Skocz do zawartości

HiSoundAudio Nova N1 - Garść Spostrzeżeń


Jimmi Dragon

Rekomendowane odpowiedzi

Jakiś czas temu dzięki akcji promocyjnej Sonus Mobile miałem okazję zapoznać się z ciekawą ofertą azjatyckiej marki HiSoundAudio, która zyskała sobie uznanie i popularność przede wszystkim za sprawą ‘audiofilskich’ grajków Rocco oraz Studio. Bodajże w roku 2010 ukazała się seria NOVA z modelami N1 oraz N3, z których w moje ręce trafił ten pierwszy.



DSCF1048.jpg



Już sama nazwa sugeruje, że mamy do czynienia ze swego rodzaju rewolucją. Niewątpliwie Nova mocno odbiega od swoich starszych kuzynów. W zasadzie to w niczym ich nie przypomina. Zamiast grubej, kanciastej cegiełki z odstającymi przyciskami i malutkim ekranem otrzymujemy smukłą błyskotkę przyciągającą wzrok atrakcyjnym i nowoczesnym designem.



DSCF1064.jpg



Niewątpliwie pierwsze wrażenia są bardzo pozytywne. N1 dostajemy zapakowaną w eleganckim pudełeczku, przypominającym opakowanie drogich perfum. Daje to wrażenie obcowania z towarem luksusowym. I tak też NOVA się prezentuje. Jest to naprawdę urodziwe, zgrabne, niewielkie urządzenie. Użyte materiały również nie budzą zastrzeżeń. Pomimo bardzo niewielkiej wagi obudowa wykonana jest głównie z metalu (amelinium), ze wstawkami z plastiku (góra i dół). Większość frontu zajmuje ekran oraz dotykowy panel sterowania, na bokach znajdziemy dwa połączone przyciski (niestety nie służące do zmiany głośności/utworów, ale o tym za chwilę) oraz suwak blokady/włączania. Na spodzie znalazło się miejsce dla złącze usb (służące również do ładowania), kart pamięci oraz gniazdo słuchawkowe. Górę zdobi jedynie dumny napis „HIFI MUSIC PLAYER”. Całość jest elegancka i nowoczesna. Za wygląd niewątpliwie należą się brawa!



DSCF1068.jpgDSCF1049.jpgDSCF1050.jpgDSCF1051.jpgDSCF1053.jpgDSCF1055.jpgDSCF1056.jpg



A jak mają się sprawy z ergonomią, obsługą? No tutaj spotkało mnie niestety spore rozczarowanie. Już sama obecność panelu dotykowego budzi we mnie niepokój i obawy. Jak się okazuje w tym przypadku w pełni uzasadnione. Za poruszanie się po menu odpowiada aż 7 wirtualnych ‘przycisków’ i co ciekawe tak duża liczba wcale nie ułatwia, nie usprawnia i nie przyśpiesza nawigowania, co to to nie! Chińska myśl techniczna rządzi się własnymi prawami! Oczywiście tak duża liczba punktów dotykowych sprzyja pomyłkom, jednak to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Ogólnie rzecz ujmując obsługa grajka to jeden wielki absurd. Menu jest nieintuicyjne i nielogiczne. Na wierzch wyciągnięte są drugorzędne funkcje (radio, dyktafon), zaś żeby przejść do ekranu odtwarzania, trzeba już się sporo naklikać. I tu pojawia się kolejny absurd, bo okazuje się, że na 2x większym ekranie N1 mieści się dokładnie tyle samo istotnych informacji co na miniaturowym wyświetlaczu Studio-V. Na przydatne treści, takie jak nazwa wykonawcy, czy albumu miejsca nie ma. Udało się natomiast wygospodarować pół ekranu dla paskudnej ‘animacji’ spektrum, której daleko do płynności. Czarę goryczy dopełnia fakt, że jedyne obecne fizyczne przyciski nie służą do zmiany głośności, lecz do uruchamiania dyktafonu i powtarzania A-B... Do dyspozycji mamy jeszcze suwak hold/włącznik, z którym wiąże się kolejna zagadka… Dlaczego po zablokowaniu ekran się nie wygasza?


Jeśli chodzi o ergonomię to Nova jest dla mnie nieporozumieniem. Owszem jest mała, lekka i zgrabna, ale zaraz po uruchomieniu cały czar pryska i pojawia się irytacja. Całe szczęście oprogramowanie działa w miarę szybko i stabilnie, więc osoby mniej wyczulone na punkcie ergonomii, powinny być w stanie przyzwyczaić się do obsługi N1. Tym niemniej dla mnie dla mnie ten grajek robi wrażenie zaprojektowanego przez osobę, która do domu wchodzi oknem, a wychodzi kominem…



DSCF1120.jpgDSCF1121.jpg


// spolszczenie menu jest co prawda dostępne, jednak rodzaj/rozmiar czcionki nie został właściwie dobrany...



No to pierwszą poważną wpadkę mamy za sobą. Czy jest coś jeszcze? Ano tak, choć następna wada bezpośrednio wiąże się z jedną z większych zalet, czyli brzmieniem. Nova N1 gra świetnie, tylko cicho. Muzyka podawana jest przestrzennie, detalicznie i naturalnie. Barwa jest minimalnie ocieplona. Byłby to świetny, uniwersalny grajek gdyby nie niedobór mocy. Pomimo zapewnień producenta Nova mocy ma w sobie bardzo niewiele. Powiedzmy, że dość do napędzenia średnio wymagających dokanałówek, czy najłatwiejszych nauszników portable… Z głośnością jest nieco lepiej, bo ustawiając equalizer na jeden z predefiniowanych trybów (wooduo), otrzymujemy całkiem akceptowalny jej zakres. Przykładowo z topowymi pchełkami HiSounda (Living) maksymalna głośność 32/32 (wooduo) odpowiadała -7 w clipie na rockboxie (gdzie 0 to max). Ale głośność to nie wszystko i brak mocy daje się we znaki szczególnie w dolnych rejestrach, którym z większością słuchawek będzie brakowało życia i energii. Cóż, grajek aż się prosi o dodatkowe wzmocnienie i niewielki amp typu slim z pewnością wniósłby wiele dobrego.



DSCF1107.jpg


Przy cenie na poziomie niecałych 400zł Nova N1 jest bardzo ciekawą propozycją, wyróżniającą się wyglądem, jakością wykonania i brzmieniem, jednak decydując się na jej zakup, trzeba liczyć się z dodatkowym wydatkiem w postaci przenośnego wzmacniacza oraz być przygotowanym na bolesne zderzenie z dziwaczną obsługą urządzenia. Dla mnie Nova jest produktem udanym, choć niedopracowanym.



  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności