Skocz do zawartości
WIOSENNA PROMOCJA AUDIO 11.03-04.04.2024 Zapraszamy ×

Campfire Audio Dorado 2020 Recenzja


rev

Rekomendowane odpowiedzi

  • 1 miesiąc temu...

Podpisuję się obiema ręcyma. Właśnie skończyłem nieoczekiwaną prawie 4-godzinną przygodę z tymi maleństwami i zapewniam, że jeśli ich wygląd nie przyciągnie Waszej uwagi, to brzmienie na pewno. Powiem tak: do tej pory uważałem KZ ZS6 za słuchawki wszechstronne, sprawdzające się w odsłuchach wszelkiego rodzaju muzyki - wydawały się idealne, tak bardzo uniwersalne... do czasu zmiany wysłużonego X5 II na M11 i związanej z tym przygody, którą rozpocząłem dzięki @kuropowi z mp3store Wrocław. Nagle miałem możliwość obcować z pełną gamą przeróżnych modeli z których jedne poruszyły mnie bardziej, zaś inne... cóż, nie były moją bajką. I właśnie to wszystko mogę z czystym sumieniem teraz wyrzucić do kosza. Dosłownie. Wszelkie opisy, które zawarłem w moich lakonicznych recenzjach nie umywają się do tych słuchawek, które mam jeszcze przez kilka godzin przyjemność użytkować.

Od momentu pierwszego uruchomienia w ucho rzuca się nie dająca się wręcz opisać klarowność i bezpośredniość przekazu przy zachowaniu perfekcyjnej poprawności. Nie miałem jeszcze do czynienia z osławionymi Andromedami, które wybijają się w rankingu popularności produktów spod znaku Biwakowego Ogniska, ale już teraz nie mogę się doczekać jakiej to czarnoksięskiej sztuki dopuścili się Panowie z Portland w Oregonie. Wiem natomiast, że Dorado na pewno błyszczą basem i jego kulturą - mid bardzo przyjemnie potrafi zawładnąć pasmem, rozlewając się po scenie, a dzięki hybrydowej konstrukcji nie wpływa bezpośrednio na resztę prezentowanego utworu oraz jego detali. Pozostaje w tle, zaznaczając swoją obecność. Momentami brakuje słów aby to sprecyzować - odbierając go jest się pod tak ogromnym wrażeniem. Potrafi uderzyć punktowo wręcz do bólu poprawnie (w pozytywnym sensie) przy zachowaniu odpowiedniej dozy elastyczności, wywołując mimowolny uśmiech u tych, którzy szukają "mięska" w tego typu utworach by po chwili wycofać się, oczekując na kolejny takt w żaden sposób nie męcząc bądź pozostawiając uczucia niedosytu. 

Średnica jest również tą, która przy wokalach wywoła przyspieszone bicie serca - naturalna, wierna, wybuchająca wręcz skrzętnie do tej pory skrywanymi przez Producenta detalami i w żaden sposób nie dopuszczająca jakichkolwiek niedoskonałości. Wykonawca jest prosto przed Tobą, tworząc niemal intymną relację - wszelkie jego zabiegi stylistyczne takie jak vibrato czy chrypka są przepięknie prezentowane. Pierwszy raz spotkałem się z taką klarownością, która potrafi "syknąć" w utworach Linkin Park takich jak "Don't stay", poruszyć w "Never enough" Loren Allred czy przyprawić o mimowolne stukanie nogą przy "Man of the woods" Justina Timberlake'a, przez cały czas trzymając się w ryzach, zapewniając najlepszy możliwy przekaz.

Właśnie - góra. Trochę już o niej napomknąłem w powyższym opisie, ale wypadałoby dorzucić coś jeszcze: równa, bardzo, BARDZO poprawna - instrumenty smyczkowe są wręcz hipnotyzujące w wyższych rejestrach, wywołując przyspieszone bicie serca. Sybilanty? Dorado nie znają takiego terminu i Ty również możesz przy nich  o tym zapomnieć. Naturalność, naturalność i jeszcze raz wierność. Fortepian? Posłuchaj go, a skończysz tak jak ja - o drugiej nad ranem. Talerze czy perkusja brzmią czysto, tak jak powinny, bez żadnych metalicznych naleciałości, których ostatnio osłuchałem się za dużo w IEMach z odrobinę niższej półki...

Cały ten przekaz zawarty jest w wykluczającej się trochę otoczce - bezpośredni, ale znajdujący się w bardzo szerokiej i głębokiej przestrzeni. Wszelkie pogłosy rozchodzą się bardzo daleko, dodatkowo łechtając zmysł perfekcjonisty. Dokładnie wiemy gdzie znajdują konkretne instrumenty, które w zależności od położenia - bądź zamierzenia Twórcy - w mniejszy lub większy sposób zaznaczają swoją obecność. I to również trzeba uwydatnić: po raz kolejny pojawia się wrażenie czarów odprawionych nad upakowaną w tych ceramicznych kopułkach technologią, wrażenia graficznego wręcz układania warstw z instrumentami, które w ten sposób prezentowane są wprost do naszych uszu. Jeśli kiedykolwiek będziecie mieć okazję je wypróbować - zapraszam do "Giorgio by Moroder" w wykonaniu Daft Punk. Ilość detali i lokalizacji instrumentów przyprawi Was wręcz o zawrót głowy.

...Uff! Więcej grzechów nie pamiętam. Jestem nimi totalnie zauroczony - początki zawładnęły mną na pierwszy kwadrans testów, podczas których z pianek przerzuciłem się na SpinFity i to był strzał w dziesiątkę: FUN w czystej postaci. Zakładam, że fabrycznie dodawane końcówki, a raczej kosmiczna wręcz ich ilość powodują konkretną zmianę brzmienia w tym dociążenie basu, ale z racji krótkiego pobytu sprzętu u mnie wolałem na szybko użyć czegoś co znam i co pozwoli na rozjaśnienie przekazu... a potem z jednego utworu zrobił się cały album, potem przejścia do następnych, które nie kończyły się na skoku zniechęcenia - każdy prezentował sobą coś nowego, zachwycającego i angażującego przy jednoczesnej ogromnej dozie relaksu napędzanej wyrazistością brzmienia.

Nie wiem czy mój opis/recenzja/wrażenia trafią do kogoś z Szanownej Rzeszy Odbiorców Forum pod kątem gustów, ale może przekonają do choćby sięgnięcia po nie podczas któregokolwiek ze spotkań grupowych. Mogę zapewnić, że to co zawita do Waszych młoteczków, kowadełek i strzemiączek na pewno wywoła chociażby jedno z opisanych przeze mnie wrażeń.

Narobiłem smaku? Szukajcie a znajdziecie.

 

P.S.: Dla zaintrygowanych - równocześnie mam na stole testowym Fiio FH3 i mógłbym z pewną dozą pewności powiedzieć, że gdyby zredukować w nich ten dominujący subbas, pozwalając odetchnąć reszcie pasma, odrobinę wypełnić średnicę poprzez dodanie tej pożądanej naturalności wokalom oraz  delikatnie uwydatnić wydobywanie szczegółów z utworów... otrzymalibyśmy niemalże kopię Dorado. Bardzo się zdziwiłem jak mało im brakuje do efektu totalnego "wow" jakie odniosłem w stosunku do recenzowanego modelu.

...Aaale to już materiał na inny tekst :) Dobranoc

 

 

Za użyczenie egzemplarza do testów dziękuję MP3Store Wrocław.

Edytowane przez gucio-chan
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@rev... Nie lubię Cię bo je masz, a ja mieć nie będę. I to mnie właśnie najbardziej boli: że mogę ich doświadczyć i już na wieki wieków zazdrościć Szczęśliwym Nabywcom. :)

Ujmę to tak - Dorado to IEMy które:

- chciałbym ukraść,

- nigdy w życiu nie kupię (absolutnie kosmiczny, ale wytłumaczalny pułap cenowy),

- ... a które z chęcią dostałbym na urodziny. A mam je jak zawsze 18 grudnia więc gdzie one są, do cholery! :D

 

Edytowane przez gucio-chan
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki koledze @kurop mam właśnie je na 1-2 dniowym teście razem zrKinera Nanna i Baldr ( tu myślałem że jest dobrze ) a wcześniej przerobiłem Volty, Khany, Craft 6, EE Bravado , Valkyrie i Hero FE i hm te małe brzdące już po pierwszych nutach mówią do mnie piekielnie muzykalnym dźwiękiem.

Czy to Chris Rea czy Eminem czy Infected Mushroom dają MEGA frajdę i chyba jak nie teraz to niebawem zagoszczą u mnie na stałe.

Dodam że bałem się o wygodę bo mam z tym problem ale one są malutkie, mimo że metalowe kopułki to super wygodne i to kolejny mocny ich punkt :)

 

Tego czego mi do dziś brakowało w moich CIEMach Aether R czyli mocniejszego kopa i większej muzykalności kosztem analitycznego grania bez utraty klasowego dźwięku to mają Dorado 2020.

 

Dzięki @kurop ale takie odsłuchy mają duży minus w postaci "cholera chce je mieć a to koniec roku " :)

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Moderator





 
Dzięki [mention=8741]kurop[/mention] ale takie odsłuchy mają duży minus w postaci "cholera chce je mieć a to koniec roku "
 
 


Zdążymy zrealizować. Nie martw się default_smile.png
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się totalnie, one są potwornie fun i to, co brakuje mi na Aether R, czyli kopa na basie dają mi właśnie Dorado2020. Daily driver, podczas jak w szufladzie leżą Elysium, Ara, Aether R itd.

 

@wegiel21

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, wegiel21 napisał:

Dzięki koledze @kurop mam właśnie je na 1-2 dniowym teście razem zrKinera Nanna i Baldr ( tu myślałem że jest dobrze ) a wcześniej przerobiłem Volty, Khany, Craft 6, EE Bravado , Valkyrie i Hero FE i hm te małe brzdące już po pierwszych nutach mówią do mnie piekielnie muzykalnym dźwiękiem.

Czy to Chris Rea czy Eminem czy Infected Mushroom dają MEGA frajdę i chyba jak nie teraz to niebawem zagoszczą u mnie na stałe.

Dodam że bałem się o wygodę bo mam z tym problem ale one są malutkie, mimo że metalowe kopułki to super wygodne i to kolejny mocny ich punkt :)

 

Tego czego mi do dziś brakowało w moich CIEMach Aether R czyli mocniejszego kopa i większej muzykalności kosztem analitycznego grania bez utraty klasowego dźwięku to mają Dorado 2020.

 

Dzięki @kurop ale takie odsłuchy mają duży minus w postaci "cholera chce je mieć a to koniec roku " :)

 

 

 

 

Jak byś opisal Dorado w porównaniu do kinera Nanna ( bo widzę, że miałeś na testach jedne i drugie)? 

 

Ja mialem przyjemność porównywać nanny do andromed2020 i tych starszych, i pod każdym względem i za każdym razem  nanna wygrywala.

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, _salgado_ napisał:

 

 

Jak byś opisal Dorado w porównaniu do kinera Nanna ( bo widzę, że miałeś na testach jedne i drugie)? 

 

Ja mialem przyjemność porównywać nanny do andromed2020 i tych starszych, i pod każdym względem i za każdym razem  nanna wygrywala.

 

 

 

 

Miałem i Nanna i Baldr i Dorado 2020 i hmmm chyba jednak Nanna bardzie dojrzałe granie bo mimo rozrywkowego grania Dorado 2020 to Kinera Nanna oferuje więcej szczegółów, gra wokoło głowy , scena szeroka no i nie tak męcząca góra jak w Baldr, a i cena lepsza jak obu alternatywnych modeli. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, wegiel21 napisał:

Miałem i Nanna i Baldr i Dorado 2020 i hmmm chyba jednak Nanna bardzie dojrzałe granie bo mimo rozrywkowego grania Dorado 2020 to Kinera Nanna oferuje więcej szczegółów, gra wokoło głowy , scena szeroka no i nie tak męcząca góra jak w Baldr, a i cena lepsza jak obu alternatywnych modeli. 

 

 

Dzięki za info. Nie mam zbyt dużego doświadczenia w swiecie iemow, przechodząc z kolumn i słuchawek wokolusznych, ale właśnie jak szukałem czegoś przenośnego to kinera nanna ze wszystkich które testowałem zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. Świetnie zgrała się z sp1000m a teraz wiem, że i równie świetną jak nie lepszą synergie lapie z se100. Jeszcze tia trio od 64audio wypadła w testach wyjatkowo i brzmiala jak porządne wokoluszne sluchawki, inaczej niż nanna, no i za dużo większe pieniądze...

 

Ps sorry za offtopic 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@_salgado_
Powiem tak:

Dorado - bezpośrednie, naturalne, pełne zabawy i niespodziewanych dotąd szczegółów, które z pewnością należy zaliczyć do audiofilskich. Perfekcyjna separacja tonów niskich, która czasem jest największą bolączką innych modeli, zalewając pasmo i przykrywając klarowność.  Nie wymagają jakiegoś specjalnego napędu aby rozwinąć skrzydła, a przy okazji są zestrojone na tyle bezpiecznie i efektownie, że praktycznie nie schodzą z uszu przez długi czas. No i ta prezentacja... jeszcze nigdy nie spotkałem się z takim typem grania, ale już jestem ich totalnym fanem. Kiedy ktoś raz je posłucha, będzie wiedział na co idą te tysiące.

 

Nanna - bardziej wchodzące w wyrównane granie z odrobiną iskry w górze i wokalach. Zważywszy na strojenie, w stosunku do Dorado to moim zdaniem (tylko) dobrze kontrolowane IEMy choć zależne od źródła i mocy dźwięku. Nie chcę się wypowiadać na ich temat głębiej z racji również krótkiego posiadania i odsłuchu, ale na M11, nawet na balansie i zwiększeniu głośności oraz wzmocnienia odniosłem wrażenie, że nie dają z siebie wszystkiego. Jak się okazuje, co elektrostatyki to elektrostatyki. I to jest jeden z większych minusów choć również i wytłumaczenie: chcesz dobre IEMy - kupuj Dorado za 5k i nie martw się wzmacniaczem. Chcesz wyrównane granie? Nanna za 3.5k i dodatkowo wzmacniacz aby wyrównać pułap. Win-win situation for audiophile industry :D 

 

Ale serio - jeśli kiedyś natkniesz się na Dorado: polecam, zalecam, pragnę.

Edytowane przez gucio-chan
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, gucio-chan napisał:

@_salgado_
Powiem tak:

Dorado - bezpośrednie, naturalne, pełne zabawy i niespodziewanych dotąd szczegółów, które z pewnością należy zaliczyć do audiofilskich. Perfekcyjna separacja tonów niskich, która czasem jest największą bolączką innych modeli, zalewając pasmo i przykrywając klarowność.  Nie wymagają jakiegoś specjalnego napędu aby rozwinąć skrzydła, a przy okazji są zestrojone na tyle bezpiecznie i efektownie, że praktycznie nie schodzą z uszu przez długi czas. No i ta prezentacja... jeszcze nigdy nie spotkałem się z takim typem grania, ale już jestem ich totalnym fanem. Kiedy ktoś raz je posłucha, będzie wiedział na co idą te tysiące.

 

Nanna - bardziej wchodzące w wyrównane granie z odrobiną iskry w górze i wokalach. Zważywszy na strojenie, w stosunku do Dorado to moim zdaniem (tylko) dobrze kontrolowane IEMy choć zależne od źródła i mocy dźwięku. Nie chcę się wypowiadać na ich temat głębiej z racji również krótkiego posiadania i odsłuchu, ale na M11, nawet na balansie i zwiększeniu głośności oraz wzmocnienia odniosłem wrażenie, że nie dają z siebie wszystkiego. Jak się okazuje, co elektrostatyki to elektrostatyki. I to jest jeden z większych minusów choć również i wytłumaczenie: chcesz dobre IEMy - kupuj Dorado za 5k i nie martw się wzmacniaczem. Chcesz wyrównane granie? Nanna za 3.5k i dodatkowo wzmacniacz aby wyrównać pułap. Win-win situation for audiophile industry :D 

 

Ale serio - jeśli kiedyś natkniesz się na Dorado: polecam, zalecam, pragnę.

 

Dzięki śliczne za szczegółową odpowiedź. Aż się boję w takim razie ich odsluchiwac gdyż wmawialem sobie,że temat zakupów przenośnego sprzętu mam już zamknięty;)

 

A tak serio, to kiedyś przy okazji chętnie posłucham nowego dorado. Nie wiem jak nanna wypada ogólnie z innymi dapami, ale jak dla mnie obydwa modele a&k które wymieniłem tworzą piękną z nią synergię - sp1000m, to na nim testowałem nanny przed zakupem, i muzyka klasyczna/orkiestry/piano solo brzmiala na tym połączeniu wybornie, z mnóstwem detali, z żywiołową i wielowarstwowa góra, świetną separacja instrumentów i realistycznym ich wybrzmiewaniem. Choć nie wiem czy każdy gatunek by tu się sprawdził (może miejscami być za ostro?) I jak ktoś woli bardziej analogowy posmak to chyba nie tędy droga. Z kolei ak SE100 + Nanna to jakby duet szyty na miarę, jeszcze bardziej pełny i uniwersalny przekaz który myślę spodoba się wielu. Spokojniejszy, bardziej łagodny i dociazony.

 

Być może jest tak, że dorado jest faktycznie mniej wybredny co do sprzętu niz nanna. No nic, kiedyś będzie trzeba się o tym osobiscie przekonać ;)

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności