Skocz do zawartości
WIOSENNA PROMOCJA AUDIO 11.03-04.04.2024 Zapraszamy ×

Phonak Audeo PFE 112 Perfect fit.


piotrus-g

Rekomendowane odpowiedzi

Zrobiłem mod, wzorowany na użytkowniku boomaga i rzeczywiście wysokie jak i średnie są pełniejsze, jest więcej dynamiki. Ale jest negatywna strona, która mnie odrzuciła, dźwięk staje się jakby stucznie podniesiona amplituda o kilkanaście dB, co np. przy słuchaniu PJ Harvey miałem przestery w dźwięku, przy techno i odmianach dark electro to była rozkosz dla uszu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Pasują pasują. Sam to wykminiłem już jakiś czas temu. Jedyna różnica polega na kształcie wyjścia z tulejki. W T140 wyjście jest bardziej ścięte, tulejka jest bliżej końca gąbki. W T130 końcówka jest zaokrąglona, a tulejka kończy się wcześniej w gąbce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka godzin temu odpakowałem PFE. Póki co odczucia mieszane.

 

Dźwięk jest bez wątpienia bardzo dobry. Trudno się do czegoś przyczepić, naturalny, czysty dźwięk.

 

Jednak "Perfect Fit" w nazwie jest, jak dla mnie, dość kontrowersyjne. Są to pierwsze IEMy, których używam, więc być może spodziewałem się zbyt wielkiej wygody. Mówiąc szczerz póki co trudno mi mówić o jakiejkolwiek wygodzie.

 

Po pierwsze wydaje się, że mam wyjątkowo małe uszy. Na dodatek niesymetryczne. Być może jestem więc anomalią? Tak czy owak czuję wyraźny napór słuchawki na lewą małżowinę, po pół godziny to już dokuczliwy ból. No cóż, to nie do końca wina słuchawek, zresztą i tak przecież nieszczególnie wielkich.

 

Po drugie przed zakupem czytałem opinie, wg. których już po kilku chwilach słuchawki znikają w uszach i w ogóle ich nie czuć. No cóż, ja je czuję. Używam najmniejszych silikonowych nakładek (jak widać mam nie tylko małe uszka, ale i wąskie kanały), a mimo to istnieje pewien dyskomfort. Jednak w tym wypadku, to kwestia przyzwyczajenia.

 

No i po trzecie - w żaden sposób nie jestem w stanie wyeliminować microphonic. Wystarczy lekko przechylić głowę. Próbowałem ubierać je na różne sposoby, ale zmieniało się tylko natężenie zjawiska.

 

To cholernie wielka szkoda, bo (mimo dysproporcji w objętości tekstu) zachwycam się jakością dźwięku i raczej nie chciałbym z PFE rezygnować. No cóż, dam sobie kilka dni, jednak jeśli nie będzie wyraźnej poprawy, to z bólem w sercu będę się musiał z Phonakami pożegnać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy raz spotykam się z opinią jakoby phonaki były niewygodne. Jeśli nie przyzwyczaisz się z ciągu paru dni to możesz odpuścić sobie wszystkie słuchawki tego typu moim zdaniem.

 

PS

Ciekawe co powiedziałbyś o triple.fi :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PS

Ciekawe co powiedziałbyś o triple.fi :D

Te to musialby wazelinką posmarować, bo jak to sie mowi "jak nie posmarujesz to nie pojedziesz :) "

 

BTW. Ja tez mam małe uszy i tez jade na gumkach "S" i wygodniejszych doków w uszach nie mialem niz Audeo. Mozna je godzinami sluchac.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z jak najlepszymi intencjami podszedłem po raz kolejny do tych Phonaków i niestety ani ze stacjonarki, ani z 4 plejerów (Sony A845, X1050, iPod 5,5G, iPod Nano 1G), które tak dobrze napędzają K370 czy EX500, nie pokazały klasy. Największym atutem jest średnica, cała reszta to poziom znacznie poniżej ww. IEMów. Basu praktycznie nie ma, jego poziom jest porównywalny z Aurvana In-Ear (ta sama zresztą technologia - jeden przetwornik armaturowy, więc nie ma się co dziwić), słuchanie jakichkolwiek nagrań rockowych nie wchodzi w grę - brzmią bowiem apokryficznie jak nieznośny jazgot. Góra jest przyzwoita, ale jest jej jak na mój gust odrobinę za dużo, a w niektórych nagraniach jest nawet zbyt męcząca. Do wokalu, ale koniecznie z audiofilskiej płyty, nadają się całkiem dobrze, niestety słabiej nagrane płyty są również niesłuchalne z powodu ogromnej tendencji do sybilacji - mniejszej co prawda niż w Sony MDR EX700, ale te ostatnie to dokanałowy mistrz świata w syczeniu. Scena ZDECYDOWANIE węższa niż w kosztujących tyle samo EX500. Generalnie szału nie ma, a wad sporo, zaś na tle konkurencji w tej samej cenie - nie jest to sensowny wybór, chyba że ktoś ze względów ideologicznych a nie racjonalnych chce mieś słuchawki z armaturą.

 

Doprawdy kompletnie nie rozumiem zachwytów nad tymi słuchawkami. Ot, bardzo dobrze wykonana (w końcu szwajcarska marka) i wygodna armatura jedno-przetwornikowa ze wszystkimi jej wadami na tle współczesnych, dopracowanych, znacznie lepiej brzmiących membran - Sennheiser IE8, AKG K370, czy Sony MDR-EX500.

Edytowane przez Rolandsinger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uff... blisko półtoragodzinna sesja za mną i poprawa jest znaczna. Przede wszystkim udało mi się znaleźć takie ułożenie lewej słuchawki, które nie naciska mi na małżowinę. Po drugie poprowadzenie kabla pod koszulką znacznie ograniczyło microphonic, jest teraz na granicy przeszkadzalności (neologizmy FTW). Natomiast nieprzyjemny nacisk w kanale usznym, to pewnie kwestia przyzwyczajenia, zauważyłem, że przecież słuchawki nauszne i wokół-uszne też powodują pewien dyskomfort, a jednak po latach użytkowania po kilka godzin dziennie nie zauważam nawet takich imadeł jak Senki HD 380.

 

Co do dźwięku, to przesłuchałem po trochu kilkanaście kawałków, głównie rockowych i wszystko brzmiało jak należy. Na dłużej zatrzymałem się przy Godspeed You! Black Emperor (post-rock), Talk Talk (jazz-rock) i Green Carnation (progressive metal). W każdym wypadku moje uszy były narażone na orgazmogenny potok dźwięków. SQ znacznie przerosło moje oczekiwania. Co do bassu - fakt, nie jestem bassloverem, ale też brak niskich tonów, swoistego miąższu na pewno by mi przeszkadzał. Nic takiego nie ma miejsca, bass jest obecny i jest całkiem zgrabny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Moderator

Z jak najlepszymi intencjami podszedłem po raz kolejny do tych Phonaków i niestety ani ze stacjonarki, ani z 4 plejerów (Sony A845, X1050, iPod 5,5G, iPod Nano 1G), które tak dobrze napędzają K370 czy EX500, nie pokazały klasy. Największym atutem jest średnica, cała reszta to poziom znacznie poniżej ww. IEMów. Basu praktycznie nie ma, jego poziom jest porównywalny z Aurvana In-Ear (ta sama zresztą technologia - jeden przetwornik armaturowy, więc nie ma się co dziwić), słuchanie jakichkolwiek nagrań rockowych nie wchodzi w grę - brzmią bowiem apokryficznie jak nieznośny jazgot. Góra jest przyzwoita, ale jest jej jak na mój gust odrobinę za dużo, a w niektórych nagraniach jest nawet zbyt męcząca. Do wokalu, ale koniecznie z audiofilskiej płyty, nadają się całkiem dobrze, niestety słabiej nagrane płyty są również niesłuchalne z powodu ogromnej tendencji do sybilacji - mniejszej co prawda niż w Sony MDR EX700, ale te ostatnie to dokanałowy mistrz świata w syczeniu. Scena ZDECYDOWANIE węższa niż w kosztujących tyle samo EX500. Generalnie szału nie ma, a wad sporo, zaś na tle konkurencji w tej samej cenie - nie jest to sensowny wybór, chyba że ktoś ze względów ideologicznych a nie racjonalnych chce mieś słuchawki z armaturą.

 

Doprawdy kompletnie nie rozumiem zachwytów nad tymi słuchawkami. Ot, bardzo dobrze wykonana (w końcu szwajcarska marka) i wygodna armatura jedno-przetwornikowa ze wszystkimi jej wadami na tle współczesnych, dopracowanych, znacznie lepiej brzmiących membran - Sennheiser IE8, AKG K370, czy Sony MDR-EX500.

 

jezeli ex500 graja lepiej od audeo to znaczy ze jestem gluchy i musze isc do lekarza...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Roland: a próbowałeś może jakiegoś ciemnego, kolorowego, basowego źródła? Coś w stylu starych iRiverów albo Sonego E44x? Chociaż Sony mogą mieć troszkę na mało "pary".

Bo te playerki co masz to raczej pokrywają się swoją sygnaturą z Audeo, nie wiem jak stacjonarka.

Ostatecznie możesz też po prostu nie trawić armatury i masz do tego święte prawo :)

Edytowane przez trybik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Roland jak zwykle nas nie zaskoczył ;)

 

Jego opinia musi być jednoznaczna i 'decydująca" . Tylko się potwierdza, że nie jest wielkim fanem armatur a tym bardziej 'chłodnego' brzmienia z małą ilością basu . Z ciekawości chętnie bym przeczytał jakby zbluzgał taki przykładowe etymotic er4 albo słuchawki dokanałowe ze stajni head-direct :D .

 

Teraz już tak całkiem poważnie : na jakich filtrach ich słuchałeś roland ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z jak najlepszymi intencjami podszedłem po raz kolejny do tych Phonaków i niestety ani ze stacjonarki, ani z 4 plejerów (Sony A845, X1050, iPod 5,5G, iPod Nano 1G), które tak dobrze napędzają K370 czy EX500, nie pokazały klasy. Największym atutem jest średnica, cała reszta to poziom znacznie poniżej ww. IEMów. Basu praktycznie nie ma, jego poziom jest porównywalny z Aurvana In-Ear (ta sama zresztą technologia - jeden przetwornik armaturowy, więc nie ma się co dziwić), słuchanie jakichkolwiek nagrań rockowych nie wchodzi w grę - brzmią bowiem apokryficznie jak nieznośny jazgot. Góra jest przyzwoita, ale jest jej jak na mój gust odrobinę za dużo, a w niektórych nagraniach jest nawet zbyt męcząca. Do wokalu, ale koniecznie z audiofilskiej płyty, nadają się całkiem dobrze, niestety słabiej nagrane płyty są również niesłuchalne z powodu ogromnej tendencji do sybilacji - mniejszej co prawda niż w Sony MDR EX700, ale te ostatnie to dokanałowy mistrz świata w syczeniu. Scena ZDECYDOWANIE węższa niż w kosztujących tyle samo EX500. Generalnie szału nie ma, a wad sporo, zaś na tle konkurencji w tej samej cenie - nie jest to sensowny wybór, chyba że ktoś ze względów ideologicznych a nie racjonalnych chce mieś słuchawki z armaturą.

 

Doprawdy kompletnie nie rozumiem zachwytów nad tymi słuchawkami. Ot, bardzo dobrze wykonana (w końcu szwajcarska marka) i wygodna armatura jedno-przetwornikowa ze wszystkimi jej wadami na tle współczesnych, dopracowanych, znacznie lepiej brzmiących membran - Sennheiser IE8, AKG K370, czy Sony MDR-EX500.

 

jezeli ex500 graja lepiej od audeo to znaczy ze jestem gluchy i musze isc do lekarza...

 

 

Ależ nieprawda. Ja znam takich audiofilów, co słuchają muzyki na Grado na poziomie głośności 1/1000 tego co na koncercie i wszystko jest git. Słuchawki z niewłaściwym balansem, zwłaszcza z mocnym podbiciem sopranów i kartonowym basem świetnie się sprawdzają w cichym, analitycznym słuchaniu. Gdy ktoś chce ustawić na nich naturalny poziom głośności, wówczas grozi to utratą słuchu, ale jeśli ktoś inny chce słuchać tylko bardzo cicho (w porównaniu do brzmienia live) to takie słuchawki są idealne. Podejrzewam, że osoby uwielbiające takie Phoanki czy wyższe modele Grado po prostu inaczej pojmują pojęcie "głośno", a każdy koncert to byłaby dla nich męczarnia.

 

Roland jak zwykle nas nie zaskoczył ;)

 

Jego opinia musi być jednoznaczna i 'decydująca" . Tylko się potwierdza, że nie jest wielkim fanem armatur a tym bardziej 'chłodnego' brzmienia z małą ilością basu . Z ciekawości chętnie bym przeczytał jakby zbluzgał taki przykładowe etymotic er4 albo słuchawki dokanałowe ze stajni head-direct :D .

 

Teraz już tak całkiem poważnie : na jakich filtrach ich słuchałeś roland ?

 

Zielonych.

 

Poza tym nie rozumiem tego świętego oburzenia. Przecież to jest TYLKO moja subiektywna opinia wynikająca z moich preferencji, ktoś mając inne będzie zachwycony brzmieniem Audeo. Jak wspomniałem ciche słuchanie wypada na nich bardzo przyjemnie. Gorzej gdy się podkręci rockowe numery oczekując basowego drive`u...tutaj zaczyna się karykatura.

Edytowane przez Rolandsinger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Moderator

no fakt audeo nie są dla każdego i do każdego gatunku.

Ja z kolei nie jestem zwolennikiem kartonowego basu oraz skrajnie jasnego grania.

Nie jestem też jednym z fanatycznych wyznawców audeo audeo uber alles.

Słucham teraz na membranowych Shure'ach Wcicherskiego które osobiście wolę niż audeo, pomimo oczywistych słabości technicznych, ale gdy wspominasz że ex500 które miałem przed audeo i przez chwile rownoczesnie grają od tych drugich lepiej to z calym szacunkiem ale nie mogę się z tobą w ogóle zgodzić.

Przecież góra w ex500 sykliwa, do tego sybilanty, talerze z takim wstrętnym blaszano-metalicznym pogłosem do tego taka jakaś sucha i niezbyt fajna barwa całości. Oczywiście nei twierdze ze ex500 są złe, to bardzo dobre słuchawki w cenie do 250 ale do audeo w moim odczuciu im daleko... pomimo lepszego basu i szerokości sceny.

 

Proponuję posłuchać tak jak wspomnieli przedmówcy audeo + stary iriver na przykład albo chociażby e2 i użyć eq... na nie szarych filtrach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam powodu do oburzenia, każdy ma prawo do własnego zdania , po prostu było to łatwe do przewidzenia, że nie przypadną ci do gustu audeo . Chociaż myślałem, że zjedziesz je od góry do dołu dosłownie :D .

 

Audeo rzeczywiście nie grzeszą basem na szarych filtrach ale na czarnych i zielonych przy ciepłym odtwarzaczu jest go całkiem sporo imo . Niestety wtedy pojawiają się czasem kująca góra czego nie ma przy szarych filtrach .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm, Akurat audeo jako armatury grają całkiem ciekawie. Ale do mnie nie docierają za bardzo armatruy jako takie. Po prostu czegoś mi w nich brak, najczęściej dynamiki i trochę energetycznego grania. Miałek okazję porównać d-jasy z x700 i x500. I co do jakości dźwięku stwierdzam, że dobra membrana to jest to czego potrzebuję. Detaliczność, czyli główna zaleta armatur jest zarówno zaletą, jak i wadą - słyszymy czasami rzeczy, których słyszeć byśmy nie chcieli - a detaliczność właściwej "muzyki" jest naprawdę nieznacznie większa. Po prostu to co powinniśmy usłyszeć na armaturze usłyszymy i na dobrych membranach. Może czasami trochę mnie. Do tego akurat membranki sony nie poświęcają dokładności kosztem dynamiki.

Inna sprawa, że akurat jeśli chodzi o doki to najczęściej korzysta na zewnątrz, a tam nawet mimo bardzo dobrej izolacji dostajemy trochę zakłóceń ( choćby od wiatru ) tak więc nie wykorzystamy armatur. Dla mnie to słuchawki do studia, gdzie zależy nam na wglądzie do materiału w oderwaniu od szumu maszyn. Zresztą potwierdza to kilku znajomych dźwiękowców.

Inna sprawa, że zdecydowana większość ludzi po prostu nie wychwyci różnicy w szególe bo przyzwyczaiła się do dosyć zdegenrowanego dźwięku, oraz muzyki opartej na niskiej jakości samplach oraz częstokroć o zerowej dynamice. Więc nie docenia przynajmnie poprawności zarówno nagrania, kompresji jak i masteringu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zielonych.

 

 

W zasadzie teraz rozumiem opinię.

 

Mam Audeo jakieś 2 tygodnie i w tym czasie na zielonych filtrach słuchałem muzyki 2x po ...5 minut. Więcej nie byłem w stanie wytrzymać. Jak dla mnie tragiczne filtry. Szare i czarne to zupełnie inna bajka.

 

 

----

 

 

Co do porównania do K 370 to uważam, że jednak Audeo są dźwiękowo trochę lepsze. Bas na czarnych filtrach jest bardzo przyjemny, schodzi niżej niż w K 370. Nie odczułem, żeby go było wyraźniej mniej niż w K370. Jakość wykonania to są dwie różne półki. AKG jest na niższej - w zasadzie w każdym elemencie Audeo mają przewagę: komfort, mniejszy microphonics, jakość kabla itd.

 

Izolacja w K370 praktycznie nie istnieje. Więc porównywanie, że Audeo są do studia a K 370 na miasto jest nie na miejscu bo ...jest akurat odwrotnie. Słuchałem Audeo z piankami w mieście i nie mam żadnych uwag więc nie wiem ocb... Dźwięk jest cały czas bardzo dobrej jakości. Nie odczułem straty w "mocy" dźwięku jak to miało miejsce w addiemach. Natomiast K 370 wziałem raz do autobusu i później już słuchałem tylko w domu.

Edytowane przez ichris
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

iriverem s10 i cowonem i9, pewnie też clixem2

 

uprzedzając pytanie były wygrzane bo kupiłem używki, sam też troche ich słuchałem

oryginały 100%

 

:))))) A Kia czy Hyundai jest lepszy od Merca bądż Infiniti?

 

Podłącz je do czegoś, co gra: Sony, Apple, Karma, V39, a zrozumiesz o czym piszę.

 

Zielonych.

 

Bas na czarnych filtrach jest bardzo przyjemny, schodzi niżej niż w K 370.

 

???? No comment.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielu się podnieca basem K 370 a on wcale nie jest jakiś powalający. Owszem, jest znacznie lepszy niż w NE-6 czy Eternach ale brakuje mu troszkę elastyczności, jest dość monotonny i z czasem się nudzi.

 

Jeśli słuchałeś tylko na zielonych filtrach to tak jakbyś w ogóle nie słuchał Audeo więc "no comment" to niezmierzenie właściwy komentarz z Twojej strony. Po prostu nie wiesz o czym piszesz ;)

Edytowane przez ichris
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie Audeo najlepiej grają na filtrach szarych i mimo że wtedy bas nie jest za duży, to schodzi nisko i jest taki naturalny. Szare filtry + iphone to dość jasne granie, ale jak jest utwór naprawdę nagrany ciepło i analogowo z basem, to to wszystko świetnie brzmi. np. płyta Kim Nowak brzmi genialnie, słychać każde uderzenie berki, każdy instrument jest wychwycony i ładnie podany. Podobnie Korn, muza dynamiczna, brzmi świetnie. Jak po dłuższym słuchaniu posłuchałem hd380 to była mina pingwina - mimo że bas jest super, to reszta jest jakby wycięta w porównaniu do phonaków.

 

Co do wygody - polecam koledze wypróbować Comply. Chwila po włożeniu nie czujesz nic w uszach, jedyne potwierdzenie tego, że masz w uszach słuchawki to kable i muzyka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności