Skocz do zawartości
WIOSENNA PROMOCJA AUDIO 11.03-04.04.2024 Zapraszamy ×

Kierunek w którym zmierzaja gry


WojtekC

Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 tygodnie później...

Ja zaś, jak nie gram w ogóle ostatnio straszę się Outlast'em :D I przyznam szczerze, że nie jeden raz podskoczyłem i serce do gardła podeszło :)

 

Outlast-1.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zaś, jak nie gram w ogóle ostatnio straszę się Outlast'em :D I przyznam szczerze, że nie jeden raz podskoczyłem i serce do gardła podeszło :)

 

Outlast-1.jpg

Raz sobie w nocy włączyłem... po chwili wyłączyłem i uznałem, że nie ma sensu się tak straszyć :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ja zaś, jak nie gram w ogóle ostatnio straszę się Outlast'em :D I przyznam szczerze, że nie jeden raz podskoczyłem i serce do gardła podeszło :)

 

Outlast-1.jpg

Raz sobie w nocy włączyłem... po chwili wyłączyłem i uznałem, że nie ma sensu się tak straszyć :D

 

Pierwszy raz gdy zagrałem, w pewnym momencie rzuciłem słuchawkami i prawie uciekłem od kompa :D Dawno już nie doznałem takiego szoku... Ostatni raz chyba przy Condemned: Criminal Origins... Co dziwne jednak, przy Slender (Eight Pages, The Arrival) czułem się jakbym grał w przygodówkę. Zero wzniesień :P

Edytowane przez Harmony Korine
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam skończone 38 lat. Gram sobie od czasu do czasu i takie są moje spostrzeżenia.

Kiedy nabyłem pierwszy komputer PC królowały gry, które wymagały 4MB RAM, na dysku instalowały się tylko potrzebne pliki a cała gra chodziła z CD.

W latach 90-tych internet w Polsce jeszcze ledwo co się toczył a i na świecie jeszcze nie było takich możliwości przesyłu danych jak dzisiaj.

Siłą rzeczy producenci gier stawiali na singiel player chociaż tryb multi w większości gier był też dostępny. Prawie każda gra miała obszerny tryb singiel,

którego przejście zajmowało przy normalnym graniu kilkanaście godzin.

Pierwszym szokiem dla trybu singiel był Diablo, którego można było ukończyć w 16 godzin !!! Tak wtedy to był szok, że taka krótka.

Nowe gry to już czysty biznes. Prawie wszystkie produkcje nastawione są na granie w sieci a tryb dla pojedynczego gracza jest tylko po to aby był. Nic więcej.

Nie jestem fanem grania w sieci ze względu na oszustów i kanciarzy. Lubię grać uczciwie bo tylko wtedy jest dobra ZABAWA.

No bo niby jak ktoś w takim np Call Of Duty: MW w dniu kiedy gra wyszła grając w multi ma już wszystkie osiągnięcia w multi !!!

Oprócz tego jak słyszę jak wyzywają się Polacy to odechciewa się gry, kiedy masz świadomość, że tam po drugiej stronie jakiś ****iarz wszystkich bluzga.

Obecnie mój komputer nie da rady nowym grą więc prawie nie gram wcale ewentualnie na konsoli syna i raczej nie żałuję widząc poziom nowych gier.

Ostatnia sprawa to słynne DLC. Jeszcze dobrze gra nie wyszła a już zapowiadane są płatne DLC i sumując wszystko za jedną pełną grę płacimy kupę pieniędzy.

Zauważyłem też, że nowe gry są wydawane na zasadzie "co mamy ?" "gra w wersji beta" "dobra wydajemy i tak to kupią a potem połatamy i będzie OK"

Tak to ja widzę. Przypuszczam, że jeszcze trochę gry znikną w wersji pudełkowej przynajmniej te na PC i wszystko będzie płatne z neta.

Na koniec to problemy, ze sprzedażą używanych gier. Kupujesz taką i co musisz dokupić klucz do multi bo sobie nie pograsz albo sprzedajesz razem z kontem,

do którego jest przypisana gra. I tak co roku mamy nowe Call Of Duty, Fifa, teraz dochodzi Battlefield tylko po co wydawać kilka razy to samo ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszym szokiem dla trybu singiel był Diablo, którego można było ukończyć w 16 godzin !!! Tak wtedy to był szok, że taka krótka.

 

btw gdyby w jedynce dało się biegać jak w kolejnej części, grę możnaby ukończyć nawet w 1/3 tego czasu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam skończone 38 lat. Gram sobie od czasu do czasu i takie są moje spostrzeżenia.

Kiedy nabyłem pierwszy komputer PC królowały gry, które wymagały 4MB RAM, na dysku instalowały się tylko potrzebne pliki a cała gra chodziła z CD.

W latach 90-tych internet w Polsce jeszcze ledwo co się toczył a i na świecie jeszcze nie było takich możliwości przesyłu danych jak dzisiaj.

Siłą rzeczy producenci gier stawiali na singiel player chociaż tryb multi w większości gier był też dostępny. Prawie każda gra miała obszerny tryb singiel,

którego przejście zajmowało przy normalnym graniu kilkanaście godzin.

Pierwszym szokiem dla trybu singiel był Diablo, którego można było ukończyć w 16 godzin !!! Tak wtedy to był szok, że taka krótka.

Nowe gry to już czysty biznes. Prawie wszystkie produkcje nastawione są na granie w sieci a tryb dla pojedynczego gracza jest tylko po to aby był. Nic więcej.

Nie jestem fanem grania w sieci ze względu na oszustów i kanciarzy. Lubię grać uczciwie bo tylko wtedy jest dobra ZABAWA.

No bo niby jak ktoś w takim np Call Of Duty: MW w dniu kiedy gra wyszła grając w multi ma już wszystkie osiągnięcia w multi !!!

Oprócz tego jak słyszę jak wyzywają się Polacy to odechciewa się gry, kiedy masz świadomość, że tam po drugiej stronie jakiś ****iarz wszystkich bluzga.

Obecnie mój komputer nie da rady nowym grą więc prawie nie gram wcale ewentualnie na konsoli syna i raczej nie żałuję widząc poziom nowych gier.

Ostatnia sprawa to słynne DLC. Jeszcze dobrze gra nie wyszła a już zapowiadane są płatne DLC i sumując wszystko za jedną pełną grę płacimy kupę pieniędzy.

Zauważyłem też, że nowe gry są wydawane na zasadzie "co mamy ?" "gra w wersji beta" "dobra wydajemy i tak to kupią a potem połatamy i będzie OK"

Tak to ja widzę. Przypuszczam, że jeszcze trochę gry znikną w wersji pudełkowej przynajmniej te na PC i wszystko będzie płatne z neta.

Na koniec to problemy, ze sprzedażą używanych gier. Kupujesz taką i co musisz dokupić klucz do multi bo sobie nie pograsz albo sprzedajesz razem z kontem,

do którego jest przypisana gra. I tak co roku mamy nowe Call Of Duty, Fifa, teraz dochodzi Battlefield tylko po co wydawać kilka razy to samo ?

No niestety, gry jak każda inna branża musi zarabiać, a że przeciętny klient to osoba coraz bardziej leniwa, to i gry przechodzą się same, a DLC, mikropłatności itd. to sposób na zarobek. Pudełkowych gier też ludzie nie kupują, "bo po co mi pudełko", "bo wygodniej mieć na Steam" itd. Kiedyś większość standardowych wydań pudełkowych miało wyposażenie obecnych edycji kolekcjonerskich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zaś, jak nie gram w ogóle ostatnio straszę się Outlast'em :D I przyznam szczerze, że nie jeden raz podskoczyłem i serce do gardła podeszło :)

 

Outlast-1.jpg

 

Z ciekawości włączyłem let's play na youtube tego.. chyba bym zwariował jakbym miał w to grać, i to jeszcze po ciemku..

Edytowane przez Destruktor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grałem w Silent Hill. 2ka najbardziej mi pasowała klaustrofobicznym klimatem. Outlast to tak jakby inne spojrzenie na SH. Trochę bardziej współczesne standardy. W każdym razie STRASZY.

 

PS. 3 dychy koleś a boi się gier :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie miałem na myśli niczego negatywnego. Zauważyłem jedynie, że gra wykorzystuje elementy starej, dobrej szkoły, co nie musi być z góry złe, jeśli umiejętnie nimi operuje.

 

btw. co do grafiki, emulatory potrafią zdziałać czasami cuda. choć dalej nie przeskoczy się może i przestarzałego silnika

Edytowane przez Arthass
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Nowe gry to już czysty biznes. Prawie wszystkie produkcje nastawione są na granie w sieci a tryb dla pojedynczego gracza jest tylko po to aby był. Nic więcej.

 

Co prawda, to prawda...takie Bf2, czy Bf3 da się skończyć w parę godzin. Wiem, że być może ktoś powie, że to są gry na multi i - znowu być może - będzie miał rację, ale w takim razie po co w ogóle dodawać singla do gry, która jest stworzona do zabawy w sieci? Gry typu wspominany przeze mnie Bioshock, gdzie tryb sp ma świetną fabułę, jest rozbudowany i zapewnia wiele godzin rozrywki, odchodzą już niestety do lamusa.

 

 

Zauważyłem też, że nowe gry są wydawane na zasadzie "co mamy ?" "gra w wersji beta" "dobra wydajemy i tak to kupią a potem połatamy i będzie OK"

 

Tak chyba było/jest z Rome 2: Tota War, gdzie zaraz po zainstalowaniu można było zagrać kilka tur i koniec, bo gra się wiesza(ła). Oczywiście problem znika, gdy pobierzemy łatkę o wielkości - bagatela - kilku gb (o ile twórcy łaskawie ją wrzucą, a to, że pojawia się zaraz po premierze dowodzi jedynie, że produkcja jest jeszcze nieprzygotowana...

 

Sad, but true...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Kiedyś to był miód i magia, teraz kasa i casual. Płacimy za grę, za dostęp tej gry do potyczek online, za lepszą broń, wyższy poziom, za zakończenie...i nawet nie jesteśmy właścicielami tej gry.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności