Skocz do zawartości
WIOSENNA PROMOCJA AUDIO 11.03-04.04.2024 Zapraszamy ×

Ostatnio wyczyściłem uszy


mateuszn0

Rekomendowane odpowiedzi

Mówię tu jedynie o 2-3 kroplach do ucha co te kilka dni, ale może faktycznie to zbyt często. Poczytam, poprawię się :) 

 

11 godzin temu, fero415 napisał:

o debilach którzy nadtlenek piją bo <moje_metafizyczne_właściwości_i_oczyszczanie> nie wspomnę, to tylko apropo w kontekście ostatniego zdania powyżej.

 

Co do picia H2O2, to nie przyszłoby mi to do głowy. Sporadycznie wlewam w siebie trujące substancje o zgoła innym wzorze chemicznym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo widzę, jak się zachowuje nadtlenek wodoru w kontakcie ze skórą/raną. I trochę bym się obawiał, jakie spustoszenia poczyni z moją florą bakteryjną ;) 

 

Może się kiedyś okaże, że to jednak dobre jest, trudno powiedzieć. Już było "pij mleko, będziesz wielki", teraz nie pij, bo laktoza, albo nie jedz tłuszczu, bo będziesz gruby, teraz że to jednak węgle winne. Albo cholesterol i jajka. Teorii dot. zdrowia są tysiące, na każdą z nich są badania, że to prawda, a połowa z nich się wzajemnie wyklucza. Nie wiemy, kto za jakie badania płaci, kto za czym lobbuje itp. Trochę jak z testami sprzętu audio (przy czym od słuchawek się raczej nie umiera).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
W dniu 23.05.2022 o 22:59, fero415 napisał:

o debilach którzy nadtlenek piją bo <moje_metafizyczne_właściwości_i_oczyszczanie> nie wspomnę, to tylko apropo w kontekście ostatniego zdania powyżej.

Z jednej strony unikanie wolnych rodników, inaczej mówiąc - reaktywnych form tlenu, bo to niezdrowe, przyspiesza procesy starzenia itp. Z drugiej strony - picie wody utlenionej - która też jest reaktywną formą tlenu - bo "oczyszcza".

"Metafizyczne właściwości" od razu można schować do szufladki z napisem "Ciemnogród" ;)

Gdzie tu logika?

Aplikacje tylko zewnętrzne - chociaż z własnej woli nie smarowałbym ciała perhydrolem ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Bednaar napisał:

"Metafizyczne właściwości" od razu można schować do szufladki z napisem "Ciemnogród" ;)

Gdzie tu logika?

Logika jest, nasze ciała posiadają możliwość regeneracji i naprawy na zdecydowanie większym poziomie niż jest to powszechnie przez medycynę uznawane. Sęk w tym jak przekonać umysł, żeby te zdolności "włączył".

Właśnie takie działania jak picie wody utlenionej, uryny, metoda NIA, czy nawet przyjmowanie "piguł" uruchamia tzw. wewnętrznego lekarza. Umysł ma pokazane: "zostało zrobione działanie, żeby coś poprawić, więc tą poprawę dopuszczam, nie blokuję, a nawet wspomagam na ile mogę". Na tej samej zasadzie działa efekt placebo.

 

  • Sad 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Perul: chodziło mi o to, że z jednej strony jest trend do unikania reaktywnych form tlenu, a z drugiej strony: trend spożywania jednej z owych form: nadtlenku wodoru. Moim zdaniem, umysł nie jest w stanie wyłączyć podstawowych reakcji biochemicznych. Zresztą samo myślenie to kaskada takowych reakcji i przesyłane aksonami impulsy zmian w wartościach potencjału błon cytoplazmatycznych neuronów.

Efekt placebo nie zawsze działa. Siedzę w tej branży i wiem, że jest wręcz przeciwnie: przeważnie potencjalny lek działa na poziomie placebo, co skutkuje frustracją naukowców ;)

Edytowane przez Bednaar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Bednaar napisał:

Moim zdaniem, umysł nie jest w stanie wyłączyć podstawowych reakcji biochemicznych.

Owszem nie jest, ale tu chodzi o to, że tym "niewielkim podtruwaniem" uruchamiamy nasze mechanizmy, które są dużo skuteczniejsze, w końcowym rezultacie wychodząc na plus.

26 minut temu, Bednaar napisał:

Efekt placebo nie zawsze działa. 

Pewnie, że nie zawsze działa, tak samo jak "lekarstwo" nie zawsze działa. Jak mawia klasyk: "twoja wiara cię uzdrowiła"

27 minut temu, Bednaar napisał:

Siedzę w tej branży i wiem, że jest wręcz przeciwnie: przeważnie potencjalny lek działa na poziomie placebo, co skutkuje frustracją naukowców ;)

Ja co prawda w tej branży nie siedzę, ale alternatywnymi metodami leczenia interesuję się od nastolatka.

Gdzieś (wieki temu) czytałem, że lek uznaje się za skuteczny, już gdy na "próbce kontrolnej" wychodzi choć trochę więcej ozdrowień niż na placebo. Przykładowo z lekiem ozdrowień 66%, a bez (z placebo) 65%, i się podaje, że 2/3 osób wyzdrowiało po tym leku. Takie naginanie rzeczywistości byle zarobić :( .

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Większość chorób lub ogólnie schorzeń jest spowodowane głównie czynnikami zewnętrznymi. Niedoborami witamin, minerałów, mikroelementów oraz obecnością zanieczyszczeń (patogeny, metale ciężkie, chemikalia, jak glifosat). Do tego dochodzą też kwestie psychologiczne, stres (który chyba najszybciej degraduje zdrowie). Zgadzam się z @Perul nasz organizm ma cudowne właściwości samo-naprawcze. Zazwyczaj wystarczy doposażyć go w to, czego mu brakuje, lub zabrać to, co mu szkodzi. Wiara i pozytywne myślenie też swoje robią. A Leki? W sytuacjach ostrych ok, na dłuższą metę warto zapoznać się z ulotką i szeregiem skutków ubocznych, jakie mogą powodować. Co z tego, że pomogą na jeden problem, skoro mogą spowodować kaskadę innych. Problemem współczesnej medycyny jest patrzenie punktowo na problem, zamiast spojrzenia holistycznego. To, że „boli” nas w jednym miejscu, nie oznacza, że problem musi być konkretnie tam. Np zły stan jelit, może prowadzić do depresji, mgły umysłowej itd. Już nie mówiąc, że często z pacjenta robi się „wariata” i wmawia mu, że jest zdrowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Perul napisał:

Gdzieś (wieki temu) czytałem, że lek uznaje się za skuteczny, już gdy na "próbce kontrolnej" wychodzi choć trochę więcej ozdrowień niż na placebo. Przykładowo z lekiem ozdrowień 66%, a bez (z placebo) 65%, i się podaje, że 2/3 osób wyzdrowiało po tym leku. Takie naginanie rzeczywistości byle zarobić :( .

Jestem na początku drogi badań nad substancjami, które później w nieokreślonej przeszłości stają się (lub nie - jak to bywa w 90% przypadków) lekami, tzw. badania podstawowe (próby kliniczne to późniejsze etapy - ja się tym nie zajmuję). Przede wszystkim badania na liniach komórkowych, sporadycznie na myszach. Potencjalnie w grę wchodzą też ludzie - ochotnicy, albo po prostu próbki od pacjentów (np. wycięty guz nowotworowy, pobrana krew itp). Na tym etapie koniecznie trzeba przeanalizować wyniki metodami statystycznymi. Wynik pozytywny, tzn. w sposób istotny statystycznie różniący się od próby badanej jest wtedy, gdy wartość p (prawdopodobieństwa testowego, czyli  prawdopodobieństwa, że zależność jaką zaobserwowano w losowej próbie mogła wystąpić przypadkowo, wskutek losowej zmienności prób) jest niższa od 0,05. Innymi słowy: obserwujemy jakieś widoczne efekty działania leku i następnie za pomocą odpowiedniego testu statystycznego obliczamy, jakie jest prawdopodobieństwo, że obserwowany efekt jest dziełem przypadku. Jeżeli to prawdopodobieństwo jest niższe niż 5% (p < 0,05) to uznajemy, że obserwowany efekt nie jest przypadkowy - czyli wynik jest istotny statystycznie. Tak to się odbywa na poziomie badań podstawowych, gdy jeszcze nie jest się pewnym co do póżniejszych losów badanego związku chemicznego - nie wiadomo jeszcze, czy będzie lekiem, czy nie. Nie ma więc tej presji pieniądza - komercjalizacja w perspektywach. Jestem jednak świadom, że na końcowych etapach pieniądze mogą się przyczyniać do naginania wartości p ;)

PS. W pracy jestem rozliczany z publikacji wyników swoich badań w czasopismach naukowych. Oczywiście taka publikacja najpierw jest oceniana przez 2-3 recenzentów - najgorzej, jak się trafi na kogoś, kto ma świra na punkcie statystyki - jak np. kierownik katedry, w której pracuję. 

Edytowane przez Bednaar
  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
W dniu 21.06.2022 o 11:22, Bednaar napisał:

Aplikacje tylko zewnętrzne - chociaż z własnej woli nie smarowałbym ciała perhydrolem ;) 

Ja też nie polecam. Chodziło mi tylko o to, że wbrew wszelkim opiniom takie coś, mimo że okrutnie piecze w perspektywie godziny czy dwóch nie pozostawia na ciele żadnych śladów.

W dniu 21.06.2022 o 11:22, Bednaar napisał:

Z jednej strony unikanie wolnych rodników, inaczej mówiąc - reaktywnych form tlenu, bo to niezdrowe, przyspiesza procesy starzenia itp. Z drugiej strony - picie wody utlenionej - która też jest reaktywną formą tlenu - bo "oczyszcza".

Co powiesz więc na terapię ozonem medycznym? Wiem, że nadal jest chyba traktowana jako medycyna niekonwencjonalna jednak stosowana przez część lekarzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Rafacio napisał:

Co powiesz więc na terapię ozonem medycznym? Wiem, że nadal jest chyba traktowana jako medycyna niekonwencjonalna jednak stosowana przez część lekarzy.

Wszystko zależy od drogi podania. Ozonu nie aplikuje się do układu pokarmowego, przeważnie podaje się do naczyń krwionośnych, doodbytniczo, domięśniowo, są też krople do oczu z ozonem i kąpiele ozonowe. W tamtym wpisie odnosiłem się do picia wody utlenionej, użycie zewnętrzne jest jak najbardziej wskazane - sam czyszczę od jakiegoś czasu uszy wodą utlenioną - ale nigdy bym jej nie wypił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Witam.

Do czyszczenia uszu z wosku użyłem tego cudeńka.

Na to owinąłem cienki nasączony wodą nie wodą utlenioną kawałeczek chusteczki.

Bardzo ładnie wyczyściło mi ucho z wszelkiego brudu.

Coś ala pałeczki do czyszczenia uszy ale te są cieńsze i chyba więcej usuwają wosku i innych rzeczy.

Po czysczeniu powinienem czuć jakiś chwilowy dyskomfort jak po wyrwaniu zęba?

 

71FDg6XisGL._AC_SX522_.jpg

71tEpE9QRlL._AC_SL1500_.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@marco-polo gdzie kupiłeś? Ja czyszczę na razie zwykłymi pałeczkami nasączonymi wodą utlenioną - oczywiście nie codziennie, ale tak co 3-4 dni. Zwykle mam mało woskowiny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie silikonowe do czyszczenia to chyba w aptece to są te do zębów ale nawinąłem trochę chusteczki chigienicznej i nasączyłem wodą delikatnie obracając. Moim zdaniem czyszczą lepiej niż te pałeczki do uszu. Ja to miałem wosku tyle co Shrek z bajki.

https://www.amazon.pl/LNIEGE-dentystyczna-międzyzębowa-jednorazowa-szczoteczka/dp/B082K9PZW9

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności