Skocz do zawartości
  • 0

Fiio K3 + Otwarte słuchawki z dobrym basem (HE4XX / HD 58X / DT 990 80 Ohm ?)


Kuback

Pytanie

Cześć,

Zamówiłem Fiio K3 z mp3store, trafi do mnie pewnie w piątek. Obecnie słucham shr840 bezpośrednio z laptopa. Wiem, że te słuchawki nie potrzebują dużo mocy, ale mam nadzieję że poprawi się jakość dźwięku w porównaniu do integry.

 

Niemniej jednak, Shurki są już sztucznie podtrzymywane przy życiu - lewe ramie jest zaklejone na stałe, a do prawego doklejony kawałek karty kredytowej zabezpieczony dwiema trytytkami. Chciałbym je zastąpić zanim rozsypią mi się w palcach.

 

Gdybym miał sobie wyobrazić moje wymarzone słuchawki, to:

 

1.  Miałyby czyste, przyjemne, ciepłe brzmienie nastawione na jakość basu, a nie jego ilość.

2. Fiio K3 je napędzi. (z tego co rozumiem ze specyfikacji, na wyjściu zbalansowanym ma więcej mocy (peak 2.6V RMS) może warto to uwzględnić)

3. Byłyby otwarte. (mogłyby być zamknięte, ale bez poczucia całkowitej izolacji od otoczenia - DT770 Pro 80/32 ohm?)

4. Byłyby lekkie, ale solidne.

5. Maksymalnie do 800 PLN. 

 

Udało mi się znaleźć 3 pary, które prawdopodobnie spełnią moje oczekiwania:

- Sennheiser HD 58x,

- HiFiman HE4XX,

- Beyerdynamic DT990 Pro 80 Ohm (nie 250!).

- Jestem świadomy istnienia Fidelio X2HR, ale powiem szczerze, chociaż wygląd nie był jednym z punktów - to w nich można by zagrać w reklamie marsjanków.

 

Według moich obliczeń wszystkie powinny dojść do 110 db na Fiio K3, jednak beyerów nie da się bez moda podłączyć do wyjścia zbalansowanego, więc w ich przypadku nie jestem pewien czy zagrają dobrze na SE. Mogę zwrócić Fiio, ale wybrałem go ze względu na mobilność i usb-c do laptopa. Dragonfly Red ma teoretycznie mniej mocy.

 

Żadnych nie miałem okazji przetestować i zważywszy na koniec świata pewnie nie będę miał. Kumpel ma X2HR i jak zwykle są "najlepsze", ale boże - te anteny

 

Czy ktoś może napisać parę zdań odnośnie którychś tych słuchawek? Może macie jakieś inne propozycje? Jestem w stanie pójść na kompromis w każdej kwestii (poza dźwiękiem), jeżeli jakieś słuchawki są szczególnie godne uwagi. 

 

TL;DR:

Potrzebuję słuchawek do Fiio K3. Mają być ciepłe, otwarte i wygodne do 800 PLN.

 

Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi :) 

 

 

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

No dobrze, więc w takim razie, skoro się upierasz (bo uważałem, że olałeś temat):

3 godziny temu, Kuba_622 napisał:

Oczywiście jest taka różnica, że zazwyczaj muzyka na żywo jest znacznie głośniejsza niż słuchana w słuchawkach - więc jakieś dostosowanie ich charakterystyki do krzywej izofonicznej ma sens, ale trzeba wziąć pod uwagę, że w studio kiedy robią equalizację utworu też biorą to pod uwagę :)  Dlatego takie przesadzone podbicie niskiego basu jak przy słuchawkach dostosowanych do krzywej Harmana po prostu na wielu płytach wypada źle.

Wspominasz o stylizowaniu muzyki na odsłuch bliższy koncertowemu, chociaż koncertowe venues bardzo często też mają kompletnie inny charakter między sobą. Ponadto wzmiankujesz o tym, jak gdyby izofony to był jakiś marginalny, nieistotny element sprawy, natomiast to jest kluczowa kwestia, którą bierze się (zamiast małpować diffuse field) w projektowaniu współczesnego sprzętu. Powiem więcej - mastering możesz zrobić z uwzględnieniem charakterystyki danej izofony, natomiast nie zrobisz uniwersalnego masteringu. Innymi słowy, to się będzie zmieniało u słuchacza. Nadal jesteś taki przekonany, że to takie proste?

Praktycznie żaden vendor współczesnego sprzętu tej charakterystyki nie olewa.

 

Zresztą, uparłeś się, że tyle niskiego dołu nie robi roboty, a ja się z tym zgodzić nie mogę, tyle, a to kwestia preferencji, a nie obiektywnej prawdy, że to nie robi roboty, bo robi. Trudno o tym dyskutować, jeżeli ktoś ma preferencje wygięte w drugim kierunku. Zresztą, taka kompensacja wtórna ma wpływ na "równy percepcyjnie" dół i to jest akurat fakt, który pozwala skutecznie gałeczką z basem sobie go kompensować, bo i tak pozostanie w odczuciu płaski.

Edytowane przez Filas
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

@Filas Nie olewam niczego, tylko trudno jest dyskutować, jak Ty za każdym razem wyczytujesz z moich wypowiedzi coś, czego ja nie napisałem :) Więc to raczej Ty trochę mnie olewasz, jak nie zadajesz sobie trudu żeby zrozumieć interlokutora :)

 

"Wspominasz o stylizowaniu muzyki na odsłuch bliższy koncertowemu", "wzmiankujesz o tym, jak gdyby izofony to był jakiś marginalny, nieistotny element sprawy", "uparłeś się, że tyle niskiego dołu nie robi roboty" - ja w ogóle nic takiego nie pisałem :) 

Nie wiem, czy ja tak zagmatwanie piszę? ;) Postaram się najprościej.

 

"Wspominasz o stylizowaniu muzyki na odsłuch bliższy koncertowemu"

 

Nie chodziło o żadne stylizowanie na koncert. Słyszałeś kiedyś perkusję w garażu albo chociaż koncert jazzowy siedząc przy pierwszym stoliku? To jest hałas zbliżający się do progu bólu. Nikt rozsądny nie będzie słuchał tak głośno w domu, tylko raczej w okolicach 75 dB a nie 110 czy 120 :) Dlatego mastering robi się tak, żeby muzyka słuchana z rozsądną głośnością brzmiała w sposób zbliżony do tego, jak grają instrumenty na żywo, choć one wtedy grają dużo głośniej - stąd kompresja dynamiki czy equalizacja. To tak w dużym skrócie i uproszczeniu, bo nie ma co wchodzić w tematy poboczne.

 

"Innymi słowy, to się będzie zmieniało u słuchacza."

 

Ale przecież to jest truizm :)

 

"uparłeś się, że tyle niskiego dołu nie robi roboty"

 

Postaram się najprościej jak umiem - wyobraź sobie, że nagrałeś piosenkę i teraz chcesz zrobić miks, mastering, equalizację, ale masz do dyspozycji tylko K371 (oczywiście w studio nigdy tak nie będzie, ale poteoretyzujmy). Te AKG grają chudo, bez ciepła na przełomie wyższego basu i średnicy. Więc żeby Twoja piosenka brzmiała dobrze, to pewnie podbijesz te częstotliwości i możesz z tym przesadzić - na bardzo wielu innych sprzętach dźwięk będzie zamulony. Z niskim basem odwrotnie - na pewno nie przesadzisz, ale to wcale też nie zawsze dobrze - dajmy na to nagrałeś do swojej piosenki  kontrabas - na K371 będzie brzmieć dobrze, a na wielu innych sprzętach będzie tego niższego basu brakować.

A teraz odwróć sobie sytuację - czyli używasz K371 do słuchania różnych płyt - tego typu problemy z basem generują właśnie słuchawki Harman Target. Oczywiście mastering płyt jest tak różny (kolejny truizm na dziś ;)), że wiele będzie brzmiało na K371 dobrze, natomiast ich bas nie jest żadną referencją, jak niektórzy uparcie twierdzą. I tylko o to mi chodziło.

 

"IEM-y nie mogą robić symulacji przestrzeni poprzez interakcję z małżowiną - zamierasz z tym polemizować? :D Natomiast jeżeli wystarczy wyginać FR tak, żeby przestrzeń rosła, to tutaj jesteśmy w pełnej zgodzie, że metodologia Rtings jest niewyczerpująca."

 

Ale co z tego wynika, poza tym że ani interakcja z małżowiną ani equalizacja najwyraźniej nie są jedynymi czynnikami, od których zależy subiektywne postrzeganie sceny? Zauważ, że wśród słuchawek nausznych też są takie, gdzie interakcja z małżowiną jest niewielka - np. DT880 - te słuchawki mierzone z i bez sztucznych uszu dają bardzo podobny wykres częstotliwości, a przecież scenę mają całkiem dużą w opinii większości osób. Zupełnie odwrotnie jest np. z K701 których pomiary z zastosowaniem sztucznych uszu wypadają zupełnie inaczej, niż bez nich.

Jakbyś się zastanawiał, jak to jest robione w nagraniach, że w jednych jest duża scena, w innych nie, to jest cała masa tricków żeby tą przestrzeń sztucznie powiększyć. Najprostszy, ale bardzo skuteczny - dodać pogłosy. I przecież tak to często wygląda w różnych audiofilskich systemach, gdzie pomieszczenie sobie "gra", a ludziom się podoba, bo mają wrażenie przestrzenności, dźwięków zza głowy i inne takie :) I przecież takie sztuczki się stosuje w słuchawkach, to są jakiegoś rodzaju oszustwa, bo słuchawki dodają coś od siebie, ale to fajnie brzmi, a może nawet w pewnym sensie bardziej realistycznie, kiedy dźwięk bardziej przypomina ten z kolumn :)

Problem tylko w tym, że ja osobiście nie znam teorii, która w przekonujący sposób by mi wyjaśniła, jak słuchawki to robią - z pewnością takie firmy jak Sennheiser, Beyerdynamic, AKG mają dużą wiedzę, bo przez lata prowadziły badania na ten temat. Natomiast teorie Rting i ich rankingi dla mnie są zupełnie nieprzekonujące, bo się nie pokrywają z moimi subiektywnymi odczuciami i raczej nie tylko z moimi :)

 

 

 

 

Edytowane przez Kuba_622
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0
57 minut temu, Kuba_622 napisał:

@Filas Nie olewam niczego, tylko trudno jest dyskutować, jak Ty za każdym razem wyczytujesz z moich wypowiedzi coś, czego ja nie napisałem :) Więc to raczej Ty trochę mnie olewasz, jak nie zadajesz sobie trudu żeby zrozumieć interlokutora :)

 

"Wspominasz o stylizowaniu muzyki na odsłuch bliższy koncertowemu", "wzmiankujesz o tym, jak gdyby izofony to był jakiś marginalny, nieistotny element sprawy", "uparłeś się, że tyle niskiego dołu nie robi roboty" - ja w ogóle nic takiego nie pisałem :) 

Nie wiem, czy ja tak zagmatwanie piszę? ;) Postaram się najprościej.

 

"Wspominasz o stylizowaniu muzyki na odsłuch bliższy koncertowemu"

 

Nie chodziło o żadne stylizowanie na koncert. Słyszałeś kiedyś perkusję w garażu albo chociaż koncert jazzowy siedząc przy pierwszym stoliku? To jest hałas zbliżający się do progu bólu. Nikt rozsądny nie będzie słuchał tak głośno w domu, tylko raczej w okolicach 75 dB a nie 110 czy 120 :) Dlatego mastering robi się tak, żeby muzyka słuchana z rozsądną głośnością brzmiała w sposób zbliżony do tego, jak grają instrumenty na żywo, choć one wtedy grają dużo głośniej - stąd kompresja dynamiki czy equalizacja. To tak w dużym skrócie i uproszczeniu, bo nie ma co wchodzić w tematy poboczne.

 

"Innymi słowy, to się będzie zmieniało u słuchacza."

 

Ale przecież to jest truizm :)

 

"uparłeś się, że tyle niskiego dołu nie robi roboty"

 

Postaram się najprościej jak umiem - wyobraź sobie, że nagrałeś piosenkę i teraz chcesz zrobić miks, mastering, equalizację, ale masz do dyspozycji tylko K371 (oczywiście w studio nigdy tak nie będzie, ale poteoretyzujmy). Te AKG grają chudo, bez ciepła na przełomie wyższego basu i średnicy. Więc żeby Twoja piosenka brzmiała dobrze, to pewnie podbijesz te częstotliwości i możesz z tym przesadzić - na bardzo wielu innych sprzętach dźwięk będzie zamulony. Z niskim basem odwrotnie - na pewno nie przesadzisz, ale to wcale też nie zawsze dobrze - dajmy na to nagrałeś do swojej piosenki  kontrabas - na K371 będzie brzmieć dobrze, a na wielu innych sprzętach będzie tego niższego basu brakować.

A teraz odwróć sobie sytuację - czyli używasz K371 do słuchania różnych płyt - tego typu problemy z basem generują właśnie słuchawki Harman Target. Oczywiście mastering płyt jest tak różny (kolejny truizm na dziś ;)), że wiele będzie brzmiało na K371 dobrze, natomiast ich bas nie jest żadną referencją, jak niektórzy uparcie twierdzą. I tylko o to mi chodziło.

 

"IEM-y nie mogą robić symulacji przestrzeni poprzez interakcję z małżowiną - zamierasz z tym polemizować? :D Natomiast jeżeli wystarczy wyginać FR tak, żeby przestrzeń rosła, to tutaj jesteśmy w pełnej zgodzie, że metodologia Rtings jest niewyczerpująca."

 

Ale co z tego wynika, poza tym że ani interakcja z małżowiną ani equalizacja najwyraźniej nie są jedynymi czynnikami, od których zależy subiektywne postrzeganie sceny? Zauważ, że wśród słuchawek nausznych też są takie, gdzie interakcja z małżowiną jest niewielka - np. DT880 - te słuchawki mierzone z i bez sztucznych uszu dają bardzo podobny wykres częstotliwości, a przecież scenę mają całkiem dużą w opinii większości osób. Zupełnie odwrotnie jest np. z K701 których pomiary z zastosowaniem sztucznych uszu wypadają zupełnie inaczej, niż bez nich.

Jakbyś się zastanawiał, jak to jest robione w nagraniach, że w jednych jest duża scena, w innych nie, to jest cała masa tricków żeby tą przestrzeń sztucznie powiększyć. Najprostszy, ale bardzo skuteczny - dodać pogłosy. I przecież tak to często wygląda w różnych audiofilskich systemach, gdzie pomieszczenie sobie "gra", a ludziom się podoba, bo mają wrażenie przestrzenności, dźwięków zza głowy i inne takie :) I przecież takie sztuczki się stosuje w słuchawkach, to są jakiegoś rodzaju oszustwa, bo słuchawki dodają coś od siebie, ale to fajnie brzmi, a może nawet w pewnym sensie bardziej realistycznie, kiedy dźwięk bardziej przypomina ten z kolumn :)

Problem tylko w tym, że ja osobiście nie znam teorii, która w przekonujący sposób by mi wyjaśniła, jak słuchawki to robią - z pewnością takie firmy jak Sennheiser, Beyerdynamic, AKG mają dużą wiedzę, bo przez lata prowadziły badania na ten temat. Natomiast teorie Rting i ich rankingi dla mnie są zupełnie nieprzekonujące, bo się nie pokrywają z moimi subiektywnymi odczuciami i raczej nie tylko z moimi :)

 

Wybacz, jeżeli odniosłeś wrażenie braku odpowiedzi na to, co piszesz - sposób podkreślania pewnych kwestii i rozkładania akcentów wypowiedzi kazał mi ułożyć swoje w taki a nie inny sposób, i - jak to często bywa - trochę żeśmy się rozminęli. Wyjaśnione? Mam nadzieję.

 

Skoro sprzęt studyjny kalibruje się na SPL rzędu 79-85dB (to są typowe widełki z wytycznych choćby telewizyjnych), to symulowanie na nich charakterystyki słyszenia rzędu 75-76dB nie miałoby w zasadzie w ogóle sensu - inżynier raczej nie będzie nagle cudował i aproksymował, bo też tym zjawiskom podlega, więc po to kalibruje sprzęt, żeby nie musiał się nad tym głowić w trakcie. W ogóle nie wiem skąd bierzesz przekonanie o takich poziomach - raz, że nie jest żadnym sekretem, że wielu rzeczy klienta słucha głośno (stąd cały loudness war). Zakłada się duże widełki peakowe, przynajmniej w dobrych nagraniach to potrafi być headroom rzędu 10-15dB. Toole pisał o 

 

Fajnie tak wierzyć w płaskość pomieszczeń studyjnych, natomiast one często podlegają takim samym zjawiskom jak wszystkie inne. Dodatkowo, dobry inżynier raczej bierze pod uwagę, że konsument ma często kompletny bajzel w basie (bo pomieszczenia są problematyczne), ja tam trafiałem swego czasu na nagrania chude przede wszystkim, jeżeli już były w jakiś sposób "niedorobione", i tak też mi się wydawało, że one muszą brzmieć. No, jednak nie muszą.

 

Jeżeli założymy, że K371 (lub dowolne inne słuchawki uwzględniające to zjawisko, a takich raczej na rynku nie ma) dobrze aproksymują podbicie poszczególnych kawałków basu względem krzywej słyszenia, to nie dostaniesz "podbitego niskiego basu", tylko płaskie percepcyjnie pasmo, w typowej sytuacji jak w pomieszczeniu, bo taką aproksymuje ta krzywa. To chyba proste?

 

Ogólnie, to zdaje się, piszesz to wszystko przez pryzmat słyszenia basu płaskiego, "gdy na wykresie bez kompensacji on jest płaski" - a to tak nie działa! Dlatego też wspominałem o house curves, bo ich istnienie było dla mnie pewnym zaskoczeniem. A one pokazują jasno, że tego niskiego basu i średniego jest o wiele więcej przez same zjawiska pomieszczeniowe, niż pokazywałaby charakterystyka danych kolumn. Osobiste doznania na bardzo szerokim materiale (także nagrań zrealizowanych naprawdę kompetentnie) wskazują mi raczej, że mam rację, aniżeli "jakieś magiczne podbicie w niskim basie". Co więcej, "house curves" są stosowane jako krzywa docelowa kolumn, która daje realniejsze, bardziej namacalne i precyzyjne doznania na głośnikach. Poczytaj sobie na przykład o krzywej B&K, która JEST punktem odniesienia w produkcji nagrań... To do nich się kompensuje porządne, poważne nagrania.

 

Mam wrażenie, że środowisko audiofilskie jest bez przerwy maltretowane produktami nadmiernie chudymi, z brakami w "body" i stąd ma przyzwyczajenia, które nijak się nie mają do realnej charakterystyki muzyki. Zresztą, skoro już odwołujesz się do koncertów, gdzie najczęściej niski i średni bas hulają jak szatan, nawet w obliczu przyzwoitej adaptacji akustycznej, bo po prostu tak musi być z punktu widzenia fizyki. Stąd naprawdę nie rozumiem jak można stawać po stronie chuderlaków basowych, które kompletnie rujnują balans tonalny, a razem z tym percepcję głębi, impaktu i przestrzeni w ogóle. Dziwnym trafem różne Beyery słynne ze "sceny" zawsze mają przynajmniej w miarę prawidłowy (albo nawet jakieś sporawe górki) bas, a na sprzęcie chudym rzadko kiedy zwraca się na to uwagę. 

 

Tak, na temat "distance i depth cues" (jak to się z angielska nazywa) trochę ostatnimi czytałem. W kwestii aproksymacji kolumn, to robi się to choćby tak, jak nagrania binauralne. Mierzysz funkcję transferu głowy mikrofonami dousznymi i przekształcasz tak otrzymywany dźwięk do uszu, czasem tak jak wspomniałeś dodaje się jakiś pogłos - tak z grubsza działają systemy wirtualizujące kolumny, przynajmniej te bez kompleksowej symulacji pomieszczeń. Można rozwiązaniem Impulcifier (mając kolumny oraz mikrofony douszne) zrobić sobie osobistą, kompletną funkcję przekształcenia dźwięku od głowy i małżowiny (HRIR), którą nakładamy na audio.

 

Nie wiem, czy widzisz do czego zmierzam. Jeżeli (nie testowałem tego jeszcze) taki HRIR skutecznie (i wystarczająco!) spowoduje odczucie "poza głową" - tak jak to robią nagrania binauralne - to znaczyłoby, że po prostu słuchawki "z dobrą sceną" mają... odpowiedź częstotliwościową, która pokrywa się z funkcją odpowiedzi głowy słuchacza i to z FR "pasującego" (w sensie: zbliżonego) do HRIR danego słuchacza "jak na kolumnach" wynikałoby zaistnienie sceny "poza głową". Dodajmy do tego, że oddalenie słuchawek od głowy (dużymi padami) także kończy się w ostateczności po prostu zmianą charakterystyki częstotliwościowej. Po prostu - zaznaczam, nie musisz mi wierzyć na słowo - dziwnym trafem sprzęty "przestrzenne" mają pewien powtarzalny, choć z pewnymi wariancjami tam gdzie nie pozycjonujemy, rodzaj FR-u, który działa.

 

To też ostatecznie nie wyklucza teorii Rtings - po prostu może zwracają uwagę na "means to an end" (interakcje z małżowiną), a nie na cel sam w sobie, czyli osiągnięcie FR-u, który "pasuje" do danego słuchacza. Czyli teoria jest niekompletna, a nie nietrafiona. Tak samo, tłumaczyłoby to, dlaczego IEM-y mogą mieć scenę - bo w ogóle nie rozchodzi się o zjawiska uszne, tylko o dopasowanie charakterystyk.

Edytowane przez Filas
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0
51 minut temu, Kuba_622 napisał:

Zauważ, że wśród słuchawek nausznych też są takie, gdzie interakcja z małżowiną jest niewielka - np. DT880 - te słuchawki mierzone z i bez sztucznych uszu dają bardzo podobny wykres częstotliwości, a przecież scenę mają całkiem dużą w opinii większości osób. Zupełnie odwrotnie jest np. z K701 których pomiary z zastosowaniem sztucznych uszu wypadają zupełnie inaczej, niż bez nich.

Przepraszam, że wtrącę swoje kilka groszy, ale powodem niewielkich różnic w pomiarze z sztucznymi uszami i bez, jest zastosowany gruby filc w DT880, który tlumi falę odbitą w przeciwieństwie do K701, gdzie nie ma żadnego filtra na przetworniku, imo. ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Testuję sobie właśnie DT770.

W dniu 13.11.2020 o 21:23, Szczurov napisał:

Grają mocną vką i też mają ostrą górę i bas. 

Grają bardziej U niż Vką, Góra jest ostra, dół bardziej sub-basowy niż mid-basowy więc nie ma go aż tak dużo, ale jak jest to jest dobrej jakości.

 

Ta góra jest tu szczególnie kontrowersyjna, jest to jedyny aspekt tych słuchawek, o którym nie mogę sobie wyrobić zdania. Prosto z pudełka wysokie tony, sybilanty, były trudne do zniesienia. Z dnia na dzień jest coraz lepiej, myślę że to kwestia po pierwsze przyzwyczajenia, a po drugie nausznic, które zaczynają się wyrabiać. (Porównania wykresów FR z nowymi i wyrobionymi nausznicami wskazują na to, że z nowymi grają ostrzej)

 

Sygnatura dźwięku ogólnie podobna do SRH840 z kilkoma zastrzeżeniami: 770 schodzą niżej, ale mają mniej mid-bassu, a ich góra jest ostrzejsza, ale bardzo klarowna. Scena w 770 jest większa, a pozycjonowanie dokładniejsze. 770 mają najlepszą sceniczność pośród słuchawek, których miałem okazję słuchać. Moim zdaniem jest lepsza niż w otwartych HD599.

 

Wracając do kwestii niskich częstotliwości, zdarzają się opinie w których ludzie mówią o tym jakie to te słuchawki są bass heavy i w ogóle armaty bassu itp - chyba ich nie słuchali. Bass w 770 jest głęboki, nasycony, ale wcale nie ma go dużo. Ja osobiście nawet podbijam bass na fiio, żeby mieć więcej tego mid-bassu. Jeżeli ktoś się z tym nie zgadza to radzę posłuchać jakichkolwiek JBLi z media expert albo tańszych modeli Sony.

 

Dopiero na 770 Mountains Hansa Zimmera przysparza mnie o ciarki. (nie wspominając o soundtracku z Mass Effect, ale to może kwestia sentymentu do franczyzy).

 

Dużo osób ocenia DT770 negatywnie i chyba wiem dlaczego. Od słuchawek audiofilskich oczekuje się określonego brzmienia, najlepiej takiego przy którym można rozsiąść się wygodnie w fotelu z lampką Dom Pérignon i rozkoszować aksamitnymi dźwiękami muskającymi nasze delikatne uszka. Tymczasem 770 są tego przeciwnością z jednego powodu - to są słuchawki do zastosowań profesjonalnych, nie audiofilskich. Prosta rzecz, a wielu osobom zdaje się o tym zapominać. (mimo że jest to dosłownie napisane na tych słuchawkach).

 

Grają ostro, dzięki temu inżynier może kontrolować sybilanty z większą dokładnością. Mają szybkie przetworniki, dzięki którym dźwięki są dobrze odseparowane i pozwalają dotrzeć do szczegółów.

 

To samo z komfortem. Maja mocny ścisk, żeby odizolować dźwięki mogące wpłynąć na odsłuch podczas monitorowania, z tego powodu welury są wypełnione twardszą pianką niż np w DT990.

 

Ostatnia kwestia - jakość wykonania. Te słuchawki nie są wykonane z dbałością o walory estetyczne, nausznice nie składają się tak równiutko jak w shurach, plastiki i aluminium są ostre, a wykończenie prymitywne. Jednak jakość zastosowanych materiałów jest bardzo dobra - plastiki są solidne a aluminium sprężyste. Można je rozebrać do części pierwszych przy pomocy jednego torxa i praktycznie każdą cześć wymienić. Shury są o wiele przyjemniejsze, ale co z tego skoro już leżą połamane. 770 nie bałbym się wrzucić luzem do plecaka, albo zrzucić z biurka na ziemię (co jest bardzo prawdopodobne z powodu zamocowanego na stałe kabla). Są też bardzo lekkie.

 

Czy to znaczy, że nie można się w nich zrelaksować i cieszyć dobrej jakości muzyką? Ja to właśnie robię, chociaż ograniczeniem jest pewien próg głośności powyżej którego ostrość wysokich tonów szybko zaczyna mnie męczyć. 

 

Edytowane przez Kuback
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Dzisiaj odebrałem DT990 Edition 32 ohm. Podobno były one bazą dla TYGRów - nie wiem czy to prawda, ale wszystko by się w sumie odnośnie specyfikacji i budowy zgadzało. W TYGRach są jeszcze pogrubione pianki, które trochę zabijają wysokie tony. Powiem wam szczerze, że po przeżyciach z 770 treble mi tu w ogóle nie przeszkadzają. Ogólnie grają dużo bardziej "muzykalnie" od 770, są mniej analityczne i choć dół nie schodzi tak nisko, to midbass jest bardziej wyeksponowany i wszystko brzmi przyjemniej. We wszystkich poprzednich słuchawkach których słuchałem, gdy coś mi nie pasowało musiałem sobie to jakoś usprawiedliwiać. 770 były analityczne i ostre, bo "studyjne," 599 grały spod kocyka, bo były "laid back". W SRH840 mało emocji, bo są "referencyjne" (prawie). Tutaj jest po prostu wszystko w porządku, łącznie z komfortem (10/10) i wykonaniem.

 

Jedynie trochę brakuje mi klarowności z 770, ale przez nie prawie znienawidziłem niektóre moje ulubione kawałki, które są po prostu kiepsko zmasterowane. 

 

Póki co zostaję przy tych 990-tkach. Jak mi się kiedyś zwiększy budżet, to może zrobię upgrade do 1990 i fiio K5 pro :D

 

Dzięki wszystkim za odpowiedzi, dużo się nauczyłem i może teraz będę w stanie sam komuś pomóc :) 

 

Trzymajcie się! 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Editiony to fajne słuchawki. Jak mi nie będą chcieli wymienić amironów, a tygry nie będę sięgał to pomyślę nad DT990, tyle, że może 600om :) wersji z orginalnymi padami mi całkiem leżały. :)

 

Miłego czasu na muzyce życzę!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności