Skocz do zawartości
WIOSENNA PROMOCJA AUDIO 11.03-04.04.2024 Zapraszamy ×

Dźwięk a język - komunikowanie doświadczeń audialnych (praca badawcza)


Muniek1804

Rekomendowane odpowiedzi

Czołem, piszę pracę magisterską na temat komunikowania doświadczeń słuchowych (audialnych). Przede wszystkim interesują mnie różnice w tym, jak swoje doświadczenia audialne komunikują „osoby ze świata audio” / „audiofile”, a jak „laicy niezaznajomieni z konwencjami opisu”.

 

Chciałbym Was z tego miejsca zapytać o to, co sprawia Wam największą trudność w ubieraniu brzmienia sprzętu audio w słowa? Jak podchodzicie do językowych konwencji opisu brzmienia?

 

Zachęcam do dzielenia się przemyśleniami, doświadczeniami – będę bardzo wdzięczny :).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, Muniek1804 napisał:

Przede wszystkim interesują mnie różnice w tym, jak swoje doświadczenia audialne komunikują „osoby ze świata audio” / „audiofile”, a jak „laicy niezaznajomieni z konwencjami opisu”.

osoby ze świata audio” / „audiofile” - śpiewające fortepiany

„laicy niezaznajomieni z konwencjami opisu” - dobrze grają

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poczytaj kilka recenzji Ryki. Tam jest bardzo dużo dziwnego słownictwa, które potem jest powtarzane przez wielu audiofili. Poczytaj też o dźwięku studyjnym i profesjonalnej terminologii

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, jacmiszcz92 napisał:

Nareszcie cos ciekawego. Jednak zadalbym to pytanie gdzies indziej, w miejscu z mniejsza cenzura informacji

 

Myślę, że akurat temat samego konceptualizowania dźwięku i przekładanie reprezentacji mentalnych ("obrazów w głowie") na słowa jest dość neutralny. Oczywiście, ze wszystkiego można zrobić wojenkę, ale mam nadzieje, że tutaj do niej nie dojdzie ;).  

 

9 godzin temu, bob2000 napisał:

osoby ze świata audio” / „audiofile” - śpiewające fortepiany

„laicy niezaznajomieni z konwencjami opisu” - dobrze grają

 

3 godziny temu, espe0 napisał:

Audiofil: Wysokie tony pruszyły iskierkami, niczym delikatny deszczyk kropiący Jej parasolkę.

 

Janusz: Gra czysto!

 

Bardziej chodzi mi o Wasze osobiste doświadczenia, np. które aspekty brzmienia sprawiają Wam największą trudność w ich werbalizowaniu :).

 

5 godzin temu, Play napisał:

Poczytaj kilka recenzji Ryki. Tam jest bardzo dużo dziwnego słownictwa, które potem jest powtarzane przez wielu audiofili. Poczytaj też o dźwięku studyjnym i profesjonalnej terminologii

 

Tak, zaznajomiłem się z recenzjami Piotra Ryki, mam też plan "wykorzystać go" do krótkiego wywiadu ;). Przewertowałem cały forumowy wątek z dyskusją na temat jego działalności. Z perspektywy lingwistycznej pojawia się w niej kilka ciekawych rzeczy - m.in. uwidacznia się różnica między metaforyzacją pojęciową (to ta, która towarzyszy nam ciągle, jest atrybutem poznawania i rozumienia świata - np. "spadł kurs złotego") a metaforyzacją poetycką (opisy Piotra Ryki). Chodzi przede wszystkim o nagromadzenie i odległość od siebie elementów przenośni, czyli tego, czemu nadajemy metaforyczne znaczenie i tego, co te metaforyczne znaczenie ze sobą niesie (im te elementy są od siebie bardziej oddalone, pochodzą z odleglejszych znaczeniowo "światów", tym metafora jest bardziej poetycka niż pojęciowa). Metaforyzacja pojęciowa ma walor praktyczności - pozwala nam sprawnie działać w świecie, z kolei metaforyzacja poetycka opiera się na wzbudzaniu uniesień, emocji estetycznych, które powstają wskutek jej rozszyfrowania, a to już zależy od wysiłku odbiorcy, jego kompetencji, wrażliwości. Szczególnie różnice we wrażliwości (nie tyle chodzi o to, czy ktoś jest bardziej wrażliwy, czy mniej, ile o miejsca, w których ta wrażliwość się "uruchamia"), które są wypadkową doświadczeń życiowych, wpływają na to, że przy dekodowaniu metafor poetyckich pojawiają się dużo dużo większe różnice w wyłapanym sensie, niż w przypadku metafor pojęciowych, budowanych na bardzo powszechnych doświadczeniach (np. że rozróżniamy "górę" i "dół", bo nasze ciało ma postawę pionową). Recenzja jako gatunek wypowiedzi programowo jest instrumentalna, "praktyczna" - ma dać pogląd na to, czy dany sprzęt spełni oczekiwania czytelnika, czy nie. Zatem znaczna przewaga metafor poetyckich zaburza tę intencję.

 

 Z kanonem konwencjonalnej terminologii też się zapoznałem, bo to jest punkt, do którego się odnoszę w eksperymencie przeprowadzanym na "laikach". 

 

Mam nadzieje, że nie popadłem w bełkot albo/i w tonację przemądrzałka ;).

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Muniek1804 napisał:

Bardziej chodzi mi o Wasze osobiste doświadczenia, np. które aspekty brzmienia sprawiają Wam największą trudność w ich werbalizowaniu :).

 

Specjalnie to nie mam trudności w dekodowaniu recenzenta. Nie lubię znowu jakiegoś lania wody i nawijana makaronu na uszy które nic nie wnosi. Tu jakieś wypociny ode mnie:

 

 

Dodam jeszcze że czym droższy sprzęt (lepszy przeważnie) tym trudniej przedstawić mikro różnice komuś kto w tym pułapie się nie obraca.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Muniek1804 napisał:

 

Bardziej chodzi mi o Wasze osobiste doświadczenia, np. które aspekty brzmienia sprawiają Wam największą trudność w ich werbalizowaniu :).

 

...np. jak opisać, że coś gra analogowo.

 

Cytat

trudności w dekodowaniu recenzenta

Jeśli znamy recenzenta osobiście, wiemy co za gatunku muzyczne lubi, jak głośno i na czym słucha, szybko poznamy jego opis muzyki, a "język" opisu nie stanowi wtedy żadnego problemu.

Edytowane przez KaszaWspraju
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, KaszaWspraju napisał:

Jeśli znamy recenzenta osobiście, wiemy co za gatunku muzyczne lubi, jak głośno i na czym słucha, szybko poznamy jego opis muzyki, a "język" opisu nie stanowi wtedy żadnego problemu.

 

Jeśli nabędziemy, lub będziemy mieli możliwość posłuchania kilku recenzowanych urządzeń, to bez problemu stawiamy "margines" gdzie recenzent wyjechał trochę poza bandę. 

 

Są ludzie którzy znają tylko mamę i tatę - nie powinno się im skreślać możliwości czytania obcych recenzji.

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, KaszaWspraju napisał:

...np. jak opisać, że coś gra analogowo.

 

Chyba najczęściej pojawiającym się określeniem w stosunku do brzmienia analogowego jest "słodkie". Ciekawe, bo to chyba jedyne określenie z tych należących do kanonu, które odnosi się do zmysłu smaku,  i nie ma przeciwstawnego odpowiednika - raczej nie mówi się/pisze się, że dźwięk jest gorzki albo kwaśny ;)

 

3 godziny temu, Rafacio napisał:

Popytaj też audiofanatyka. O ile akurat nie uzna, że go uraziłeś to może coś się dowiesz.

 

Mam go na liście ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, KaszaWspraju napisał:

...np. jak opisać, że coś gra analogowo.

 

16 minut temu, Muniek1804 napisał:

Chyba najczęściej pojawiającym się określeniem w stosunku do brzmienia analogowego jest "słodkie".

Ja bym analogowy opisał również, jako gładki, miękki. ;)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiele jest tych nadużywanych i misinterpretowanych pojęć w audio podle własnych preferencji że tak to ujmę - twórczych. 

Co to jest analogowość, muzykalność, naturalizm brzmienia, wokaliza albo neutralność? Skoro każdy ma na to swoje wytłumaczenie. 

Mi się analogowe brzmienie kojarzy z lampowymi wzmacniaczami i DAC'ami tudzież starymi kaseciakami (a przynajmniej tymi których miałem okazję słuchać). 

Wrzucić do tej kategorii mógłbym także brzmienie z winyla. 

Muzykalności nie podejmę się opisania, bo to już w ogóle jakaś jak to mówią młodzi ludzie - masakracja. Z nią to jest jak z rzycią. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Undertaker napisał:

 Muzykalności nie podejmę się opisania, bo to już w ogóle jakaś jak to mówią młodzi ludzie - masakracja. Z nią to jest jak z rzycią. 

Muzykalność mi się kojarzy z bogatą barwą, brzmienie żywe, dynamiczne, angażujące, jest to przeciwieństwo płaskiego, neutralnego, nijakiego, szarego dźwięku. 

Edytowane przez neonlight
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, neonlight napisał:

Muzykalność mi się kojarzy z bogatą barwą, brzmienie żywe, dynamiczne, angażujące, jest to przeciwieństwo płaskiego, neutralnego, nijakiego, szarego dźwięku. 

Muzykalny to może być człowiek, a nie sprzęt. W przypadku sprzętu to taka nowomowa audiofilska.

W dniu 25.07.2021 o 23:39, neonlight napisał:

Ja bym analogowy opisał również, jako gładki, miękki. ;)

Jak to gładki? A cyfrowy nie jest gładki? Aaa, zapomniałem. Sławetne schodki. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Rafacio napisał:

Jak to gładki? A cyfrowy nie jest gładki? Aaa, zapomniałem. Sławetne schodki. 

Tak jest. Pewnego pięknego dnia wiele lat temu w jakimś salonie audio usłyszałem, jak gra SACD - jakieś Sony z wysokiej półki. To był dopiero gładki dźwięk. Sorry, ale gramofon tak nie potrafi. Jak dla mnie analogowy = spora porcja zniekształceń harmonicznych (co jest przyjemne dla naszego słuchu). Gramofony i zdecydowana większość sprzętu analogowego potrafi po prostu wdzięcznie oszukiwać, czarować słodkim, ocieplonym dźwiękiem z przerysowaną średnicą. Z posiadanego przeze mnie sprzętu w największym stopniu tę cechę mają słuchawki Koss Porta Pro - i za to je lubię, czasem mam ochotę na takie zgrabne oszustwa: "fool me, fool me" ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O pacz! 

 

Analogowe brzmienie. A może to takie bez cyfrowości? Może to takie bez kompresji i bez "komputerowej siary" na wysokich? A może to bas który wręcz ujmuje sprężystością? Itp, itp.

 

Analogowo - to bez udziału zapisów cyfrowych

 

Analogowo to np. słuchanie winyla na tradycyjnym torze HiFi.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Rafacio napisał:

 W przypadku sprzętu to taka nowomowa audiofilska.

No widzisz, ale w obu przypadkach się sprawdza.

4 godziny temu, Rafacio napisał:

Jak to gładki? A cyfrowy nie jest gładki? Aaa, zapomniałem. Sławetne schodki. 

Dobry cyfrowy owszem, daje gładki, miękki dźwięk, tyle że sporo sprzętu gra tym "złym" cyfrowym tj., jak poniżej kolega opisał..

2 godziny temu, espe0 napisał:

Analogowe brzmienie. A może to takie bez cyfrowości? Może to takie bez kompresji i bez "komputerowej siary" na wysokich? A może to bas który wręcz ujmuje sprężystością? Itp, itp.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, neonlight napisał:

Dobry cyfrowy owszem, daje gładki, miękki dźwięk, tyle że sporo sprzętu gra tym "złym" cyfrowym tj., jak poniżej kolega opisał..

Piszecie chyba o jakimś sprzęcie z początków cyfryzacji. Jakieś lata 80-te? Wczesne 90-te? A może macie na myśli produkty takiego Creativa? Poza tym dźwięk nie ma być miękki i gładki tylko jaki został nagrany.

Edytowane przez Rafacio
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

14 minut temu, Rafacio napisał:

Piszecie chyba o jakimś sprzęcie z początków cyfryzacji. Jakieś lata 80-te? Wczesne 90-te? A może macie na myśli produkty takiego Creativa? Poza tym dźwięk nie ma być miękki i gładki tylko jaki został nagrany.

Nie, o obecnie produkowanym, tylko żeby to usłyszeć, trzeba mieć przede wszystkim dobry i wyuczony słuch. Dźwięk ma być taki, jakim chce go słyszeć odbiorca, w moim przypadku miękki i gładki, czyli ogólnie przyjemny. 👍

Edytowane przez neonlight
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Undertaker napisał:

aki naprawdę jest - nikt nie wie.     

Ja też nie wiem, ale na pewno nie jest zawsze gładki i miękki. Swoją drogą nie bardzo wyobrażam sobie taki Morbid Angel w wersji miękkiej i gładniej, a na dodatek słodkiej. 🤪

Dla mnie taki dźwięk na pewno nie jest dobry.

Edytowane przez Rafacio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.07.2021 o 15:40, Undertaker napisał:

O i tutaj kolejna kwestia, o której mi Rafacio przypomniał. Ten mityczny dźwięk "jak ze studia" albo "taki jak został nagrany". Pojawia się w co drugiej recenzji profesjonalno-magazynowej "hi-fi", jaki naprawdę jest - nikt nie wie.     

 

Taka prezentacja dźwięku jest wierna twórcom brzmienia, a ta wierność, którą można nazwać "prawdą", bywa bolesna ;) .

 

Zastanawiam się nad terminami, które mają zastosowanie wyłącznie do opisywania wrażeń słuchowych, a nie pasują do opisywania doświadczeń płynących z innych zmysłów.

 

Od razu nasuwa się "głośny - cichy", co dalej? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności