Skocz do zawartości
WIOSENNA PROMOCJA AUDIO 11.03-04.04.2024 Zapraszamy ×

Motoryzacja


Bednar94

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 22.02.2023 o 22:00, Dirian napisał(a):

Odświeżam trochę wątek :D

 

Trochę ponad rok temu stanąłem przed podobnym dylematem. Jako, że posiadam auto służbowe, chciałem zakupić dodatkowe w podobnym do Twojego budżecie, do podobnych celów, przy założeniu wyjazdów na leśną działkę -> kiepskie drogi. W pierwszym momencie skupiłem się na szukaniu jakiegoś egzemplarza Hyundaia Ix35. Szło dość opornie, a potem przeglądając ogłoszenia znalazłem świeżą ofertę na Renault Scenic 3 w dieslu.... I pozornie wbrew zdrowemu rozsądkowi (znam renomę "francuzów", bo miałem służbowego grand Picasso C4 i częściej jeździłem do warsztatu niż do klientów, znam problemy z korozją, elektryką itd,) kupiłem samochód. Okazało się, że 5-letnie auto z przebiegiem pod 100 tys. jest w bardzo dobrrym stanie i po wymianie tego, co trzeba - wahacze, hamulce, rozrząd, auto sprawuje się super. Zużycie 6 litrów trasa, 7,5 miasto. Mam problem z czujnikiem parkowania ale to już drobiazg. I po przejechaniu kolejnych 10 tys. nie mogę złego słowa powiedzieć. Może to kwestia, że to już 3 generacja tego auta i sporo rzeczy jest poprawione? Z zalet - świetny komfort jazdy (istotne przy dłuższych trasach), super widoczność, przestronne wnętrze i to, co moja żona kocha - ogromny bagażnik na zakupy ;) NIe powiem, że polecam, bo trudno teraz znaleźć dobry egzemplarz (sprzedają się głównie wersje diesla 1,5, które są awaryjne - ja mam 1,6, 130 KM), powiem tylko, że czasami mocno kieruje decyzją przypadek. Zyczę szczęścia w szukaniu, tym bardziej, że używki mocno podrożały.IMG_20211104_160339.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z motoryzacja, jak z każda inna branża, czy to gastronomia, czy nawet obuwie, mamy cykl psucia sie marki. Marki, które kiedyś były do d.py (np. wszystkie auta na F), tak podpadły klientom, ze teraz są praktycznie bezawaryjne, a w przypadku awarii tanie w naprawie. Za to marki niegdyś niezawodne, jak np.auta niemieckie to dziś dramat dla mechanika. Przykładowa opinia, która ostatnio słyszałem od jakiegoś mechanika, możliwe, ze w necie: czy pasat to dobre auto? Oczywiście, pod warunkiem, ze nie nowszy niż b5 :D oczywiście  wszędzie znajda sie wyjątki, ale one raczej potwierdzają regule.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ostatnio auta strasznie podrożały. Znajomy niedawno sprzedał forda s-max, którego kupił kilka lat temu za więcej niż dał wtedy. Mam forda fiestę rocznik 2012, którą kupiłem za jakieś +/- 20 tys w 2016 z przebiegiem 30 tys. Ostatnio jak kupowałem autocasco to okazało się, że auto jest warte tyle samo co 6 lat temu a ma już ponad 10 lat. Patrzę na otomoto dziś a tu cena ponad 20 tys, masakra.

Także jak większość to jazda po mieście to diesla bym odpuścił - miałem kiedyś opla w dieslu, większość to jazda w mieście w korkch i to był dramat, wiecznie zapchany filtr dpf, nawet raz nie chcięli mi przeglądu podbić bo poziom spalin przekraczał dwukrornie normę. Auto tak kopciło, że musiałem ponad godzinę przepalać go na autostradzie aż poziom spalin spadł do akceptowalnego poziomu. W Fordzie przez te 6 lat nic nie robiłem poza wymianą rozrządu i akumulatora.

Także może taka fiesta? https://www.otomoto.pl/oferta/ford-fiesta-stan-bardzo-dobry-aso-ID6EXu8H.html

Te fordy mają podgrzewaną przednią szybę, także zimą nie trzeba skrobać przedniej szyby - dla mnie rewelacja, chyba tylko fordy tak mają.

No I IMO auto fajnie się prezentuję, ma taki lekko sportowy wygląd.

Edytowane przez robertos
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@robertos Weż lusterko i obejrzyj drzwi od spodu, oraz tylną klapę. 

Taki elementarz przy Fordzie 🙂.

Nie wiem jak teraz, ale kilka lat wstecz jak w Fordzie wdawała się korozja to zamiast wymienić element dawali to blacharzowi.

Oczywiście żeby mieć gw. na blachę trzeba serwisować auto w A.S.O .

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może Citroen C4II, niby francuski, ale mam ponad 6 lat i nic sie nie dzieje, wymieniałem tylko olej filtry, płyn, z zawieszenia tylko 1 łącznik stabilizatora, teraz dopiero mnie czeka wymiana tarcz, klocków i chyba akumulatora, bo ten obecny ma juz 9 lat od nowości. Komfort jazdy wysoki, spalanie umiarkowane, do miasta i na  jazdy kilka razu w roku jak znalazl. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Tommy66 napisał(a):

@robertos Weż lusterko i obejrzyj drzwi od spodu, oraz tylną klapę. 

Taki elementarz przy Fordzie 🙂.

Nie wiem jak teraz, ale kilka lat wstecz jak w Fordzie wdawała się korozja to zamiast wymienić element dawali to blacharzowi.

Oczywiście żeby mieć gw. na blachę trzeba serwisować auto w A.S.O .

Na oko nigdzie rdzy nie widać. Co mi da szukanie z lusterkiem i lupą w aucie za 20 tys. ? Ważniejsze dla mnie było przy szukaniu auta, żeby nie jeździć non stop po warsztatach. Mój brat jak zobaczył to auto to zacytował stare przysłowie: "Nigdy nie kupuj samochodów na F: Ford, Fiat, francuskie". Sam niedługo później kupił Audi A6 w automacie - 3 razy w ciągu roku wracał z kraju na lawecie. Raz jak opuścił szybę to już nie chciała się podnieść i 200 km wracał do domu z opuszczoną szybą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.02.2023 o 22:00, Dirian napisał(a):

Odświeżam trochę wątek :D

 

Ogarnia ktoś temat używanych aut? Szukam czegoś w zakresie do 35-40 tys do miasta. Mało jeżdżę, dziewczyna podobnie, ale potrzebujemy czegoś żeby podjechać na przysłowiowe zakupy czy wyskoczyć gdzieś odsapnąć od miejskiego zgiełku. Do tej pory nie mieliśmy samochodu i spokojnie żyliśmy, ale ostatnie cięcia połączeń komunikacji w Gdyni nie zachęcają do korzystania z niej.

 

Budżet nie jest sztywny ale nie czuję potrzeby kupowania droższego auta do jazdy po mieście i trzy-cztery razy w roku w jakąś dłuższą trasę.

 

Zastanawiam się też na co zwrócić uwagę. Dużo jeżdżone nie będzie więc spalanie nie jest ultra istotne, raczej zależy mi na ogólnej trwałości auta i wygodzie prowadzenia, a także żeby nie było przesadnie awaryjne.

https://szafraninwestycje.pl/produkt/daewoo-lanos/

kupić i jeździć, nie trzeba się o nic martwić i podejrzliwie sprawdzać ;)

Edytowane przez bakus1233
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, majkel napisał(a):

Teraz Nissan z Renault, a Citroen czy Peugeot z Oplem to jedne marki, więc pilnowanie jakości zunifikowane. Forda nigdy nie mialem, ale one są spoko. Znam głównie ze służbowych jazd mondeo kombi w hybrydzie.

nissan z reno to pikuś, obczaj sobie najnowsze mitsubiszi, a zwłaszcza skowyt fanów tej marki na forach, jak wyszedł nowy mitsu ASX :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja co prawda nigdy nie podniecałem się motoryzacją, a nawet jej nie cierpię, ale korzystam z niej od ponad 30 lat, z czego 13 na taryfie. Zrobiłem grubo ponad milion kilometrów (jako złoty ok. 800 tysięcy) i trochę dziwi mnie wydawanie opinii na temat marki/modelu na podstawie zrobionych przez siebie lub Antka brata szwagra 10 czy tam 40tys. km. Co do raportów tuv zgadzam się ze @Spawnem, no chyba że audio też kupujecie na podstawie gwiazdek w recenzjach lub werdyktów Brejnłosza, który nie miał słuchawek w rękach, ale wie o nich wszystko, nawet jak je modować.
Ale do brzegu. Na podstawie mojego doświadczenia oraz taryfiarzy ze zrobionymi dwoma milionami kilometrów, a nawet więcej, to nie mam dobrych wiadomości dla @Diriana - motoryzacja obecnie, to źródło dochodu dla mechaników, dealerów, a zgryzot dla właścicieli. Poza toyotą lub taniej daczją, nie ma za bardzo czego kupić. Pierwsza daczkę kupiłem nówkę - logan 1,5dci. Miały mi się wypalić dziury w tłokach po 100tys. przekręcić panewki (bo bez zamków), szlag trafić wtryski i ogólnie Dacia miała się rozlecieć. Sprzedałem ją z przebiegiem 280tys - panewki nierobione, wtryski nieruszane (choć już hałasowały), sprzęgło nigdy nie robione, auto paliło zimą 6l (wszystko po mieście), do końca paliło na dotyk, tak zimne jak i ciepłe. Amory wymieniłem dopiero przy 200tys, turbinę regenerowałem przy 230tys; jedyna usterka to wypalona kostka tylnych świateł.

Druga Dacia też z salonu - lodgy pierwsza wersja z niezawodnym silnikiem Renault 1,6 8 zaworów 84KM, przepastny bagażnik; od razu zatrułem ją gazem. Zrobiłem nią 270tys i sprzedałem Ukrowi za dychę (po 5 minutach od kliknięcia „wystaw” miałem z 10 telefonów). Poza wymianą łapy sprzęgła, dwukrotną wymianą przełącznika kierunków i świateł, pstryczka od otwierania szyb oraz dekla alternatora z diodami tylko sprawy eksploatacyjne. Mogłem jeździć nią dalej, ale była już zmęczona w środku przez pijaną trzodę.

Obecna Dacia - Duster, nówka z salonu, 1,3tce 130KM i 250Nm, czterocylindrowa jednostka z rozrządem na łańcuchu, będąca dzieckiem Renault i Mercedesa. Przejechałem nią dopiero 140tys, więc za wcześnie na werdykt; jak narazie strzeliła mi tylko obudowa termostatu przy 107tys. Przeszła zatrucie gazem przy 108tys, póki co chodzi jak zegarek.

Ze znanych aut, to jeszcze wykręciłem stówkę ponoć kultową skodą ll 1,6 i nie rozumiem tej kultowości; ani taka niezawodna, ani wygodna, ani nie prowadzi się jej jakoś dobrze, za to wpieprza olej jak opętana - około litra na 1,5tys km gdzie żadna z dacii w ogóle nie brała oleju. Pojeździłem też paskiem b5, serio? to ma być dobre auto? No i mesiem c-klasą; mercedes imo skończył się na w124.

Rada dla @Dirian ode mnie do ciorania na codzień - nówka Dacia (ale nie żadne wynalazki z trzema cylindrami); zaś używka -yaris lub korolka. Ja osobiście do domu kupiłbym toyotę, ale że chciałem nówkę, to ze względu na cenę jako domowe auto wziąłem  oldskulowego Mitsubishi asx - dwulitrowego wolnossaka 150 koni. Zapowiada się dobrze, materiały wewnątrz lepszej jakości niż w siermiężnej Daci, ale ma to dopiero 15tys. więc o trwałości nic nie powiem. No i dasterka jest żwawsza i lepiej się ją prowadzi, żona też tak uważa - „to auto samo jeździ”.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też bym mu polecił daczje (powtarzam: pod warunkiem, że nie ma dzieci i bezpieczeństwo ma gdzieś, też tak miałem za kawalerki, więc w pełni rozumiem), ale doczytałem w poście, że szuka czegoś wygodnego, więc dacia z definicji odpada.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@audionanik skoro Wypowiadasz się jako ,,złotówa''  muszę uznać Twoją opinię jako miarodajną aczkolwiek nie decydującą.

 

Niemniej według mnie raportyTUV wiele mówią o jakości wykonania, co według mnie przekłada się na awaryjność.

Rozumiem Twoje i @Spawn argumenty.

 

Może Znasz jakieś wiarygodne ogólnodostępne żródło.

 

Ja po pierwszej wtopie z,, Renetą'' kupuję autka krajowe chcąc mieć pewny przebieg, możliwość opłacania AC do 15lat oraz w miarę pewną historię ew. wypadkowości/kolizji.

W 2011  szukałem auta u niemca  przez 2 tygodnie i się wyleczylem..

Wtedy poszukiwanie auta również w kraju wyniosło mnie ok. 5tyś.zł.

Kupiłem krajowe polisingowe.

 

Upsss,,, bezpieczeństwo to też dla mnie bardzo ważna sprawa.

 

Ciekawostka.

VV B6 z Francji wtedy 4letni 49 tyś.zł ,przednia szyba oraz od kierowcy wymieniana.

Kolega wiedząc jaki jestem dociekliwy poprosił mnie o pomoc  przy zakupie.

 

Sprzedający tlumaczył że auto nie bite a szyby to kamień i włamanie.

Spojrzalem pod maskę iiii... dałem se spokój.

Kolega kupił to auto bo Pan [znajomy jego żony ] powiedział że ,,niemce to spawajo recznie'',

Po fakcie porównałem z tym samym rocznikiem klatkę obok, ale chyba byl ,,oszukany bo spawy wyglądały jak z automatu. Kolega nie chciał porównywać.

 

.

DSC00815.JPG

DSC00816.JPG

Edytowane przez Tommy66
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za rozbudowaną dyskusję i dalsze opinie :D

 

2 godziny temu, audionanik napisał(a):

Rada dla @Dirian ode mnie do ciorania na codzień - nówka Dacia (ale nie żadne wynalazki z trzema cylindrami); zaś używka -yaris lub korolka. Ja osobiście do domu kupiłbym toyotę, ale że chciałem nówkę, to ze względu na cenę jako domowe auto wziąłem  oldskulowego Mitsubishi asx - dwulitrowego wolnossaka 150 koni. Zapowiada się dobrze, materiały wewnątrz lepszej jakości niż w siermiężnej Daci, ale ma to dopiero 15tys. więc o trwałości nic nie powiem. No i dasterka jest żwawsza i lepiej się ją prowadzi, żona też tak uważa - „to auto samo jeździ”.

 

Właśnie używka Yarisa wydaje się ciekawą opcją. Tak jak mówię, to ma być typowe autko miejskie żeby podjechać na zakupy, no i żeby kobitka miała czym do pracy jeździć (kilka km w jedną stronę) bo z komunikacją w Gdyni ostatnio coraz mniej ciekawie się robi (ucieli liczne połączenia, tłoczno jak cholera). 

 

Nówki raczej nie chcę kupować bo to ponad zakładany budżet. Generalnie mógłbym tyle wydać, ale nie czuję potrzeby - tym bardziej, że zarówno ja jak i dziewczyna mamy bardzo małe doświadczenie za kółkiem, więc lepiej nabrać wprawy na czymś czego nie będzie aż tak szkoda w razie ewentualnych zarysowań, itp (odpukać) :P

 

Zdaję sobie sprawę, że auta podrożały. Też nie mam ciśnienia żeby polować na jakieś ultra okazje - jak trzeba będzie dołożyc kilka tysiaków żeby nie siedzieć tygodniami na otomoto, to nie jest to problem. Grunt żeby kupić coś co przynajmniej w teorii nie będzie miało łatki fury awaryjnej.

 

A co sądzicie o Peugeotach? Jakiś 208, np. coś takiego - https://www.otomoto.pl/oferta/peugeot-208-1-2-benzyna-82km-style-salon-pl-fv23-ID6Fi06f.html ? Ofc to przykładowa oferta pierwsza z brzegu - musiałbym doczytać o polecanych silnikach...

 

Jeszcze myślałem do tego nad Fiatem Punto, podobno te 1.4 T-Jet są warte uwagi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.02.2023 o 21:44, Dirian napisał(a):

Właśnie używka Yarisa wydaje się ciekawą opcją. Tak jak mówię, to ma być typowe autko miejskie żeby podjechać na zakupy, no i żeby kobitka miała czym do pracy jeździć (kilka km w jedną stronę) bo z komunikacją w Gdyni ostatnio coraz mniej ciekawie się robi (ucieli liczne połączenia, tłoczno jak cholera).

Yaris jak najbardziej spoko, ale osobiście wolałbym Hondę Jazz - tak samo niezawodna ale dla mnie zdecydowanie fajniejsza i wygodniejsza.

W dniu 25.02.2023 o 13:24, Tommy66 napisał(a):

@robertos Weż lusterko i obejrzyj drzwi od spodu, oraz tylną klapę. 

Taki elementarz przy Fordzie 🙂.

Nie wiem jak teraz, ale kilka lat wstecz jak w Fordzie wdawała się korozja to zamiast wymienić element dawali to blacharzowi.

Oczywiście żeby mieć gw. na blachę trzeba serwisować auto w A.S.O .

To są stare dzieje gdzieś z lat do 2006, potem zdecydowanie się poprawili np. Mondeo mk3 vs mk4, to drugie kompletnie nie gnije i jest samochodem niezniszczalnym w porównaniu z wcześniejszą generacją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na oko nigdzie rdzy nie widać. Co mi da szukanie z lusterkiem i lupą w aucie za 20 tys. ? Ważniejsze dla mnie było przy szukaniu auta, żeby nie jeździć non stop po warsztatach. Mój brat jak zobaczył to auto to zacytował stare przysłowie: "Nigdy nie kupuj samochodów na F: Ford, Fiat, francuskie". Sam niedługo później kupił Audi A6 w automacie - 3 razy w ciągu roku wracał z kraju na lawecie. Raz jak opuścił szybę to już nie chciała się podnieść i 200 km wracał do domu z opuszczoną szybą.
Bo dojechane to dojechane.
Jak dbasz tak masz.

Wysłane przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności