Skocz do zawartości
WIOSENNA PROMOCJA AUDIO 11.03-04.04.2024 Zapraszamy ×

O wszystkim i o niczym #2


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

6 minut temu, Spawn napisał:

 

Zasadniczo tak ale mniej więcej co 2tys lat pojawia się taki prze@Whooy że kolana miękną.

 

Co by nie mówić, ma kolega rozmach, zaczął dość skromnie i poinformował nas co myślą wszyscy audiofile, potem co myślą wszystkie kobiety, dzisiaj już co myśli Bóg albo na co pozwala ewolucja. Aż strach się bać jaka iluminacja czeka nas jutro? Jakaś teoria wszystkiego, połączenie mechaniki kwantowej z teorią względności, oczywiście ubrane w proste, dosadne słowa prawdziwego macho? ;)

  • Thanks 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Kuba_622 napisał:

Jakaś teoria wszystkiego

To ja akurat, w 2015, ale nikt nie chce czytać. 

36 minut temu, manuelvetro napisał:

Popełniasz błąd redukcjonizmu.

Czym różni się człowiek od zwierząt?

Według Ciebie niczym. Jest zwierzęciem z lepiej rozwiniętym mózgiem.

Na poziomie biologicznym/redukcjonistycznym to jest poprawne.

Dla mnie też - na tym poziomie. Tu się zgadzamy.

Problem polega na tym, że ja - wierzę,  - bo tu wiedza jest bezradna/nieprzydatna/wycina dociekania brzytwą okhama/nie mieści się w swoich metodologicznych założeniach, które ją ograniczają/etc - ja wierzę, że tych poziomów jest - nie mniej, ni więcej tylko nieskończoność.  Taki mocno wierzący jestem, choć areligijny. https://psychologinaczej.wordpress.com/2015/10/15/wyklad-1-podstawy-psychologiczne/ A Ty widzę, ateista :) 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Whooy napisał:

 

 

Czy zapatrywania, potrzeby wyższego rzędu, światopogląd czy inne pierdy mają wpływ na:

 

- defekację 

-oddychanie

-wydzielanie hormonów

- bicie serca

-pracę płuc

 

niestety nie, bo oznaczałoby to koniec Twojego partykularnego życia biologicznego, tak tego ohydnego, niższego rzędu, a wraz z nim tych podniosłych poglądów.

 

Skoro zgadzamy się co do powyższego, to na jakiej podstawie uważasz (czy pozostali biali rycerze), że ewolucja/Pan Bóg/potwór spaghetti/Apeiron/Absolut (niepotrzebne skreślić) pozostawiliby PRZETRWANIE CAŁEGO GATUNKU czyjemuś widzi mi się, poglądom, modom, duchowości, czy innym nadętym procesom umysłowym wyższego rzędu????

 

Związki między samicami i samcami homo sapiens są po to by był seks, a w jego następstwie potomstwo oraz cały wachlarz zachowań samicy zmierzających do maksymalizacji szansy na przetrwanie potomstwa (ślub, pracuj misiu, bo jeśli nie, to o mojej d zapomnisz, etc). Amen. Nie ma tu żadnych wyrafinowanych powodów światopoglądowych, duchowych i innych, bo w przeciwnym przypadku ludzkość by już dawno wymarła.

 

Oczywiście nie twierdzę, że między ludźmi nie ma więzi czy jakiś wyższych uczuć, oczywiście są, ale tak jak jedzenie w McDonaldzie jest dla naszego organizmu zaspokojeniem tej samej potrzeby co obiad w najwykwintniejszej restauracji, tak ubieranie relacji d-m w jakieś duchowe ******ły jest zupełnie wtórne w stosunku do celu, w jakim ona w ogóle zachodzi i ma elementarny sens. 

 

 

Mają wpływ. Przecież nawet sam o tym pisałeś. Jeśli rozwód ma wpływ na poziom kortyzolu i pogorszenie się samopoczucia i zdrowia - tak samo działa satysfakcjonujący związek tylko w drugą stronę. I są na to badania. Mężczyzna korzysta ogromnie na udanym i dojrzałym zawiązku z kobietą, jego dobrostan jest dużo lepszy.

 

Ja nie piszę tutaj o żadnym romantyzmie czy ideologii, czy innych pierdach. Tylko o funkcjonowaniu psychicznym człowieka z obrazu jaki obecnie mamy z badań i zgromadzonych przez ludzkość wniosków. Pytanie - jaką szerokość chcesz objąć patrząc na kondycję egzystencjalną człowieka?

 

Jeśli masz przyblokowane płaty czołowe to będziesz w środowisku wyszukiwał tylko dziur które możesz fizycznie zapełnić. Kiedy natomiast płaty czołowe działają na pełnych obrotach to w grę zaczynają wchodzić inne rzeczy i percepcja świata staje się bogatsza.  

36 minut temu, Rafacio napisał:

Po co teoria do tego? Wszystko to wszystko.

 

W sumie racja. ;)

Edytowane przez MrBrainwash
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powtarzam, różnica naszych perspektyw jest taka, że dla Ciebie obiad w McDonald`s to profanacja wyniosłej czynności jaką jest uczta kulinarna w restauracji z listy Michelina. Ja widzę wspólny mianownik i on przykuwa moją uwagę - dostarczenie organizmowi składników odżywczych. Różnica perspektyw, różnica poziomu opisu. To tak jak psychologia i neurofizjologia (załóżmy idealizująco, że wiemy jak działa mózg), prawdą jest tylko to, co ukazuje neurofizjologia, a psychologia to tylko wygodniejszy, wyższy i zarazem prostszy poziom opisu. 

 

Podam inny bardziej tutaj sugestywny przykład: dla kogoś Requiem Mozarta na głośniczku BT to ta sama muzyka, którą audiofile słuchaliby pewnie na sprzęcie za xxxkzł. Nie zmienia to faktu, że to Mozart. No jakość nie przedzierzgnie się w ilość, to nie relacja masy i energii w fizyce kwantowej.  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, manuelvetro napisał:

To jest oczywiste.

Ale dla Ciebie to endpoint. A dla mnie beginning.

Tego nie można tak kategoryzować, gdyż mózg wykształcił się u zwierząt w celu przetrwania gatunku. Nie inaczej.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Whooy napisał:

dostarczenie organizmowi składników odżywczych

w Mcdonald's?

5 minut temu, Whooy napisał:

Podam inny bardziej tutaj sugestywny przykład: dla kogoś Requiem Mozarta na głośniczku BT to ta sama muzyka, którą audiofile słuchaliby pewnie na sprzęcie za xxxkzł. Nie zmienia to faktu, że to Mozart

Słuchanie muzyki z punktu widzenia ewolucji jest szkodliwe i bezcelowe.

A te laski do wyrywania to ze względu na ich fenotyp czy może potrzeby estetyczne odgrywają tu jakąś rolę?

Edytowane przez bendezar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, bendezar napisał:

potrzeby estetyczne

 

Potrzeby estetyczne to nomenklatura misiów-pysiów. A tak naprawdę piękna kobieta = zdrowa, płodna samica, z dobrymi genami. Nie ma tu żadnej poetyki w tym, to tylko nasz umysł sobie dorabia do biologii rozmnażania piękne teorie. Jeśli ktoś się z tym lepiej czuje, to fajnie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Whooy napisał:

Powtarzam, różnica naszych perspektyw jest taka, że dla Ciebie obiad w McDonald`s to profanacja wyniosłej czynności jaką jest uczta kulinarna w restauracji z listy Michelina. Ja widzę wspólny mianownik i on przykuwa moją uwagę - dostarczenie organizmowi składników odżywczych. Różnica perspektyw, różnica poziomu opisu. To tak jak psychologia i neurofizjologia (załóżmy idealizująco, że wiemy jak działa mózg), prawdą jest tylko to, co ukazuje neurofizjologia, a psychologia to tylko wygodniejszy, wyższy i zarazem prostszy poziom opisu. 

 

Podam inny bardziej tutaj sugestywny przykład: dla kogoś Requiem Mozarta na głośniczku BT to ta sama muzyka, którą audiofile słuchaliby pewnie na sprzęcie za xxxkzł. Nie zmienia to faktu, że to Mozart. No jakość nie przedzierzgnie się w ilość, to nie relacja masy i energii w fizyce kwantowej.  

Nope.

Zaznaczałem wielokrotnie, że ja się zgadzam z Twoją perspektywą. Ewolucjonizm, darwinizm, socjobiologia, podejście czysto biologiczne, etc, jak najbardziej. Prawda w 100%. Ale na swoim poziomie. Są kolejne poziomy ją przekraczające. A Ty redukujesz do tego poziomu człowieka - czyli traktujesz, go jak zwierzę (z rozwiniętym lepiej mózgiem)

31 minut temu, Whooy napisał:

 Tak w istocie jest.

 To jest błąd redukcjonizmu.

Kończysz budowlę na piętrze biologicznym/zwierzęcym. 

Ja je uznaję za fundament.

To piętro nas nie różni.

Różni to, że Ty twierdzisz, że nie ma nic, ponad to.

Edytowane przez manuelvetro
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby być ścisłym, bo niestety jak wielu dziedzinach diabeł tkwi w szczegółach - otóż istnieją uczucia wyższe, jest duchowość, są więzi, ale wszystko w przypadku płciowości - zaczyna się od biologii. Dobieracie się na zasadzie podobieństwa fizycznego i psychicznego - i ten fakt na wyższych poziomach znajduje swoje odzwierciedlenie.

 

Ja tak naprawdę byłem zaangażowany z jedną kobietą (i nie była to żadna z żon), była to osoba podobna do mnie pod względem mentalnym i fizycznym. Atrakcyjna fizycznie, błyskotliwa, dominująca, asertywna, dzika, namiętna, piekielnie inteligentna, ale zaczęliśmy od seksu po 45 min. znajomości. Wszystkie takie związki o tej genezie w moim życiu były udane. A gdy byłem szczylem, kilka razy łaziłem za babami, coś tam z nimi gadałem i ch..j z tego wyszło. Czyli co ma fundamentalne i rozstrzygające znaczenie ? Biologia. Na tym fundamencie mogą się pojawić piękne, czysto ludzkie więzi, uczucia wyższego rzędu. Kobieta jako hipergamiczna, nie zainteresuje się elokwentnym i wrażliwym filozofem, tak to nie działa, choć to nam wmawia obecna kultura. To bezczelne kłamstwo.

 

Tak na ten przykład dziwnym trafem wszystkie chłopaki z siłowni mają super prezentujące się lole, wg forumowej narracji to przypadek.

 

A prawda jest taka, że atrakcyjna samica podąża za siłą i dominacją, a te cechy posiadają ci jakże nieskomplikowani jegomoście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, espe0 napisał:

mózg wykształcił się u zwierząt w celu przetrwania gatunku. Nie inaczej.

Ale do niektórych jełopów to nie dociera i próbują go używać do filozofowania. Jak widać po wpisach naszego Czaka Norisa socjologii i psychologii nie każdy dysponuje wystarczającą nadwyżką szarych komórek, więc wychodzi z tego fizolofowanie.
Potwierdza się stare powiedzenie, że od chłopka-roztropka jeszcze zabawniejszy jest wykształcony chłopek-roztropek... od wiedzy, której się nałykał, a której nie jest w stanie przetrawić zwyczajnie rozsadza mu zwierzęcy móżdżek i potem dokazuje. Chociaż tyle, że zawsze trafi na jeszcze głupszą gęś od siebie i wtedy porucha.:D

Edytowane przez audionanik
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Whooy napisał:

Żeby być ścisłym, bo niestety jak wielu dziedzinach diabeł tkwi w szczegółach - otóż istnieją uczucia wyższe, jest duchowość, są więzi, ale wszystko w przypadku płciowości - zaczyna się od biologii. Dobieracie się na zasadzie podobieństwa fizycznego i psychicznego - i ten fakt na wyższych poziomach znajduje swoje odzwierciedlenie.

 

Ja tak naprawdę byłem zaangażowany z jedną kobietą (i nie była to żadna z żon), była to osoba podobna do mnie pod względem mentalnym i fizycznym. Atrakcyjna fizycznie, błyskotliwa, dominująca, asertywna, dzika, namiętna, piekielnie inteligentna, ale zaczęliśmy od seksu po 45 min. znajomości. Wszystkie takie związki o tej genezie w moim życiu były udane. A gdy byłem szczylem, kilka razy łaziłem za babami, coś tam z nimi gadałem i ch..j z tego wyszło. Czyli co ma fundamentalne i rozstrzygające znaczenie ? Biologia. Na tym fundamencie mogą się pojawić piękne, czysto ludzkie więzi, uczucia wyższego rzędu. Kobieta jako hipergamiczna, nie zainteresuje się elokwentnym i wrażliwym filozofem, tak to nie działa, choć to nam wmawia obecna kultura. To bezczelne kłamstwo.

 

Tak na ten przykład dziwnym trafem wszystkie chłopaki z siłowni mają super prezentujące się lole, wg forumowej narracji to przypadek.

 

A prawda jest taka, że atrakcyjna samica podąża za siłą i dominacją, a te cechy posiadają ci jakże nieskomplikowani jegomoście.

No i tu nie ma kontrowersji. Trudno się nie zgodzić. Opis faktów. Biologia jest fundamentem. Zgoda. Istnieją uczucia wyższe, jest duchowość, są więzi. Ja miałem to szczęście, że się z taką lolą, z którą od pierwszego spotkania się, prawda, pieprzyłem, ożeniłem. 

A za tymi, co łaziłem i filozofowałem, to mnie w dupie miały.

5 minut temu, Whooy napisał:

Misiek, uwielbiam krytykę z pozycji teoretyka. Poprawiłeś mi humor. 

Ja nie miałem pewności, czy on do mnie nie pisze, tak zamotał, że pasujemy obaj :D 

Ale czwórkę dzieci ma, także, co jak, co ale na ruchaniu się zna :D 

Bo w ocenie słuchawek jednak mocno się różnimy ;) 

Edytowane przez manuelvetro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, manuelvetro napisał:

z którą od pierwszego spotkania się, prawda, pieprzyłem, ożeniłem.

 

O tym właśnie mówię. Biologia zrobiła swoje, a potem już poleciało, te wasze ulubione sublimacje. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Whooy napisał:

 

O tym właśnie mówię. Biologia zrobiła swoje, a potem już poleciało, te wasze ulubione sublimacje. 

Że tak powiem, biologia robiła swoje i wcześniej z innymi, ale ja wiedziałem, że to ona, bo przed aktem się, uwaga, to nie żart, oświadczyłem. Ona wzięła to za żart, ja nie. Niemniej zgodziła się :) Przyznam, że konwersacja trwała dłużej niż 45 minut, bo kilka godzin, więc wiedziałem, co robię, okazuje się, po czasie. Ale miałem już 27 lat i spore doświadczenie z kobietami (biologia i psychologia, niestety) więc umiałem wreszcie (!) odróżnić złą kobietę od dobrej, bo to jest imho kluczem i nie jest takie proste, bo czarodziejki, które tak pięknie uwodzą, często stają się czarownicami, czytaj wiedźmami... Wcześniejsze związki na szczęście nie były sformalizowane, więc rozwody były mniej bolesne...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, manuelvetro napisał:

To ja akurat, w 2015, ale nikt nie chce czytać. 

 

 

Poczytałem trochę twoją stronę, ale po prostu wchodzisz na zbyt specjalistyczne wody, jak na warunki naszego forum o audio :) Jjakbyś napisał, że z Twoich teorii wynika, że wszystkie kobiety to Twoje niewolnice seksualne, to by to wywołało większy odzew ;)

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, bendezar napisał:

Słuchanie muzyki z punktu widzenia ewolucji jest szkodliwe i bezcelowe.

 

 

Nie byłbym taki pewien. Muzyka odgrywa bardzo ważną rolę społeczną, to ważna część kultury, a to, że człowiek obecnie jest gatunkiem dominującym na Ziemi, to wcale nie wynika z tego, że tak szybko się rozmnaża (bo w tym całkiem niezłe są też choćby szczury albo karaluchy), tylko właśnie z tej nadbudowy do procesów biologicznych, która u człowieka jest nieporównywalnie bardziej zaawansowana, niż u innych gatunków. Oczywiście znaczna część naszych zdolności intelektualnych zawsze szła na wymyślanie coraz skuteczniejszych sposobów zabijania innych ludzi i zwierząt :) Ale sądzę, że muzyka też jest dość ważna ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Kuba_622 napisał:

 

Nie byłbym taki pewien. Muzyka odgrywa bardzo ważną rolę społeczną, to ważna część kultury, a to, że człowiek obecnie jest gatunkiem dominującym na Ziemi, to wcale nie wynika z tego, że tak szybko się rozmnaża (bo w tym całkiem niezłe są też choćby szczury albo karaluchy), tylko właśnie z tej nadbudowy do procesów biologicznych, która u człowieka jest nieporównywalnie bardziej zaawansowana, niż u innych gatunków. Oczywiście znaczna część naszych zdolności intelektualnych zawsze szła na wymyślanie coraz skuteczniejszych sposobów zabijania innych ludzi i zwierząt :) Ale sądzę, że muzyka też jest dość ważna ;)

Ale ja się z Tobą całkowicie zgadzam. Tylko Ty uwzględniasz w swoim rozumowaniu "nadbudowę" - używając chociażby pojęć kultura i rola społeczna, którą On zdaje się negować.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, bendezar napisał:

Ale ja się z Tobą całkowicie zgadzam. Tylko Ty uwzględniasz w swoim rozumowaniu "nadbudowę" - używając chociażby pojęć kultura i rola społeczna, którą On zdaje się negować.

 

To co pisze kolega Whooy, to miałoby może jakieś zastosowanie do ludów pierwotnych, ale nie do ludzi na obecnym etapie rozwoju cywilizacyjnego. Ale myślę, że kolega Whooy to inteligentny facet i on to wie, tylko po prostu (z jakiś niezrozumiałych dla mnie powodów) lubi prowokować i bawić się w trolla.

 

W każdym razie, chyba nie ma wątpliwości, kto jest groźniejszy i kto miał większy wpływ na dzieje ludzkości...

Grupa przypakowanych osiłków:

Członkowie-grupy-pseudokibiców-Wisła-Sharks.png

 

Czy chuderlawych okularników z których większość pewnie w życiu nie była na siłce:

Projekt Manhattan.png

 

;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kuba_622No i fajne laski to mogli se pooglądać tylko w magazynach dla panów, bo na epokę Internetu się większość nie załapała. A u mnie Warren Haynes, gościu z nadwagą, mający żonę z nadwagą, dodatkowo od 1997 roku tę samą, gra "All Along the Watchtower" tak, że mi ciary przechodzą, niszcząc jednocześnie mój zmysł słuchu i wpływając negatywnie na procesy wegetatywne. Kupiłeś HD600 zamiast 660, do których Cię ciągnęło?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności