Jeycam Opublikowano 10 Listopada 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Listopada 2009 „Vedia SV500 – Probably the best review in the World” Vedia jest chyba najprężniej rozwijającą się firmą na polskim rynku przenośnego sprzętu audio-video. Nowe modele odtwarzaczy i słuchawek wypuszczają z prędkością światła co raz bardziej urozmaicając swoją ofertę. Model SV500 nie jest pierwszą próbą firmy wejścia na rynek słuchawek dokanałowych. Vedia Muzzio Cutedocks miały swoją premierę parę miesięcy temu, ale kontrowersyjny design trafił raczej tylko do konkretnego targetu. Dla tych, którzy nie chcieli w uszach nosić przesłodkich pand czy świnek właśnie trafiła się świetna okazja. Zauroczony najnowszym modelem pchełek firmy Vedia – SRS-300, sam kiedy tylko nadarzyła się okazja, zgłosiłem się do przetestowania SV500. W tym miejscu serdecznie chciałbym podziękować sklepowi mediastore.pl za ich udostępnienie, a efektem moich odsłuchów niech zostanie poniższa recenzja. What’s in the box Najnowsze dokanałówki Vedii trafiają do nas w gustownie zaprojektowanym pudełku w odcieniach czerni i złota. Przez przezroczysty fragment na froncie widać ułożone w nim słuchawki. Na tylnej ściance opakowania możemy przeczytać podstawowe dane techniczne SV500 oraz zobaczyć dwa z możliwych sposobów noszenia słuchawek, klasycznie kablem w dół oraz sposobem znanym z droższych IEMów, kiedy to kabel puszczamy za uchem. Po otwarciu, w pudełku poza samymi słuchawkami znajdziemy dwa komplety tipsów w trzech rozmiarach (czarne i przezroczyste), czarne „etui” (czyli zapinany na rzep woreczek) ze skóropodobnego materiału podejrzanej jakości (bardzo brakuje sztywnego etui znanego chociażby z produktów SoundMagic’a czy Shure) oraz klips umożliwiający przyczepienie kabla od słuchawek do ubrania. How it’s made SV500 wykonane są z czarnego plastiku, korpus z błyszczącego, a część z której wychodzi kabel z matowego. Wyglądają one estetycznie i design nikomu przeszkadzać już nie powinien. Problemem może być natomiast jakość budowy – podczas tygodniowych testów żadne usterki nie wystąpiły, jednak zarówno kabel jak i wtyczka wyglądają dosyć delikatnie i po paru miesiącach użytkowania mogą pojawić się jakieś nieprzyjemności. Sama budowa słuchawek w moim przypadku się nie sprawdziła. Będąc zwolennikiem noszenia dokanałówek z kablem puszczonym za uchem, SV500 nie udało mi się nawet poprawnie włożyć. Nie udało mi się też nawet zmienić tipsów, po dobrych kilku minutach mocowania się z nimi zrezygnowałem – ale to raczej kwestia moich średnio-sprawnych rąk. W każdym razie słuchawki udało mi się włożyć normalnie i zanurzyć się w muzyce. Co do komfortu użytkowania i izolacji – SV500 są bardzo lekkie, przez co w uszach w ogóle nie przeszkadzają – są to jedne z najwygodniejszych słuchawek, jakie miałem przyjemność używać. Izolacja stoi na poziomie zadowalającym, jest lepsza niż w popularnych Sony EX82, ale gorsza niż w Shure E2c czy Ultimate Ears Triple.fi 10 Pro. W zupełności natomiast wystarczy, aby w podróży oddać się muzyce, a nie odgłosom z zewnątrz. Come to the Dark Side Zanim napiszę cokolwiek o brzmieniu słuchawek chciałbym przypomnieć, że w przeciwieństwie opisu np. zawartości pudełka, będzie to całkowicie subiektywna opinia. Co do warunków testu, SV500 towarzyszyły mi w podróży z Poznania do Bełchatowa, podłączone były do iPhone’a 3GS, a albumami umilającymi drogę były, składanka „Nyan Tama” oraz singiel supercell „Kimi no Shiranai Monogatari” zripowane do mp3 320kbps. Ogólna charakterystyka Słuchawki zdecydowanie są po „ciemnej stronie mocy”. Jest ciepło i ciemno, momentami za bardzo, ale i bezpośrednio. Brzmienie zdecydowanie powinno przypasować basshead’om, osobiście wolę jaśniejsze brzmienie. Zaskoczeniem przy takiej charakterystyce jest przestrzeń – słuchawki grają naprawdę szeroko, bezpośrednio, ale szeroko. Scena jest raczej płaska i dwuwymiarowa, natomiast szerokość i rozmieszczenie na niej dźwięków robi wrażenie. Szczegółowość i separacja jest raczej na poziomie średnim, nie zachwyca, ale tragicznie nie jest. Jak już wiemy co nie co o charakterystyce, przejdźmy do poszczególnych pasm. Tony niskie Atut, a zarazem pięta achillesowa SV500. Bas zdecydowanie góruje nad innymi pasmami i to on głównie wyznacza brzmienie tych słuchawek. Z powodu jego ilości, uderzenie niekiedy naprawdę robi wrażenie. Niestety, nie jest on odpowiednio kontrolowany, przez co po pierwsze nachodzi na średnicę, a po drugie jest strasznie powolny. Mimo to, zwolennikom niskich tonów powinien pasować. Dla mnie, zbyt słaba kontrola tego pasma niestety jest ich zdecydowaną wadą. Tony średnie Chyba najlepiej brzmiąca część tych słuchawek. Pomimo dosyć znacznego wycofania tego pasma względem basu i sopranu, słucha się go z dużą przyjemnością. Średnica jest dosyć szczegółowa, a separacja jest zadowalająca. Tony wysokie Tu niestety, nowy produkt Vedii nie radzi sobie najlepiej. Górna część pasma zlewa się w jedno, do tego dosyć nieprzyjemnie syczy. Nie brzmi to zbyt naturalnie i względem dobrego pasma środkowego niestety jest kiepsko. Korean vs. Chinese Jedynymi słuchawkami dokanałowymi, z którymi miałem okazje porównać SV500 były SoundMAGIC’i MP21 (PL21 z mikrofonem). Są one sprzedawane w praktycznie identycznej cenie, myślę więc, że będą dobrym punktem odniesienia. Osobiście, MP21 będące zdecydowanie jaśniejszymi słuchawkami, podobają mi się bardziej. Przejrzystość i separacja, naturalność sopranów, czy kontrola basu (który z drugiej strony nie ma takiego impaktu jak w SV500) w produkcie SoundMAGIC’a stoją, według mnie, na lepszym poziomie. To buy or not to buy Zastanawiacie się teraz pewnie, czy Vedia SV500 jest produktem wartym swojej ceny. Niestety, nie jestem w stanie udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Jeśli uwielbiacie potężny bas, są to słuchawki warte uwagi. Moim zdaniem, niestety, SV500 są produktem spóźnionym o mniej więcej rok. Jeśli zostałyby wprowadzone wtedy kiedy na rynku najpopularniejsze były Creative EP-630, czy Sennheiser CX-300, na pewno spotkałyby się z cieplejszym przyjęciem. Teraz natomiast, kiedy słuchawki dokanałowe stają się coraz bardziej popularne i konkurencja (w postaci popularnych na forum słuchawek SoundMAGIC, czy Sony EX82) na tym rynku rośnie, Vedia musi się postarać trochę bardziej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
piotrus-g Opublikowano 10 Listopada 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Listopada 2009 Dobra recenzja, nawet spoko się ją czyta pomimo bardzo nietypowego układu W sumie czytając tak wasze opisy jestem przekonany że to nie moje brzmienie i nawet się cieszę że nie muszę ich recenzować. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bruno63 Opublikowano 10 Listopada 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Listopada 2009 dobra recenzja, nareszcie troszkę krytyki na ich temat Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
WojtekC Opublikowano 10 Listopada 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Listopada 2009 Jeżeli chce ktos ich posłuchac zapraszam do siebie - mp3store Łódź Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bruno63 Opublikowano 10 Listopada 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Listopada 2009 Chętnie bym posłuchał, ale do Łodzi mam "mały" kawałek ;] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jeycam Opublikowano 10 Listopada 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Listopada 2009 Pochwalę się, że udało mi się zmienić tipsy i założyć SVki za ucho. Jest wygodniej i nie wypadają, natomiast różnic w dźwięku się jakichś dużych nie dosłyszałem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
.ksy Opublikowano 10 Listopada 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Listopada 2009 dobra recenzja, nareszcie troszkę krytyki na ich temat Z tego co pamiętam, to skrytykowane (konstruktywnie wszędzie) już w pierwszym teście by KaszaWspraju. A i w każdym innym teście podawane są ich wady, w sumie te same technologiczne (gumki). Co do brzmienia, wszystko zależy od tego na czym testujemy, czy z EQ, i przede wszystkim co kto lubi Nie każdy lubił "200" czy "300". Po to jest grupa 10 osób testujących bo daje to dla osoby czytające daje to pewne spektrum do wyciągnięcia wniosków czy muzyka której słucha pasuje do słuchawek, podobnie jak player i jego preferencje dźwiękowe. Tak jak pisałem już Jeycam na PW - jeśli stawiał by nas na równi z EP czy CX - dla mnie super, bo są to nadal top sprzedażowe modele obu firm. A, że PL21 mu pasja bardziej - to też się bardzo dobrze składa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jeycam Opublikowano 10 Listopada 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Listopada 2009 Pewnie, myślę, że są nawet lepsze od EP i CX, jak się uda to w piątek będę mieć dostęp do EPek to porównam bezpośrednio. Co do gustu, mój jest spaczony przez K701, pewnie dlatego SV500 mają dla mnie basu za dużo. Tipsów za to nie mogę się doczepić, są nawet wygodne. Mimo wszystko, tak jak pisałem czekam na Vedia SQ1000. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
.ksy Opublikowano 10 Listopada 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Listopada 2009 SQ będą parzyste - czyli pierwsze będą SQ200 Natomiast seria SH jeszcze nie wiem, ale chyba w tysiące pójdzie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.