Skocz do zawartości

Fanklub Lake People (Violectric, Niimbus)


Rekomendowane odpowiedzi

Brzmi obiecująco 👍

 

Jeszcze dodam, że mój egzemplarz ma bardzo dobrze działający potencjometr - nie ma tego trzasku, skrzypienia, tylko delikatny szum, klikanie (?) podczas zgłaśniania/sciszania. W ogóle mi to nie przeszkadza, a trochę się tego obawiałem. 

 

Super też się zmienia głośność przez pilota, kiedy naciskasz przycisk na pilocie i widzisz jak się automatycznie obraca ta wielka gała we wzmacniaczu :)

 

 

 

IMG_4138.JPG

 

IMG_4061.PNG

IMG_4287.JPG

IMG_4312.JPG

IMG_4208.JPG

IMG_4229.JPG

IMG_4162.JPG

IMG_4276.JPG

IMG_4260.JPG

IMG_4430.JPG

Edytowane przez MichalZZZ
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Violectric V550 Pro, to zapewne też bardzo dobry sprzęt, o czym często mówią właściciele tego wzmaka. Niemniej nie tak doskonały jak Niimbus ;) Różni ich przede wszystkim sygnatura dzwiękowa. Niimbus jest bardziej neutralnie grający i jest bardziej techniczny. Vio nieco cieplejszy i nie skupiający się tak na detalu.

 

 

Edytowane przez MichalZZZ
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, MichalZZZ napisał:

Niimbus jest bardziej neutralnie grający i jest bardziej techniczny. Vio nieco cieplejszy i nie skupiający się tak na detalu.

Dziękuję. Czy możesz potwierdzić moje przypuszczenia, że już V550 Pro może zagrać lepiej niż współczesne Bursony? Wysnułem takie wnioski na podstawie przeczytanych recenzji wzmaków tych firm, w tym tłumaczonych z forów zagranicznych. Miałeś Burka i teraz masz najlepsze odniesienie, tylko pułap cenowy bardzo różny, jednak chodzi mi o nakreślenie różnic w brzmieniu. Czy warto dołożyć do V550 Pro?

Edytowane przez slawsim
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co, powiem tak... Śledze w miare na bieżąco wszystkie wątki na Head Fi na temat Bursona jak i produktów Lake People. Obaj producenci mają ogromną grupe odbiorców i wielu fanów. Myśle, że Bursony są znakomite jeżeli chodzi o stosunek ceny do jakości. Pomijam powszechnie znane historie, gdzie coś sie podzialo ze wzmacniaczami. Burson zawsze podchodzil odpowiednio do swojego klienta i rekompensował straty. Takich przypadków znam kilka. Pisząc o stosunku ceny do jakosci mialem na myśli, że oferują znakomity dzwięk za relatywnie niewielkie pieniądze. Tak uważam. Do tego ich wykonanie jest bardzo dobre. Nie ukrywam, że bardzo mi się podobają. Fajnie też, że mozna sobie zmieniac sygnature dzwiekową wedle wlasnego uznania, na zasadzie wymiany opampów - to działa. Wiem, bo miałem i sie tym bawiłem. Czy warto dołożyć do V550? Ciężko stwierdzić, bo go nie słyszałem, ale opinie ten wzmacniacz ma więcej niż dobre. Powiedziałbym, że wręcz rewelacyjne. Choc są skargi na działanie potencjometru, że jest głosny, kiedy zmieniasz głośność. Na plus napewno długa gwarancja, made in Germany, zero problemów z serwisem, żadnych znanych mi przypadków, że coś sie popsuło, świetne podejscie do klienta, wzorowa jakość wykonania, spory wachlarz jeżeli chodzi wzmocnienie Gain, regulacja balansu itd. itd. Bardzo chciałbym porównac dzwiek Bursona Grand Tourer do Violectrica V550 Pro. Zapewne byłoby to ciekawe zestawienie. Choc w ciemno mysle, że Burson bedzie bardziej przezroczysty, a Vio cieplejszy.

Edytowane przez MichalZZZ
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O to pytal jak pamietam @vonBaron na Head Fi czy ktos wymienial opamp w Niimbusie i odp. była taka, że nie jest to zalecane przez producenta. Chyba, że to było o bezpieczniku ? Zapewne kolega jak bedzie, to potwierdzi, bądź zaprzeczy. 

Edytowane przez MichalZZZ
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejne trzy słowa po nieco ponad 20 godz. użytkowania Niimbusa US5 Pro. Nie mogę się oderwać od jego sluchania, jakość muzyki jest nieprawdopodobna. Zauważyłem, że scena zaczyna się otwierać jeszcze bardziej. Holografia jest wspaniała. Pierwszy raz słyszę tak wyraźną różnice, jeżeli chodzi o dzwięki z każdej strony. Dochodzą wyraźnie z góry, z dołu, z boku i głębi. Największy slyszalny progres, to scena na szerokość. Instrumenty na scenie myzycznej są jeszcze bardziej odseparowane i tworzy to niesamowity efekt. Wszystko pięknie i wyraźnie słychać, jest bardzo czysto i czuć dużo powietrza. Jest przestrzeń, jest przejrzystość, jest detal. Najbardziej jednak mnie zaskakuje jak wyraznie słychać niektóre elementy utworu, które dochodzą jakby z góry. Coś niesamowitego. Mój Pathos Aurium gra wspaniale jeżeli chodzi o szerokość i głębie, zwłaszcza na nowych lampach, ale takich dźwięków dochodzących z góry i z dołu jeszcze nie słyszałem. Zauważyłem też jeszcze jedną bardzo istotną rzecz. Mianowicie Niimbus jest bardzo liniowy i rzeczywiście neutralny. Choć uważam, że ta strona neutralności przechyla się odrobinę bardziej w stronę ciepła, aniżeli w stronę jasności, to na pewno. Niemniej jednak pozostanę tutaj przy określeniu neutralny. Znakomicie sobie radzi z każdym rodzajem muzyki. Nie ma znaczenia, czy są to utwory dynamiczne, czy powolne, każdy rodzaj myzyki gra fenomenalnie. Żadne jego pasmo nie wybija się przed szereg, bas jest bardzo mocny i bardzo zwarty, ale absolutnie w żadnym wypadku nie nachodzi na średnice, która z kolei jest bardzo myzykalna i nieco bliżej grająca. Dźwięk jest odpowiednio dociążony, ale zarazem gładki. Wszystko zależy od granego utworu. Wokale genialne, bardzo naturalne, żywe i prawdziwe. No i ta góra! Tak wyraźnie grające pasmo, przy czym w żadnym wypadku nie natarczywe, czy ostre, to miód na me uszy. Teraz mam wrażenie, że mój Pathos Aurium obcina tą część pasma i myślałem, że to mi się podoba - myliłem się. Górna część pasma, kiedy jest tak świetna jakościowo, potrafi dać wiele przyjemności. Muszę przyznać, że Niimbus mnie oczarował. Spodziewałem się, że będzie dobry, ale nie spodziewałem się, że aż tak. Zwłaszcza teraz, kiedy zaczyna się powoli otwierać. Dziś w pełni świadomie mogę powiedzieć, że Niimbus jest lepszy od Pathosa pod każdym względem, ale umówmy się, Aurium to inna szkoła grania, zwłaszcza na lampach Mullard E88CC. Jeżeli mam ochotę się relaksować przy myzyce i wzmacniaczu, który nieco koloryzuje przekaz, dodaje ciepełka i lampowego sznitu, oraz ma potężny, choć nieco gorszy technicznie, w sensie bardziej poluzowany bas, to wybiorę Aurium. Natomiast nie ukrywam i jeszcze raz to napisze - Niimbus jest wyraźnie lepszym wzmacniaczem. Pomimo, że Pathosa mam na sterydach w postaci wymienionych lamp i wymienionego zasilania. Uważam, że Pathos w takiej konfiguracji gra dużo lepiej, niż na stockowych lampach i stockowym zasilaniu. Czy zatem myślę o sprzedaży Aurium? Absolutnie nie, bo jak już wspomniałem gra inaczej i czasami fajnie będzie się przesiąść na kilka dni na nieco inne, bardziej bajkowe, średnicowe granie. Na koniec dodam jeszcze, a w zasadzie potwierdzę, że Niimbus się świetnie dogaduje z ZMF Verite. Takie głosy do mnie dochodziły wcześniej, ale teraz przekonałem się o tym na własne uszy. Synergia jest bardzo dobra z moimi ZMFami jak i również z Meze Empyrean. Ciekawe jak będzie jak dojadą Abyssy i jak Niimbus sobie radzi z takimi wymagającymi słuchawkami jak Susvara, bo o LCD5 myślę, że jestem spokojny. Któreś z powyższych słuchawek (Hifiman bądź Audeze) chciałbym sobie jeszcze sprawić, ale to już po nowym roku.

 

Konfiguracja. Niimbus gra razem z DACiem Matrix X Sabre Pro Mqa + konwerter USB Matrix X Spdif 2, oraz dostał kabel zasilający Wireworld Silver Electra. Wzmacniacz z DACiem jest spięty interkonektami Tellurium Q Black Diamond XLR. Wszystko to tworzy genialnie grający system sluchawkowy i znakomitą synergię. 

 

 

IMG_4656.JPG

Edytowane przez MichalZZZ
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, vonBaron napisał:

Doszedłem do wniosku że Niimbus jest bardziej neutralny bardziej równy a V550 cieplejszy, bardziej funowy, nieco podkolorowany.

Zadam pytanie, po którym nie jeden z Was wybuchnie śmiechem. Do słuchawek grających jak Sennheiser HD600 lub 800 (z S też) który z nich byś wybrał? Zdaję sobie sprawę z nieproporcjonalności cen słuchawek i wzmaków, oraz fakt, że Nimbus to chyba dwukrotność ceny V550 Pro. Czytałem, że Sennki świetnie grały z V281.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj się pobawiłem wzmocnieniem Gain z tyłu wzmacniacza i już się robi pora że tak powiem łóżkowa, ale wciąż się nie mogę oderwać od słuchania. Głównie zabawa z ZMF Verite Closed, tak aby dzieciaków nie pobudzić, bo z otwartych mimo wszystko się niesie dzwięk po domu i powiem Wam, że jest bajka! Podbiłem Gain do +12db i tzw. soku jest aż nadto ;) Niesamowita moc, dynamika i bas. Tło nie jest już tak czarne, ale w żadnym wypadku szum nie jest na tyle słyszalny, aby przeszkadzał.

 

Nie jest absolutnie powiedziane, że ZMFy, tylko z lampami się lubią, oj nie!

 

Verite grają bliższą, namacalną, bardzo bogatą i muzykalną średnicą. Niimbus podobnie, choć jest bardziej liniowy i również nieco przybliża brzmienie, do tego gra bardzo szybko i dynamicznie, dzwięk jest odpowiednio nasycony i dociążony, ale przez to, że Niimbus jest neutralnie grający, a Verite odrobinkę cieplejsze, to tworzy się przez takie połączenie bardzo dobra synergia.

 

Średnica Verite + średnica Niimbusa = bajka 👍

 

 

Edytowane przez MichalZZZ
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po około 50 godzinach wzmacniacz zyskał na dynamice i jest to jedna z jego największych zalet. Jeżeli ktoś słucha dużo szybkiej i dynamicznej muzyki i chce wzmacniacz z mocnym, punktowym, zwartym, świetnym jakościowo, konturowym basem, to z całą pewnością powinien wziąć pod uwagę Niimbusa. A jak dodamy do tego jego inne zalety, takie jak neutralnosc, przejrzystość, holografia, liniowość, czarne tło, muzykalne średnie i kapitalne wysokie, które nigdy w żaden sposób nie podostrzają, to wyjdzie nam z tego wzmacniacz prawie, że idealny. Jak widać jestem nim zachwycony i uważam, że się wstrzeliłem w przysłowiową dziesiątkę. Co może trochę dziwić, o czym później. Czy Niimbus ma jakieś wady? Ciężko na tą chwilę mi takie znaleźć, może jedynie to wzmocnienie Gain z tyłu wzmacniacza, ale znów tak często nim nie operuje, więc nie jest to dla mnie jakiś znaczacy problem. Fajnie w ogóle, że jest ;) Przy Verite podbijam do +12dB, natomiast przy Empyrean mam na 0. Zobaczymy co będzie jak dojadą Abyssy, bardzo jestem tego ciekaw. Do wad można jeszcze zaliczyć, że przy podbiciu Gain do +12dB gałka potencjometra, kiedy jest obrócona całkowicie w lewą stronę, to wciąż słychać muzykę. Cicho, ale słychać. Co jeszcze? Słychać też potencjometr przy zgłośnianiu i sciszaniu, ale jest to tak delikakatny szelest/szum, że absolutnie mi to nie przeszkadza. Drabinka rezystorowa (256 kroków regulacji) tak właśnie działa, ale powtórzę, że jest to tak ciche i występuje tylko podczas sciasznia/podglasniania, że nie zwracam w ogóle na to uwagi. Niektórzy mogą się tez przyczepić o barwę, bo tej na próżno tutaj szukać. Wzmacniacz gra neutralnie i nic nie koloryzuje. Fani cieplejszego brzmienia (np. lampowego) mogą być nieco zawiedzeni. Choć mimo wszystko uważam, że gra bardziej cieplej, niż jaśniej. Po prostu neutralnie. Osobiscie preferuje nieco cieplejsze brzmienie i trochę się tego obawiałem, że myzyka nie będzie miała tego klimatu, duszy, że będzie sucha, bardzo techniczna, a nawet w pewnym stopniu kliniczna, ale nic takiego nie ma tutaj miejsca. Oprócz technikaliów oczywiście, bo że jest to wzmacniacz, który potrafi grac technicznie i pozwala usłyszeć detale w muzyce, to jest fakt. Niemniej jednak nie brakuje mu muzykalności, w żadnym wypadku. Można być o to spokojnym. Jest na tyle muzykalnie i melodyjnie, że zaniedbuje obowiązki, bo nie mogę się oderwać od sluchania muzyki :)

 

 

Edytowane przez MichalZZZ
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po blisko 100 godzinach grania uważam, że jest to wzmacniacz wart każdego pensa. Fenomenalny. 

 

- neutralność

- dynamika 

- scena 

- separacja instrumentów 

- detal

- muzykalne, odpowiednio dociążone i namacalne średnie

- znakomita, otwarta góra

- mocny, zwarty bas

- jakość wykonania

- wygląd 

Itd. Itd. 

 

Jestem tym wzmacniaczem zachwycony! Dokonałem świetnego wyboru :)

 

Fajnie go ostatnio kolega @vonBaron podsumował w prywatnej wiadomości. Pozwolę sobie go zacytować. 

 

"Niimbus to najbardziej techniczny ale jednocześnie wystarczająco muzykalny wzmacniacz jaki słyszałem" 

 

I ja również się pod tym podpisuje, każdą kończyną :)

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale mi mieszacie z tymi Niimbusami! Ja już się niemal zdecydowałem po odsłuchu na v550 pomiędzy TT2 i Abyssy i tylko chciałem zrozumieć o co chodzi z potencjometrami i czy w nowych sztukach v550 będzie trzask, za który mam jeszcze dopłacać :D a tu Niimbus och, Niimbus ach :P

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę się waham, bo

* wolę mniejsze kroki, bo już pomijając, że np. sprzedając bardzo drogi wzmacniacz i kupując kolejny apokaliptycznie drogi, aż tak mnie to psychicznie nie zaboli to co ja będę robił, jak już będę na szczycie? To jest bardzo ważne pytanie po paru latach w audio, bo wiem, że mogę maksymalnie kilka miesięcy osiąść na "mieliźnie" rozbudowywania i ulepszania

* wiem, że niektórzy mają pewnie inne zdanie, ale ja TT2 uwielbiam, szanuję i uważam za urządzenie bardzo zbliżone do ideału pod względem technicznej reprodukcji każdego szczegółu. I posiadającego dużo mocy, a z xlr to całkiem. I grający nawet ciepło, tylko nieco "prosto w uszy", co w połączeniu z 1266 może trochę męczyć po dłuższym czasie. A wstawiając v550 mam taką odrobinkę "brudniejszą", nieco bardziej organiczną sygnaturę, której miło się słucha, gdy nie analizuję każdego niedokładnego trafienia palcem w strunę gitary basowej w nagraniu ;)

* nieco się boję, że zmiana nie byłaby więc taka duża i w takim kierunku, jak chciałem wprowadzić. Ale za to, gdybym kiedyś zmienił dac na jakiś highendowy R2R, to pewnie niimbus by się wpasował perfekcyjnie ;) taki kierunek przemyślałem na przyszłość, bo przecież coś trzeba będzie eksperymentować

Ale ja niimbusa nie słuchałem, tylko czytałem o nim. Może w przyszłym roku udałoby się wypożyczyć coś porządnie wygrzanego i to zweryfikować, bo jak sam pisałeś, wygrzanie dużo zmienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiście po kilkudziesięciu godzinach się otwiera i dynamika jest taka, że urywa za przeproszeniem przysłowiowe cztery litery ;) Znakomity wzmacniacz. Cały czas mnie zaskakuje na plus. 

 

Niemniej jednak Violectric 550 to też bardzo dobry wzmak, tyle tylko, że nie tak technicznie grający jak Niimbus, no i nieco cieplejszy. Niimbus też jest bardziej przejrzysty, ma lepszą rozdzielczość (z tego co piszą ludzie). 

 

A co będziesz robił jak będziesz już na wyżynach Audio? Ja np. wrócę do moich innych hobbystycznych zajęć, które nieco zaniedbałem przez ost. kilka miesięcy. Zresztą po Niimbusie też jest życie, mało tego, słyszałem, że Headtrip II gra jeszcze lepiej ;) A jest jeszcze przecież WA33 i inne wzmacniacze, które też mogą zagrać lepiej :)

Edytowane przez MichalZZZ
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności