Skocz do zawartości

Head-Direct RE0.


KaszaWspraju

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Zapraszam na recenzje słuchawek Head-Direct RE0.

Zero absolutne.

Dziś porównamy dwa model z stajni Head-Direct, modele RE0 i RE2. Będą one współdziałać z odtwarzaczem iAudio E2. Już samo opakowanie wskazuje kto ma być prestiżowym produktem na rynku. Trzeba przyznać, że jest proste, funkcjonale, łatwe do rozpakowania i spokojnie może służyć za etui do słuchawek. Szkoda że oprócz tipsów( M, S, L ), jedne bi-flange, klipsa i filtrów nie znajdziemy już nic. Jednak za 99$ jakiś dodatek był by mile widziany.

 

100_0326.jpg 100_0327.jpg

100_0332.jpg

 

Czym różni się model "zero" od modelu "dwa", przede wszystkim użytym materiałem do budowy korpusu słuchawek. Plastik zamieniono na aluminium?, dodano frezowany wzór na obudowie. Całość wieńczy, tu i tu, srebrny kapsel. To wszystko wpływa pozytywnie na odbiór samych słuchawek, naszej oceny co do jakości budowy i ich trwałości. Zmieniono również kabel, jest grubszy niż w RE2, elastyczny, nie razi w dotyku (zwykła miękka guma), spliter i ściągacz są wykonane z posrebrzanego metalu, a nie z tworzywa. Zakończony jest kątową wtyczką. Niestety zrezygnowano z oplotu, tylko ja się pytam dlaczego. Każdy kto miał "dwójki" w ręku zawsze zwracał uwagę właśnie na plecionkę, a "doki" od razu zyskiwały w jego oczach. Jej brak powoduje również, że efekt mikrofonowy staję się dokuczliwy, a użycie klipsa prawie niezbędne lub trzeba nosić przewód pod ubraniem. Po tej porażce producent zrehabilitował likwidując największą wadę RE2. Filtr nie jest już naklejany na tulejkę, ale cały mieści się w tulejce. Koniec z czyszczeniem z niej kleju.

 

Zero bezwzględne.

Head-Direct RE0 przetrzymałem dość długo, dzięki Jeycam za cierpliwość. Przede wszystkim chciałem je porządnie wygrzać, bo pierwsze wrażenie było bardzo pozytywne choć nie wszystko mi pasowało w prezentacji dźwięku tych słuchawek. Przegrały one u mnie około stu godzin.

100_0329.jpg 100_0331.jpg

 

Każdy posiadacz modelu RE2 wie jak przestrzenne i stereofoniczne są te "dokanałówki". Model "zero" dodaje, jakże modny ostatnio, efekt 3D. Zasadniczych różnic w scenie nie ma, szerokość, ale dostajemy dodatkowo dalsze plany, drugi, trzeci oraz poczucie głębi. Trzeba przyznać, że niektóre utwory brzmią teraz niesamowicie, zważywszy na to, że w uszach mamy małe słuchawki. Drugą rzeczą na którą zwrócimy uwagę po przesiadce z dwa na zero, to kolejny efekt, nazwijmy go umownie "Mass Efect". W odróżnieniu od RE2, w RE0 słuchać, że każdy dźwięk, instrument zyskał należną mu masę co dodatkowo wpływa pozytywnie na jego odbiór. Efekt masy powoduję też, że muzyka brzmi bardziej energetycznie i dynamicznie. Sam Albert Einstein opisał to w tym równaniu e=mc2 (oczywiście lekko dociągnąłem wnioski do równania równoważność masy i energii). W sumie to są zasadnicze różnice między RE2 a RE0.

Podwód dla którego słuchawki długo wygrzewałem był oczywisty, jak wiadomo modele RE nie mają mocno zaakcentowanego dolnego pasma. Nie inaczej było w przypadku RE0, na początku bas był stradzie słaby, kartonowy i przygłuchy, a efekt masy nie dotyczył go wcale. Całe szczęście po około sto godzinach, niskie dołączyły do szeregu równania równoważność masy i energii. Nadal ludzie lubiący "umć, umć" nie znają tu nic dla siebie, ale przestał on odstawać tak wyraźnie od średnich i wysokich zakresów. Zyskał na mocy, kurtyna za której grał znikła, pojawił się impakt i zejście. Stał się również komplety na ile można przy tej filozofii grania Head-Direct. Mamy dół(stanowi trzon niskiego pasma), środek(małe wypełnienie) i górę która dopełnia całości. Sam w sobie jest sprężysty i szybki. Jego kontrola jest bez zarzutu, tak samo jak separacja wszystkich pasm. Bez trudu rozróżnimy wysokie, średnie, średnicę, werble, wokal i.t.d. Te ostatnie to kolejny aspekt który wysuwa się na czoło zalet modelu "zero". Słuchawki wydają się niekiedy faworyzować partie wokalne i są one często wypychane na pierwszy plan. Ja uznaję to za zaletę gdyż są one jest bardzo ładnie, dźwięcznie i czysto przedstawione. Może niektórym nico brakować ciepła w głosie pań. Wszelkie sz, si, syk trąbki, czy inne wysokie dźwięki, nigdy w tych słuchawkach nie urosły do rangi igieł klujących nasze bębenki. Wysokie pasmo zawsze gra troszkę z przodu przed średnim, ale naprawdę niewiele. Pozostają one też w względnej równowadze. Oba są bardzo klarowne jasne ale nie zimne. Wydaję się też, że instrumenty grające w tych zakresach są jak by bardziej naturalne.

Kiedy do równania dodałem kolejny element, więcej energii - Fiio E5, pierwsze co usłyszałem to szum i buczenie elektroniki. Druga ważna rzecz przy tym wzmacniaczu, to nie radzę ustawiać EQ Switch'a w pozycji Bass boost. Dźwięk robi się zamulony, a bas wcale nie jest lepszy, większy czy mocniejszy. Znika cała klarowność brzmienia i oba efekty, 3D i Mass Efect, uciekają. Prawie identycznie jest, kiedy EQ jest ustawiony w pozycji Flat. Odniosłem wrażenie, że dźwięk właśnie jest płaski jak deska. Dla mnie tragedia. Nie zyskujemy nic po za większym limitem głośności. Spróbowałem też triku Azahiela i switch ustawiłem w połowie, słuchawki zaczęły krzyczeć zamiast grać. Żeby być sprawiedliwym do końca dodam, że duże znaczenie w tym zestawieniu, ma rodzaj muzyki i realizacja nagrania. W trójce: RE0, E2, FiioE5 to najsłabsze ogniwo.

Ostatnią zmienną jaki sprawdziłem był pianki, model Comply T400, i jak należało się spodziewać dźwięk delikatnie się ocieplił, nie jest już taki klarowny i jasny, a pasma nie są tak zdecydowanie rozróżnione, ale separacja nadal jest na wysokim poziomie. Basik zyskał co nieco w średnim zakresie. Szczerze mówiąc zmiana tipsów na pianki wyszło na lepsze RE2 niż RE0. Jednak chyba wolę je na bi-flange, choć głównie to zależy od gatunku muzyki.

 

100_0335.jpg 100_0336.jpg

 

Albert wychodzimy.

 

Head-Direct RE0 to naturalna ewolucja modelu RE2, według mnie bardzo udana. Zyskujemy lepsze materiały, teoretycznie wyższą trwałość produktu, jak i lepszą jakość dźwięku. Wygodę na bardzo dobrym poziomie, chyba że ktoś nie toleruje bi-flange, no i jednak dokuczliwy efekt mikrofonowy. Pierwszy odsłuch był prawie udany, ale dając im czas na dojście do swoich prawdziwych możliwości "zero" okazują się bardzo udanymi słuchawkami. Jest to jasne, dynamiczne, klarowne, brzmienie, nie pozbawione dynamiki i muzykalności. Gdyby tylko przewód miał ten sam oplot co moje RE2, eehh, mogłyby stanowić alternatywę dla Audeo ? hmm...

Uwaga ! Przypuszczenia, domysły, androny.

Myślę że słuchawki zagrały by lepiej w dolnym paśmie z takimi odtwarzaczami: S:flo2, jakiś cieplejszym Sony czy nawet z Sandisk Sansa Fuze, choć w temu ostatniemu trochę mocy by brakowało.

PDF - Head_Direct_RE0_vs_RE2_oraz_Fiio_5.pdf

Edytowane przez KaszaWspraju
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam, że podczas testowania RE0 zakochałem się w ich górze - niezwykle klarowna, szczegółowa, troszkę drapieżna, ale w ten przyjemny sposób (zero sybilacji). Niestety basu jak na mój gust zdecydowanie za mało. Szkoda, bo w sumie tylko tego elementu mi u nich brakowało w kwestiach dźwiękowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słuchałem 0 na S9 i E2 - nie zaskoczyły, tego się spodziewałem - rozwinięcie idei 2, wiecej mocniej lepiej. Pierwszy odsłuch spora przestrzeń, świetna separacja - tu sie czuje muzyke. Jedyne do czego moge się przyczepic: gdzie do cholery jest oplot???

 

Gdyby kosztowały do 200zł - hit, a tak znów pewnie dla wybranych.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę z pamięci, ale krótkie porównanie RE0 i Audeo:

 

Bas - w Audeo jest go zdecydowanie więcej. Na poziomie UM3X, czyli dość dużo. RE0 może się przy nich wydać bezbasiem.

 

Środek - o ile pamiętam, RE0 mają troszkę bardziej drapieżny środek (ale zero sybilantów, czego nie można powiedzieć o Audeo), sterylny. Niektórym może wydać się bez życia, choć ta lekka drapieżność nadaje mu charakteru.

 

Góra - w RE0 ciągnie się i ciągnie. Z jednej strony jest niezwykle szczegółowa i wyrazista, zaś z drugiej bardzo łagodna i absolutnie nie kłuje w uszy. Góra Audeo nie przypadła mi do gustu - zbyt ostra, dlatego nie rozumiem fenomenu tych słuchawek w kwestii górnego pasma (ale może to tylko moje wrażliwe uszy).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie gdyby bas był na poziomie góry, to nawet dał bym więcej za nie niż 99$. Brak oplotu = duża wtopa. Piankami można sobie jedynie ocieplić nie co brzmienie, na E2.

 

Do audeo nie porównam bo za duży odstęp czasu miałem miedzy odsłuchami, ale basik na pewno miały lepszy, choć dźwięk nie był taki masywny jak w RE0.

Edytowane przez KaszaWspraju
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba najmilej wspominam RE2... Po przerzuceniu się na Audeo czegoś w dalszym ciągu mi brakuję i cały czas myślę nad powrotem albo upgratem do RE-0.

Boję się, że miałem zbyt długą przerwę między Audeo a H-D ale chyba będę żałował jeśli nie spróbuje.

Ciekawi mnie jakby RE-0 zagrały z jakimś porządniejszym ampem, bo z tego co się naczytałem na Head-fi to dopiero przy wzmacniaczu rozwijają skrzydła... Fiio pomijam...

 

Chyba będę musiał poprosić Jaycama o jakieś kilkudniowe testy ;)

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba najmilej wspominam RE2... Po przerzuceniu się na Audeo czegoś w dalszym ciągu mi brakuję i cały czas myślę nad powrotem albo upgratem do RE-0.

Boję się, że miałem zbyt długą przerwę między Audeo a H-D ale chyba będę żałował jeśli nie spróbuje.

Ciekawi mnie jakby RE-0 zagrały z jakimś porządniejszym ampem, bo z tego co się naczytałem na Head-fi to dopiero przy wzmacniaczu rozwijają skrzydła... Fiio pomijam...

 

Chyba będę musiał poprosić Jaycama o jakieś kilkudniowe testy ;)

 

Pozdrawiam

 

Ciekawa sprawa. Osobiscie nie zamienilbym w zadnym wypadku Audeo za RE-2.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak przestawiłem się na RE2 dostałem czegoś w rodzaju muzycznego orgazmu. Bardzo długo się nimi cieszyłem ale wraz z wpisami na forach zapragnąłem czegoś więcej i tak trafiłem z czasem na Audeo. Słuchawki same w sobie bardzo fajne ale nie przypominam sobie żebym tak się nimi zachwycał jak produktem H-D. Oczywiście nie twierdzę, że są gorsze bo nie są ale w pewnych aspektach brakuję mi przekazu RE2.

Obecnie dalej tkwię przy Audeo ale od jakiegoś czasu zaczynam się zastanawiać czy tak bardzo mi brakuję dolnych rejestrów bo to był główny powód przejścia na wyższą półkę. Mimo, że nie zestawiłem ze sobą obu modeli, a odsłuchy między nimi były w kilkumiesięcznej przerwie to wydaję mi się, że jednak produkt H-D ma lepszą przestrzeń i górę.

Może się mylę ale nie daje mi to spokoju dlatego muszę dorwać RE0 tylko do tej pory byłem przekonany, że bez wzmacniacza ich nie napędzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności