Dziś naszło mnie na porównanie kilku moich IEMów od znanych producentów z dużymi tradycjami w produkcji sprzętu audio.
Oto bohaterowie:
Hifiman RE 800 SILVER,
Etymotic ER3XR,
Master&Dynamic MW05,
Ultrasone PYCO,
Harman Kardon NI
Klipsch X6i
Jako sprzęt Fiio BTR 7 plus transport Tempotec V6 po LDAC 990kbps. Muzyka płyta Carlos Santana Shaman zrippowana z oryginalnej płyty do flac 24bit/96 kHz . Wybrałem tą płytę ze względu na bardzo różnorodny repertuar, jaki jest na niej. Wszystkie słuchawki podłączone po SE 3,5 mm na low gain i głośność 30/60
Na pierwszy ogień poszły M&D MW05. Pierwszorzedny bas, który nadaje mnóstwo energii utworom i w niektórych utworach (Foo Foo, America) wręcz czuć fizycznie. Muzyka gra wokół nie w głowie. Nie jest to może stadion, ale powiedzmy spory pokój. Separacja instrumentów na bardzo przyzwoitym poziomie, a ta płyta oferuje tak wiele rożniących się zarówno instrumentarium jak i stylem utworów. Stereofonia bez zarzutu. Te MW 05 kupiłem kilka lat temu po przeczytaniu recenzji @Inszyi dodatkowej konsultacji mailowej z nim. Warto było.
Jako drugie poszły Harman Kardon Ni. Cóż po MW 05 basu tu jak na lekarstwo. Znaczy jest, ale w porównaniu z nimi NI to bezbasie. Separacja również na bardzo przyzwoitym poziomie. Przyjemnie się słucha, jedynie mogę sobie zarzucić, że błędem było umieszczenie ich po a nie przed MW 05. Muzyka gra też na zewnątrz głowy. Trochę więcej powietrza. NI kupiłem na bazarku od kolegi forumowego.
Jako trzecie zagrały Klipsch X6i. Tradycyjny bas Klipscha, konkretny, ale bardzo dobrze kontrolowany. Prezentacja muzyki trochę lepsza niż MW 05, ale różnice niewielkie. Większą trochę scena i więcej powietrza. Również X6i dają sporo energii utworom dzięki pięknie podanemu basowi, który ma niezłą strukturę. Kupiłem je bo bardzo pasuje mi brzmienie Klipscha. Mam kilka ich słuchawek i wszystkie lubię.
Czwarty był Hifiman RE 800 SILVER. I tu zaskoczenie (bardzo je lubię i często ich słucham) niestety nie na plus. Dźwięk był jakby zakurzony, brakowało mu życia, co mnie trochę zaskoczyło. Niby wszystko było co być powinno, ale przykryte mgielką. Sprawdzałem inne tipsy (zwykle slucham na biflangach) nic nie zmieniło się. Cóż takie kwiatki wychodzą przy odsłuchach 1:1. Gdybym usłyszał to od kogoś to sprzeczałbym się, że to nieprawda. Pewnie stąd wiele emocji w naszych dyskusjach. Tylko porównanie jeden do jednego w tych samych warunkach daje prawdziwy obraz.
Piąte wylądowały Ultrasone PYCO. I znowu noga zaczęła sama podskakiwać. Piękna holografia, mniej basu niż MW 05 i Klipsch X6i, ale nie na tyle by było chudo jak przy NI. Sama przyjemność przy słuchaniu. Kupione w zeszłym roku z ciekawości. I uważam, że fascynujemy się wieloma drogimi i bardzo drogimi IEMami, a takie rodzynki znikają bez echa w czeluściach nie bytu.
No i ostatni zawodnik czyli Ety ER3XR na triflangach. Lata broniłem się przed Etami czytając opisy jakie to one okrutne dla naszych uszu. Wreszcie wziąłem z dropa dzisiejszego bohatera. Dźwiękowo bez zarzutu, cała płyta brzmi dobrze, bardzo dobrze.
Podsumowując, jedynie Hifiman nie popisał się. Pozostałe pokazały (mimo różnic w brzmieniu), że doświadczeni producenci potrafią zrobić niedrogi, bardzo dobrze brzmiacy sprzęt.
Dziękuję za uwagę i przebrniecie przez moje wypociny.
W razie pytań zapraszam
Jarek