem lekko zawiedziony - słuchawki grały bardzo plastikowo. Odłożyłem je na jakieś 50 godzin żeby pograły same dla siebie...

 

Po 50 godzinach wygrzewania włożyłem je z powrotem do ucha i się kompletnie załamałem... W wielu utworach wszystko było zamulone, plastikowe i brzmiało tandetnie. Dużo zależało tutaj od muzyki bo Katie Melua brzmiała cudnie ale już ciężkie granie sprawiało że słuchawki zaczynają się gubić i grają strasznie "pudełkowo". Basu było w sam raz. Środek stłumiony, za ciepły , dość szczegółowy ale bez większego polotu. Góry mało, mało dźwięcznie i bez wyrazu. Ogólnie - klapa. Wrażenia z użytkowania Epów z tego co pamiętam były o wiele bardziej entuzjastyczne... Posłuchałem jeszcze paru utworów i spakowałem ładnie słuchawki do pudełeczka i wystawiłem je na allegro...

 

"Pech" chciał że nikt ich nie chciał kupić i pewnego dnia postanowiłem że usunę aukcję i jeszcze raz sprawdzę słuchawki czy rzeczywiście są tak fatalne. podpiąłem je z ciekawości do lapka (dużo bardziej bezbarwne źródło niż iRiver i sporo jaśniejsze). Ku mojemu zdziwieniu wszystko grało dużo ładniej, mniej pudełkowo. Zauważyłem światełko w tunelu i nadzieję na brak strat materialnych i moralnych spowodowanych sprzedażą sprzętu. Ciekawość pchnęła mnie dalej...

 

Kontynuowałem czytanie recenzji Forumowiczów, z których jasno wynikało że słuchawki nie mają basu i że ich brzmienie jest bardziej chłodne niż ciepłe...

 

Coś pokusiło mnie aby przestawić pokrętła ustawienia basu na "clear bass". Podłączyłem słuchawki odpaliłem grajka i odpłynąłem... To ustawienie było tym czego szukałem. Wprawdzie nadal słuchawki grały dość "dziwnie" jednak zamuła odeszła w niepamięć. Odpalając np Stratovariusa czy Paramore wreszcie pojawiły się normalne a nie plastikowe i puste gitary. To był pierwszy moment kiedy zacząłem dziękować losowi za to że nie sprzedałem PL30... :)

 

Po dłuższym odsłuchu mogę już nieco napisać na temat wrażeń i ostatecznie podkreślić wady i zalety słuchawek w tej kwestii. Żonglując nieco słuchawkami które mam na stanie łatwo jest wyłapać pewne elementy charakterystyczne dla ich grania. Pierwsze co rzuca się w uszy w przypadku PL30 to scena. Epy grały praktycznie tylko w centrum i miało się wrażenie ściśnięcia. SRSy200 wydawały mi się pod względem przestrzeni i swobody mistrzami - mimo konstrukcji grały szeroko. PLki zdecydowanie jednak biją resztę mojego sprzętu na głowę. Mimo iż to IEMy, mamy wrażenie że momentami dźwięk wydobywa się spoza samych słuchawek. Bardzo przyjemne wrażenie. Co do sceny muszę się zgodzić jeszcze z Kolegami którzy pisali że słuchawki podkreślają wokal. Słuchawki zdecydowanie podkreślają wokal, który praktycznie zawsze jest na pierwszym planie.

 

Kolejna sprawa. Podczas słuchania Pink Floydów na PLach mam wrażenie jakbym słuchał ich z gramofonu, którego jeszcze niedawno z powodzeniem używałem. Dźwięk jest analogowy? Ciepły i przyjemny w odbiorze. Zgadza się to znakomicie z wykresem charakterystyki o którym wspomniałem wcześniej - słuchawki dobrze przenoszą środek i dół. Trzeba jednak uważać, bo ta "analogowość" dźwięku to właśnie to co w przypadku ciepłego grajka i podbitego basu mnie na początku mocno zraziło. Łatwo można zamulić dźwięk a nie o to przecież chodzi...

 

Osobno wspomnieć należy o szczegółowości. Dźwięk jest ciepły ale nie wyprany z detali. Może po prostu nie jestem przyzwyczajony do IEMów ale jak chcę wieczorem posłuchać jakiegoś koncertu albo jakiegoś klasyka to wybieram właśnie PL30. Wokale są bardzo ładnie wyeksponowane ale i gitarom basowym niczego nie brakuje... Ich niski pomruk przyprawia mnie o dreszcze :) . Opinie krążące o 30tkach jakoby nie miały basu są dla mnie mocno przesadzone. Na forum już wiele ciekawych rzeczy wyczytałem (że HD202 mają go dużo za dużo albo że KSC75 nie mają go wcale) więc widocznie kwestia odbioru najniższych częstotliwości to indywidualna sprawa. Do łupania i mocnej stopki mam HDki a do niskiego, kontrolowanego i bardzo szczegółowego basu mam PL30 i tak już pozostanie. Wystarczy posłuchać utworu Metallici - St. Anger który jak do tej pory nie miał dla mnie basu. Dopiero SoundMagici sprawiły że gitara basowa wyszła z ukrycia.

 

Nie jest jednak do końca tak różowo. Łatwo mogę wytknąć słuchawkom pewne niedociągnięcia. Fani mocniejszego tąpnięcia perkusji nie znajdą tutaj za wiele dla siebie. To zupełnie inna szkoła grania w porównaniu do Epów. Również fani (którym sam jestem) błyszczącej i wyeksponowanej góry mogą czuć się zawiedzeni. Perkusja jest, jest detaliczna i przyjemna ale nie ma jej na pierwszym planie. Do pełni szczęścia brakuje leciutkiego podbicia jednak ja nie lubię korzystać z equalizerów. W porównaniu do KSC75 góra nie jest tak wybitna - dla mnie PL30 stanowią w tej kwestii minimum (bardzo) przyjemnego słuchania. W utworach gdzie jednak faktycznie jest więcej talerzy słuchawki potrafią pokazać klasę. Brakuje jednak czasami "powietrza" w utworach ale można na to nieco przymknąć oko. Ostatnia wada jaką udało mi się zauważyć to czasami syczące "s", które potrafi nieco podrażnić.

 

Warto nadmienić również że słuchawki nie wybaczają nagrań kiepskiej jakości. Słuchanie kiepsko zrobionej mp3 potrafi tylko zepsuć humor. Radość słuchania pojawia się dopiero wtedy kiedy czystość grania ograniczona jest tylko słuchawkami a nie kiepską jakością już u źródła.

 

Chyba tyle w kwestii samego dźwięku. Ja odniosłem wrażenie ciepła, szczegółowości, subtelnego basu i nieco cofniętej góry. Aktualnie jestem zadowolony :). Musiałbym jeszcze sprawdzić jak słuchawki grają z czymś dużo chłodniejszym. iRiver T10 to myślę rozsądne maksimum ciepłego grania jakie można podmontować do tych słuchawek.

 

 

Podczas normalnego słuchania ustawiam iRivera na poziom głośności 5-12/40. Wydaje się to dość rozsądnym wynikiem i wystarcza zarówno do słuchania w nocy jak i podczas jazdy głośnym autobusem. Epów słuchałem praktycznie zawsze na 10/40 i biorąc pod uwagę moje testy z udziałem kosiarki PL30 jak i Epy prezentują podobny poziom skuteczności. Problemów z wysterowaniem ich nawet ledwo grającym soniaczem nie powinno być ;)

 

Izolacja słuchawek mocno zależy od użytych wkładek. Ja korzystam ze średnich gumek bo jako jedyne pasują mi w miarę dobrze. Na biflange'ach i gąbkach izolacja się poprawia jednak ja nie lubię czuć się tak całkowicie zatkany. Ogólnie nie ma rewelacji i nie ma tragedii.

 

Efekt mikrofonowy praktycznie nie występuje. Tutaj należy się zdecydowany, ogromny plus dla PL30. Prowadnice oraz klips sprawiają że słuchawki nie przenoszą praktycznie żadnych dodatkowych efektów. Bez klipsu również jest przyzwoicie. Zauszne prowadzenie kabla spisuje się w tej kwestii znacznie lepiej niż standardowe rozwiązanie.

 

6. Podsumowanie

Podsumowania nie będzie :P . Nie mam za bardzo sprzętu żeby dokonać jakiegoś większego porównania słuchawek jednak myślę że w cenie około 100 zł PL30 są bardzo dobra propozycją dla ludzi ceniących ciepły i przyjemny dźwięk. Pluję sobie tylko w brodę że kiedyś zapłaciłem ~70 zł za Epy a teraz niemalże sprzedałem za podobna cenę słuchawki prezentujące zupełnie inny poziom.

 

 

Na pocieszenie dodaje fotki które swojego czasu wisiały na allegro :)

 

 

pl301.JPG

pl302.JPG

pl303.JPG

pl304.JPG

pl305_m.jpg

Edytowane przez Jar0
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności