Skocz do zawartości
WIOSENNA PROMOCJA AUDIO 11.03-04.04.2024 Zapraszamy ×

Barwa, kolor, tembr - teoria, sprzęt, wrażenia subiektywne


konrad_a

Rekomendowane odpowiedzi

57 minut temu, konrad_a napisał:

Tak, ten świder na Prodigy faktycznie fajnie się wwierca.

 

Ten świder to Korg Prophecy :D

I barwa dźwięku w przypadku syntezatorów jest niezwykle ważna, a wręcz kluczowa, bo przecież kompozycje w muzyce elektronicznej często nie są zbyt skomplikowane, a chodzi właśnie o wykreowanie ciekawego brzmienia. Prodigy to dobry przykład, Howlett tworząc The Fat of the Land korzystał z tych samych instrumentów, co tysiące innych artystów (głównie analogowych, dopiero na Always Outnumbered się przesiadł na laptopa z Pro Toolsem, moim zdaniem z wielką stratą dla brzmienia). Natomiast jego syntezatory brzmiały tak, że po kilku sekundach, nie znając kawałka, już było wiadomo, że to Prodigy. 

W chwili obecnej, gdzie wielu twórców muzyki elektronicznej się przesiadło na komputer, są wręcz tysiące różnych pluginów (np. symulujących taśmę magnetofonową, zniekształcenia lampowe itp.), żeby można było wykreować oryginalne brzmienie i jest to coś co najmniej równie ważnego, jak sama kompozycja. Najlepsi artyści mają swoje rozpoznawalne brzmienie. Oczywiście jest i wiele takich przypadków, że od razu słyszysz, że to syntezator z Ableton Live czy innego FL Studio ale chałtury jest dużo w każdym zawodzie ;)

 

1 godzinę temu, konrad_a napisał:

Pewnie tak - zastanawiałem się czy to nazwać trąbką - @Jaworrr tak zasugerował, a przy syntetykach ciężko czasem się kłócić.

Ten flet też trochę dziwny. Ale generalnie kawałek ma fajny klimat - szkoda że nie grają tego na prawdziwych instrumentach.

 

Ten kawałek jest przecierz w dużej  mierze zagrany na żywych instrumentach, saksofon,  klarnet z ponakladanymi efektami :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, majkel napisał:

 

 

Po pierwsze - niech każdy posłucha czystego sinusa, jakąś częstotliwość z zakresu 400-1000Hz najlepiej i pytanie - czy to jest dźwięk barwny, bezbarwny, czy taki se? No bo to wstępnie pozwoli ustalić,, co kto właściwie ma na myśli? Dobrze by było następnie mieć możliwość usłyszeć jak brzmi dodana do niego druga harmoniczna i trzecia (osobno, razem). Chyba są gdzieś w necie takie zasoby, albo może jakiś program do zabaw z dźwiękami to umożliwi? Tudzież posłuchać jak brzmi ta sama częstotliwość w sinusie, jako prostokąt, jako trójkąt (w sensie przebiegu) i może jeszcze przebieg piłozębowy. To da jakieś pojęcie, co robią z podstawowym tonem odpowiednie dodatki harmoniczne. Warto też znaleźć rozwinięcia w szereg Fouriera prostokąta i trójkąta, żeby zobaczyć, jak się rozkładają amplitudowo i fazowo te kolejne harmoniczne. Aha, trójkąt i prostokąt będą nieciekawe pod tym względem, że tam nie występują parzyste harmoczne, a w "toothsaw" są i parzyste.

 

Te syntetyczne dźwięki raczej mają kolor biały albo brak barwy. 

 

W kulturze Azji nadal istnieją jakości. Hinduscy, czy tybetańscy wierni przypisują np. głoskom i sylabom konkretne kolory. Czy one faktycznie tam są? - Najlepiej zapytać dzieci z jakimi kolorami im się kojarzą. 

Czasem potrafią zaskoczyć ciekawymi spostrzezeniami. 

 

Ja bym tego jednak tak nie szukał. Barwy są w muzyce, a nie atomach dźwięku. Taki krypto strukturalizm tu przemycam, ale on mi się wydaje odpowiadający stanowi faktycznemu. 

 

Słońce ma barwę wybuchu atomowego, a w naszym środowisku jawi się odcieniami żółtego, pomarańczowego itd. 

Edytowane przez requal
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Kuba_622 napisał:

I naprawdę nie mam pojęcia po co w audiopoezję mieszać jakieś definicje z muzykologii czy psychoakustyki

Po to by w dobie sprzętów grających dobrze i w zasadzie tak samo (elektronika), niezależnie od tego czy kosztują kilka stów czy kilka tysięcy było o czym gadać i jakoś uzasadniać drogie zakupy. Oczywiście można jak choćby audiogd wprowadzać zniekształcenia by mieć barwę i się wyróżniać.

Świat audio jest prosty i nie byłoby o czym gadać.

Edytowane przez Rafacio
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Rafacio napisał:

Po to by w dobie sprzętów grających dobrze i w zasadzie tak samo (elektronika), niezależnie od tego czy kosztują kilka stów czy kilka tysięcy było o czym gadać i jakoś uzasadniać drogie zakupy. Oczywiście można jak choćby audiogd wprowadzać zniekształcenia by mieć barwę i się wyróżniać.

Świat audio jest prosty i nie byłoby o czym gadać.

Tak, pozostaje tylko położyć się do trumny.. 

385e3be8624baeda2ef2fbd8c75b8c75.jpg

 

 

Z tanich grajków Sony NW A45 z softem Ptoject Z (region J) imitujacy dźwięk WM1Z mi się podoba najbardziej. 

Edytowane przez requal
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, requal napisał:

Te syntetyczne dźwięki raczej mają kolor biały albo brak barwy. 

Dla mnie w zależności od wysokości tonu to może być nawet czerwony - tak to postrzegam synestetycznie, i nie mają na to wpływu filozofie Dalekiego Wschodu, tylko jest to sprawa dla mnie immanentna, osobnicza. Natomiast mi to pokazuje, że najbardziej podstawowa forma dźwięku o konkretnej wysokości jest bazą zarówno do dobarwienia, jak i odbarwienia, które to pojęcia są z zakresu skojarzeń. 

 

Co do syntetyzmu sinusoidy, to wydaje mi się, iż to całkiem powszechna funkcja okresowa opisująca zjawiska w przyrodzie, które są powtarzalne, albo mają naturę kontrolowanego rezonansu - elektrycznego, mechanicznego, barycznego, itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, konrad_a napisał:

Ten flet też trochę dziwny. Ale generalnie kawałek ma fajny klimat - szkoda że nie grają tego na prawdziwych instrumentach.

 

9 godzin temu, audionanik napisał:

Trąbki tam nie ma - gra unisono syntetyczny klarnet i saksofon, następnie flet - też syntetyk.

 

Grają na żywych instrumentach (nie wyłącznie). Potem część przechodzi przez ich psychodeliczną obróbkę :) 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, konrad_a napisał:

 

Tylko że ja miałem kilka tych DAPów obok siebie i porównywalem na tych samych kawałkach z plików. 

 

Jeszcze raz to co pisałem wyżej:

 

Jak na kawałku Diany Krall "Peel me a grape" ok 3 minuty bas i pianino zaczynają mi brzmieć na tym samym tonie/kolorze to coś jest nie halo. To są w końcu dość inne instrumenty i w realu wyraźnie słyszę ich zdecydowanie inne kolory.

 W realu dźwięk nie został zebrany przez mikrofony i przetworzony. ;)

 

Dla mnie ten temat ma trochę inny wymiar. Ja próbuje zwrócić uwagę, że tutaj nie chodzi o zdolność do reprodukowania barwy tylko o strojenie. Świetnym przykładem jest tu ten grajek sony w którym to nie hardwere robi barwy tylko softwere. Mógłbyś też wziąć te grajki które uważasz za czarnobiałe i przejść się z nimi do studia, aby poprosić realizatorów o bardziej kolorowe nagrania w których ta barwa którą chcesz spokojnie zostanie odtworzona przez ten sprzęt rzekomo czarno-biały, tylko wtedy na sprzętach które uważasz za barwnie grające będzie już będzie przesyt tych barw. 

 

Też chciałbym aby była dostrzeżona różnica między audiopoezją, którą sam często popełniam, a audiomistycyzmem, gdzie przy użyciu środków poetyckich pisze się fikcje literacką na temat cudownych właściwości sprzętu i różnych magicznych zabiegach po których rzekomo dźwięk się poprawia jeśli się skumulują. IMO to po prostu ingerowanie w tonalność. A to już próźniej sugestia sprawia, że w mózgu jakieś zmiany dostają bonus do "preferencji" słuchacza. Dla mnie takie ślepe testy nie tyle mają udowodnić, że nie słychać różnicy. Być może wytrenowany słuch wychwyci jakąś różnicę stosunkowo łatwo. Tylko chodzi o posłuchanie sprzętu bez bagażu psychologicznego. 

Edytowane przez MrBrainwash
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, konrad_a napisał:

Tak na chłopski rozum to głośność nie powinna wpływać na barwę, bo i czemu? Głośniej grające skrzypce to głośniej grające skrzypce a nie pianino.

No chyba że dochodzimy z głośnością gdzieś na na próg bólu, to pewnie wszystko jedno.

Albo gdzieś na górę progu słyszalnych częstotliwości - jak jest to taka kłująca szpila to pewnie trudniej określić jej barwę.

IMO barwa rozgrywa się głównie gdzieś na średnicy.

Góra może być złota, srebrzona. Bas ciepły lub zimny. Instrumenty naturalne grają najczęściej w paśmie średnicy (mogę się mylić), ale barwa jak dla mnie dotyczy całego spektrum. 

 

12 godzin temu, bendezar napisał:

Wpływa i to bardzo. Po pierwsze harmoniczne pojawiają się przy określonym poziomie natężenia dżwięku. Ważny jest też rejestr w którym grana jest melodia.

Dla przykładu - fraza grana na skrzypcach w niskim rejestrze - druga i trzecia harmoniczna są głośniejsze od tonu podstawowego. Zupełnie inaczej wygląda to w najwyższym rejestrze.

Ta część rozmowy dotyczy tworzenia dźwięku. Potem jest proces jego rejestracji, na końcu odtwarzania, którego zadaniem jest zaprezentowanie nagranego materiału.

Dlatego głośność odsłuchowa nie powinna mieć znaczenia w tym kontekście.

Za to od strony mechaniki odtwarzania dźwięku (min. praca membran) już tak ale to inny mechanizm. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, majkel napisał:

Dla mnie w zależności od wysokości tonu to może być nawet czerwony - tak to postrzegam synestetycznie, i nie mają na to wpływu filozofie Dalekiego Wschodu, tylko jest to sprawa dla mnie immanentna, osobnicza. Natomiast mi to pokazuje, że najbardziej podstawowa forma dźwięku o konkretnej wysokości jest bazą zarówno do dobarwienia, jak i odbarwienia, które to pojęcia są z zakresu skojarzeń. 

 

Co do syntetyzmu sinusoidy, to wydaje mi się, iż to całkiem powszechna funkcja okresowa opisująca zjawiska w przyrodzie, które są powtarzalne, albo mają naturę kontrolowanego rezonansu - elektrycznego, mechanicznego, barycznego, itd.

Może tak jest jak piszesz. Gdzieś to siedzi. Fale widma jakie postrzegamy to dla nas kolory - być może częstotliwości także. Jednak dostępu do rzeczy samej w sobie już nie do końca nie mamy. Ewentualnie omnipotencji, która by wyczerpała wszystkie możliwe perspektywy. 

Figury geometryczne zdaje się, że też można postrzegać w barwach. Można tak ewentualnie dopasować urządzenia w ten sposób. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, Jaworrr napisał:

Grają na żywych instrumentach (nie wyłącznie). Potem część przechodzi przez ich psychodeliczną obróbkę :) 

Dla mnie są przetworzone/obrobione, przynajmniej na płycie. Nie brzmią naturalnie. Ja zawsze mówię na takie cus syntetyk:D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Jaworrr napisał:

Dlatego głośność odsłuchowa nie powinna mieć znaczenia w tym kontekście.

Oczywiście masz rację - artykulacja, rejestr, pozycja na gryfie itd. mają wpływ w momencie tworzenia. Głośność odtwarzania nie ma znaczenia dla rozkładu harmonicznych, ale decyduje o tym czy określone harmoniczne oraz określone częstotliwości Twoje uszy usłyszą czy nie. Zresztą to dosyć  prosty eksperyment do przeprowadzenia.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, konrad_a napisał:

Głośniej grające skrzypce to głośniej grające skrzypce a nie pianino.

Po sciszeniu nagrany flet i skrzypce mogą być nieodróżnialne.

Po ściszeniu klarnet może być trudno odróżnialny od odpowiedniego saxofonu.

 

Głos możesz ściszać a i tak go po barwie wyróżnisz od tych z inną barwą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, MrBrainwash napisał:

 W realu dźwięk nie został zebrany przez mikrofony i przetworzony. ;)

No nie został.

Ale mam prawo preferować DAPa który tą przetworzoną muzykę odtwarza mi w sposób bardziej podobny do rzeczywistości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, xetras napisał:

Głos możesz ściszać a i tak go po barwie wyróżnisz od tych z inną barwą.

 

Tak z przymrużeniem oka - od 1 min 30 sek:

 

I tu odwrotnie - gitara symuluje wokal - tak od 0:30 jest fajnie:

https://www.happify.com/hd/a-musician-makes-his-guitar-sound-like-a-beautiful-singing-human-voice/

 

 

Edytowane przez konrad_a
  • Haha 1
  • Confused 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, konrad_a napisał:

No nie został.

Ale mam prawo preferować DAPa który tą przetworzoną muzykę odtwarza mi w sposób bardziej podobny do rzeczywistości.

Jasna sprawa. Tak samo możemy preferować różne słuchawki i różny makijaż. :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, MrBrainwash napisał:

Jasna sprawa. Tak samo możemy preferować różne słuchawki i różny makijaż. :P

Ale co to ma do makijażu?

Ja mówię "bardziej podobny do rzeczywistości" a Ty mi tu o jakimś przekolorowaniu i saturacji (bo tak rozumiem "makijaż").

Ja chcę tylko żeby to grało "prawdziwie" czyli kolorowo, a nie czarno-biało.

"Kolorowo" to komplement dla naturalności grania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, konrad_a napisał:

Ale co to ma do makijażu?

Ja mówię "bardziej podobny do rzeczywistości" a Ty mi tu o jakimś przekolorowaniu i saturacji (bo tak rozumiem "makijaż").

Ja chcę tylko żeby to grało "prawdziwie" czyli kolorowo, a nie czarno-biało.

"Kolorowo" to komplement dla naturalności grania.

Uważam, że moja analogia jest dobra i nie mówię tu o "prze-"kolorowaniu, a o normalnym kolorowaniu. Jeśli skóra jest oryginalnie "nienaturalnie" blada to makijaż może przywrócić ją do "naturalności" i ta osoba zwyczajnie może bardziej się podobać. Dlatego kobiety zakładają makijaż. By sie sobie bardziej podobać. Dla nich to komplement, jak dobrze w nim wyglądają. A makijaż wcale nie musi sprawiać wrażenia nienaturalniści, nie musi być przesadzony. Majkel wyraźnie napisał, że on daje tyle tego ile uważa, że jest dobrze, jak klient chce więcej to może dać więcej czy ogólnie inaczej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, MrBrainwash napisał:

Uważam, że moja analogia jest dobra i nie mówię tu o "prze-"kolorowaniu, a o normalnym kolorowaniu. Jeśli skóra jest oryginalnie "nienaturalnie" blada to makijaż może przywrócić ją do "naturalności" i ta osoba zwyczajnie może bardziej się podobać. Dlatego kobiety zakładają makijaż. By sie sobie bardziej podobać. Dla nich to komplement, jak dobrze w nim wyglądają. A makijaż wcale nie musi sprawiać wrażenia nienaturalniści, nie musi być przesadzony. Majkel wyraźnie napisał, że on daje tyle tego ile uważa, że jest dobrze, jak klient chce więcej to może dać więcej czy ogólnie inaczej. 

Tak, tu się mogę zgodzić.

Jeśli weźmiemy jakieś słabe nagrania lub mało kolorowe słuchawki (bladą cerę) to być może trochę makijażu pomaga dojść do normalności.

 

Myślę że Majkel miał na myśli inny typ makijażu niż Ty - niekoniecznie taki który pomaga "przywrócić ją do naturalności", cytując:

"starsza pani z grubą warstwą tapety, henną i jaskrawo pomalowanymi ustami"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na tym wideo "Michael Winslow" - przestery (nie z gitary).

Jaki mógłby być interwał szumu mikrofonu i wokalu pojęcia  nie mam. 

Barwa tam jest bardzo brudna :)

Nie ma z czym jej porównać, ale zapewne (?) muzyk od gitary różnicuje (jakoś to nazwie bo ma w pamięci) barwy różnych przesterów.

 

Co do głosu - rozpoznawalność mowy właśnie jest potrzebna dla zrozumiałości i biegłości w  danym języku.

Przy okazji - barwa czyjegoś głosu jest w pamięci i to pomaga w jej odróżnieniu.

Pamięć jest w tym wyćwiczona - właśnie na głos albo na instrument w przypadku muzyka.

 

Edytowane przez xetras
Dopisek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Ether Flow ma fajną barwę

HiFiMan HE1000SE ma fajną barwę

HiFiMan Arya dla mnie grają czarno-biało (nawet na "kolorowym" zestawie Hugo2 + Leben 300F)

Edytowane przez konrad_a
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.08.2021 o 23:41, konrad_a napisał:

Ether Flow ma fajną barwę

HiFiMan HE1000SE ma fajną barwę

HiFiMan Arya dla mnie grają czarno-biało (nawet na "kolorowym" zestawie Hugo2 + Leben 300F)

Ethery niby dobre, ale nie mają klimatu, nigdy mnie niczym nie porwały (technicznie też nie); bardziej mi kiedyś siadły czerwone (bez flow).

HE1000se poza dużą sceną (ale na szczęście nie sztuczną jak w HD800) i sporą dawką audiofilskiego powabu nie miały w sobie niczego nadzwyczajnego; na dokładkę grały nienaturalną rozjaśnioną barwą; Lieben trochu to maskował, ale nie wyleczył. 

Arye normalniejsze od heków, poprawniejsze, ale i mniej powabne. Nigdy w życiu nie dopłaciłbym, żeby zamienić Sundary na Arye.

Idąc za Tobą do kolorowych zaliczyłbym heki; do czarnobiałych arie i etery.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie kolorowe były HE560v1 czy Aeony Closed, a większość te ostatnie określa mianem nudnych. 

Z opisów Ethery mogłyby mi się spodobać, nawet te niesławne dwójki. 

Czarno-białe ewentualnie szarawe to by były Hawki czy Beyery T1v1 i Ultrasone Edition 9/8EX. 

Karmelowe - Beyery T5 gen2 które coś mi mówi że dziś mógłbym docenić po zapoznaniu się z niektórymi droższymi słuchawkami jakie miałem w ostatnim czasie. 

 

Jeśli chodzi o sprzęty to moją zmorą jest dac na cs4397 mocno zmodowany we firmie Ear Stream aczkolwiek na czarnej płytce z dyskretnym zasilaniem (a nie niebieskiej bez dyskretnego za to na dwustopniowym). 

Jak dla mnie to najlepszy klocek audio jaki kiedykolwiek miałem! 

To był festiwal barwy i żeby to zobrazować to jak ktoś grał w Wiedźmina 3 Krew i Wino, słuchanie tego daczka oprócz nienagannej naturalności i piękna płynącego z muzyki odtwarzanej niejako od niechcenia to było jak przejście z Velen-ziemi niczyjej zaniedbanej i zniszczonej przez wojnę do Toussaint - Bajkowej Krainy, gdzie nawet przygłupie drogowskazy mają swój styl! 

 

Dziś już chyba moda na transparentne bez tej magii i tutaj ostatnio trochę Cowon Plenue L dał mi namiastkę ubarwienia ale to wciąż na neutralnym tle. Taka lekka szczypta Magii która w sumie daje ciekawy efekt nie mącąc za bardzo pastelami ale jednocześnie pozbywa niechcianego wtrętu lekkiej mechanizacji brzmienia, gdzie nie ma się wrażenia dźwięku cyfrowego-komputerowego. 

Podobny efekt dawały mi moje dzielone Ear Streamy (dac cs4397 na niebieskiej płytce) + Sonic Pearl 2. 

Choć jeśli już przy Soniku jesteśmy to i tak największe wrażenie zrobił na mnie swego czasu nieco starszy SP2 rev.D u Turka recenzowany.

Miał on jakieś pozostałości brzmieniowe z owej Magicznej Lampucery, czego mi nieco brakowało w wersji HS+ którą niedawno być może zbyt pochopnie pogoniłem mimo wszystko, bo takiego kopa jaki dawał ten sprzęt z Ultrasami 9 i przejrzystości, a także przede wszystkim wrażenia grania na żywo to nie wiem czy da mi jeszcze jakikolwiek sprzęt w rozsądnych haj$ach jak to mówią młodzi ludzie.

 

Z czasów prehistorycznych to bardzo barwił Rapture AMP i miał coś w sobie takiego gładkiego, zwiewnego w brzmieniu pomimo też mocnego kopa na basie i ogólnej rozrywkowości brzmienia. 

W ostatecznym rozrachunku jednak brakło mi w tym sprzęcie wykwintu i subtelności, a sama rozrywka szybko przejadała się i traciła na smaku. 

 

Najdziwniejsze barwy (zniebieściałe jakby i wyprane bynajmniej nie w Perwollu) przy jednocześnie wybijających się w nieboskłon sopranach -> Mytek 192DSD. Raczej nie dla mnie. 

Jeśli miałbym sobie wyobrazić najgorsze cechy słynnego niegdyś Sabra 9018 to byłoby to, choć na początku zderzenie z detalem było dla mnie czymś ciekawym, nie powiem. 

 

Czerwonokrwisty stek ale jednak trochę zepsuty - bo dający zdudniony dźwięk - microforum608 który być może nie polubił się wtedy z Beyerami DT150 które ładnie grały z Rapture AMP'em. 

Ciekawe czy ta czerwień nie przez diodę w tym kolorze? 

 

Astelle SR25&AK70 lekkim karmelem polane. 

 

 

 

 

Edytowane przez Undertaker
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Undertaker napisał:

Jeśli chodzi o sprzęty to moją zmorą jest dac na cs4397

To był festiwal barwy

 

 

Nie chcę psuć audiowspomnień, ale w owym czasie byłeś z pewnością rozentuzjazmowanym audiofilem, który dostrzegał i słyszał samo piękno jakie kreował sprzęt i muzyka. Dzisiaj czy masz jakąś gwarancję  bedąc już zblazowanym audiofilem, że ten ówczesny sprzęt dostarczyłby Ci takich samych wrażen? Może...przez tydzień😉

Za małolata zachwycałem się efektami specjalnymi w filmie Jazon i Argonauci z kasety wideo, i fakt w czasie kiedy film powstał, efekty były piorunujące. Teraz patrzę jednak z pobłażaniem na to dzieło, co nie wyklucza że są ludzie którym taka technika animacji do dzisiaj sie podoba.

 

49 minut temu, Undertaker napisał:

Ciekawe czy ta czerwień nie przez diodę w tym kolorze? 

Jakieś sedno w tym jest. Pamiętam gdy miałem DAC Auralic Vega, wyświetlał napisy w kolorze jakby żółto-pomarańczowym. Słuchając tak mi się wyobrażała barwa z jaką grał, ciepła średnica ze złocistymi wybrzmieniami góry😉

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności