Soundmagic PL30

[Barbartek]

Przedstawiam recenzję słuchawek Soundmagic PL30 otrzymanych od użytkownika Superata w ramach forumowych testów. Zaznaczę może jeszcze, że stawiam dopiero pierwsze kroki w ocenie dźwięku, więc recenzja ta będzie jedynie całkowicie subiektywną (a jakże) oceną laika. Nie spodziewajcie się również długiego akapitu odnośnie wartości sonicznych.

1. OPAKOWANIE

Słuchawki dostajemy w niedużym pudełku rozmiarów około 11 x 11 x 5 cm. Pudełko ma otwierany front, za którym widzimy słuchawki oraz część dołączonych końcówek (tipsów). Po otwarciu opakowania w nasze ręce trafiają (oprócz słuchawek): silikonowe czarne tipsy w trzech rozmiarach, pianki w trzech rozmiarach, tipsy czarne biflange, elementy służące do puszczenia kabla za uchem oraz klips do ubrania. Skład zestawu różni się nieco od tego umieszczonego na stronie soundmagic.pl – nie ma szarych silikonów, za to są dodatkowe pianki. Dodam jeszcze, że ja otrzymałem szarą wersje kolorystyczną. Zapomniałbym o fantastycznym sztywnym pokrowcu mieszczącym słuchawki wraz z całym wyposażeniem.

2. BUDOWA

Słuchawki są dosyć małe (większe od np Aurvana Zen) bardzo podoba mi się sposób ich zakładania – „do góry nogami” z kablem wychodzącym ku górze i oplatającym ucho. Powoduje to, że znikają one niemal w małżowinie usznej. Można przyczepić się może do niewielkich śladów odlewu na elementach – słuchawki kosztują w końcu nieco ponad 100 zł, nie są to pchełki za 15 PLN. To zaznaczam niewielkie niedociągnięcie nie wpływa jednak ani na trwałość ani na brzmienie PLek.

3. BRZMIENIE

Napisałem „brzmienie”? Więc czas na główną część recenzji. Jako źródeł dźwięku użyłem odtwarzaczy: Cowon D2@D2+ oraz Shuffle 1st gen

Brzmienie tych słuchawek bardzo zależy od doboru końcówek (tipsów). Końcówki silikonowe powodują mniejsza ilość basów wydobywających się ze słuchawek. Na piankach za to bas jest wyraźniejszy – chociaż moim zdaniem zaczyna nieco dominować. Tak czy inaczej po kilku próbach zdecydowałem się używać średnich silikonów.

BAS

Zaraz po wyjęciu z pudełka PL30 sprawiały wrażenie prawie kompletnie bezbasowych słuchawek. Po około 10 godz. wygrzewania problem ten znacznie się zmniejszył. Bas jest tam gdzie trzeba, nie zasłania innych częstotliwości. Generalnie mam wrażenie, że słuchaweczki odgrywają cały zakres dźwięku – nie ma wyraźnych „dziur”. Słuchawki posiadają ciekawy system – pokrętło służące do zwiększenia niskich częstotliwości. Wynalazek ten działa. Po włączeniu możemy odczuć, że bas stał się bardziej miękki – taki „pluszowy”.

ŚRODEK

Dosyć mocno zaznaczona, chociaż nie dominująca. Bardzo ładnie odegrane dźwięki gitar oraz klawiszy. Na przykład na płycie Rush „Farewell to Kings”, początek utworu Xanadu – nagrane jest ćwierkanie ptaków (wróbli najprawdopodobniej) i jest ono tak naturalne, że aż musiałem zdjąć słuchawki z uszu żeby się upewnić czy dźwięk ten nie dobiega z poza słuchawek ;-) Średnica jest mocno rozdzielcza, każdy instrument słychać osobno.

SOPRAN

Delikatnie brakuje mi jedynie wysokich. Ale ja lubię wysokie z Sennków MX400, więc może to jedynie mi przeszkadza. Podoba mi się brzmienie smyczków oraz fletu. Góra nie jest specjalnie „błyszcząca”, ale za to nic nie kłuje w uszy. Najlepiej charakteryzuje ją słowo „naturalna”

4. OGÓLNE WRAŻENIA

Scena jest bardzo dobrze rozmieszczona – przypomina tę z CALi. Przynajmniej powoduje podobne uczucie przebywania „gdzie indziej” (oderwania od otoczenia). Porównanie robione z pamięci głównie na podstawie podobieństwa odczuć niż na rzeczywistej analizie rozmieszczenia sceny.

Dodam jeszcze, że izolacja w PL-kach nie zachwyca. Nie jest tak źle – tłumi np. głos z sąsiedniego pokoju, ale słuchanie w pociągu osobowym (EZT) potrafi odebrać większość przyjemności ze słuchania – nie można skupić się na muzyce. Być może rada na ten fakt są pianki, ale do mojego ucha nie pasowały (lub nie umiem ich założyć).

Jeżeli chodzi o różnice w brzmieniu na D2 i Shuffle, to generalnie na iPodzie dźwięk jest naturalniejszy, pozbawiony zasłony. Lepsza jest również dynamika, chociaż pogarsza się „fun”, dźwięk jest bardziej sterylny.

5. PODSUMOWANIE

Według mnie słuchawki te są na pewno warte swojej ceny. Otrzymujemy dość bogate wyposażenie dodatkowe i słuchawki, które odważę się przyrównać do CALi (wiem że to bez sensu, ale dla mnie jest to podobny charakter brzmienia). Jedynym mankamentem jest niezbyt dobra izolacja od otoczenia – nie chcę pisać, że sprawdzą się jako doki do użytku domowego, bo kto w domu używa doków :-) Jeżeli szukasz bardzo dobrze brzmiących doków do niezbyt hałaśliwego otoczenia, to z czystym sercem polecam.

[WojtekC]

10 godzin to zdecydowanie za mało dla PL30(moje ulubione doki od SM) tu potrzeba cos ok 30-50h aby poznać moc PL30. 

[Barbartek]

Faktycznie - rok później mają już pewnie z 80 do 100 godzin wygrzewania "na uszach".

Aktualnie moje ulubione słuchawki. Podłączone do iPoda Video i po założeniu tipsów piankowych - poezja :-)

Bardzo dobra przestrzeń i powietrze w dźwięku. Poza tym dobrze kontrolowany bas nie zalewający innych pasm. Dosyć szybko uderza i nie brzmi zbyt długo.

Generalnie zmiana diametralna.

[voegelin]

Osobiście zauważyłem, że po 50h znika delikatnie w pl30 góra. Przynajmniej sprawa się tak ma na nwz639f.

[arul29]

Posiadałem kiedyś, ogolnie bylem zadowolony z dziweku i wygody, troche te sztuczne pianki mnie dołowały ale dawałem rade.

Słuchaweczki z charakterem, niby basu mało, ale jak juz cos huknęło to było czyć;d

 

Na początku bez wyrazu ale po tych 80-100h dziewiek sie zmienil nie do poznania

[Mcarto]

Jest więcej basu po kilkudziesięciu godzinach grania??

 

Wykopałem słuchawki z szafy... kiedyś mi się nie spodobały właśnie ze względu na bas i wypadanie z uszu, dziś ułożyłem je tak że leżą i trzymają się trochę lepiej a z E10 grają całkiem przyjemnie.

Z piankami leżą lepiej ale na miasto wolę coś sprawdzonego z lepszym tłumieniem.