Skocz do zawartości
WIOSENNA PROMOCJA AUDIO 11.03-04.04.2024 Zapraszamy ×

oBravo Signature


lsd

Rekomendowane odpowiedzi

Dzieki uprzejmości Mp3 Store udało mi się wziąć na stół operacyjny bardzo ciekawe słuchawki, jedne z niewielu takich, które dają poczucie czegoś zupelnie nowego, wyróżniającego się na tle wszystkiego tego co już słyszałem. Mowa tutaj o tytułowych oBravo Signature. Co takiego sprawiło, że moje horyzonty myślowe w temacie audio się znów poszerzyły, a króliki rozbiegły się po pastwisku?  

Bez owijania w bawełnę, nie spotkałem do tej pory w żadnych innych słuchawkach takiej prezentacji sceny. To typowe kolumnowe granie i więcej niż tylko jego namiastka. Całość prezentacji znajduje się co prawda przed słuchaczem, ale jest bardzo szeroko. To wrażenie zasiadania na środku pierwszego rzędu koncertowej sali. Głębokość prezentacji także robi wrażenie, choć pod tym kątem Empyreany aż tak bardzo im nie ustępują, a L5000 czy Staxy 009 (z pamięci) wydają mi się lepsze w tym względzie. Całościowo jednak umiejscowienie instrumentów na tak dużej scenie daję zupełnie nowy odbiór także z innego względu. Otóż Signature nie rozsadza wszystkich źródeł, bądź ich grup po prostu po kątach, a wzamian każdemu z nich nadaje swoje odmienne miejsce, pozostawiając pomiędzy nimi przestrzeń. Cześć z nich znajduje się bliżej, inne dalej lub po bokach. Nie jest to sztucznie rozdmuchane umiejscowienie, grupy smyczkowe będą grały razem choć wciąż rozdzielczo. Natomiast oBravo w zdecydowany sposób stymuluje możliwość narysowania sobie w głowie tych wszystkich źródeł podczas słuchania muzyki i wyobrażenia sobie jak wyglądała zawartość studia nagraniowego bądź koncertowej sali. Zrobiło to na mnie na tyle duże wrażenie, że postanowiłem podzielić się z innymi wybranymi wrażeniami z dwytygodniowego odsłuchu.

Pomijajać to co zostało już napisane słuchawki posiadają spójną równowagę tonalną. Nie przeciągają szali na żadną ze stron, nie faworyzują któregokolwiek pasma. Graja naturalnie, nic mnie w nich nie drażni. Po przesiadce z Hek'ów wymagają jednak kilku minut adaptacji. Ze względu na oddalenie źródeł zdają się być przez chwilę mniej angażujące i oczywiście o wiele mniej bezpośrednie, ale wrażenie, że czegoś nam brakuje szybko mija i właśnie to trochę tak jak gdyby zdjąc słuchawki i przesiąść się na kolumny. A jest co podziwieać na tych "minikolumnach". Dźwięk płynący z oBravo jest pełen ciała, podobnie jak w D8000, z tym, że w przypadku tych drugich zawsze mam nieodparte wrażenie, że dolne pasmo jest tam jednak dominujące, przez co o wiele ciężej przesiąść sie na nie z jasno grających słuchawek. Z oBravo tak nie jest. Każdy dźwięk podawany jest z takim samym priorytetem. Bębny grane są z podaniem potężnej fali akustycznej, nie na zasadzie nisko schodzącego plumknięcia, a z wyraźnymi rysami w których jeden bębęn można odróżnić i odseparować od drugiego. W tym samym czasie inne mniej znaczące w danym momencie instrumenty nadal są wyraźnie słyszalne, wszelkiego rodzaju, dzwonki, fortepian czy lekko szarpane struny gitar. Wiele różnych par słuchawek ma z tym dużym problem i w takim momencie albo faworyzuje wyższe rejestry dając bębnom niewyraźnie obłe kształty, albo na odwrót poniżej średnicy otrzymujemy potęgę i rozdzielność, a stłamszona góra lekko pobrzękuje w tle. Tutaj otrzymujemy rozdzielczość w pełnym paśmie na wysokim poziomie. W jednym z moich ulubionych kawałków które używam do testów tego parametru na słuchawkach (Paul Anka - The Way You Make Me Feel) gra orkiestra na kilkadziesiąt instrumentów. W najtrudniejszych fragmentach wchodzą tam trąbki, które potrafią zlewać się w jedno źródło na słabszych słuchawkach. Obravo nie dość, że prawidłowo je separuje, to umiejscawia grające w tym samym czasie pozostałe instrumenty na odrębnych fragmentach sceny tak, że przesłuc**jąc ten kawałek wielokrotnie, za każdym razem można skupić się na innym i po prostu podziwiać kunszt kolejnego muzyka. To wypełnienie dźwiękowe każdego z instrumentów jest niesamowite i wydaje mi się, że nie słyszałem nigdy podobnego wcześniej, na pewno nie na tym kawałku Paula Anki, którego wałkuje bardzo często podczas odsłuchów. Trochę tutaj Empyreany mogą pozazdrościc oBravo i przyznaje, przez głowę przepływają mi myśli o kolejnej ciężkiej inwestycji w temacie audio. Słuchawki kosztuja jednak ponad 20k i potrafią przy tym przegrywać na różnych polach z mniej kosztownymi reprezentanatami konkurencji, choć nie są przez to ułomne. Wręcz przeciwnie, grają moim zdaniem tak jak powinny, natomiast poszczególne gatunki muzyki lubią być dopieszczone przez zawodników będących mistrzami w swoich kategoriach. Brak równowagi tonalnej, bądź strojenie słuchawek pod dany parametr, sprawia, że takie TH-900 rozjeżdżają je w temacie szybkości. oBravo nawet by nie zauważyły jak w tej kategorii Fostexy odcięły by im głowę ;) Szybkość nie jest ich domeną, jak z resztą każdych słuchawek które generują duże bryły dźwiękowe. One po prostu nie zdążą wybrzmieć zanim nadejdą kolejne i stąd wrażenie powolnego grania. Nie będą się zatem oBravo nadawać np do słuchania psy-bientu czy neurofunku. W muzyce syntetycznej, elektronice też znajdą się lepsi zawodnicy. Heki czy L5000 jak i słuchawki elektrostatyczne nie dadzą im żadnych szans grając z wiekszą swobodą, finezją, zaznaczając dokładniej kształty takich dźwięków i znów podając je szybciej. Zwolennicy trójwymiarowej sceny też znajdą w Hekach lepszego partnera, bo jednak oBravo stara się wypychać dźwięki z tą samą manierą, lekko do przodu. Ludzie poszukujący bardziej bezpośredniego grania, hipnotyzującego, angażującego wokalu który nie pozwala oderwać się od słuchania też mogą znaleźć lepsze propozycje, jak np. Ether Flow czy w sumie większość modeli Hifiman z wyższej półki. Tak więc dla kogo te słuchawki? Moim zdaniem powinni nimi zainteresować się wszyscy, którzy preferują odsłuchy na kolumnach i słuchają wszelkiej maści muzyki instrumentalnej. Te słuchawki wybaczaja wiele nawet kiepsko nagranym płytom. Największą death-metalowa sieczka brzmi na nich wciąż dobrze i o dziwo w tym przypadku braki w szybkości grania nie są tak widoczne. Parkując na chwilę przy ostrzejrzej muzyce gitarowej, słuchawki miałem u siebie przez 2 tygodnie. Przesłuchałem w tym czasie przynajmniej kilkanaście albumów od heavy/trash/black/death metalowych i przyznaje, że to wypełnienie oBravo robi tutaj robote. Gitary nie tną jak żyletki, mają za każdym razem swoją masę, a poteżnie oddawana stopa perkusji dodaje im jeszcze większego ognia. Jest znów bardzo rozdzielczo, mimo jak to bywa w tej muzyce, ogromnej fali dźwiękowej atakującej słuchacza. Na tym tle nie chowają się wokale, jest po prostu doskonale. Nie mam w swoim posiadaniu żadnych słuchawek, które tutaj choć mogą się zbliżyć do Signature. Fani metalu wiedzą jak trudno znaleźć słuchawki które nie zamieniają ich ulubionej muzyki w pierdzenie płynące ze starego radia. Tutaj ukłony dla oBravo. Równie dobrze jest w rocku czy muzyce bluesowej. Znów oBravo jest w stanie wyciągnąć absolutnie maxa ze starych, słabo nagranych płyt, często rejestrowanych jako sesje w zadymionych od papierosów amerykańskich klubach. Płyta Buddy Guy'a - This Is Buddy Guy z 1968 dostaje dodatkowej masy i słucha się jej jak by siedząc na jednej z kanap oddalonej o kilka rzędów od sceny. W kontrze Heki grają tę płytę już bez takiej masy ale z większą jednak swobodą i osadzając słuchacza gdzieś pomiędzy muzykami. Obie prezentacje dają ogromną frajdę ze słuchania i ciężko mi zdecydować która podoba mi sie bardziej. Zgodnie z chorobą audiofila nie chce się czowiekowi wybierać, chce się mieć je obie. Po tych dwóch tygodniach testów Signature dochodzę do wniosku, że mógłbym żyć właśnie z takimi dwoma skrajnie różnie grającymi słuchawkami, oBravo + coś co gra jaśniej i bardziej bezpośrednio. To mogłoby załatwić temat.

P.S.1
Testy wykonane głównie z na WA8 Eclipse, które właśnie z tym kombo złapały największą synergię. Próby z teoretycznie lepszymi jakościowo torami nie dały lepszych rezultatów. Może to kwestia polubienia się z kością Sabre.

P.S.2
Wady użytkowe? Trochę ważą, choć leża wygodnie i można długo w dosyć komfortowy sposób prowadzić odsłuchy. Nieporozumieniem jest natomiast zbyt luźna regulacja pałąka, choć to może specyfika tylko tej wysłużonej sztuki? Niestety muszle słuchawek odłożonych na stojak automatycnie zjeżdżają w dół pod wpływem swojego ciężaru i regulację do kolejnego odsłuchu trzeba rozpoczynać na nowo. Jest to szczególnie irytujące podczas testów porównawczych z innymi słuchawkami, gdzie tracimy te kilka cennych sekung przy każdej zmianie. W konsekwencji sam pałąk pełni też raczej funkcje bardziej stabilizacyjną gdy słuchawki znajdują się na głowie niż odciążającą.
Kolejna sprawa to rozwiązanie zastosowane z kablami. Dostajemy XLR'a do którego można dopiąć przejściówkę na dużego Jacka. Z jednej strony fajnie, że mamy dwa wtyki do dyspozycji, z drugiej dla osób nie posiadających wzmaków z wejściem XLR to jednak wada bo sama przejściówka sporo waży i jeśli nie ma na czym leżeć obciąża mocno sam kabel i komfort w poruszaniu się.

 

20200610_002054.jpg

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Na przeciwległym skraju bas osiąga potęgę i stopień zejścia znane dotąd jedynie z Ultrasone E7 i dwóch ich późniejszych wariantów." - przeklejka z innej recki. 

 

W takim razie muszą to być słuchawki iście rewelacyjne

15 minut temu, vonBaron napisał:

Popatrzyłem na cenę, zrobiłem facepalm i założyłem swoje D8000 :D

Tak sądząc po tym jak tu na tym forum zmasakrowano hajp na te Finale to bym się nie zdziwił, jakby gdzieś w alternatywnym wszechświecie kolejność wyglądała tak:

"Założyłem swoje D8000, popatrzyłem na cenę i zrobiłem facepalm"

 

:D

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie dałbym za nie dla jasności ponad 20k. Ale jak sie trafią używki dużo poniżej tej kwoty, to się zainteresuje. Moim zdaniem nie powinny być wycenione na większą sumę niż inne flagowce, bo nie są też idealne. Wątpie by znalazły wielu nabywców, przynajmnie tu nad Wisłą, a szkoda bo zasługują na popularność nie mniejszą niż D8000, od których uważam że są lepsze.

D8000 miewałem kilkukrotnie na dłuższych odsłuchach niż 2 tygodniowe i nigdy nie płakałem zwracając je właścicielami. Nawet tu nie chodzi o cene bo ta już grubo  poniżej 10k schodziła na giełdzie, ale po prostu o to czy mnie czymś ujmowały czy nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja po sprzedaży HE1000 też nie tęsknię za nimi, ale to wszystko zależy co preferujemy. U mnie w rankingu D8000 są znacznie wyżej niż Hihimany.

Nie słuchałem tych oBravo, dlatego ciekawi mnie jak wygląda ta scena czy jest podobna jak w Crosszone CZ-1, czy w innych zwykłych słuchawkach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, saudio napisał:

Ja po sprzedaży HE1000 też nie tęsknię za nimi, ale to wszystko zależy co preferujemy. U mnie w rankingu D8000 są znacznie wyżej niż Hihimany.

Nie słuchałem tych oBravo, dlatego ciekawi mnie jak wygląda ta scena czy jest podobna jak w Crosszone CZ-1, czy w innych zwykłych słuchawkach.

Jasna sprawa, tyle, że ja naprawdę się starałem z tymi D8000 ;) . Na tym polega różnica, że motywowany nadzieją, iż tym razem będzie inaczej, bo inny tor, bo inny kabel itd miałem ochotę je docenić. I faktycznie D8000 to nieprzeciętne słuchawki, ale zwyczajnie to nie mój typ. Z drugiej strony pojawiają się takie Empyreany, Heki czy teraz nawet te oBravo i mówisz sobie "kurde, no chciałbym je mieć", a przecież tonalnie każde są z innej bajki.

Niestety Crosszone to jedne z niewielu słuchawek kŧórych nie testowałem, więc ciężko mi się odnieść. Z tego co jednak pamiętam miały one jakąś udziwnioną prezentacje, która wydawała się recenzentom nienaturalna. Ta z oBravo, jest stety/niestety pozbawiona rozbudowanej trójwymiarowości, która takie niebezpieczeństwo nienaturalności często wprowadza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, lsd napisał:

Jasna sprawa, tyle, że ja naprawdę się starałem z tymi D8000 ;) . Na tym polega różnica, że motywowany nadzieją, iż tym razem będzie inaczej, bo inny tor, bo inny kabel itd miałem ochotę je docenić. I faktycznie D8000 to nieprzeciętne słuchawki, ale zwyczajnie to nie mój typ. Z drugiej strony pojawiają się takie Empyreany, Heki czy teraz nawet te oBravo i mówisz sobie "kurde, no chciałbym je mieć", a przecież tonalnie każde są z innej bajki.

Niestety Crosszone to jedne z niewielu słuchawek kŧórych nie testowałem, więc ciężko mi się odnieść. Z tego co jednak pamiętam miały one jakąś udziwnioną prezentacje, która wydawała się recenzentom nienaturalna. Ta z oBravo, jest stety/niestety pozbawiona rozbudowanej trójwymiarowości, która takie niebezpieczeństwo nienaturalności często wprowadza.

Wiesz ja też dobierałem tor i wszystkie upgrady robiłem pod HEki jak sprzedałem HD800 to Leben też poszedł bo z HEkami nie grał i w momencie kupienia Finali, HEki poszły na półkę, jak pojawiły się Meziaki robiłem sporo porównań, ale w końcu żona wydała wyrok na Hihimany, posłuchała trzech i stwierdziła weź sprzedaj te bo grają najgorzej, tak nienaturalnie. Dla mnie Meze to relaks, łagodność z dużą przestrzenią a Finale żywioł, koncert z dużą przestrzenią, a HEki odchudzony, wyżyłowany (techniczny), oddalony przekaz z dużą przestrzenią. Jak ktoś lubi oddalenie to HEki, bliskość Finale a pośrednio to Meze.

Edytowane przez saudio
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, saudio napisał:

Jak ktoś lubi oddalenie to HEki, bliskość Finale a pośrednio to Meze.

Tu dla potomnych, lub przypadkowych gości tego wątku, należy zaznaczyć, że rewizji Heków sa trzy, a każda z nich gra inaczej. Zdaje mi się, że powyższe zdanie odnosisz do v1. Wersja SE gra bliżej nawet niż Meze i jednak troche gęściej niż dwie poprzednie wersje, choć D8000 to tutaj pozostaje wciąż  w tym względzie inna liga.

 

16 godzin temu, vonBaron napisał:

Dla mnie bas w D8000 to jedna z największych zalet jeśli nie największa.

Nie powiedziałbym że jest go za dużo ale ja lubię duży, mocny bas.

To właśnie jedyna cecha która mi w nich naprawdę imponuje, ale oBravo nawet niższe modele, jak i LCD3 też tu nie odstają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.06.2020 o 18:17, vonBaron napisał:

IMO bas w LCD-3 a D8000 to inna liga.

Panie, ciężko je wysterować. Tutaj D8000 dają te basiko by default, prawie z każðej dziury. Ale jak już ustrzelisz LCD3 na odpowiednim torze to i basik będzie się do D8000 dobrze porównywał, przynajmniej objętościowo i w zakresię potęgi. Natomiast zgadzam się, że zróżnicowanie i jego fakturowość pewnie w D8000 będzie nadal bardziej zauważalna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności