Skocz do zawartości
WIOSENNA PROMOCJA AUDIO 11.03-04.04.2024 Zapraszamy ×

Zegarki


bruno63

Rekomendowane odpowiedzi

8 minut temu, westberg napisał:

 

Miałem kilka podrób chińskich - w tym Paneraia (Marina Militare) oraz IWC Pilota (Parnis). Na oko było wszystko w porządku. Tylko po niecałym roku w Parnisie złamał się ten dyngs od nakręcania i żaden z zegarmistrzów nie chciał tego naprawiać (wcześniej odpadło okienko datownika). W Marinie coś poleciało w mechanizmie - niby taka chińska kopia Unitasa, ale części do niego jednak nie ma. 

 

Te zegarki są w sumie niedrogie, ale jednak parę stówek kosztują. Kiedy się zliczy sumki na poszczególne modele, wychodzi konkretna kwota. Miałem trzy egzemplarze chińskich podrób i wszystkie się popsuły. Stwierdziłem, że szkoda mi kasy; kupiłem Glycine Incursore 46 (Unitas) oraz Steinharta Nav-B-Chrono 47 (Valjoux) i mam przynajmniej pewność, że jak coś to każdy zegarmistrz mi to naprawi. 


Nie neguję Twoich doświadczeń, niestety wybiórcza kontrola jakości jest mankamentem w przypadku chińskich wyrobów. Getat to koszt kilku stówek i tu faktycznie trzeba zastanowić się nad ewentualnym ryzykiem. Natomiast, w przypadku Guanqina ryzyko jest zerowe. Kasa żadna, wewnątrz sprawdzony wół roboczy - może żaden haj end zegarkowy, bo wahnik brzęczy jak maglownica, ale na pewno wytrzyma sporo.
Dla równowagi: miałem niekończącą się historię z uszczelkami i źle spasowaną koronką w ML za 6k zł. Miałem Omegę Seamastera 300M, za cenę wiadomo jaką,  z wskazówką sekundową 'bijącą" idealnie między indeksami, mam także "oryginalnego" w swym dizajnie Steinharta, ze śfajcarskim mechanizmem wewnątrz, po gwarancyjnej wymianie tegoż śfajcarskiego mechanizmu. Nie ma reguły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój egzemplarz Steinharta chodzi bez problemów, a jestem drugim właścicielem. A jeśli chodzi o design, to cóż; od IWC da się go odróżnić bez problemu, a że wszystkie piloty praktycznie wyglądają tak samo, to czyja wina? 

 

Z Glycine też najmniejszych problemów. A wszystkie trzy chińczyki poszły do kosza - a kosztowały w sumie coś około 900 zł. Warto? Nie za bardzo.  

Edytowane przez westberg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, westberg napisał:

Mój egzemplarz Steinharta chodzi bez problemów, a jestem drugim właścicielem. A jeśli chodzi o design, to cóż; od IWC da się go odróżnić bez problemu, a że wszystkie piloty praktycznie wyglądają tak samo, to czyja wina?

Akurat pilota nie miałem na myśli :)
Inspiracja chyba wiadoma.

fiofIdi.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Spawn napisał:

Dobre i tanie sa japonskie, chinskie tylko tanie.

Widocznie nie widziałeś Seagulla. Poczytaj o wystawie w Genewie, gdzie ten chiński brand z tradycją dłuższą od wielu współczesnych śfajcarów, pokazał zegarki za kilkadziesiąt tysięcy USD oraz mechanizmy, których nie powstydziłyby się najlepsze zegarkowe marki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Tomek1976 napisał:

Widocznie nie widziałeś Seagulla. Poczytaj o wystawie w Genewie, gdzie ten chiński brand z tradycją dłuższą od wielu współczesnych śfajcarów, pokazał zegarki za kilkadziesiąt tysięcy USD oraz mechanizmy, których nie powstydziłyby się najlepsze zegarkowe marki.

 

Znam seagulla i problem jest taki ze dobry seagull nie jest tani a tani nie jest dobry.

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Tomek1976 napisał:

Akurat pilota nie miałem na myśli :)
Inspiracja chyba wiadoma.

fiofIdi.png

 

Tak jak 80 czy 90% dajwerów na rynku. Odnośnie "oryginalności" chińskich wytworów się nie będę wypowiadał, bo każdy wie jak to wygląda. 

 

Enyłej..

 

Mnie chodzi o to, że można wydać trochę więcej niż na chińską podróbę, tak jak w przypadku Steinharta czy Glycine (czyli niekoniecznie dziesiątki tysięcy złotych jak na Paneraia czy IWC), a w zamian otrzymać wystandaryzowany zegarek szwajcarski z serwisowalnym mechanizmem. W przypadku chińczyków - nieserwisowalnym, albo bardzo trudno serwisowalnym. Dlatego radzę się zastanowić, czy warto ryzykować wyrzuceniem do kosza tych kilku stówek wydanych na chińczyka, czy kupić coś nieco drożej, ale razem z jakością. Piszę w oparciu o własne doświadczenie - też byłem kiedyś zwolennikiem chińskich panerai, które pszeeeesz tak samo wyglądają i mają też unitasa, co z tego, że chińskiego. Potem tzw. "jakość" się ujawnia i jakoś euforia ulata.

 

 

15 godzin temu, Play napisał:

Dobra, jakie chińskie marki polecacie? Ale normalne zegarki na baterie. Ot żeby było tanio, ale już fajnie

 

Normalne to są nakręcane. ;)

Edytowane przez westberg
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tanimi chińczykami jest właśnie taki problem że są jednorazowe co kompletnie przeczy idei zegarków mechanicznych. I nie chodzi mi że trzeba odrazu wydawać tysiące na markowego szwajcara tylko w zasadzie w tej samej cenie albo minimalnie drożej można kupić sobie seiko, orienta i citizena a z kwarcowych casio które będą chodzić bez serwisu często po 15-20 lat a jak już będzie trzeba to nie ma z tym problemu. Oczywiście nie wygladają jak podróbka rolexa czy panerai jeśli komuś na tym zależy ale to po prostu dobre zegarki.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Spawn napisał:

Z tanimi chińczykami jest właśnie taki problem że są jednorazowe co kompletnie przeczy idei zegarków mechanicznych. I nie chodzi mi że trzeba odrazu wydawać tysiące na markowego szwajcara tylko w zasadzie w tej samej cenie albo minimalnie drożej można kupić sobie seiko, orienta i citizena a z kwarcowych casio które będą chodzić bez serwisu często po 15-20 lat a jak już będzie trzeba to nie ma z tym problemu. Oczywiście nie wygladają jak podróbka rolexa czy panerai jeśli komuś na tym zależy ale to po prostu dobre zegarki.

 

Oczywiście - szczególnie mechaniczne Seiko są mocno niedoceniane, a przecież jest to firma, która w ramach serii Grand - produkuje zegarki na najwyższym poziomie w niczym nie ustępujących najlepszym szwajcarom. Ale mają też propozycje budżetowe, ale bez straty na jakości. Serię 5 kupi się w cenie chińczyka, za to zegarek będzie w pełni użyteczny przez lata. 

Godzinę temu, Seler666 napisał:

Dobrze czasami wejść na forum, dzięki niemu znalazłem swój następny zegarek:

 

https://zegarownia.pl/zegarek-meski-glycine-incursore-automatic-gl0045

 

Dziękuję.

 

To są naprawdę porządne zegarki za normalną cenę. Moja osoba ;) ma czarnego, nakręcanego ręcznie mechanika ;) z sekundnikiem na godzinie 9. Miałem wtedy fazę na estetykę panerajopodobną. :lol:

Edytowane przez westberg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Seler666 napisał:

Dobrze czasami wejść na forum, dzięki niemu znalazłem swój następny zegarek:

 

https://zegarownia.pl/zegarek-meski-glycine-incursore-automatic-gl0045

 

Dziękuję.

 

Poszukaj czy czasem na Massdropie nie ma za ułamek ceny :D 

Kiedyś bardzo lubiłem Glycine, ale od pewnego czasu, a w zasadzie od momentu kiedy marka poszła w ręce Invicty, straciłem kompletnie szacunek. Jakość spadła drastycznie, marka wyprzedawana jest na Massdropie za ułamek ceny katalogowej.

 

4 godziny temu, westberg napisał:

 

Oczywiście - szczególnie mechaniczne Seiko są mocno niedoceniane, a przecież jest to firma, która w ramach serii Grand - produkuje zegarki na najwyższym poziomie w niczym nie ustępujących najlepszym szwajcarom. Ale mają też propozycje budżetowe, ale bez straty na jakości. Serię 5 kupi się w cenie chińczyka, za to zegarek będzie w pełni użyteczny przez lata. 

 

To są naprawdę porządne zegarki za normalną cenę. Moja osoba ;) ma czarnego, nakręcanego ręcznie mechanika ;) z sekundnikiem na godzinie 9. Miałem wtedy fazę na estetykę panerajopodobną. :lol:

 

Z tym SEIKO to bym polemizował. O GS nie dyskutuję, bo jak dla mnie jakością zjadają prawie wszystko poza tymi z AHCI, ale samo SEIKO.....potrafi zrobić "5" za 600zł która jest zmontowana idealnie, potrafi też zrobić Prospexa za 4-5kpln z niecentrującym bezelem i rozjechanym chapter ringiem. I tych drugich jest niestety ogrom.

O wiecznym odgrzewaniu kotletów w cenach powalających na kolana, czy robieniu w kółko tych samych modeli z innymi kolorami tarcz (patrz Seiko Turtle) nawet nie wspomnę. Seiko skończyło się już jakiś czas temu. Obczajcie sobie starego i nowego Samuraja. Ręce opadają.

Edytowane przez murderotic
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trudno nie zgodzić się z moimi interlokutorami, bo w wielu kwestiach padają rzeczowe argumenty.

Ale pozwolę sobie na małą polemikę:

- w wielu chińskich produktach montowane są dość popularne i trwałe mechanizmy, takie jak : Miyota 8215, 9015, Seiko NH 35, czy Seagull ST 19, ST 25. Każdy z nich, to wół roboczy. Nie wiem, w czym takie 9015, czy ST 25 są gorsze od zwykłej ETA 2824? Mechanizmy sprawdzone i posiadające pozytywną opinię wśród zegarkomaniaków. Cenowo są jednak zdecydowanie tańsze.

- chiński anitas to także dość wytrzymały mechanizm - problemem jest tu znaczny rozrzut jakościowy. Trafiają się egzemplarze nie do zajechania, jak i takie, które rozsypują się po kilku miesiącach użytkowania. To ciągle jest ból majfrendów. Trzeba też zaznaczyć, że takie brandy, jak np. Parnis , na przestrzeni ostatnich lat znacznie zaostrzyły kryteria kontroli jakości, co widać po opiniach użytkowników ich produktów.

Ostatni argumentem pozostaje cena. Mówimy ciągle o zegarkach mechanicznych, kosztujących 300zł. W takiej cenie nie dostaniemy żadnego nowego mechanika. Najtańsze Seiko, to koszt 500-600zł, a z ich jakością też bywa różnie. Trudno kupić zegarek z nową ETA lub Selitą, za kwotę niższą od 1200-1500zł. W przypadku zakupu, także nie będzie żadnego szału, bo mogą to być koperty schodzące z tych samych linii produkcyjnych, co Parnisy, tyle że z włożonym szwajcarskim mechanizmem.

Ja, z kolei, od około 2-3 lat używam kilku chinoli (dokładniej katuje je mój 18 letni syn) - Pagani Design, Parnis - z Miyotami w środku, dają radę. Wodoszczelności nie sprawdzałem, ale na deszczu i pod kranem nie przemakają.  Jedynym, rażącym mankamentem, są paski. Ich jakość jest skandaliczna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście że tak. Miałem nawet kiedyś zdjęcia z taśmy produkcyjnej Seagulla. Ten sam werk dla chińczyka i bratnie wersje dla Ety i Sellity. A Tissot i Certina to myślisz że gdzie są robione? Przecież SGP ma niejedna fabryke w Chinach. Zegarki spełniają normy Swiss Made więc wszystko jest ok default_wink.png

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, murderotic napisał:

... A Tissot i Certina to myślisz że gdzie są robione? ....

 

Oba to dzisiaj zegarki "marketowe". 

 

Wszystkie divey są podobne, ale to co robi Steinhart (niemal dosłowna kopia Rolexa) to po prostu wiocha. Omijać szerokim łukiem :)

Edytowane przez marek_m
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie tylko Tissot i Certina to marki marketowe, ale to akurat nie wina tych marek, tylko dystrybucji. I tak dobrze, że nie ma ich w Tesco obok bułek.

 

Co do Steinharta mam podobne zdanie i nie działa na mnie nawet gadanie, że inne wymiary i wzorowane na modelach nieprodukowanych. To samo dotyczy się Tisella, Davosy, czy MKII.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, marek_m napisał:

 

 

Wszystkie divey są podobne, ale to co robi Steinhart (niemal dosłowna kopia Rolexa) to po prostu wiocha. Omijać szerokim łukiem :)

 

Serio? Nie poleca Kolega, bo się Koledze cyferblat nie podoba? :huh:

 

Steinhart pojawił się w tym wątku jako alternatywa dla kupowania coraz mniej tanich, a nadal mocno wadliwych i nieserwisowalnych chińczyków. Podrób, które w ogromnej części stanowią kopię szwajcarskiego oryginału w proporcji jeden do jednego, za wyjątkiem jakości. Umówmy się: Parnis i Marina Militare mają zerową wartość dodaną odnośnie designu.

 

Mnie nie chodziło o reklamę Steinharta, tylko o wykazanie, że można kupić zegarek spełniający standardy "szwajcarskości", zegarek serwisowalny, za trochę więcej niż chińczyk, ale jeszcze nie za bajońskie kwoty. To czy się komuś Steinhart podoba czy nie, nie ma w tym zakresie znaczenia, bo chodziło tylko o wykazanie możliwości kupna zegarka szwajcarskiego za budżetową cenę. Można? Można. 

 

Tak więc nie bardzo rozumiem, że tak mocno boleje Kolega nad niskimi standardami Steinharta i radzi "omijać go łukiem", ale jakoś bezczelność chińskich podrób tak Kolegi nie boli. Czasami dziwnymi tropami kroczy ludzka logika. 

Edytowane przez westberg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze to jedyne co Stenek ma szwajcarskiego to faktury :D

Po drugie, pomijając kwestię ceny, możliwości serwisu to nadal bezczelna zrzynka i kradzież czyjegoś pomysłu na design (mam namyśli kolekcje Rolexopodobne).

Po trzecie - miałem kilka Stenków w ręku i niestety ale jakość wykonania i złożenie była daleka od ideału, a już na pewno nie był to poziom chociażby Certiny.

W cenie Stenka można kupić coś bardziej oryginalnego w designie i lepiej zrobionego, mam na myśli mikrobrandy, które niczego nie udają.

Oczywiście jak ktoś chce, niech kupuje. Nie moja sprawa. 

I na koniec - czy to jest alternatywa dla chińczyków, nie wiem. Jak już bym musiał to wolałbym kupić koreańskiego Tisella i jeszcze by mi zostało :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, murderotic napisał:

Po pierwsze to jedyne co Stenek ma szwajcarskiego to faktury :D

Po drugie, pomijając kwestię ceny, możliwości serwisu to nadal bezczelna zrzynka i kradzież czyjegoś pomysłu na design (mam namyśli kolekcje Rolexopodobne).

Po trzecie - miałem kilka Stenków w ręku i niestety ale jakość wykonania i złożenie była daleka od ideału, a już na pewno nie był to poziom chociażby Certiny.

W cenie Stenka można kupić coś bardziej oryginalnego w designie i lepiej zrobionego, mam na myśli mikrobrandy, które niczego nie udają.

Oczywiście jak ktoś chce, niech kupuje. Nie moja sprawa. 

I na koniec - czy to jest alternatywa dla chińczyków, nie wiem. Jak już bym musiał to wolałbym kupić koreańskiego Tisella i jeszcze by mi zostało :)

 

W środku mojego Steinharta siedzi Valjoux 7750, podpisany jest "swiss made". Czyli co to oznacza według szwajcarskiej standardyzacji? Że mechanizm jest szwajcarski, zegarek został złożony i skontrolowany w Szwajcarii, a także przynajmniej 60% kosztów wygenerowano w Szwajcarii. Czyli chyba nie tylko faktury. 

 

Tak więc kwestia się rozbija o kwestię tzw. zrzynki designu. Tu nie wchodzę w dyskusję - dla mnie wszystkie rolexopodobne mają urodę ruska ze złotym zębem na przedzie. Cygański sznyt. Ale co kto lubi.

 

PS. Aż z ciekawości zajrzałem na stronę tego Tisella. No i taki Tisell Automatic Diver jest zwykłą kopią Rolexa Sea Dweller lub GMT Mastera II (tylko bez GMT); żadnej wartości dodanej. Czyli tzw. "bezczelna zrzynka".

Edytowane przez westberg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szwajcarska standaryzacja to pic na wodę. Procentowo miało to być zmienione aby swiss made miało więcej cukru w cukrze i wiesz co nie udało się. Wiesz dlaczego? Bo producenci walą w piec. Możesz zrobić kopertę w chinach, Miyotę w częściach kupić w fabryce od Citizena, potem wszystko złożyć i przetestować w Szwajcarii i masz prawo napisać swiss made. I co Ty na to?

 

Ja wiem, że Twój zegarek spełnia normy Swiss Made, ale jak dla mnie są one za mało rygorystyczne, nie mniej to dotyczy większości szwajcarskich producentów. Z resztą to samo dotyczy zegarków japońskich. Kupujesz Seiko Sumo z dumnym Made in Japan, otwierasz kopertę a pod deklem Made in China :D

Niestety współczesne zegarmistrzostwo nie ma nic wspólnego z tym co było kiedyś. Teraz liczy się tylko tani koszt, masowa produkcja i zysk. 

 

I na koniec....dla mnie na prawdę nie ma różnicy, czy Stenek, czy Davosa, Tisell, czy MKII - jak coś jest zrzynką to nią po prostu jest i między Stenkiem a Tisellem w tej kwestii nie ma żadnej dla mnie różnicy. Oczywiście w pewnym sensie Stenka nie stawiam w tym samym miejscu co Tisella, bo ten pierwszy ma sporo modeli z własnym designem, jednak nie oszukujmy się, że najwięcej sprzedają pseudo Rolexów i z tych modeli są najbardziej znani. No, ale w tym samym miejscu jest Invicta, której Rolniksa możesz kupić za ułamek ceny Stenka, a swoje potworki w kolekcji też mają.

 

 

 

Edytowane przez murderotic
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No więc skoro faktycznie standaryzacja szwajcarska to pic na wodę, to może warto "kupywać" zegarek chiński, bo tańszy, a przecież posiadający "wierną" kopię szwajcarskiego kalibru, tudzież cyferblatu. To, że po miesiącu odpadnie okienko datownika, odkręcą się śrubki w środku, lub złamie się wałek naciągu etc., to nieistotne.

 

Mam wrażenie, że jednak generalizacja w tej dyskusji prowadzi nas na manowce.

 

Rozumiem, że można mieć pretensje mniej czy bardziej słuszne odnośnie tzw. kreatywności firm zegarkowych, ale abstrahując od tej kwestii - sprawa mechaniki jest dość klarowna i obiektywna. Albo stosujemy w dyskusji jakieś dystynkcje obiektywizujące pojęcia, albo kwestionujemy wszystko i uważamy, co chcemy.

 

Kryteria możliwości zakwalifikowania zegarka jako "swiss made" są zobiektywizowane, choć rzeczywiście nie uwzględniają prestiżu związanego z historycznym wkładem danej marki w rozwój branży. Tu rzeczywiście występuje duża, niekwestionowana, segregacja między arystokracją a nuworyszami. Tylko, że nie o tym jest mowa.

 

Powtórzę się: dyskusja rozpoczęła się od mojej reakcji na chwalbę jednego z kolegów, odnośnie chińskich zegarków. Kierując się własnym doświadczeniem chciałem przestrzec przed takimi zakupami, bo w konsekwencji traci się spore pieniądze wydając je na jednorazowe produkty. Jako alternatywę dla chińczyków podałem Glycine i Steinhart, które można kupić za budżetowe pieniądze, ale które to zegarki utrzymują dobrą jakość wykonania. No to się zrobiła dyskusja jakie to niedobre są dziś Glycine, bo zmieniły właściciela (ja akurat mam dość stary model), a Steinharta należy omijać szerokim łukiem. Nosz witki odpadają.

 

Vulgo: Glycine i Steinharta mam już kilka ładnych lat - zero problemów, a trzy egzemplarze chińców zmarły mi w przedziale 6 miesięcy - 1 rok. Jakieś 900 zł poszło psu w pupę.

 

 

Edytowane przez westberg
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, murderotic napisał:

Szwajcarska standaryzacja to pic na wodę. Procentowo miało to być zmienione aby swiss made miało więcej cukru w cukrze i wiesz co nie udało się. Wiesz dlaczego? Bo producenci walą w piec. Możesz zrobić kopertę w chinach, Miyotę w częściach kupić w fabryce od Citizena, potem wszystko złożyć i przetestować w Szwajcarii i masz prawo napisać swiss made. I co Ty na to?

 

Ja wiem, że Twój zegarek spełnia normy Swiss Made, ale jak dla mnie są one za mało rygorystyczne, nie mniej to dotyczy większości szwajcarskich producentów. Z resztą to samo dotyczy zegarków japońskich. Kupujesz Seiko Sumo z dumnym Made in Japan, otwierasz kopertę a pod deklem Made in China :D

Niestety współczesne zegarmistrzostwo nie ma nic wspólnego z tym co było kiedyś. Teraz liczy się tylko tani koszt, masowa produkcja i zysk. 

 

I na koniec....dla mnie na prawdę nie ma różnicy, czy Stenek, czy Davosa, Tisell, czy MKII - jak coś jest zrzynką to nią po prostu jest i między Stenkiem a Tisellem w tej kwestii nie ma żadnej dla mnie różnicy. Oczywiście w pewnym sensie Stenka nie stawiam w tym samym miejscu co Tisella, bo ten pierwszy ma sporo modeli z własnym designem, jednak nie oszukujmy się, że najwięcej sprzedają pseudo Rolexów i z tych modeli są najbardziej znani. No, ale w tym samym miejscu jest Invicta, której Rolniksa możesz kupić za ułamek ceny Stenka, a swoje potworki w kolekcji też mają.

 

 

 

 

Skoro wszystko jest be, to co proponujesz kupować?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności