Skocz do zawartości

Telefon z najlepszą jakością dźwięku.


imaniak

Rekomendowane odpowiedzi

Większość telefonów w porównaniu z X1/X5 zagra słabo, chociaż słuchałem X1 i był porządny ale jakoś mnie nie urzekł.

 

Z telefonu wystarcza mi akceptowalna jakoś audio, tak żeby sobie w busie czy w samolocie posłuchać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owszem, X5 zdecydowanie lepszy, ale nawet X1 "miażdżył" HTC wg mnie. Ze smartfonów to chyba tylko pierwszy Galaxy i S8500 grały ładnie.

 

Serio ? :http://headphoniaks.com/blog/calidad-sonido-smartphones-iphone-6-htc-one-m8-fiio-x1/

 

X1 i HTC One (M8) graja na zbliżonym poziomie i zdecydowanie lepiej niż S 1 i S8500.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teza o wyższości plejerów nad smartfonami jest jednym z wielu kuriozalnych i fałszywych uogólnień, jakie wyznaje Kościół Audiofilski. Oto dlaczego:

 

1. Po pierwsze, percepcja słuchowa powstaje w umyśle, jest więc to proces osobniczy i SKRAJNIE SUBIEKTYWNY, a także bardziej twórczy niż reprodukujący jedynie dane sensoryczne na zasadzie recepcji bodźców docierających do narządów zmysłów. To, że jedna osoba w jakiś sposób coś słyszy nie oznacza, że inna będzie postrzegała to tak samo. Oceny tego typu nie mają żadnej wartości poznawczej na gruncie metodologii naukowej. Przykładów na to, jak bardzo słuch jak i pozostałe nasze zmysły są zależne od oczekiwań, przyzwyczajeń, sugestii, chwilowego stanu emocjonalnego, etc. jest miliony, pierwszy z brzegu - jeśli macie w domu termometr temperatury wewnętrznej, czasem zdarza się, że jest Wam zimno, a czasem niemal gorąco, a temperatura wskazywana przez ów termometr dla tych dwóch skrajnych sytuacji jest jednakowa. Świadczy to o tym, jak bardzo nasze zmysły fałszują rzeczywistość.

 

2. Eo ipso - wydając na plejera 2-10 tys. zł, zmienia się nasze postrzeganie dźwięku, jego odbiór zdeterminowany jest bardzo skomplikowanym i wybitnie skutecznym marketingiem, jakim posługuje się cała branża. Sam fakt, że pospolite urządzenie audio kosztuje krocie jak na tę kategorię sprzętu (to w końcu nie samochód czy mieszkanie), że posiada jakieś magiczne kostki w środku (super DAC, drogie, specjalne op-ampy "audiofilskie"), które - jak podają spece od wyrafinowanej reklamy i prania mózgu - robią fantastyczną robotę i do tego nietuzinkowa obudowa takiego precjoza, a także zachwyty innych ludzi na forum lub podstawionych przez dział marketingu klakierów powoduje, że NAPRAWDĘ SUBIEKTYWNIE SŁYSZYMY TO, CO CHCEMY USŁYSZEĆ. Przykładów na to, jak podatna na autosugestię jest nasza percepcja: poczęstujmy kogoś z rodziny wlewając wino z Biedronki za 14 zł do butelki po winie za kilkaset zł i dla porównania postawmy resztę taniego wina w oryginalnej butelce dla porównania, będziecie srogo zaskoczeni, jakie oceny padną z ust Waszych domowych kiperów-enologów!

 

3. Obiektywne pomiary elektroakustyczne pokazują, że między magicznymi odtwarzaczami za kilka tysięcy a dobrymi np. smartfonami nie ma żadnych różnic jakościowych. Oczywiście marketingowcy zręcznie manipulują danymi i tak np. genialna pod względem urabiania klientów firma Astell&Kern podaje parametry swoich odtwarzaczy dla plików w rozdzielczości 24bit, tymczasem dla plików 16bit pomiary są niemal identyczne, a w niektórych aspektach gorsze/lepsze od topowych smartofnów, generalnie nie są to różnice w zakresie możliwości dyferencjacji percepcyjnej człowieka:

 

http://en.goldenears.net/GR_DAC_Amp/18873

 

4. Po czwarte, kupując urządzenie za 1500-2000 zł (np. smartfon), które, jak się okazuje po podłączeniu do niego naszych ulubionych słuchawek, nie trafia w nasz gust, jest niezgodne z naszymi oczekiwaniami, nie poświęcamy mu tyle uwagi, żeby np. dobrać do niego właściwe słuchawki, jak do odtwarzacza za 4-10 tys. zł. Dla taniochy po prostu nie ma taryfy ulgowej.

 

5. Oczywiście, że plejery za 5-10 tys. zł mają swoje realne zalety, m.in. funkcjonalności niewystępujące w smartfonach czy tabletach - np. obsługa DSD (bo pliki 24bit Android 5.0 obsługuje już natywnie) czy moc wzmacniacza pozwalająca napędzić domowe słuchawki. Pytanie tylko, po co komu mały, ciężki, metalowy klocek za 6 tys. zł z czasem działania ledwie 5h!!! do słuchawek, z którymi nikt o zdrowych zmysłach nie wyjdzie na ulicę, jak Senn HD800 czy Beyer T1??? Nie sposób uwierzyć, że ktoś nie ma miejsca w domu na sprzęt, który parametrami i tak zmiażdży np. każdego Astella&Kerna AKileś-tam, jak np. DAC Gd-audio (prawie każdy), Marantz DAC1, Teac UD501, które kosztują mniej niż koreański wynalazek, a grają na pewno lepiej.

 

6. Ostatnia sprawa, o której warto powiedzieć wprost, to recenzje sprzętu w mediach branżowych nakręcające sprzedaż. Jako ex-recenzent muszę uświadomić wielu laikom jedno - cała branża audio to jest jeden wielki bullshit. Ani w prasie, ani w internecie, nie ma jednej obiektywnej recenzji urządzenia audio!!! Nie ma, bo nie może być. Recenzję urządzenia zleca autorowi bowiem producent czy dystrybutor sprzętu, w którego żywotnym interesie jest produkt wypromować i sprzedać. Dlatego recenzent traktuje zleceniodawcę recenzji - producenta/dystrybutora jako chlebodawcę (co jest oczywiście naturalne i zasadne) i nawet gdyby chciał zjechać (słusznie czy niesłusznie) dany produkt, to tego nie zrobi, bo byłoby to piłowanie gałęzi, na której sam siedzi i bez wątpienia ostatnie zlecenie, jakie otrzymał od kogokowiek. Recenzent w najlepszym przypadku NIEŚWIADOMIE wychwala sprzęt, bo tego oczekuje ten, który mu płaci. Istnieje nawet taka niepisana zasada - że nie wolno pisać explicite, że coś jest do kitu, nawet jeśli jest, a sine qua non każdej opinii recenzenckiej jest przynajmniej takie postawienie sprawy, że w "danej klasie coś gra dobrze", albo że nadrabia inną cechą braki brzmieniowe. W ostateczności - ponieważ brzmienie urządzeń audio jest sprawą subiektywną, recenzent może napisać, że dany produkt mimo fatalnych parametrów się osobiście bardzo mu podoba i nikt nie może tej tezy zakwestionować z jakiejkolwiek pozycji. Innymi słowy - obowiązuje reguła - nie ewidencjonujemy negatywów, wysupłujemy zalety, a jako uzasadnienie ewentualnych wad podaje się rutynowe - "nie ma rzeczy doskonałych". Obiektywnych recenzji moglibyśmy oczekiwać po ludziach, którym płaci konsument, a nie producent, ale wedle mojej najlepszej wiedzy, nie ma jeszcze takiego panelu czy tytułu, który by funkcjonował w ten sposób, przynajmniej nie w Polsce.

Edytowane przez Rolandsinger
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrząc z drugiej strony na pomiary Fiio X1 z wklejonego przeze mnie wcześniej linku wychodzi, że player za 400 zł gra na poziomie smartfona za 2000 zł. Szkoda tylko, ze nie było porównania do X5 bo raczej

wątpie by grał on słabiej lub tak samo jak X1...

 

Hmm...to może nawiązując do Twoich przemyśleń Roland...Tak bardzo nie chcesz usłyszeć różnicy między Twoim telefonem a powiedzmy takim Ak120, że jej nie słyszysz... ;p

Jak widać wszystko zawsze można odwrócić ogonem.

Mnie jakość dźwięku w HTC One w pełni by zadowalała, ale chce by mój player/telefon miał dedykowane przyciski .

Edytowane przez Nemrod
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teza o wyższości plejerów nad smartfonami jest jednym z wielu kuriozalnych i fałszywych uogólnień, jakie wyznaje Kościół Audiofilski. Oto dlaczego:

 

1. Po pierwsze, percepcja słuchowa powstaje w umyśle, jest więc to proces osobniczy i SKRAJNIE SUBIEKTYWNY, a także bardziej twórczy niż reprodukujący jedynie dane sensoryczne na zasadzie recepcji bodźców docierających do narządów zmysłów. To, że jedna osoba w jakiś sposób coś słyszy nie oznacza, że inna będzie postrzegała to tak samo. Oceny tego typu nie mają żadnej wartości poznawczej na gruncie metodologii naukowej. Przykładów na to, jak bardzo słuch jak i pozostałe nasze zmysły są zależne od oczekiwań, przyzwyczajeń, sugestii, chwilowego stanu emocjonalnego, etc. jest miliony, pierwszy z brzegu - jeśli macie w domu termometr temperatury wewnętrznej, czasem zdarza się, że jest Wam zimno, a czasem niemal gorąco, a temperatura wskazywana przez ów termometr dla tych dwóch skrajnych sytuacji jest jednakowa. Świadczy to o tym, jak bardzo nasze zmysły fałszują rzeczywistość.

 

2. Eo ipso - wydając na plejera 2-10 tys. zł, zmienia się nasze postrzeganie dźwięku, jego odbiór zdeterminowany jest bardzo skomplikowanym i wybitnie skutecznym marketingiem, jakim posługuje się cała branża. Sam fakt, że pospolite urządzenie audio kosztuje krocie jak na tę kategorię sprzętu (to w końcu nie samochód czy mieszkanie), że posiada jakieś magiczne kostki w środku (super DAC, drogie, specjalne op-ampy "audiofilskie"), które - jak podają spece od wyrafinowanej reklamy i prania mózgu - robią fantastyczną robotę i do tego nietuzinkowa obudowa takiego precjoza, a także zachwyty innych ludzi na forum lub podstawionych przez dział marketingu klakierów powoduje, że NAPRAWDĘ SUBIEKTYWNIE SŁYSZYMY TO, CO CHCEMY USŁYSZEĆ. Przykładów na to, jak podatna na autosugestię jest nasza percepcja: poczęstujmy kogoś z rodziny wlewając wino z Biedronki za 14 zł do butelki po winie za kilkaset zł i dla porównania postawmy resztę taniego wina w oryginalnej butelce dla porównania, będziecie srogo zaskoczeni, jakie oceny padną z ust Waszych domowych kiperów-enologów!

 

3. Obiektywne pomiary elektroakustyczne pokazują, że między magicznymi odtwarzaczami za kilka tysięcy a dobrymi np. smartfonami nie ma żadnych różnic jakościowych. Oczywiście marketingowcy zręcznie manipulują danymi i tak np. genialna pod względem urabiania klientów firma Astell&Kern podaje parametry swoich odtwarzaczy dla plików w rozdzielczości 24bit, tymczasem dla plików 16bit pomiary są niemal identyczne, a w niektórych aspektach gorsze/lepsze od topowych smartofnów, generalnie nie są to różnice w zakresie możliwości dyferencjacji percepcyjnej człowieka:

 

http://en.goldenears.net/GR_DAC_Amp/18873

 

4. Po czwarte, kupując urządzenie za 1500-2000 zł (np. smartfon), które, jak się okazuje po podłączeniu do niego naszych ulubionych słuchawek, nie trafia w nasz gust, jest niezgodne z naszymi oczekiwaniami, nie poświęcamy mu tyle uwagi, żeby np. dobrać do niego właściwe słuchawki, jak do odtwarzacza za 4-10 tys. zł. Dla taniochy po prostu nie ma taryfy ulgowej.

 

5. Oczywiście, że plejery za 5-10 tys. zł mają swoje realne zalety, m.in. funkcjonalności niewystępujące w smartfonach czy tabletach - np. obsługa DSD (bo pliki 24bit Android 5.0 obsługuje już natywnie) czy moc wzmacniacza pozwalająca napędzić domowe słuchawki. Pytanie tylko, po co komu mały, ciężki, metalowy klocek za 6 tys. zł z czasem działania ledwie 5h!!! do słuchawek, z którymi nikt o zdrowych zmysłach nie wyjdzie na ulicę, jak Senn HD800 czy Beyer T1??? Nie sposób uwierzyć, że ktoś nie ma miejsca w domu na sprzęt, który parametrami i tak zmiażdży np. każdego Astella&Kerna AKileś-tam, jak np. DAC Gd-audio (prawie każdy), Marantz DAC1, Teac UD501, które kosztują mniej niż koreański wynalazek, a grają na pewno lepiej.

 

6. Ostatnia sprawa, o której warto powiedzieć wprost, to recenzje sprzętu w mediach branżowych nakręcające sprzedaż. Jako ex-recenzent muszę uświadomić wielu laikom jedno - cała branża audio to jest jeden wielki bullshit. Ani w prasie, ani w internecie, nie ma jednej obiektywnej recenzji urządzenia audio!!! Nie ma, bo nie może być. Recenzję urządzenia zleca autorowi bowiem producent czy dystrybutor sprzętu, w którego żywotnym interesie jest produkt wypromować i sprzedać. Dlatego recenzent traktuje zleceniodawcę recenzji - producenta/dystrybutora jako chlebodawcę (co jest oczywiście naturalne i zasadne) i nawet gdyby chciał zjechać (słusznie czy niesłusznie) dany produkt, to tego nie zrobi, bo byłoby to piłowanie gałęzi, na której sam siedzi i bez wątpienia ostatnie zlecenie, jakie otrzymał od kogokowiek. Recenzent w najlepszym przypadku NIEŚWIADOMIE wychwala sprzęt, bo tego oczekuje ten, który mu płaci. Istnieje nawet taka niepisana zasada - że nie wolno pisać explicite, że coś jest do kitu, nawet jeśli jest, a sine qua non każdej opinii recenzenckiej jest przynajmniej takie postawienie sprawy, że w "danej klasie coś gra dobrze", albo że nadrabia inną cechą braki brzmieniowe. W ostateczności - ponieważ brzmienie urządzeń audio jest sprawą subiektywną, recenzent może napisać, że dany produkt mimo fatalnych parametrów się osobiście bardzo mu podoba i nikt nie może tej tezy zakwestionować z jakiejkolwiek pozycji. Innymi słowy - obowiązuje reguła - nie ewidencjonujemy negatywów, wysupłujemy zalety, a jako uzasadnienie ewentualnych wad podaje się rutynowe - "nie ma rzeczy doskonałych". Obiektywnych recenzji moglibyśmy oczekiwać po ludziach, którym płaci konsument, a nie producent, ale wedle mojej najlepszej wiedzy, nie ma jeszcze takiego panelu czy tytułu, który by funkcjonował w ten sposób, przynajmniej nie w Polsce.

Patrzyłeś na moje recezje? Bo nie mam ochoty być w jednym wiadrze z mesjaszami.

Patrząc z drugiej strony na pomiary Fiio X1 z wklejonego przeze mnie wcześniej linku wychodzi, że player za 400 zł gra na poziomie smartfona za 2000 zł. Szkoda tylko, ze nie było porównania do X5 bo raczej

wątpie by grał on słabiej lub tak samo jak X1...

 

Hmm...to może nawiązując do Twoich przemyśleń Roland...Tak bardzo nie chcesz usłyszeć różnicy między Twoim telefonem a powiedzmy takim Ak120, że jej nie słyszysz... ;p

Jak widać wszystko zawsze można odwrócić ogonem.

Mnie jakość dźwięku w HTC One w pełni by zadowalała, ale chce by mój player/telefon miał dedykowane przyciski .

Artykuł wklejony przez Ciebie pokazuje, że już grajek za 400 wbija w ziemię telefony. Sorry ale różnice w crosstalku na poziomie 20dB to przepaść.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak. Jako inżynier pomiarowiec. Oczywistym jest, że człowiek jest "subiektywnym narzędziem pomiarowym". Ale przesada w tezach w jakąkolwiek stronę jest niezdrowa, zarówno na nieomylność "pomiarową" zmysłów, jak i kompletną ich subiektywną nieprzydatność.

 

Już była taka niejedna teoria, gdzie głoszący ją twierdzili, że jak dwa urządzenia w tym przypadku przetworniki cyfrowo-analogowe mają identyczne wyniki pomiarów kilku różnych parametrów, to muszą grać tak samo i nie ma szans, aby człowiek odróżnił który jest który. Była już taka niejedna g..noburza. Moja odpowiedź zawsze była prosta, postawię przed każdym 2 idetnyczne przetworniki, z punktu widzenia pomiarów 7 do 10 parametrów, które zazwyczaj są mierzone. I jestem w stanie wykazać że 100 na 100 osób odróżni ich brzmienie.

 

A co zrobię? Ano zamienię miejscami kanały lewy z prawym. I znajdźcie mi kogoś, kto własną percepcją nie będzie tego w stanie rozróżnić. A pomiary będą mieć w 100% identyczne.

 

Jaki z tego wniosek? Że dopóki te 7 czy 10 pomierzonych parametrów nie odwzorowuje matematycznie w 100% praktyczną i realną konstrukcję, dopóty zawsze można znaleźć parametr 11 którego nikt nie pomierzył akurat i nie uwzględnił w modelu matematycznym, a który tez jest istotny, przy praktycznym odwzorowaniu urządzenia. Patrz zamiana kanałów.

 

I tego mnie uczyli na studiach na specjalności metrologia, bynajmniej nie meteorologia. Dla niekumatych metrologia = miernictwo. Dopóki nie masz pewności, że udało ci się matematycznie odwzorować i opisać w 100% model urządzenia praktycznego, dopóty nie opieraj wniosków na jego niedoskonałym modelu numerycznym i mu nie ufaj przy analizie jego zachowań, bo jest on tylko przybliżeniem.

 

I dlatego nie ma modelu matematycznego naprężeń w jadącym wagonie kolejowym, bo jest to tak skomplikowana konstrukcja, że opracowanie takiego modelu z wuzględnieniem wszystkich parametrów, jest niewykonalne. Dlategoprzy badaniach zachowania takiego wagonu, dokonuje się obserwacji organoleptycznych. O zgrozo !! A nie opiera się bezrefleksyjnie na modelu składającym się z 7 czy tam 10 pomiarów :). Ten przykład z wagonem to też nie mój wymysł.

 

 

 

Teza o wyższości plejerów nad smartfonami jest jednym z wielu kuriozalnych i fałszywych uogólnień, jakie wyznaje Kościół Audiofilski. Oto dlaczego:

 

 

Wybacz, ale to co piszesz to taki sam "kościół" wyznający tezę, tyle że w drugą stronę. Ale dokładnie niczym się nie różni od tamtego "kościoła" co do zasady funkjconowania, tylko tezę stawia odwrotną.

A prawda, jak to w życiu, zazwyczaj jest dokładnie pośrodku.

 

Przykład praktyczny, podłączyłem HD800 do HTC One M8, który ma nawet na pokładzie dedykowany wzmacniacz, i słuchawki buczały na lewym kanale, był jakiś przydźwięk dziwny, coś się zaczęło wzbudzać. Sprzęt nie dawał im rady. Podłączyłem te same słuchawki do FiiO X5 i dźwięk był bez zarzutu.

 

Wnioski? Niech każdy sobie wyciągnie sam. Ale teza "nie ma żadnych różnic" jest taka fajna i wygodna. Bo ułatwia życie i nie wymaga od człowieka refleksji.

Edytowane przez SlawekR
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obiektywne pomiary elektroakustyczne pokazują, że między magicznymi odtwarzaczami za kilka tysięcy a dobrymi np. smartfonami nie ma żadnych różnic jakościowych.

Ma ktoś jakieś pomiary z których można porównać Fiio X1 do iPoda Video 5g? Grają skrajnie odmiennie, wręcz dzieli je przepaść w kreacji dźwięku, więc pytanie czy pomiary to potwierdzają.

Jeśli nie, to właściwie co one są warte przy wysnuwaniu jakichkolwiek wniosków?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Jeśli nie, to właściwie co one są warte przy wysnuwaniu jakichkolwiek wniosków?"

 

Hmmm - jeśli nie, to może ich wartością jest to, że mogą stanowić argument w zażartych dyskusjach :P

 

Jedynym, niepowtarzalnym, najlepszym, wyjątkowym i najbardziej miarodajnym aparatem pomiarowym jest moje ucho,

Twoje ucho,

ucho Kowalskiego,

ucho Nowaka,

 

ucho ...

 

:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Jeśli nie, to właściwie co one są warte przy wysnuwaniu jakichkolwiek wniosków?"

 

Hmmm - jeśli nie, to może ich wartością jest to, że mogą stanowić argument w zażartych dyskusjach :P

 

Jedynym, niepowtarzalnym, najlepszym, wyjątkowym i najbardziej miarodajnym aparatem pomiarowym jest moje ucho,

Twoje ucho,

ucho Kowalskiego,

ucho Nowaka,

 

ucho ...

 

:D

 

 

Najbardziej miarodajnym i wartościowym "narzędziem pomiarowym" powinien być rozsądek i rozsądna analiza sytuacji, bazująca na możliwie dużej grupie dostępnych faktów. A przesada misyjna w jakąkolwiek stronę, czy to na anty czy za, nie jest dobra. I tyle w tym temacie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Jeśli nie, to właściwie co one są warte przy wysnuwaniu jakichkolwiek wniosków?"

 

Hmmm - jeśli nie, to może ich wartością jest to, że mogą stanowić argument w zażartych dyskusjach :P

 

Jedynym, niepowtarzalnym, najlepszym, wyjątkowym i najbardziej miarodajnym aparatem pomiarowym jest moje ucho,

Twoje ucho,

ucho Kowalskiego,

ucho Nowaka,

 

ucho ...

 

:D

 

Hearing is believing. A sacharoza leczy większość chorób!!!! Po co badania nad antybiotykami, lekami na raka??? Wystarczy sacharoza abo glukoza albo cokolwiek, bo przecież pacjentowi się od niej poprawia.

 

Jedynym miarodajnym testem jest ABX TBD, jeśli nie słyszysz różnicy, to jej nie ma. Jeśli magicznie ona się pojawia, gdy wiesz, z czego pochodzi dźwięk, to znaczy, że jest to autosugestia. Bo cena naprawdę potrafi zagrać naszemu mózgowi, i to jak!!!!

 

Teza o wyższości plejerów nad smartfonami jest jednym z wielu kuriozalnych i fałszywych uogólnień, jakie wyznaje Kościół Audiofilski. Oto dlaczego:

 

1. Po pierwsze, percepcja słuchowa powstaje w umyśle, jest więc to proces osobniczy i SKRAJNIE SUBIEKTYWNY, a także bardziej twórczy niż reprodukujący jedynie dane sensoryczne na zasadzie recepcji bodźców docierających do narządów zmysłów. To, że jedna osoba w jakiś sposób coś słyszy nie oznacza, że inna będzie postrzegała to tak samo. Oceny tego typu nie mają żadnej wartości poznawczej na gruncie metodologii naukowej. Przykładów na to, jak bardzo słuch jak i pozostałe nasze zmysły są zależne od oczekiwań, przyzwyczajeń, sugestii, chwilowego stanu emocjonalnego, etc. jest miliony, pierwszy z brzegu - jeśli macie w domu termometr temperatury wewnętrznej, czasem zdarza się, że jest Wam zimno, a czasem niemal gorąco, a temperatura wskazywana przez ów termometr dla tych dwóch skrajnych sytuacji jest jednakowa. Świadczy to o tym, jak bardzo nasze zmysły fałszują rzeczywistość.

 

2. Eo ipso - wydając na plejera 2-10 tys. zł, zmienia się nasze postrzeganie dźwięku, jego odbiór zdeterminowany jest bardzo skomplikowanym i wybitnie skutecznym marketingiem, jakim posługuje się cała branża. Sam fakt, że pospolite urządzenie audio kosztuje krocie jak na tę kategorię sprzętu (to w końcu nie samochód czy mieszkanie), że posiada jakieś magiczne kostki w środku (super DAC, drogie, specjalne op-ampy "audiofilskie"), które - jak podają spece od wyrafinowanej reklamy i prania mózgu - robią fantastyczną robotę i do tego nietuzinkowa obudowa takiego precjoza, a także zachwyty innych ludzi na forum lub podstawionych przez dział marketingu klakierów powoduje, że NAPRAWDĘ SUBIEKTYWNIE SŁYSZYMY TO, CO CHCEMY USŁYSZEĆ. Przykładów na to, jak podatna na autosugestię jest nasza percepcja: poczęstujmy kogoś z rodziny wlewając wino z Biedronki za 14 zł do butelki po winie za kilkaset zł i dla porównania postawmy resztę taniego wina w oryginalnej butelce dla porównania, będziecie srogo zaskoczeni, jakie oceny padną z ust Waszych domowych kiperów-enologów!

 

3. Obiektywne pomiary elektroakustyczne pokazują, że między magicznymi odtwarzaczami za kilka tysięcy a dobrymi np. smartfonami nie ma żadnych różnic jakościowych. Oczywiście marketingowcy zręcznie manipulują danymi i tak np. genialna pod względem urabiania klientów firma Astell&Kern podaje parametry swoich odtwarzaczy dla plików w rozdzielczości 24bit, tymczasem dla plików 16bit pomiary są niemal identyczne, a w niektórych aspektach gorsze/lepsze od topowych smartofnów, generalnie nie są to różnice w zakresie możliwości dyferencjacji percepcyjnej człowieka:

 

http://en.goldenears.net/GR_DAC_Amp/18873

 

4. Po czwarte, kupując urządzenie za 1500-2000 zł (np. smartfon), które, jak się okazuje po podłączeniu do niego naszych ulubionych słuchawek, nie trafia w nasz gust, jest niezgodne z naszymi oczekiwaniami, nie poświęcamy mu tyle uwagi, żeby np. dobrać do niego właściwe słuchawki, jak do odtwarzacza za 4-10 tys. zł. Dla taniochy po prostu nie ma taryfy ulgowej.

 

5. Oczywiście, że plejery za 5-10 tys. zł mają swoje realne zalety, m.in. funkcjonalności niewystępujące w smartfonach czy tabletach - np. obsługa DSD (bo pliki 24bit Android 5.0 obsługuje już natywnie) czy moc wzmacniacza pozwalająca napędzić domowe słuchawki. Pytanie tylko, po co komu mały, ciężki, metalowy klocek za 6 tys. zł z czasem działania ledwie 5h!!! do słuchawek, z którymi nikt o zdrowych zmysłach nie wyjdzie na ulicę, jak Senn HD800 czy Beyer T1??? Nie sposób uwierzyć, że ktoś nie ma miejsca w domu na sprzęt, który parametrami i tak zmiażdży np. każdego Astella&Kerna AKileś-tam, jak np. DAC Gd-audio (prawie każdy), Marantz DAC1, Teac UD501, które kosztują mniej niż koreański wynalazek, a grają na pewno lepiej.

 

6. Ostatnia sprawa, o której warto powiedzieć wprost, to recenzje sprzętu w mediach branżowych nakręcające sprzedaż. Jako ex-recenzent muszę uświadomić wielu laikom jedno - cała branża audio to jest jeden wielki bullshit. Ani w prasie, ani w internecie, nie ma jednej obiektywnej recenzji urządzenia audio!!! Nie ma, bo nie może być. Recenzję urządzenia zleca autorowi bowiem producent czy dystrybutor sprzętu, w którego żywotnym interesie jest produkt wypromować i sprzedać. Dlatego recenzent traktuje zleceniodawcę recenzji - producenta/dystrybutora jako chlebodawcę (co jest oczywiście naturalne i zasadne) i nawet gdyby chciał zjechać (słusznie czy niesłusznie) dany produkt, to tego nie zrobi, bo byłoby to piłowanie gałęzi, na której sam siedzi i bez wątpienia ostatnie zlecenie, jakie otrzymał od kogokowiek. Recenzent w najlepszym przypadku NIEŚWIADOMIE wychwala sprzęt, bo tego oczekuje ten, który mu płaci. Istnieje nawet taka niepisana zasada - że nie wolno pisać explicite, że coś jest do kitu, nawet jeśli jest, a sine qua non każdej opinii recenzenckiej jest przynajmniej takie postawienie sprawy, że w "danej klasie coś gra dobrze", albo że nadrabia inną cechą braki brzmieniowe. W ostateczności - ponieważ brzmienie urządzeń audio jest sprawą subiektywną, recenzent może napisać, że dany produkt mimo fatalnych parametrów się osobiście bardzo mu podoba i nikt nie może tej tezy zakwestionować z jakiejkolwiek pozycji. Innymi słowy - obowiązuje reguła - nie ewidencjonujemy negatywów, wysupłujemy zalety, a jako uzasadnienie ewentualnych wad podaje się rutynowe - "nie ma rzeczy doskonałych". Obiektywnych recenzji moglibyśmy oczekiwać po ludziach, którym płaci konsument, a nie producent, ale wedle mojej najlepszej wiedzy, nie ma jeszcze takiego panelu czy tytułu, który by funkcjonował w ten sposób, przynajmniej nie w Polsce.

Patrzyłeś na moje recezje? Bo nie mam ochoty być w jednym wiadrze z mesjaszami.

Patrząc z drugiej strony na pomiary Fiio X1 z wklejonego przeze mnie wcześniej linku wychodzi, że player za 400 zł gra na poziomie smartfona za 2000 zł. Szkoda tylko, ze nie było porównania do X5 bo raczej

wątpie by grał on słabiej lub tak samo jak X1...

 

Hmm...to może nawiązując do Twoich przemyśleń Roland...Tak bardzo nie chcesz usłyszeć różnicy między Twoim telefonem a powiedzmy takim Ak120, że jej nie słyszysz... ;p

Jak widać wszystko zawsze można odwrócić ogonem.

Mnie jakość dźwięku w HTC One w pełni by zadowalała, ale chce by mój player/telefon miał dedykowane przyciski .

Artykuł wklejony przez Ciebie pokazuje, że już grajek za 400 wbija w ziemię telefony. Sorry ale różnice w crosstalku na poziomie 20dB to przepaść.

 

Fatso, przyznam, że nie czytałem, ale jeśli sprzęt dostajesz, od kogoś kto z handlu nim żyje, nie będziesz przecież jeździł po tym sprzęcie, bo facet więcej się do Ciebie nie odezwie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rolandsinger-> No popatrz... A ja znam całkiem osłuchanego audiofila, który się poddał testom ABX i po pięciu zmianach nie potrafił usłyszeć różnic pomiędzy kolumnami głośnikowymi. Rozumiesz? Pomiędzy kolumnami głośnikowymi, a chyba mi nie powiedz, że różnic pomiędzy kolumnami głośnikowymi nie ma... :unsure:

Tak właśnie miarodajne są testy ABX :D

Edytowane przez wulkan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sławek, co do rozsądku to miałem całkiem niedawno w sygnaturce : "Jest tylko cienka czerwona linia między rozsądkiem a szaleństwem" ;)

 

Roland, to ja przepraszam, nie miałem świadomości, że Ty na 100 % poważnie.

Mój stosunek do takich spraw jest dosyć luźny, bez spiny. Tak mi łatwiej żyć i cieszyć się. Poważnie podchodzę tylko do spraw ostatecznych.

Pozdrawiam :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rolandsinger-> No popatrz... A ja znam całkiem osłuchanego audiofila, który się poddał testom ABX i po pięciu zmianach nie potrafił usłyszeć różnic pomiędzy kolumnami głośnikowymi. Rozumiesz? Pomiędzy kolumnami głośnikowymi, a chyba mi nie powiedz, że różnic pomiędzy kolumnami głośnikowymi nie ma... :unsure:

Tak właśnie miarodajne są testy ABX :D

To ciekawe co piszesz, moze on wcale nie byl taki osluchany. Moze siedzial tylem i dźwiek go omijal.

A moze miedzy tymi kolumnami rzeczywiscie nie bylo roznic. I jak wykonali ten test? Tak technicznie. Zakryli mu oczy? A moze sie pomylili i zakryli uszy?

 

Testy ABX sa najbardziej miarodajnymi testami tam, gdzie w gre wchodza wrazenia sensoryczne. Mozesz tupac nozkami, ale nauki nie podwazysz, norm ISO tez nie.

 

Naskrobane wirtualnie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rolandsinger-> No popatrz... A ja znam całkiem osłuchanego audiofila, który się poddał testom ABX i po pięciu zmianach nie potrafił usłyszeć różnic pomiędzy kolumnami głośnikowymi. Rozumiesz? Pomiędzy kolumnami głośnikowymi, a chyba mi nie powiedz, że różnic pomiędzy kolumnami głośnikowymi nie ma... :unsure:

Tak właśnie miarodajne są testy ABX :D

No bo widocznie były one za małe, amen. A otwarcie im oczu sprawiło, że inaczej zaczęły działać im uszy??? Zastanów się czasem co piszesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wulkan, miarodajny to jest tylko poziom mojego-Twojego zadowolenia.

I tego się trzymajmy.

Chyba ocipiałbym gdybym miał się wgryzać w te wszystkie wykresy i analizy. Wolę ten czas poświecić na Słuchanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności