Skocz do zawartości

Muzyka Symfoniczna/ogolnie Powazna


Blue

Rekomendowane odpowiedzi

Tak się zastanawiam, czego mi brakuje w muzyce klasycznej i wychodzi mi, że oprócz perkusji jest to wokal - jego charakter lub po prostu obecność.

To już zauważyłem - śpiew klasyczny (zwłaszcza sopran solo) bywa zdecydowanie odstraszający dla hm, nieprzyzwyczajonych :-)

 

Muzyka poważna przedstawia dla mojego ucha zbyt jednolitą masę brzmieniową.

 

To z kolei dla mnie pewne zaskoczenie. Do tej pory spotykałem się raczej z zarzutem, że bogactwo owszem jest, ale cieżko się w nim połapac ze względu na komplikację.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Źle się wyraziłem - chodziło mi o podobne nacechowanie brzmienia poszczególnych instrumentów. Za mało od siebie 'odstają'. Skąd wiem, że znowu się nie zgodzisz? :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piłem do tego:

 

Wszystko sprowadza się do tego, że słuchając klasyki mam wrażenie, że mnie przerasta, że nie chwytam esencji i nie rozumiem muzyki. Jest to uczucie zupełnie inne w porównaniu do towarzyszącego lubianej przeze mnie muzyce popularnej.

 

W ten sposób mało kto by czytał "Ulissesa" Joyce'a i w ogóle ambitną literaturę, bo "nie zrozumiem bez gruntownej wiedzy historyczno-literackiej". Owszem, taka wiedza może pomóc w rozumieniu, ale od rozumienia do polubienia jeszcze długa droga.

 

Może się nie zgodzisz, ale to tylko muzyka. Albo porywa, albo nie. Nieznajomość tradycji i historii, niewiedza muzykologiczna, nawet zwykłe nieosłuchanie - wszystko to nie przekreśla autentyczności odczuć słuchacza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ten sposób mało kto by czytał "Ulissesa" Joyce'a i w ogóle ambitną literaturę, bo "nie zrozumiem bez gruntownej wiedzy historyczno-literackiej".

 

I może właśnie tak powinno być? Nie chciałbym się kłócić bo każdy ma swoje zdanie, ale nie widzę większego sensu czytania wybitnej literatury, lub słuchania wybitnej muzyki jeśli się jej nie rozumie albo rozumie się żenująco mały jej fragment. Przeczytać żeby odhaczyć, albo stwierdzić, że nieciekawe? To nie dla mnie. Widzę duża analogie do dobrej whisky, nikt Ci nie zabroni od razu rzucić się na najlepsze Single Barrel, pytanie brzmi czy będziesz w stanie ocenić bogactwo smaku? Czy nie lepiej zacząć mniej ambitnie, zrozumieć otoczkę, znaleźć ulubione typy, przechodzić kolejne poziomy wtajemniczenia żeby na koniec dostrzegać każdy szczegół?

 

Albo porywa, albo nie.

Nie zgodzę się, są trudne książki, są trudne płyty i filmy. Ba, są płyty które nigdy nie "porywają", a jednocześnie są niezastąpione (u mnie np. "A fine day to exit"). Są zespoły których bez długiego wcześniejszego osłuchania z innymi wykonawcami nigdy bym nie zaakceptował i nie docenił kunsztu (King Crimson).

 

Nieznajomość tradycji i historii, niewiedza muzykologiczna, nawet zwykłe nieosłuchanie - wszystko to nie przekreśla autentyczności odczuć słuchacza.

Autentyczności może nie, ale brak kontekstu spłyca i uniemożliwia pełny odbiór sprowadzając muzykę do harmonicznie przyjemnej kombinacji dźwięków.

 

Nie przekonasz mnie do swojego utylitarnego podejścia, muzyka i książka zajmują na tyle dużo miejsca w moim życiu, że takie bagatelizowanie ich nie przejdzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę duża analogie do dobrej whisky, nikt Ci nie zabroni od razu rzucić się na najlepsze Single Barrel, pytanie brzmi czy będziesz w stanie ocenić bogactwo smaku? Czy nie lepiej zacząć mniej ambitnie, zrozumieć otoczkę, znaleźć ulubione typy, przechodzić kolejne poziomy wtajemniczenia żeby na koniec dostrzegać każdy szczegół?

 

Może szkoda czasu na coś gorszego, niż najlepsze?

 

Co do whisk(e)y, wszystko zależy od próbującego. Mnie akurat nie onieśmiela złożoność muzyki poważnej, bo swego czasu nasłuchałem się mocno kombinujących zespołów metalowych (ktoś pamięta techno thrash, Mekong Deltę itp.?) i widzę bardzo dużo analogii pomiędzy tymi dwoma odległymi gatunkami (zwłaszcza jeśli w grę wchodzą instrumenty smyczkowe). I przez ten właśnie pryzmat odbieram "bogactwo smaku" utworów klasycznych. Kiperem i tak nigdy nie będę. Kiper wypluwa próbki ;)

 

Oprócz wiedzy i kontekstu (skądinąd przydatne rzeczy, nie przeczę) jest coś takiego, jak gust. Owszem, może on z wiedzy mniej lub bardziej wynikać, jednak choćby całe kolegium trenerskie klarowało mi z użyciem cytatów i technik multimedialnych, że gra Grecji na mistrzostwach Europy była majstersztykiem taktyki, w życiu nie będę delektował się tego rodzaju futbolem. Przykład na czasie, bo jutro gram mecz. :D

 

PS Nie rozumiem, o co chodzi z utylitarnością mojego podejścia. Ty słuchasz muzyki dla muzyki, czy dla siebie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mówimy chyba o tym samym ale inaczej :) Sam piszesz, że doceniasz pewne aspekty muzyki klasycznej ze względu na wcześniejsze osłuchanie z innymi typami muzyki. Dokładnie o tym samym myślę ja: bez tła, znajomości kotekstu/innych utworów, odniesienia kulturowego nie jesteś w stanie docenić utworów tak samo muzycznych jak i książkowych.

 

Ale musisz mi wybaczyć, nie uważam żeby słuchanie metalu lub jakiejkolwiek innej muzyki współczesnej przygotowywało chociaż w najmniejszym stopniu do obcowania z trudną klasyką.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niech mnie kule biją. Do stu beczek zgniłej kapusty. Ciąg dalszy serialu "L jak logowanie".

ehhh, zawsze znajdzie sie ktoś kto nie czyta wszystkiego na forum. ;)

Zaloguj się, po zalogowaniu dodaj strone do ulubionych (lub zakładek jeżeli korzystasz z firefoxa) i z tamtąd wchodź. Pomoże na pewno. Chyba ze regularnie usuwasz ciasteczka. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a mi się najbardziej podobają dwa utworki, pierwszy niezwykle często wałkowany w przez rozmaite filmy:

1. lot trzmiela

2. taniec z szablami - Haczturian (chyba tak siem piszę?)

 

pierwszy mnie rozwesela, a drugi daje kopa! :D :D :D

i niech mi nikt nie mówi, że nie ma w nim dynamiki B)

 

EDIT:

taniec chyba widnieje w kolekcji olivera? no cóż... co by nie było, i like it :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2. taniec z szablami - Haczturian (chyba tak siem piszę?)

Chaczaturian, Aram Iljicz zreztą.

 

1. lot trzmiela

 

A to z kolei Nikołaja Andriejewicza Rimskiego-Korsakowa :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

W sumie to do tej pory dopiero liznąłem klasykę. Moglibyście podać listę kompozycji wartych przesłuchania na początek. Proszę o coś łatwego i prostego (patrz 1sze zdanie) :P Moge tym samym odwdzięczyć się w sferze melodyjnego/symfonicznego/power metalu :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

No tak. Powiało grozą, monumentalnym tchnieniem wieków i padajcie na kolana, niewierni profani! Boście profanami do grobowej deski, chyba że ocalicie swoją zdolność percepcyjną poprzez:

1. zaakceptowanie faktu, obwieszczonego przez pq jako credo: "wyłącznie muzyka poważna"

2. próbę zbliżenia się do niedoścignionego Absolutu realizowaną w usiłowaniu zrozumienia wielkości muzyki poważnej.

 

Teraz na poważnie. Drodzy moi. Każdy z nas jest obdarzony wrażliwością, a muzyka jest jej najdobitniejszym wyrazem. To fakt.

Świat dźwięków (na poziomie konstrukcyjnym) jest- lub bywa- niezwykle skomplikowany, ale nie po to, by odrzucać ludzi od słuchania, lecz by dbac o niuans. Zgadzam się, że muzyka poważna jest gmaszyskiem niesamowicie wielkim i przechadzając się po jej komnatach, korytarzach, piwnicach i pokojach służby napotkać można mnóstwo zagadkowych zjawisk, do których rozwikłania potrzebna jest wiedza, ale- nie zapominajmy, Panie szanowny pq, że MUZYKA JEST PRZEŻYCIEM!! Wszelkie analizy są wtórne, a pozbawienie ich aury zadziwienia i dziecięcej umiejętności cieszenia się czyni z analityka kostycznego inkwizytora, a muzykę odziera z sensu.

Przy całym szacunku do Pana wiedzy- więcej pokory życzę nieśmiało... B)

 

Co do moich fascynacji- polecam soundtrack "Wszystkie poranki świata", 14. Symfonię Szostakowicza i muzykę Purcella w wykonaniu Freiburger Barockorchester.

Piękne są scherza z symfonii Czajkowskiego (całe symfonie zresztą też... :) ).

Tym, którzy chcą słuchać takiej muzyki a odstrasza ich ogrom formy mogę poradzić: niech ta muzyka się sączy, oswajajcie się z nią jak z językiem obcym, a zobaczycie, że wkrótce uśmiechnie się do Was i oswoicie ją... To naprawdę piękna sprawa, wiem co nieco na ten temat...

Pozdrawiam serdecznie (zwłaszcza "profanów")

słuchacz płyt Pat

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo podobało mi się wykonanie "Lotu trzmiela" w pewnym filmie o chorym psychicznie genialnym pianiście, nie pamiętam tytułu.

Film nosił tytuł "Blask" i opowiadał o Davidzie Helfgotcie. Film mozna wypożyczyć w np. na Batorego, podobnie jak wspomniane przeze mnie "Wszystkie poranki świata" z Gerardem Depardieu. Oba polecam gorąco.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę duża analogie do dobrej whisky, nikt Ci nie zabroni od razu rzucić się na najlepsze Single Barrel, pytanie brzmi czy będziesz w stanie ocenić bogactwo smaku? Czy nie lepiej zacząć mniej ambitnie, zrozumieć otoczkę, znaleźć ulubione typy, przechodzić kolejne poziomy wtajemniczenia żeby na koniec dostrzegać każdy szczegół?

 

Może szkoda czasu na coś gorszego, niż najlepsze?

 

Co do whisk(e)y, wszystko zależy od próbującego. Mnie akurat nie onieśmiela złożoność muzyki poważnej, bo swego czasu nasłuchałem się mocno kombinujących zespołów metalowych (ktoś pamięta techno thrash, Mekong Deltę itp.?) i widzę bardzo dużo analogii pomiędzy tymi dwoma odległymi gatunkami (zwłaszcza jeśli w grę wchodzą instrumenty smyczkowe). I przez ten właśnie pryzmat odbieram "bogactwo smaku" utworów klasycznych. Kiperem i tak nigdy nie będę. Kiper wypluwa próbki ;)

 

Oprócz wiedzy i kontekstu (skądinąd przydatne rzeczy, nie przeczę) jest coś takiego, jak gust. Owszem, może on z wiedzy mniej lub bardziej wynikać, jednak choćby całe kolegium trenerskie klarowało mi z użyciem cytatów i technik multimedialnych, że gra Grecji na mistrzostwach Europy była majstersztykiem taktyki, w życiu nie będę delektował się tego rodzaju futbolem. Przykład na czasie, bo jutro gram mecz. :D

 

PS Nie rozumiem, o co chodzi z utylitarnością mojego podejścia. Ty słuchasz muzyki dla muzyki, czy dla siebie?

:D:DB)B):D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 13 lat później...

Odkopuję dość prehistoryczny wątek. :)

 

Napiszę krótko: jeżeli kogoś porusza to nagranie:

 

 

albo to:

 

to powinien kupić to dwupłytowe wydawnictwo (reedycja nagrań z lat 1986-87 z udziałem Wiesława Ochmana) (wbrew napisom na okładce śpiewają na szczęście po polsku):

 

 

 

 

 

Halka1.jpg

Edytowane przez Melo2573
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj http://wpszoniak.pl/project-type/klasyka/ jest dobry wybór nagrań. Bo nie tylko kompozytor jest ważny, ale też kto muzykę wykonywał i w jaki sposób została nagrana.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności