Skocz do zawartości

Andy_

Bywalec
  • Postów

    332
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Andy_

  1. Dzięki za odpowiedzi :) Te 840-tki widziałem, ale to już znacznie wykracza poza mój budżet (370zł z wysyłką).

    Nie słyszałem o Samsungach, wyglądają ciekawie, ale one nie są przypadkiem mniejsze od CAL? No i przeczytałem o nich coś takiego:

    "W zakresie napędowym najlepiej jest im dobierać słabe źródła o jasnym charakterze, na których słuchawki basowo lubią się uspokajać i wyrównywać. To częsta kwestia w słuchawkach tego typu i zawsze przed końcowym werdyktem odnośnie tonalności warto sprawdzać również i taki trop. W przypadku Samsungów wyrasta to z rangi profilaktyki wręcz na konieczność.

    Źródło: http://www.audiofanatyk.pl/recenzja-sluchawek-samsung-level-on/"


    Ja w domu słucham z wyjścia słuchawkowego w stacjonarnym wzmacniaczu Technicsa, więc jeśli to są słuchawki pod telefon, to chyba je zabiję :D

    O Takstar HD6000 znalazłem negatywne opinie nt jakości wykonania, co mnie trochę martwi. Tego się właśnie boję w chińczykach, że brzmienie może być super, ale plastiki i cała reszta podda się po roku. Kiedyś np. kupiłem SoundMagic PL21 (dokanałówki), byłem bardzo zadowolony z tych słuchawek, super brzmienie jak dla mnie wtedy, tylko co z tego jak słuchawki pograły rok, po czym jeden przetwornik padł i było tyle z słuchania :(

    Te Rockmastery wydają się być bardzo fajne z tego co czytam - rzeczywiście zagrają lepiej niż CAL? Ktoś to porównywał? Jak wypadają Somic V2 w kontekście tego co mi poleciliście?

  2. Hello,

     

    Jak wiele osób z tego forum, kilka lat temu dałem się ponieść hype'owi na CAL! i nie żałuję, bo słuchawki grały zgodnie z moimi wymaganiami (choć muszę przyznać, że po jakimś czasie zaczęła mi trochę przeszkadzać wąska scena), a także okazały się dość solidne, dobrze wykonane i wygodne. Padł niestety jeden przetwornik, nie chcę mi się bawić w naprawę, słuchawki są już zmęczone wizualnie - czas na coś nowego :)

     

    Budżet niech będzie CAL!-owy, czyli do 300zł. Na pewno nie chcę zamienić siekierki na kijek - w ostateczności jestem skłonny naprawić moje CAL! lub kupić nowe, jeśli nie znajdę nic interesującego. Czytałem jednak, że od momentu ukazania się legendarnych Creative'ów, technika poszła trochę do przodu i są lepsze propozycje w tych pieniądzach, a więc co polecacie?

     

    Sam jak na razie wypatrzyłem Somic V2, które tutaj na forum mają dobre noty, a także myślę poważnie o Shure SRH 240A.

     

    Moje wymagania:

    - przede wszystkim wygoda,

    - nie jestem fanem analitycznego, chłodnego brzmienia, bas musi być, ale też bez przesady w drugą stronę (CAL! są trochę "kluchowate" pod tym względem),

    - nie może to być badziewie, które przestanie grać po roku. CAL! używałem chyba z 5 lat i pewnie używałbym dłużej, gdyby nie awaria :)

     

    Będę bardzo wdzięczny za Waszą pomoc :)

  3. Cześć, dawno tu nie byłem, bo cały mój sprzęt działał jak trzeba, ale niestety przyszedł czas na zakup nowych słuchawek.

     

    Dotychczas korzystałem z SoundMagic PL21 na co dzień i z Philipsów SHS8200 na rowerze. Niedawno obie pary słuchawek odmówiły posłuszeństwa tzn. jeden przetwornik przestał wydawać dźwięk. Kwestie kabla wykluczyłem, więc pora kupić coś nowego.

     

    W dokanałowy chłam nie będę się ponownie pakować, bo to już druga para słuchawek tego typu, która mi nawaliła. Na rowerze ostatnio coraz rzadziej słucham muzyki, więc to już nie jest priorytet. Postanowiłem więc zakupić słuchawki nauszne, zamknięte, aby nie denerwować ludzi w autobusie, bo sam wiem jakie to jest irytujące, gdy ktoś obok ma pchełki albo coś w stylu Porta Pro i nadaje na cały autobus.

     

    HiFi mam w domu, więc nie chcę wywalać dużo kasy na ten zakup, ponieważ nie oczekuje zatrważającej jakości (często słucham muzyki z kaset na walkmanie, który nie stawia wysoko poprzeczki), ale z drugiej strony chcę opłacalnie wydać te pieniądze. Postawiłem limit 100zł. Odpadają wszelkiego typu słuchawki otwarte, czyli lubiane, polecane i brzydkie KSC75, również lubiane i polecane (oraz całkiem ładne, ale nie w moim guście) PortaPro, a także PX-y.

     

    Całkiem fajnie się prezentują Sony MDR-V150. Wyglądają ok, kosztują mało, ale nikt ich nie poleca. Co prawda jest recenzja na forum (dość pochlebna), ale pisał ją koleś, który na pytanie czy wygrzewał słuchawki, odpowiedział, że jeszcze nie miał okazji ich trzymać w jakimś ciepłym miejscu. Uznałem więc tę recenzję za mało profesjonalną. Zauważyłem też, że ostatnio lansuje się tutaj markę Cresyn, którą MP3store hucznie wprowadził do oferty. No i są całkiem ciekawe C510/512H (ponoć to samo), ale jak na złość nikt tu o nich nic nie pisze (albo słabo szukałem).

     

    Zatem zwracam się z prośbą do Was - przede wszystkim chciałbym dowiedzieć się czegoś o tych Cresynach ew. poznać inne Wasze propozycje. Nie upieram się na słuchawki nowe. Na ogół kupuję sprzęt używany, ale do słuchawek nie mam w ogóle zaufania, więc chciałbym gwarancję. Poza tym potrzebuję dokonać tego zakupu dość szybko, a wyczekiwanie na jakieś ciekawe oferty w komisie lub na Allegro, co do których nie ma pewności czy i kiedy się pojawią, też mnie nie rajcuje. Muszę kupić coś, co jest dostępne od ręki.

     

    To jak Towarzysze, pomożecie? :)

  4. W nowych przeglądarkach internetowych (np. Chrome, Firefox 4) zostaliśmy pozbawieni paska tytułowego i okazuje się to być dużym problemem dla niektórych, bo w temacie gdzie powinniśmy się chwalić swoimi zdjęciami, co poniektórzy chwalą się rzeczami zupełnie tu obojętnymi np. prędkością podróżowania po kraju, tudzież niechęcią do czytania książek. Też patrzę na tę autostradę i się zastanawiam co tu ma na mnie zrobić wrażenie, ale chyba nie rozumiem tej nowoczesnej sztuki. Przyznaję się do tego tu i teraz otwarcie, żeby nie było o co się kłócić.

  5. Panowie, nie oszukujmy się - to zdjęcie jest nieciekawe. Ostrość lata tam gdzie chce, odbicie na wyświetlaczu zabija, kompozycja też taka sobie. Wyobraża ktoś sobie umieszczenie tego w katalogu? Może o tym należy pomyśleć przy fotografowaniu sprzętu - "czy to zdjęcie mogłoby reklamować to urządzenie na całym świecie?"...

  6. W to, że gra ponadprzeciętnie jestem w stanie uwierzyć, ale wygląd niestety tandetny, tak jak spora większości sprzętu audiofilskiego za niebotyczne pieniądze. Popatrzcie sobie na Sony Walkman DC2, albo D6C - to był wtedy przenośny hi-end i wygląda sto razy lepiej niż to cudo. Myślę, że w tym kierunku powinni zmierzać projektanci tego urządzenia.

     

    800px-SONY_WM-D6C.jpg

  7. kolejny stereotyp który sprawdza się po częsci. Wiesz ze w naszym pięknym kraju każdy z nas statycznie ma 18tys zł długu ? Ja np nie mam wiec jak to sie ma do wszystkiego. Łatwo jest złapać się zarobków etc. i wszystko sprowadzić do przeciętnej krajowej. Andy nie każdy na forum (odejmiemy osoby nie pracujące biorace fundusze z różnych źródeł) ma problem z obciążeniem swojego portfela zakupieniem nawet za 30zł powiedzmy 8 płyt w roku. CO wiecej patrzac nawet na sygnaturki etc. Zauwazysz ze to nie obciąża wszystkich wiec wypowiadajmy się tylko za siebie. Myślisz ze za granica wszyscy sa piekni, młodzi bogaci. Standard zycia tez zalezy od miliona czynnikow. Mieszkanie samemu np w Londynie nawet z niezłymi zarobkami jak na polskie standardy nie jest jakoś przesadnie mlekiem i miodem płynące.

    Ciągle zapominacie ze do standardu bytowania i możliwości zakupienia czegoś trzeba doliczyć wszystkie inne przemusowe wydatki na które musimy mamone wyłożyć. Widzialem wielu przecietnych Anglikow czy Niemców, którzy naprawde byli przeciętni jak juz tak chcemy to oceniac

    Otóż to, Ty chociaż starasz się spróbować wejść w zdrową polemikę...

     

    Jasne, że standard życia zależy od wielu czynników. My możemy tylko uśredniać. I dlatego właśnie uważam, że to jest prywatna sprawa każdego, czy ściąga czy nie. Ja gdy tylko będę miał możliwość, to zamienię wszystkie swoje płyty CD na oryginalne (lubię sobie w trakcie słuchania płyty poczytać wkładkę, pooglądać zdjęcia), ale nie zmieni to mojego podejścia do sprawy. Tymczasem na razie wolę kupować winyle. Przynajmniej nie są tak spartańsko zremasterowane, jak dzisiejsze CD ;)

     

    Ja do ludzi ściągających piraty nic nie mam. Póki jakiś młodzieniec ściąga sobie w domowym zaciszu muzykę, którą lubi i szanuje, ale nie ma kasy na kupowanie albumów, bo rodzice nie są w stanie finansowo mu na to pozwolić, to dla mnie nie ma w tym nic złego (a obrońcy praw autorskich już by go chętnie wpakowali za to do więzienia). Gorzej, gdy ktoś chce robić nieuczciwy interes, posługując się cudzą pracą. Trzeba rozróżnić te rzeczy.

     

    Kolego MathU, nie chcę mi się odpowiadać na wszystkie Twoje zaczepki, ale abyś zbytnio nie triumfował, przytoczę kilka.

     

    Jak ukradniesz w piekarni bułkę to też piekarnia niewiele na tym straci.

    I dostanę łagodniejszą karę niż ziomek, któremu policja zrobi nalot do domu za ściąganie z Internetu. U nas takich akcji na szczęście nie ma zbyt wiele, ale w USA już się o to procesują. Oczywiście na pokaz, żeby ludzie się bali, bo to chyba oczywiste, że gdyby chcieli wsadzić każdego "pirata", to USA stało by się jednym wielkim więzieniem.

     

    A ty się z czego utrzymujesz? Może ja też zacznę ci wyznaczać zajęcia za które należy ci się zapłata, a za które nie? A jak zaczniesz się oburzać, to powiem że tu jest Polska i nie stać mnie na wypłacanie ci za nie pensji.

    To zaczyna być żałosne. Ja przytoczyłem FAKT - sprzedaż płyt nie jest głównym dochodem artystów. Dlatego Twoje gadanie o tym, że artysta zbiednieje, bo ludzie zamiast kupować płyty, ściągają je w postaci plików na komputer, jest bez sensu. Artysta na tym nie straci.

     

    To nie ja wymyśliłem ten mechanizm, tylko wytwórnie. Do nich musisz kierować swe pretensje.

     

    Mówiłem, że to różnica mentalności.

    Owszem. Ja jestem za tym, aby ludzie mogli robić co im się podoba z płytą, którą kupili sobie w sklepie, a więc także i za tym, by mogli ją wrzucić do Internetu i udostępnić światu. Jak szukałem instrukcji serwisowej do radia, które akurat chciałem odnowić, to w Internecie nie znalazłem żadnego. Kupiłem więc takową, ale od razu zeskanowałem i wrzuciłem do Internetu, żeby inni w przyszłości nie mieli tego problemu, co ja. I tym chyba się różnimy. Ja nie mam nic przeciwko temu, aby ludzie dzielili się muzyką i wielu artystów ma podobne podejście. O ile mnie pamięć nie myli kiedyś zespół Radiohead (nie przymierają głodem, wyobraź sobie) udostępnił swój album za darmo z możliwością wpłacenia dowolnej sumy (nawet jednego dolara), jeśli się spodoba. I zebrali kupę forsy. Bo wiedzieli, że fani ich nie zawiodą. I każdy popularny artysta w ten czy inny sposób da sobie radę. A wytwórnie mogą sobie zdechnąć, dziś nie są już nikomu potrzebne.

     

    Wracam do swojego pudełka na dworcu. Trzymajcie się ciepło!

  8. Wybacz ale to bzdury, 30 zł przeciętny Polak wydaje dziennie na jedzenie i alkohol. To są żadne pieniądze.

    Tak, ale chodzi o tę różnicę między nami a zachodnią Europą. Dla nas płyta to nadal większy wydatek.

     

    Ban dla kolegi?

    Napisałem, że post nie był kierowany do nikogo bezpośrednio. Jeśli ktoś tutaj poczuwa się do bycia debilem, to ok - proszę mnie zbanować :)

     

    Kradzież jest wtedy, kiedy siedzisz przez cały tydzień nad wypracowaniem z polskiego, a potem ktoś ci je przepisuje i oddaje jako pierwszy, a ty tracisz całą wykonaną pracę.

     

    Kiedy wreszcie zrozumiecie, że skomponowanie i wykonanie muzyki to inwestycja, która wymaga pracy i pieniędzy?

    Gdyby Andrew Latimer ukradł Rogerowi Watersowi muzykę i słowa do the The Wall i wydał to jako dzieło swojego zespołu, zanim zdążyłby to zrobić zespół Pink Floyd, to Twój argument miałby sens. Takie historie jednak zbyt często się nie zdarzają.

     

    Oczywiście, że wyprodukowanie albumu kosztuje, ale nadal pytam - dlaczego nadal produkuję się muzykę? Czy artyści umierają z głodu? Czy wytwórnie bankrutują? Zyski czerpie się nie tylko ze sprzedaży płyt, tak a propos.

     

    Jak nie kupisz, to nie dostanie nic, nawet tego ochłapu. Z czego ma się utrzymać?

    Z koncertów, wywiadów? Trochę wyobraźni...

     

    Na tym, żeby zarabiać co najmniej tyle, co robol na budowie.

    Pokaż artystę z kontraktem, który narzeka na brak pieniędzy.

     

    Mówisz o jakiejś utopii, w której nikt nie kupuje płyt, a artyści przymierają głodem. A ja mówię o rzeczywistości i wybacz, ale chyba się nie dogadamy ;)

     

    Przecież napisałem, że to było legalne i nie było normalnych płyt...

    Zgoda, chciałem tylko wtrącić swoje 5 groszy, nie negowałem tego co napisałeś.

  9. Pierwsza: piractwo nie wynika z cen. "Gdyby płyty kosztowały 30 zł to by nie było piractwa". To niestety bzdura.

    30zł to za dużo! Porównaj sobie jakim obciążeniem jest kupienie płyty dla Anglika, a jakim dla Polaka. Tutaj cena jest nieistotna. Istotne jest ile się zarabia :)

     

    Ale płyty mogłyby być nawet po złotówce, a ludzie i tak będą ściągać! A wiecie dlaczego? To pewnie będzie zaskoczenie dla Was, ale... piractwa nie da się wyeliminować, ok? Łapiecie to? Całe to gadanie o złych piratach, nakładanie kar, blokowanie filmów na YT, to nic więcej jak ogromny środkowy palec od wielkich wytwórni, które mają w dupie zarówno nas jak i muzykę, którą wydają. Chodzi im o kasę, o nic więcej, tylko o kasę.

     

    Z piractwem "walczy" się od 30 lat, kiedy to taśma magnetyczna stała się naprawdę popularna. Najpierw w dziedzinie audio, niedługo potem wideo. Już wtedy wielkie koncerny truły, że stracą kupę forsy, bo ludzie wolą przegrać płytę od kumpla, zamiast kupić swoją. I co, stracili? Gdzie mają swoje siedziby, jaką kasą obracają? To było dawno, ok, na mniejszą skalę, jasne, że tak! Ale Internet na stałe zagościł w domach jakieś 10 lat temu. Ludzie ściągają już szmat czasu, a oni wciąż pieprzą o tym, że tracą kupę forsy i za chwilę prezes EMI nie będzie miał co włożyć do gara! I co? Wylądował pod mostem? Źle mu się żyje? Firma mu upadła? Chyba nie! Czy to naprawdę nie daje do myślenia?!

     

    Inny arcyśmieszny argument debili z obsesją na punkcie kupowania oryginalnych płyt: "DLACZEGO KRADNIESZ CZYJĄŚ PRACĘ?!". Poczytajcie CD-Action, tam takie gadanie wciąż jest na czasie. Zapamiętajcie raz na zawsze - KRADZIEŻ jest wtedy, gdy pójdę do sklepu w nocy, wybiję szybę, zabiorę sobie ładnie zapakowane płyty CD, wyjdę przez tą samą, wybitą już, szybę i wrócę z tymi płytami do domu. TO JEST KRADZIEŻ! Każdy plik na The Pirate Bay wyszedł od kogoś, ktoś musiał kupić grę/album/film (wybierz co Ci pasuje), zapłacił za nią i wrzucił do Internetu. Ściągając plik, powielamy go, NIE KRADNIEMY!

     

    // Tutaj niestety pomimo udziału w dyskusji muszę upomnieć. Postarajmy się nie wykraczać poza pewien poziom emocji >

     

    Prawo jest do dupy i nie służy obywatelom, nie przejmuję się prawem. Natomiast czy piractwo jest czymś złym? Nie z punktu widzenia prawa, tylko w ogóle? Na to pytanie niech każdy odpowie sobie sam, to jest prywatna sprawa. Chcesz oddać hołd artyście (hołd, bo zysk ze sprzedaży nośnika prawie w całości trafia do wytwórni, artysta bierze z tego marny ochłap), chcesz mieć ładnie zapakowaną płytę z dobrze wydrukowaną okładką itd.? - kup oryginał, jeśli Cię stać i rób z nim co chcesz, ALE daj spokój ludziom, którzy się tym nie przejmują (z różnych powodów).

     

    I jeszcze jedna warta zastanowienia kwestia. Czy artyście (mówię tu o tych prawdziwych, nie rzemieślnikach) bardziej zależy na tym, żeby wytwórnia zbijała kokosy na jego pracy, czy też na tym, żeby jego dzieła trafiły do większej grupy ludzi?

     

    *post nie był kierowany do żadnej z osób bezpośrednio, nie przeglądałem dokładnie całego tematu, nie odwołuję się do żadnych konkretnych wypowiedzi, prezentuję tylko swoje zdanie na temat, który został tu poruszony.

     

    Jeśli chodzi o płyty ukraińskie, to są to zwykłe piraty, po prostu przy braku odpowiedniego prawa, a co za tym idzie, umów z koncernami wydawniczymi, piraci zapełnili powstałą niszę na rynku oferując coś w rodzaju produktu premium. Podobną rolę pełniły u nas np. kasety firmy TAKT, sprzedawane przed wyjściem naszej ustawy o prawie autorskim. W sumie ciężko to nazwać piractwem, bo było to działanie w 100% zgodne z prawem krajowym. Tyle że artyści nie mieli z tego nic. I z płyt sprzedawanych na Ukrainie też nic nie mają. To po prostu ładnie wytworzone kopie.

    Czyli jednak miałem rację co do płyt z Ukrainy ;) A kasety TAKT nawet mam i używam. Tych firm było więcej - Elbo, MG, JAM i mnóstwo innych. Działali też analogiczni dystrybutorzy, wydający filmy na kasetach VHS. W tamtych czasach to był jedyny sensowny sposób na zapoznanie się z zachodnią kulturą, nie licząc radia i TV. Za PRL-u skompletowanie całej dyskografii jakiegoś ulubionego zespołu (no, nie mówię tu o Perfekcie, czy Budce Suflera...) nie było takie łatwe, a dzięki firmom takim jak TAKT mogłeś ją mieć na kasetach od zaraz. Mnóstwo ludzi dzięki tym złym i okrutnym piratom wyrobiło sobie gust muzyczny, a dziś pewnie duża część z nich kupuje oryginały! Tego też nikt nie bierze pod uwagę...

    • Like 1
  10. Z tego co wiem na Ukrainie piraty są nawet w sklepach, bo nie ma tam odpowiedniego przepisu regulującego uznawanie praw autorskich (coś takiego jak u nas przed '94). Wygląda to jak oryginał, na pierwszy rzut oka ciężko się kapnąć, że to podróbka, ale po dokładniejszym obejrzeniu już łatwo to dostrzec.

     

    Mogę się mylić, ale tak czy siak uważałbym na ukraińskie wydania.

  11. Tylko, że na forum o kwiatach do ogrodu nie rozmawia się o olejach silnikowch. A tutaj już się prawie flamewar zrobił nt rzeczy, która wydaje się dla wielu osób na tym forum zupełną abstrakcją.

     

    I to jest taka drobna różnica, która ma ogromne znaczenie.

  12. Nie wczytywałem się w treść gazetki, więc to pozostawiam bez komentarza, bo nie mam zdania.

     

    Bardziej interesuje mnie kwestia graficzna... To niebywałe, zaskakujące, niesamowite, ale... JEST DOBRZE! Nie idealnie, bo momentami troszkę odpustowo, ale wszystkie dzisiejsze magazyny kolorowe są robione w ten deseń, więc można to wybaczyć. Najważniejsze, że wreszcie da się na to patrzeć. Gazetka jest atrakcyjna, nie odstrasza. I tak powinno być.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności