Skocz do zawartości
WIOSENNA PROMOCJA AUDIO 11.03-04.04.2024 Zapraszamy ×

Amazon Kindle 3 WiFi


Xantros

Rekomendowane odpowiedzi

big-viewer-3G-01-lrg._V188696038_.jpg

 

 

Witam wszystkich.

 

Po raz drugi postanowiłem coś zrecenzować na forum i oto efekt. A więc jazda....

Pewnego pięknego dnia doszedłem do wniosku, że e-booki to jest to. Nie zajmują tyle miejsca co ich papierowe odpowiedniki, a ponieważ lubię czytać książki dlatego też postanowiłem sprawić sobie spóźniony prezent pod choinkę. Udałem się na Allegro i postanowiłem zaufać jednemu z kilku ludzi sprzedających (a właściwie sprowadzających) tam Kindla 3. Tak tak moi drodzy – obiektem moich zainteresowań stał się Amazon Kindle 3, wersja z WiFi, bez 3G.

 

Zacznijmy więc od...

 

Co tygryski lubią najbardziej

Czyli po krótce specyfikacja techniczna:

Wymiary - 190mm x 123mm x 8,5mm

Ekran - 6 calowy ekran E Ink, 16 odcieni szarości

Rozdzielczość: 600 x 800

Waga: 241 gram

Pamięć: 4GB

Czas pracy na baterii: z włączonym WiFi – do 3 tygodni, z wyłączonym – nawet do miesiąca

Audio: głośniki stereo, wyjście słuchawkowe 3,5mm jack

Obsługiwane formaty: Kindle (AZW), TXT, PDF, MOBI, AA, AAX, MP3, PRC, HTML, DOC, JPEG, GIF, PNG, BMP.

Cena – 139$ (wersja WiFi), 189$ (wersja WiFi + 3G)

 

Może na początku małe wyjaśnienie – skąd akurat zainteresowanie właśnie tym produktem. Pewnie tak jak większość z was robiłem na początku mały rekonesans, żeby znaleźć taki czytnik, który najlepiej spełniałby moje oczekiwania. Miał być lekki i poręczny, miał się charakteryzować długim czasem pracy na baterii, dobrym ekranem (w tym także BARDZO ważne - krótkimi czasami odświeżania strony), MUSIAŁ czytać pliki w formacie PDF i mieć względnie dużą pamięć z ewentualną możliwością rozszerzenia kartami SD. Byłoby miło gdyby też ładnie wyglądał. Tak więc miło mi ogłosić, że większość z tych założeń Kindle 3 spełnia :) Ale po kolei.

 

 

Ekran

Ekran jest tak naprawdę najważniejszą częścią czytnika. Ekrany e-Ink charakteryzują się tym, że, w przeciwieństwie do tradycyjnych wyświetlaczy LCD, pobierają energię tylko przy zmianie obrazu. Jest to oczywiście ich ogromny plus. Nie stosuje się też w nich tylnego podświetlenia, a jedynie „światło zastane”. Ma to swoje plusy (znowu – ograniczone zużycie energii do niezbędnego minimum), jak i minusy – im mamy mniej światła tym słabiej widać to co czytamy, a w nocy bez dodatkowej lampki możemy jedynie pomarzyć o lekturze. Kindle nie jest tu wyjątkiem.

Sam wyświetlacz ma przekątną 6 cali (a w polskich jednostkach będzie to 152mm). I tu jest pewnego rodzaju kompromis. Musimy się zdecydować czy chcemy duży wyświetlacz (co jednoznacznie równa się zwiększaniu rozmiarów samego urządzenia) czy też kosztem pewnego pogorszenia czytelności i wygody lektury chcemy mieć urządzenie bardziej przenośne i poręczne. Ja wybrałem tą drugą opcję. I rzeczywiście – jedną z rzeczy, która uderza zaraz po rozpakowaniu urządzenia jest „o matko, jakie to małe i cienkie”. Ale o tym później. Kolejna bardzo ważna rzecz – ekran jest „matowy”. W znaczeniu „nie błyszczy się i można korzystać z niego w słoneczny dzień”. Uhh, jedną z rzeczy która mnie naprawdę wkurza jako zupełnie bezsensowna w sporej części dzisiejszych urządzeń jest stosowanie wszelkiego rodzaju błyszczących pokryć ekranów i wszelkich wykończeń w stylu „lusterko”. Kindle na szczęście uniknął tego błędu. A więc jeśli chcecie czytać waszą ulubioną książkę na świeżym powietrzu – proszę bardzo, wyjdzie wam to na zdrowie :)

Zmiana strony jest szybka w porównaniu z innymi czytnikami i „przewracanie kartek” nie powinno być jakoś specjalnie uciążliwe.

Czas zmiany strony - ok. 1 sekundy.

 

kindle01.jpg

 

 

Obudowa

Jak wspomniałem wcześniej – Kindle jest naprawdę poręczny i niewielki, zachowując przy tym stosunkowo duży ekran. Front wykonany jest z twardszego, całkiem miłego w dotyku plastiku. Jest on odporny na zarysowanie paznokciem, więc nie musimy się zbytnio obawiać, że go zniszczymy. Tył z kolei sprawia dziwne, jakby leciutko gumowate wrażenie. Przyjemnie się go dotyka, ale minusem jest o wiele większa podatność na zarysowania i zabrudzenia. Całość jest ładnie spasowana i tu nie mam zastrzeżeń.

Po obu bokach obudowy mamy po dwa przyciski do przewijania stron. Jeden większy – do przewijania do przodu, drugi mniejszy – do przewijania do tyłu. Pod ekranem umieszczona jest mała klawiaturka, gdyż Kindle nie jest wyposażony w dotykowy ekran. Przyciski są niewielkie, maja zaledwie 6mm średnicy, ale jak na mój gust to wystarczy. Nie korzystamy z nich zbyt często. Poza tym mamy długi przycisk spacji, 3 główne przyciski funkcjonalne (Home, Menu i Back) oraz 5-kierunkowy przycisk nawigacyjny. W zasadzie jest to duży przycisk wyboru otoczony zaledwie 2-milimetrowym przyciskiem kierunkowym. Niektórzy narzekają, że jest za wąski i zdarza im się przez pomyłkę wcisnąć na Back. Trochę racji w tym jest, ale prawda jest taka, że też nie korzysta się z tego na tyle często, żeby uznać to za uciążliwy mankament.

Na dolnej krawędzi obudowy mamy (od lewej strony): przycisk do regulacji głośności, gniazdo słuchawkowe, mikrofon, port MicroUSB oraz przesuwany przycisk do włączania/usypiania urządzenia. Elegancko umieszczone, wszystko w jednym miejscu. Super, nie ma się czego przyczepić.

Trzeba jeszcze nadmienić, że na lewej krawędzi czytnika umieszczone są dwa otwory. Do czego one służą? Ano jeśli poszukacie trochę w internecie, to dowiecie się, że Amazon do swojego czytnika wypuścił również „covera” (okładkę, pokrowiec, etui, futerał – jak zwał tak zwał) zaopatrzonego w lampkę do czytania w nocy. Lampka jak to lampka, musi być przecież zasilana, prawda? No więc te dwa otworki służą właśnie do zasilania tej lampki. Tu mała uwaga wyczytana gdzieś w internecie – po pewnym czasie problemy ze stykami w tych otworach mogą powodować niestabilną pracę czytnika.

 

No więc dobrze. Wszystko jest super z obudową, prawda? Otóż nie. Ja zauważyłem dwa niedociągnięcia. Po pierwsze – nadruki na przyciskach są mało odporne na ścieranie. Najłatwiej jest to chyba zauważyć na 5-kierunkowym przycisku nawigacyjnym oraz na przyciskach do przewijania stron, jako że są to chyba najczęściej używane przyciski. U mnie co prawda jest to dopiero ledwo widoczne, ale jest. Staram się więc unikać miejsc, gdzie są nadruki. Jeśli ktoś często używa klawiatury to może to w przyszłości skutkować starciem literek. A więc jest to spore niedociągnięcie ze strony projektantów. Drugim problemem jest natomiast lekkie „odklejenie” się krawędzi obudowy od wyświetlacza. Ciężko jest mi stwierdzić w 100% czy tak było od początku czy powstało w trakcie użytkowania. Mimo to jest to niedociągnięcie, które mnie osobiście irytuje. Szczelina nie jest duża, na środku ma może 0,3-0,5mm wysokości, ale raz, że delikatnie psuje estetykę, dwa – różne włoski, paproszki czy inny kurz będzie się tam rzecz jasna zbierał. Tutaj Kindle także ma minus.

 

Ostatnia rzeczy, której mógłbym się przyczepić to brak jakiejś możliwości rozszerzenia pamięci w postaci np. gniazda kart microSD. 4GB na pokładzie to nie jest mało, ale fajnie byłoby móc to zwiększyć.

 

kindle02.jpg kindle07.jpg kindle_bok.jpg kindle11.jpg k3bottom.gif

 

 

Pokaż kotku co masz w środku, czyli oprogramowanie i obsługa

Ważną rzeczą, którą trzeba zdecydowanie podkreślić jest to, że w Kindlu nie występuje coś takiego jak „polonizacja”. Jest to produkt firmy amerykańskiej, przeznaczony głównie na rynek amerykański / anglojęzyczny (niespodzianka, prawda??). Swój sukces zawdzięcza w sporej części temu, że można nabyć go także poza granicami królestwa kukurydzy, co nie oznacza jednak, że firmie spieszy się, żeby wprowadzać lokalizacje w różnych językach. Więc jeśli ktoś ma silną awersję do języka angielskiego, to chyba powinien się zastanowić nad kupnem innego czytnika albo nauką angielskiego (UWAGA. jest możliwość nieoficjalnego spolszczenia, ale wymaga pewnej ingerencji w oprogramowanie czytnika; więcej w części poświęconej hackom). Obsługa nie jest trudna, ale mimo wszystko... Niewątpliwą zaletą jest wbudowany słownik oxfordzki, dzięki czemu jeśli nie znamy jakiegoś angielskiego słowa (a akurat czytamy książkę w tym języku), to po zaznaczeniu tajemniczego wyrazu możemy poznać jego definicję. Prawda, że miłe? :)

Jak napisałem wcześniej przy ekranie – odświeżanie obrazu jest szybkie, bez znaczącej zwłoki. Na głównym ekranie są początkowo umieszczane wszystkie książki, które wgramy, ale możemy tworzyć własne katalogi i do nich przerzucać wybrane książki. W taki sposób możemy katalogować swoją kolekcję np. po autorach, wydawnictwach czy też w dowolny inny sposób jaki przyjdzie nam do głowy. W górnym lewym rogu wyświetlana jest nazwa naszego urządzenia (możemy ją zmienić według uznania), w prawym górnym – stan naładowania baterii oraz status WiFi.

 

Jedną z rzeczy doskwierających w różnych menu jest to, że nie zawijają się. Jeśli jesteśmy na pierwszej pozycji, a chcemy przejść do ostatniej to niestety musimy przeklikać całe menu. Niby drobiazg, a irytuje. Same menu i w ogóle różne ekrany są czytelne i przejrzyste, bez zbędnych wodotrysków, ikonek i animacji. Tyle na ten temat.

 

Wyświetlany obraz możemy obracać o 90 stopni. Jeśli książka jest w formacie „natywnie” obsługiwanym przez Kindla (czyli AZW, a także chyba TXT) możemy wybrać rozmiar czcionki (8 rozmiarów), rodzaj czcionki (3 rodzaje), odległość między liniami i ilość (upakowanie) wyrazów w jednej linii. Całkiem przyzwoicie. Dodatkowo możemy włączyć funkcję Text-to-Speech. Wtedy urządzenie czyta nam to, co widzimy na ekranie. Oczywiście w języku angielskim.

Z plikami PDF jest już niestety gorzej. Są co prawda obsługiwane, ale różnie bywa z czytelnością. Jeśli mamy zamiar oglądać całą stronę przy oryginalnej orientacji wyświetlacza to dużo tu zależy od zagęszczenia tekstu. Czasami będzie można w miarę komfortowo czytać z normalnej odległości, a czasami trzeba umieścić czytnik bliżej oczu. Znacznie pomaga tu opcja zmiany kontrastu czcionki – osobiście zawsze ustawiam na najciemniejszą. Jeśli tekst jest mało czytelny – zmieniamy orientację na poziomą i wtedy każda strona dzielona jest na 3 części.

Amazon zapewnił nam całkiem sensowne nawigowanie po książkach. Możemy skoczyć na początek, koniec lub też do konkretnej strony. Można nawigować po spisie treści (jeśli taki jest). W końcu możemy też przeskoczyć do najdalszej strony, do której dobrnęliśmy. Domyślnie czytnik też zapamiętuje ostatnią stronę na której byliśmy w danej książce i robi to dla każdej książki jaką mamy. Czyż to nie cudowne? :) Co jeszcze – jeśli jesteśmy podłączeni do internetu to możemy też przeczytać opis wybranej pozycji, jeśli takowa jest w sklepie internetowym Amazona.

Na minus zaliczyć trzeba niezbyt dużą ilość obsługiwanych formatów książek. Wiele osób wytyka brak obsługi formatu EPUB. Pozostaje korzystanie z programów do konwersji, co jest dosyć uciążliwe. Można też robić to przez stronę Amazona, za którą to usługą podobno trzeba płacić. Osobiście nie skorzystałem i raczej nie skorzystam. Pozostaje liczyć na to, że być może w przyszłości wraz z nowszymi wersjami firmware’u zostanie wprowadzona natywna obsługa większej ilości formatów.

 

kindle03.jpg kindle09.jpg kindle04.jpg kindle05.jpg kindle06.jpg kindle08.jpg

 

 

Bateria

Nie przeprowadzałem dokładnych testów baterii w jaką Kindle został wyposażony, ale przy normalnym wykorzystywaniu (mniej więcej codziennie lub co drugi dzień po 2-3 godziny), z wyłączonym WiFi działa jakieś 1,5-2 tygodnie. Plus minus parę dni, bo jak wspomniałem to tylko czas szacunkowy.

 

 

Opcje eksperymentalne

Jak Amazon sam to nazwał – są to rzeczy, nad którymi dopiero pracują. Dostęp do nich mamy wciskając na głównym ekranie (wychodzimy do niego przyciskiem Home) guziczek Menu i przewijając na sam dół do pozycji Experimental. Mamy tam:


     
  • przeglądarkę internetową,
  • odtwarzacz plików MP3,
  • informację jak włączyć funkcję Text-to-Speech.

Przeglądarkę internetową sprawdziłem i działa całkiem dobrze. Podejrzewam jednak, że nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie z tej funkcji korzystał jeśli nie będzie musiał. Wprowadzanie adresu strony trwa dosyć długo i jest raczej mało wygodne. No ale trzeba to traktować jako miły dodatek i nic więcej, w końcu Kindle służy zupełnie do czegoś innego.

 

Muzyki nawet nie próbowałem słuchać, jednak bazując na teście funkcji Text-to-Speech oraz na youtubie mogę stwierdzić, że wbudowane głośniczki są raczej średniej jakości. Można też słuchać muzyki w trakcie czytanie książek.

 

kindle10.jpg

 

 

Co tam upchano w pudełku

Tą część postanowiłem zostawić prawie na sam koniec. W pudełku które otrzymamy nie ma wiele, ale jest wszystko co niezbędne:


     
  • czytnik Kindle,
  • krótka instrukcja obsługi,
  • kabel usb do ładowania odtwarzacza i wgrywania książek.

 

Kindle hacks

Jak zwykle znajdzie się grupa zapaleńców, którzy chcą zrobić coś ze swoim sprzętem, tak aby bardziej odpowiadał ich potrzebom. Dzięki nim po lekkich modyfikacjach można wgrać na swojego Kindla nowe wygaszacze, fonty, Poniżej znajdziecie parę linków do różnych ciekawych rzeczy (osobiście zrobiłem jedynie jailbreake’a i nic poza tym):

Od razu uprzedzam, że sam nie wgrywałem polonizacji na swojego Kindla, ponieważ osobiście nie czuję takiej potrzeby. Ale być może komuś się to przyda.

 

 

Podsumowanie

Kindle 3 jest według mnie świetną inwestycją. Wersja z WiFi bez 3G kosztuje mniej więcej 500zł, co biorąc pod uwagę koszty produkcji i materiałów z jakich go wykonano, jest rewelacyjną ceną. Zdecydowanie czytnik ten jest wart kupienia i nie powinniście być nim rozczarowani. Osoby, które wybiorą wersję z 3G podobno mają darmowy internet ;)

 

Zalety:


     
  • rozmiar, cienki i poręczny
  • bardzo dobry wyświetlacz E Ink
  • długi czas pracy na baterii
  • dobrej jakości materiały
  • cena
  • dostęp do sklepu Amazon (dla chętnych)

Wady:


     
  • mało obsługiwanych formatów książek
  • czasami problemy z PDFami
  • nie do końca szczelnie spasowany wyświetlacz z obudową
  • nadruki na przyciskach mało odporne na ścieranie
  • mimo wszystko rozmiar ;)
  • brak lokalizacji/spolszczenia udostępnionego przez producenta

Edytowane przez Xantros
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 95
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Bardzo dobra recenzja i na czasie. Sam swego czasu zastanawiałem się nad Kindle 3, ale o wyborze innego czytnika przeważył brak możliwości czytania w nocy bez światła, dlatego wybrałem Archos 7HT na Androidzie, z wyświetlaczem LCD.

Czy mógłbyś napisać ile trwa przewijanie strony (w sekundach), ponieważ na moim 7HT trwa to dokładnie tyle ile dotyk ekranu i wyobrażam sobie, że przewijka strony trwająca dłużej niż 1 sekunda mogłaby spowodować u mnie poważną irytację ;)

Rozumiem też, że jest problem z E-pub i trzeba zaprzęgnąć np. Sigil?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobra recenzja i na czasie. Sam swego czasu zastanawiałem się nad Kindle 3, ale o wyborze innego czytnika przeważył brak możliwości czytania w nocy bez światła, dlatego wybrałem Archos 7HT na Androidzie, z wyświetlaczem LCD.

Czy mógłbyś napisać ile trwa przewijanie strony (w sekundach), ponieważ na moim 7HT trwa to dokładnie tyle ile dotyk ekranu i wyobrażam sobie, że przewijka strony trwająca dłużej niż 1 sekunda mogłaby spowodować u mnie poważną irytację ;)

Rozumiem też, że jest problem z E-pub i trzeba zaprzęgnąć np. Sigil?

 

 

tylko zapominacie ogólnie o jednej sprawie- to jest e-ink. Ma udawać książkę. Książka też nie ma podświetlenia i też szybko strony nie przerzucisz... Co do recenzji, bardzo fajna- sam zamierzam też coś skrobnąć, bo chce w przyszłym miesiącu zamówić kindle tylko że wersje 3g + wifi.

 

edit: a propo formatów- wszyscy piszą że najlepiej używać do niego mobi.

Edytowane przez Azahiel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję i cieszę się z pozytywnego odbioru recki :)

 

Bardzo dobra recenzja i na czasie. Sam swego czasu zastanawiałem się nad Kindle 3, ale o wyborze innego czytnika przeważył brak możliwości czytania w nocy bez światła, dlatego wybrałem Archos 7HT na Androidzie, z wyświetlaczem LCD.

Czy mógłbyś napisać ile trwa przewijanie strony (w sekundach), ponieważ na moim 7HT trwa to dokładnie tyle ile dotyk ekranu i wyobrażam sobie, że przewijka strony trwająca dłużej niż 1 sekunda mogłaby spowodować u mnie poważną irytację ;)

Rozumiem też, że jest problem z E-pub i trzeba zaprzęgnąć np. Sigil?

 

Zrobiłem mały teścik i przerzucenie pełnej strony trwa ok. 1,1 sekundy (jeśli mamy być szczegółowi) :) W każdym razie uwierz, że nie jest to irytujące. Jeśli przerzucasz tylko po jednej stronie, to taki czas jest praktycznie do pominięcia i nie wpływa na komfort czytania. Ja tego teraz praktycznie nie zauważam. Jeżeli natomiast chcesz przerzucić więcej stron, to oczywiście opóźnienia będą się dodawały i sumaryczny czas będzie już jakiś. Nie da się tego oczywiście porównać z kartkowaniem prawdziwej książki, ale nie zapominajmy, że jest to e-ink i opóźnienia będą tak czy tak (no chyba, że wymyślą jakąś ulepszoną technologię). W razie potrzeby mogę nakręcić krótki film pokazujący szybkość zmiany stron.

 

Prawdę mówiąc pierwszy raz słyszę o takim programie jak Sigil, no ale to chyba można mi wybaczyć ;) Chwilę poszperałem i oto co ludzie zalecają (jeśli chcesz korzystać z Sigila):

1. utworzyć dokument ePUB programem Sigil,

2. przekonwertować tak utworzony plik ePUB do formatu mobi programem Calibre.

 

W ogóle Calibre jest dosyć często wspominanym programem jeśli chodzi o Kindla. Sam trochę się nim bawiłem, ale mnie nie zachwycił. Jest troszkę taki toporny w obsłudze, konwersja trwa trochę czasu, a jej rezultat czasami różni się całkiem sporo od tego co zamierzamy otrzymać. Być może wymaga to więcej grzebania w opcjach, lecz dla mnie nie wystarczyło na to sił :P Chociaż być może sporo zależy od jakości tego co damy programowi do przetworzenia. Ja akurat skupiałem się bardziej na plikach PDF oraz czasami na dziwnych plikach z rozszerzeniem CHM... Podobno przy konwersji ->ePUB->Mobi wychodzi to całkiem ładnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli zamierza się czytać proste teksty (bez tabel, rysunków)to, przynajmniej mnie, w zupełności wystarcza konwersja oferowana przez Amazon, wysyła się plik na kindla mailem i po drodze jest on konwertowany przez Amazon, do 25 plików obsługuje na jednego maila, funkcja ta jest w 100% darmowa, o szczegółach mogę napisać wieczorem. Z programów trochę ich przerobiłem i Calibre przypadł mi do gustu, ale w konwersji plików pdf lepszy od niego jest PDFtoEPUB, konwertuje oczywiście też na MOBI, jego mankamentem jest natomiast konwertowanie książek pojedynczo, trzeba za każdym razem wybierać nową, nie można stworzyć kolejki jak w Calibre i możliwe, że konwersja trwa odrobinę dłużej. Konwersja oferowana przez Calibre jest mniej więcej na poziomie tej Amazon`owskiej.

Kindle zamawiajcie oczywiście bezpośrednio z Amazonu, nie przepłacając na Allegro

Edytowane przez RaczQ
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ładne to to nawet. I niedrogie na dodatek. Może i ja się przekonam do e-booków :D A co do recki: bardzo fajnie wszystko opisane, choć nie wiem jak można kupić wersję bez darmowego netu :P

Ojj tam :P Dla mnie darmowy net to WiFi, w razie chęci skorzystania z sieci w terenie mam telefon ;) A tak serio to po prostu miałem wybór - wersja tańsza i wersja droższa. Wybrałem tą tańszą....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postanowiłem porównać i pokrótce opisać cztery sposoby konwersji formatów.

Wzorcem była Ustawa o gospodarce nieruchomościami

ustawa.png

  1. Konwerter Calibre. Jest to rozbudowane narzędzie służące jako baza e-booków, można w nim przechowywać wszystkie najpopularniejsze formaty ebooków, jednak nie wszystkie jest on w stanie konwertować, na pewno radzi sobie z PDF, RTF i EPUB, więcej nie sprawdzałem, bo nie miałem takiej potrzeby. Można dzięki niemu jednym kliknięciem wysłać pliki na Kindla, pozwala też na stworzenie serwera, dzięki któremu można ściągnąć pliki bezpośrednio za pomocą Kindla poprzez internet. W załączniku widać jak wygląda teks skonwertowany przez Calibre, konwersja pdf na mobi pozostawia wiele do życzenia w trochę bardziej skomplikowanych tekstach. Pliki do konwersji można skolejkować, dzięki czemu będą się konwertowały pod naszą nieobecność. Dodatkowo pliki wysyłane za jego pomocą na Kindla są na nim bardzo sprytnie katalogowane w folderach, co oszczędza nam pracy. Czas konwersji ustawy 1:34
    calibre.png
  2. Konwerter PDFtoEPUB, jest mniej rozbudowany niż Calibre, nie pozwala na kolejkowanie plików, można konwertować pliki tylko pojedynczo, jak widać w załączniku składnia tekstu jest lepiej zachowana niż w konwersji Calibre. Umożliwia konwersję tylko plików PDF na formaty EPUB lub MOBI. Czas konwersji ustawy 2:35
    PDFtoEPUB.png
  3. Konwersja za pomocą programu Abby FineReader do formatu RFT, a następnie za pomocą wcześniej wspomnianego programu Calibre do formatu MOBI. Pogromca pozostałych rozwiązań, co widać na załączonych screenach, jednak jest to metoda niewygodna w użyciu i bardzo czasochłonna. Czas konwersji ustawy PDF->RTF 07:53, RTF -> MOBI 2:34
    abby.png
  4. Konwersja za pomocą strony Amazon, jakość jak widać na screenach, pomiędzy Calibre, a PDFtoEPUB. Niewątpliwą zaletą natomiast jest fakt, że nie musimy tutaj absolutnie nic robić, wysyłamy plik i mamy go zaraz na Kindlu, o szczegółach tej operacji napiszę zaraz. Czas od wysłania e-maila do pojawienia się skonwertowanej ustawy na Kindlu 1:15! Minusem jest tagowanie plików, każdy plik wysłany z komputera ma w polu autor na Kindlu nasz adres mailowy.amazon.png

Jak widać musimy znaleźć kompromis pomiędzy czasem konwersji i wygodą, a komfortem odczytu pliku. Ustawa ma znacznie bardziej skomplikowaną składnię niż większość czytanych przez nas tekstów, nie licząc publikacji o charakterze technicznym, znacznie bardziej skomplikowanych, do których bardziej nadaje się Kindle DX. Nie wiem jak wygląda kwestia tabel i wykresów, tak samo jak spisy treści, testowałem tylko mało skomplikowane pliki.

 

Konwersja plików za pomocą Amazon`a:

1. Ustawienia na stronie Amazon, zgodnie z obrazkami. Logowanie na stronie, You Account -> Manage your Kindle -> W ramce 3 mamy adres do wysyłania maili -> W ramce 4 dodajemy adres z którego będziemy wysyłać pliki -> W ramce 5 ustawiamy limit na 0$. Prawdę mówiąc nie ni w ząb o co chodzi w tym opisie pomimo znajomości angielskiego oczywiście;)

2. Wybieramy plik do wysyłki

3. Wysyłamy na adres z ramki 3 z adresu mailowego z ramki 4

4. Jeżeli jest to plik PDF i chcemy mieć MOBI (a chcemy) to w tytule piszemy Convert i wysyłamy

5. Włączamy WiFi na Kindlu, rozsiadamy się w fotelu i czekamy chwilkę aż plik się pobierze.

tutorial.png

Dziękuję za uwagę i pozdrawiam

Edytowane przez RaczQ
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

super recenzja. chciałem sam napisać, ale nie widzę teraz sensu ;)

mam wersję z 3g. i mogę dodać tylko, że usługa działa i to sprawnie. narazie testowałem tylko na terenie Wrocławia, zobaczymy jak będzie na zadupiach. uważam jednak, że obsługa internetu jest tylko małym dodatkiem. bo działa to... średnio. ujmując sprawę delikatnie. przeglądanie jest uciążliwe. fajnie sobie móc sprawdzić maila za darmo, to fakt, ale nic poza tym. sto razy wolę na telefonie i zapłacić. dla mnie kindle to "tylko" czytnik. cała reszta nie powinna być w ogóle brana pod uwagę, jeśli ktoś zastanawia się na przykład czy chce tablet czy czytnik.

 

druga sprawa do jakiej chciałem się odnieść to wspomniane w recenzji defekty obudowy. ścierania się nadruków nie mogę jeszcze potwierdzić czy też zdementować, ale w kwestii spasowania obudowy to uważam, że jest super. nie widzę żadnych niedopasowań.

 

i jeszcze swój stosunek do urządzenia chciałbym wyrazić... kocham to maleństwo :B uwielbiam i zawsze uwielbiałem czytać ebooki. o wiele bardziej niż papierowe książki. jednak wzrok mi się od tego popsuł i zaniechałem. a teraz mogę wrócić do czytania. i nie widzę w kindle niczego co by mi przeszkadzało. ekran, gabaryty, funkcjonalność. wszystko mi pasuje i ciężko mi wyobrazić sobie czego chciałbym więcej.

 

na koniec funkcja czytania tekstu. działa świetnie. uważam, że dla osób uczących się angielskiego może byc naprawdę użyteczna.

 

 

ps. transport do polski... jestem pod ogromnym wrażeniem tego jak to działa. zamówiłem w czwartek wieczorem, w poniedziałek strona UPS twierdziła, że jest już w Polsce i będzie u mnie we wtorek. i tutaj niestety zaczynają się schodzy. polski UPS to jakiś żart. o ile obsługują firmy całkiem miło to klienta detalicznego mają totalnie gdzieś. termin doręczenia paczki określają na 9-19. kurier nie musi dzwonić do klienta. telefonu do kuriera nie mogą podać. nie są też w stanie określić, nawet w przyblizeniu, czy dostawa będzie przed czy po południu. po nieudanej próbie doręczenia są dwie następne na takich samych zasadach! chore.

Edytowane przez mat_zll
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mat_zll

Co do spasowania to faktycznie jest bardzo dobre. Natomiast te szczeliny po bokach ekranu... Nie wiem czy tak było od początku, czy też może zrobiło się w trakcie użytkowania. Może to też być efekt tego, że czasami biorę sobię Kindla do wanny i czytam w kąpieli ;) Być może tak ekstremalne środowisko (wilgoć + temperatura) doprowadziło do tego... Kiedyś go rozbiorę i sprawdzę, a niedługo może uda mi się zrobić zdjęcia tych szczelinek i je wrzuce na forum.

Edytowane przez Xantros
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mat_zll

Co do spasowania to faktycznie jest bardzo dobre. Natomiast te szczeliny po bokach ekranu... Nie wiem czy tak było od początku, czy też może zrobiło się w trakcie użytkowania. Może to też być efekt tego, że czasami biorę sobię Kindla do wanny i czytam w kąpieli ;)

haha, ja na tą okazję zdobyłem taki woreczek strunowy, żeby go wilgoć nie dopadała ;) i daje rade ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W przypadku czytników bez sensu jest podawanie czasu działania.

 

Liczy się tak naprawdę ilość możliwych zmian wyświetlacza. ;)

Poszukaj tych danych sobie.

 

Od siebie mogę napisać, że z moich dwóch kindle'i żaden sie jeszcze nie rozładował.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przeczytałem może z 7-8 książek do tej pory, każda tak średnio po 250-350 stron. Do tego trzeba doliczyć, że miałem podział każdej strony na 3 w większości przypadków. Ładowałem może z 2 razy? Czasowo wystarcza gdzieś na 1,5-2 tygodnie takiego w miarę intensywnego czytania. Wszystkie te wartości są szacunkowe, nie liczyłem niczego co do strony, dnia i godziny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta, widać chyba, że jestem kosmitą, nie? : P

 

Nie no, próbuje określić jak się ma rzeczywisty czas aktywnego czytania - z aktywnym przewracaniem stron, powiedzmy jedna na minutę - do tego domniemanego czasu działania kindla z wyłączonym wifi, który podaje jego zacny producent, czyli 4 tygodni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta, widać chyba, że jestem kosmitą, nie? : P

 

Nie no, próbuje określić jak się ma rzeczywisty czas aktywnego czytania - z aktywnym przewracaniem stron, powiedzmy jedna na minutę - do tego domniemanego czasu działania kindla z wyłączonym wifi, który podaje jego zacny producent, czyli 4 tygodni.

 

 

ta tylko że kindle zużywa tylko prąd na przekręcaniu stron i indeksowaniu książek- poczytaj sobie o e-ink ;p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności