rev Opublikowano 31 Października 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Października 2020 (edytowane) Recenzja nowości od Campfire - Dorado 2020 https://ear-fidelity.com/2020/10/31/campfire-audio-dorado-2020/ Edytowane 31 Października 2020 przez rev 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
gucio-chan Opublikowano 20 Grudnia 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Grudnia 2020 (edytowane) Podpisuję się obiema ręcyma. Właśnie skończyłem nieoczekiwaną prawie 4-godzinną przygodę z tymi maleństwami i zapewniam, że jeśli ich wygląd nie przyciągnie Waszej uwagi, to brzmienie na pewno. Powiem tak: do tej pory uważałem KZ ZS6 za słuchawki wszechstronne, sprawdzające się w odsłuchach wszelkiego rodzaju muzyki - wydawały się idealne, tak bardzo uniwersalne... do czasu zmiany wysłużonego X5 II na M11 i związanej z tym przygody, którą rozpocząłem dzięki @kuropowi z mp3store Wrocław. Nagle miałem możliwość obcować z pełną gamą przeróżnych modeli z których jedne poruszyły mnie bardziej, zaś inne... cóż, nie były moją bajką. I właśnie to wszystko mogę z czystym sumieniem teraz wyrzucić do kosza. Dosłownie. Wszelkie opisy, które zawarłem w moich lakonicznych recenzjach nie umywają się do tych słuchawek, które mam jeszcze przez kilka godzin przyjemność użytkować. Od momentu pierwszego uruchomienia w ucho rzuca się nie dająca się wręcz opisać klarowność i bezpośredniość przekazu przy zachowaniu perfekcyjnej poprawności. Nie miałem jeszcze do czynienia z osławionymi Andromedami, które wybijają się w rankingu popularności produktów spod znaku Biwakowego Ogniska, ale już teraz nie mogę się doczekać jakiej to czarnoksięskiej sztuki dopuścili się Panowie z Portland w Oregonie. Wiem natomiast, że Dorado na pewno błyszczą basem i jego kulturą - mid bardzo przyjemnie potrafi zawładnąć pasmem, rozlewając się po scenie, a dzięki hybrydowej konstrukcji nie wpływa bezpośrednio na resztę prezentowanego utworu oraz jego detali. Pozostaje w tle, zaznaczając swoją obecność. Momentami brakuje słów aby to sprecyzować - odbierając go jest się pod tak ogromnym wrażeniem. Potrafi uderzyć punktowo wręcz do bólu poprawnie (w pozytywnym sensie) przy zachowaniu odpowiedniej dozy elastyczności, wywołując mimowolny uśmiech u tych, którzy szukają "mięska" w tego typu utworach by po chwili wycofać się, oczekując na kolejny takt w żaden sposób nie męcząc bądź pozostawiając uczucia niedosytu. Średnica jest również tą, która przy wokalach wywoła przyspieszone bicie serca - naturalna, wierna, wybuchająca wręcz skrzętnie do tej pory skrywanymi przez Producenta detalami i w żaden sposób nie dopuszczająca jakichkolwiek niedoskonałości. Wykonawca jest prosto przed Tobą, tworząc niemal intymną relację - wszelkie jego zabiegi stylistyczne takie jak vibrato czy chrypka są przepięknie prezentowane. Pierwszy raz spotkałem się z taką klarownością, która potrafi "syknąć" w utworach Linkin Park takich jak "Don't stay", poruszyć w "Never enough" Loren Allred czy przyprawić o mimowolne stukanie nogą przy "Man of the woods" Justina Timberlake'a, przez cały czas trzymając się w ryzach, zapewniając najlepszy możliwy przekaz. Właśnie - góra. Trochę już o niej napomknąłem w powyższym opisie, ale wypadałoby dorzucić coś jeszcze: równa, bardzo, BARDZO poprawna - instrumenty smyczkowe są wręcz hipnotyzujące w wyższych rejestrach, wywołując przyspieszone bicie serca. Sybilanty? Dorado nie znają takiego terminu i Ty również możesz przy nich o tym zapomnieć. Naturalność, naturalność i jeszcze raz wierność. Fortepian? Posłuchaj go, a skończysz tak jak ja - o drugiej nad ranem. Talerze czy perkusja brzmią czysto, tak jak powinny, bez żadnych metalicznych naleciałości, których ostatnio osłuchałem się za dużo w IEMach z odrobinę niższej półki... Cały ten przekaz zawarty jest w wykluczającej się trochę otoczce - bezpośredni, ale znajdujący się w bardzo szerokiej i głębokiej przestrzeni. Wszelkie pogłosy rozchodzą się bardzo daleko, dodatkowo łechtając zmysł perfekcjonisty. Dokładnie wiemy gdzie znajdują konkretne instrumenty, które w zależności od położenia - bądź zamierzenia Twórcy - w mniejszy lub większy sposób zaznaczają swoją obecność. I to również trzeba uwydatnić: po raz kolejny pojawia się wrażenie czarów odprawionych nad upakowaną w tych ceramicznych kopułkach technologią, wrażenia graficznego wręcz układania warstw z instrumentami, które w ten sposób prezentowane są wprost do naszych uszu. Jeśli kiedykolwiek będziecie mieć okazję je wypróbować - zapraszam do "Giorgio by Moroder" w wykonaniu Daft Punk. Ilość detali i lokalizacji instrumentów przyprawi Was wręcz o zawrót głowy. ...Uff! Więcej grzechów nie pamiętam. Jestem nimi totalnie zauroczony - początki zawładnęły mną na pierwszy kwadrans testów, podczas których z pianek przerzuciłem się na SpinFity i to był strzał w dziesiątkę: FUN w czystej postaci. Zakładam, że fabrycznie dodawane końcówki, a raczej kosmiczna wręcz ich ilość powodują konkretną zmianę brzmienia w tym dociążenie basu, ale z racji krótkiego pobytu sprzętu u mnie wolałem na szybko użyć czegoś co znam i co pozwoli na rozjaśnienie przekazu... a potem z jednego utworu zrobił się cały album, potem przejścia do następnych, które nie kończyły się na skoku zniechęcenia - każdy prezentował sobą coś nowego, zachwycającego i angażującego przy jednoczesnej ogromnej dozie relaksu napędzanej wyrazistością brzmienia. Nie wiem czy mój opis/recenzja/wrażenia trafią do kogoś z Szanownej Rzeszy Odbiorców Forum pod kątem gustów, ale może przekonają do choćby sięgnięcia po nie podczas któregokolwiek ze spotkań grupowych. Mogę zapewnić, że to co zawita do Waszych młoteczków, kowadełek i strzemiączek na pewno wywoła chociażby jedno z opisanych przeze mnie wrażeń. Narobiłem smaku? Szukajcie a znajdziecie. P.S.: Dla zaintrygowanych - równocześnie mam na stole testowym Fiio FH3 i mógłbym z pewną dozą pewności powiedzieć, że gdyby zredukować w nich ten dominujący subbas, pozwalając odetchnąć reszcie pasma, odrobinę wypełnić średnicę poprzez dodanie tej pożądanej naturalności wokalom oraz delikatnie uwydatnić wydobywanie szczegółów z utworów... otrzymalibyśmy niemalże kopię Dorado. Bardzo się zdziwiłem jak mało im brakuje do efektu totalnego "wow" jakie odniosłem w stosunku do recenzowanego modelu. ...Aaale to już materiał na inny tekst Dobranoc Za użyczenie egzemplarza do testów dziękuję MP3Store Wrocław. Edytowane 20 Grudnia 2020 przez gucio-chan 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rev Opublikowano 20 Grudnia 2020 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Grudnia 2020 Super napisane ja im dłużej Dorado używam, tym jeszcze bardziej je kocham. Dla mnie, z tego co slyszalem - IEMy roku Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
gucio-chan Opublikowano 20 Grudnia 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Grudnia 2020 (edytowane) @rev... Nie lubię Cię bo je masz, a ja mieć nie będę. I to mnie właśnie najbardziej boli: że mogę ich doświadczyć i już na wieki wieków zazdrościć Szczęśliwym Nabywcom. Ujmę to tak - Dorado to IEMy które: - chciałbym ukraść, - nigdy w życiu nie kupię (absolutnie kosmiczny, ale wytłumaczalny pułap cenowy), - ... a które z chęcią dostałbym na urodziny. A mam je jak zawsze 18 grudnia więc gdzie one są, do cholery! Edytowane 20 Grudnia 2020 przez gucio-chan 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Moderator kurop Opublikowano 22 Grudnia 2020 Moderator Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Grudnia 2020 po świętach dorado będą u mnie w sklepie do odsłuchu 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wegiel21 Opublikowano 22 Grudnia 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Grudnia 2020 Dzięki koledze @kurop mam właśnie je na 1-2 dniowym teście razem zrKinera Nanna i Baldr ( tu myślałem że jest dobrze ) a wcześniej przerobiłem Volty, Khany, Craft 6, EE Bravado , Valkyrie i Hero FE i hm te małe brzdące już po pierwszych nutach mówią do mnie piekielnie muzykalnym dźwiękiem. Czy to Chris Rea czy Eminem czy Infected Mushroom dają MEGA frajdę i chyba jak nie teraz to niebawem zagoszczą u mnie na stałe. Dodam że bałem się o wygodę bo mam z tym problem ale one są malutkie, mimo że metalowe kopułki to super wygodne i to kolejny mocny ich punkt Tego czego mi do dziś brakowało w moich CIEMach Aether R czyli mocniejszego kopa i większej muzykalności kosztem analitycznego grania bez utraty klasowego dźwięku to mają Dorado 2020. Dzięki @kurop ale takie odsłuchy mają duży minus w postaci "cholera chce je mieć a to koniec roku " 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Moderator kurop Opublikowano 22 Grudnia 2020 Moderator Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Grudnia 2020 Dzięki [mention=8741]kurop[/mention] ale takie odsłuchy mają duży minus w postaci "cholera chce je mieć a to koniec roku " Zdążymy zrealizować. Nie martw się Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rev Opublikowano 22 Grudnia 2020 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Grudnia 2020 Zgadzam się totalnie, one są potwornie fun i to, co brakuje mi na Aether R, czyli kopa na basie dają mi właśnie Dorado2020. Daily driver, podczas jak w szufladzie leżą Elysium, Ara, Aether R itd. @wegiel21 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
_salgado_ Opublikowano 23 Grudnia 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Grudnia 2020 22 godziny temu, wegiel21 napisał: Dzięki koledze @kurop mam właśnie je na 1-2 dniowym teście razem zrKinera Nanna i Baldr ( tu myślałem że jest dobrze ) a wcześniej przerobiłem Volty, Khany, Craft 6, EE Bravado , Valkyrie i Hero FE i hm te małe brzdące już po pierwszych nutach mówią do mnie piekielnie muzykalnym dźwiękiem. Czy to Chris Rea czy Eminem czy Infected Mushroom dają MEGA frajdę i chyba jak nie teraz to niebawem zagoszczą u mnie na stałe. Dodam że bałem się o wygodę bo mam z tym problem ale one są malutkie, mimo że metalowe kopułki to super wygodne i to kolejny mocny ich punkt Tego czego mi do dziś brakowało w moich CIEMach Aether R czyli mocniejszego kopa i większej muzykalności kosztem analitycznego grania bez utraty klasowego dźwięku to mają Dorado 2020. Dzięki @kurop ale takie odsłuchy mają duży minus w postaci "cholera chce je mieć a to koniec roku " Jak byś opisal Dorado w porównaniu do kinera Nanna ( bo widzę, że miałeś na testach jedne i drugie)? Ja mialem przyjemność porównywać nanny do andromed2020 i tych starszych, i pod każdym względem i za każdym razem nanna wygrywala. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wegiel21 Opublikowano 23 Grudnia 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Grudnia 2020 5 godzin temu, _salgado_ napisał: Jak byś opisal Dorado w porównaniu do kinera Nanna ( bo widzę, że miałeś na testach jedne i drugie)? Ja mialem przyjemność porównywać nanny do andromed2020 i tych starszych, i pod każdym względem i za każdym razem nanna wygrywala. Miałem i Nanna i Baldr i Dorado 2020 i hmmm chyba jednak Nanna bardzie dojrzałe granie bo mimo rozrywkowego grania Dorado 2020 to Kinera Nanna oferuje więcej szczegółów, gra wokoło głowy , scena szeroka no i nie tak męcząca góra jak w Baldr, a i cena lepsza jak obu alternatywnych modeli. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
_salgado_ Opublikowano 23 Grudnia 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Grudnia 2020 54 minuty temu, wegiel21 napisał: Miałem i Nanna i Baldr i Dorado 2020 i hmmm chyba jednak Nanna bardzie dojrzałe granie bo mimo rozrywkowego grania Dorado 2020 to Kinera Nanna oferuje więcej szczegółów, gra wokoło głowy , scena szeroka no i nie tak męcząca góra jak w Baldr, a i cena lepsza jak obu alternatywnych modeli. Dzięki za info. Nie mam zbyt dużego doświadczenia w swiecie iemow, przechodząc z kolumn i słuchawek wokolusznych, ale właśnie jak szukałem czegoś przenośnego to kinera nanna ze wszystkich które testowałem zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. Świetnie zgrała się z sp1000m a teraz wiem, że i równie świetną jak nie lepszą synergie lapie z se100. Jeszcze tia trio od 64audio wypadła w testach wyjatkowo i brzmiala jak porządne wokoluszne sluchawki, inaczej niż nanna, no i za dużo większe pieniądze... Ps sorry za offtopic Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
gucio-chan Opublikowano 24 Grudnia 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Grudnia 2020 (edytowane) @_salgado_ Powiem tak: Dorado - bezpośrednie, naturalne, pełne zabawy i niespodziewanych dotąd szczegółów, które z pewnością należy zaliczyć do audiofilskich. Perfekcyjna separacja tonów niskich, która czasem jest największą bolączką innych modeli, zalewając pasmo i przykrywając klarowność. Nie wymagają jakiegoś specjalnego napędu aby rozwinąć skrzydła, a przy okazji są zestrojone na tyle bezpiecznie i efektownie, że praktycznie nie schodzą z uszu przez długi czas. No i ta prezentacja... jeszcze nigdy nie spotkałem się z takim typem grania, ale już jestem ich totalnym fanem. Kiedy ktoś raz je posłucha, będzie wiedział na co idą te tysiące. Nanna - bardziej wchodzące w wyrównane granie z odrobiną iskry w górze i wokalach. Zważywszy na strojenie, w stosunku do Dorado to moim zdaniem (tylko) dobrze kontrolowane IEMy choć zależne od źródła i mocy dźwięku. Nie chcę się wypowiadać na ich temat głębiej z racji również krótkiego posiadania i odsłuchu, ale na M11, nawet na balansie i zwiększeniu głośności oraz wzmocnienia odniosłem wrażenie, że nie dają z siebie wszystkiego. Jak się okazuje, co elektrostatyki to elektrostatyki. I to jest jeden z większych minusów choć również i wytłumaczenie: chcesz dobre IEMy - kupuj Dorado za 5k i nie martw się wzmacniaczem. Chcesz wyrównane granie? Nanna za 3.5k i dodatkowo wzmacniacz aby wyrównać pułap. Win-win situation for audiophile industry Ale serio - jeśli kiedyś natkniesz się na Dorado: polecam, zalecam, pragnę. Edytowane 24 Grudnia 2020 przez gucio-chan 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
_salgado_ Opublikowano 24 Grudnia 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Grudnia 2020 3 godziny temu, gucio-chan napisał: @_salgado_ Powiem tak: Dorado - bezpośrednie, naturalne, pełne zabawy i niespodziewanych dotąd szczegółów, które z pewnością należy zaliczyć do audiofilskich. Perfekcyjna separacja tonów niskich, która czasem jest największą bolączką innych modeli, zalewając pasmo i przykrywając klarowność. Nie wymagają jakiegoś specjalnego napędu aby rozwinąć skrzydła, a przy okazji są zestrojone na tyle bezpiecznie i efektownie, że praktycznie nie schodzą z uszu przez długi czas. No i ta prezentacja... jeszcze nigdy nie spotkałem się z takim typem grania, ale już jestem ich totalnym fanem. Kiedy ktoś raz je posłucha, będzie wiedział na co idą te tysiące. Nanna - bardziej wchodzące w wyrównane granie z odrobiną iskry w górze i wokalach. Zważywszy na strojenie, w stosunku do Dorado to moim zdaniem (tylko) dobrze kontrolowane IEMy choć zależne od źródła i mocy dźwięku. Nie chcę się wypowiadać na ich temat głębiej z racji również krótkiego posiadania i odsłuchu, ale na M11, nawet na balansie i zwiększeniu głośności oraz wzmocnienia odniosłem wrażenie, że nie dają z siebie wszystkiego. Jak się okazuje, co elektrostatyki to elektrostatyki. I to jest jeden z większych minusów choć również i wytłumaczenie: chcesz dobre IEMy - kupuj Dorado za 5k i nie martw się wzmacniaczem. Chcesz wyrównane granie? Nanna za 3.5k i dodatkowo wzmacniacz aby wyrównać pułap. Win-win situation for audiophile industry Ale serio - jeśli kiedyś natkniesz się na Dorado: polecam, zalecam, pragnę. Dzięki śliczne za szczegółową odpowiedź. Aż się boję w takim razie ich odsluchiwac gdyż wmawialem sobie,że temat zakupów przenośnego sprzętu mam już zamknięty;) A tak serio, to kiedyś przy okazji chętnie posłucham nowego dorado. Nie wiem jak nanna wypada ogólnie z innymi dapami, ale jak dla mnie obydwa modele a&k które wymieniłem tworzą piękną z nią synergię - sp1000m, to na nim testowałem nanny przed zakupem, i muzyka klasyczna/orkiestry/piano solo brzmiala na tym połączeniu wybornie, z mnóstwem detali, z żywiołową i wielowarstwowa góra, świetną separacja instrumentów i realistycznym ich wybrzmiewaniem. Choć nie wiem czy każdy gatunek by tu się sprawdził (może miejscami być za ostro?) I jak ktoś woli bardziej analogowy posmak to chyba nie tędy droga. Z kolei ak SE100 + Nanna to jakby duet szyty na miarę, jeszcze bardziej pełny i uniwersalny przekaz który myślę spodoba się wielu. Spokojniejszy, bardziej łagodny i dociazony. Być może jest tak, że dorado jest faktycznie mniej wybredny co do sprzętu niz nanna. No nic, kiedyś będzie trzeba się o tym osobiscie przekonać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.