Skocz do zawartości
WIOSENNA PROMOCJA AUDIO 11.03-04.04.2024 Zapraszamy ×

Nasze domowe zwierzaki. Pokaż mnie!


mrbudyn

Rekomendowane odpowiedzi

23 minuty temu, neonlight napisał:

Pies, kot, papuga, chomik, szczur, kameleon, ryby, królik są ok, bo mają zazwyczaj dobre intencje.

Ale pies i kot to drapieżniki, szczególnie koty mają silny instynkt i czasem polują na niektóre z wymienionych przez Ciebie ;) Dla drapieżników polowanie to sposób na przetrwanie, one też są potrzebne do funkcjonowania przyrody. Ale polowania urządzane przez wszelkiego rodzaju koła łowieckie, kłusownictwo, tudzież np. afrykańskie safari budzą też i we mnie odrazę.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Dirian Świnki morskie też, jako dzieciak miałem w domu, nadgryzła kabelek od magnetofonu i pokopało mnie, gdy podłączałem magnetofon do gniazdka. Chyba lepiej dogaduję się z bardziej kumatymi, niż roślinożercy, drapieżnikami: psy i koty :) Koni po prostu się boję, są nieobliczalne - a moje obie siostry jeżdżą konno, mają też własnego konia - wielki jak altanka na działce, trzeba podstawić jakiś stołek, gdy się na niego wsiada. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Dirian napisał:

Generalnie gryzonie lubią kabelki. Rodzinka ma też szynszyle, to już nie raz musiałem przyjeżdżać z lutownicą, termokurczami i taśmą izolacyjną :P

To wynika z procesu produkcyjnego kabli, gdzie tłuszcz zwierzęcy jest używany do pokrywania forem, gdzie się wtryskuje tworzywo na zewnętrzny płaszcz. Kable "przeciwgryzoniowe" nie korzystają z tych naturalnych dobrodziejstw, jakie zostały po przetwórstwie mięsa, i nie pachną gryzoniom jak jedzenie.

  • Haha 1
  • Confused 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Dirian Podobno spryskanie kabelka aerozolem z soku cytrynowego załatwia sprawę - na pewno w przypadku kotów (niektóre koty lubią przegryzać kable, a wszystkie koty nie lubią zapachu cytrusów). Nie wiem, czy na gryzonie to zadziała. Kiedyś rozmawiałem z pewną właścicielką szczura - bardzo inteligentne zwierzę, przeważnie chodziło luzem po domu - ale jak to gryzoń, niestety przegryzał kabelki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Bednaar napisał:

@Tytus1988 Dziękuję w imieniu zwierząt - ale to nie wszystko. Syn uwielbia ptaki, więc mamy dwa kanarki i papugę nimfę. Ponadto dwa akwaria z rybkami.

Anandi (jej oficjalne imię rodowodowe, tak też ją nazywamy w domu, "księżniczka" to tylko moje określenie ;) ) to kot burmski, zwany też czasem jako burmański (kot birmański to już inna rasa). Przyszła do naszego domu jako 3-miesięczne kilogramowe kocię i sterroryzowała 5-kilowego dachowca Filemona (który z natury bardziej przypomina Garfielda), psu też często daje pazurami po pysku - jeszcze do tej pory, ma teraz 7 miesięcy. A z drugiej strony bardzo "klei" się do człowieka, w nocy włazi nam pod kołdrę (nie ma podszerstka, więc czasem marznie), jest sprawna i skoczna jak wiewiórka. Koty burmskie to mała rasa, przeciwieństwo maine coon'ów. Krótko: sprytna, waleczna, psotna i ciekawska, ale też pieszczoch.

Dachowiec Filemon (2 lata): obżartuch, leniuch, pieszczoch i tchórz (przez pierwszy tydzień bał się Anandi).

Pies to flat coated retriever - Mozart (oficjalnie FCI Polka Poland Amadeusz, 7 lat), reproduktor - spłodził już miot 12 szczeniąt, teraz spodziewamy się drugiego miotu. Z charakteru: bardziej żywiołowa wersja labradora i goldena, bardziej od nich samodzielny i bystrzejszy i jeszcze bardziej związany z właścicielami, chodzi za nami jak cień, potrzebuje dużo ruchu, by rozładować nadmiar energii. Koty traktuje chyba trochę jak szczeniaki, wciąż je liże, co bardzo nie podoba się Anandi, natomiast Filemon... czasami nawet łasi się do niego.

@neonlight: węże są ładne, ale nie hodowałbym. Kiedyś złapałem w rękę zaskrońca i wtedy dowiedziałem się, że reagują podobnie, jak skunksy ;)

Na koniec: kocie lenistwo przy rozgrzanym kaloryferze:

 

koty-piecuchy.jpg

 

Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź i informację również o Filemonie oraz Mozarcie. Piękni są! Według mnie najlepiej jest, gdy dzieci wychowują się w domu, w którym jest dużo zwierząt, ucząc się odpowiedzialności za nie oraz empatii. Anandi jest wspaniała, choć widzę, że podobnie charakterna, jak moja Majka. Poza tym też potrafiła wzbudzić respekt wśród moich siostrzeńców, którzy jeszcze kilka lat bali się jej, bo zbliżała się do nich i groźnie pomrukiwała. Krzywdy jednak nigdy by im nie zrobiła. 

 

8 godzin temu, neonlight napisał:

Ale wstrętactwo! 😒 Węże, pająki, skorpiony, wszelkie robactwo, nie jest dla mnie w żaden sposób atrakcyjne. Pies, kot, papuga, chomik, szczur, kameleon, ryby, królik są ok, bo mają zazwyczaj dobre intencje. Drapieżniki budzą we mnie strach i odrazę, nie lubię też oglądać polowań zwierząt, jak cierpią i są zabijane na żywca. ;)

 

Bardzo lubię różne zwierzęta, chociaż raczej nie byłbym skłonny do trzymania u siebie w domu tych, które stwarzałyby realne zagrożenie dla życia mojego oraz bliskich. Pamiętam, jak miałem w wieku 11 lat chomika Maxa... który nie był zbyt przyjaźnie nastawiony do otoczenia, przy próbie wzięcia go na rękę gryzł, uciekał za meblościankę oraz wracał dopiero po 22 do klatki, aby się najeść i pobiegac w kołowrotku. Natomiast bardzo miło wspominam kontakt ze świnkami morskimi (u moich dziadków mała Ksenia żyła chyba ponad 8 lat, jej większy brat Tolek niestety krócej), królikami miniaturkami (kochana Diana, zawsze skora do głaskania, zabawy żyła około 11 lat), a także z sympatycznym żółwiem u kolegi, który mieszkał piętro wyżej.

 

@P1gu też uważam, że brytyjczyki są przesłodkie, chociaż przynajmniej mój trochę rozrabiał w okresie dzieciństwa, a nawet teraz czasami się jemu to zdarza ;) Jestem przekonany, że Benek ucieszy się z nowego domownika, bo będzie miał kompana do zabawy :) Moja Majka wręcz przy Nico odzyskała wręcz młodzieńczy wigor :)

 

 

11 godzin temu, Najner napisał:

Moje też tak lubią :D Ale często znajduje je w jakichś dziwnych pozach i miejscach, szczególnie tego białego wariata.

 

SmartSelect_20201229-105509_Photos.jpg

 

received_213607570394710~2.jpeg

 

SmartSelect_20201229-105929_Photos.jpg

 

 

Jeden z moich ma podobnie :D

 

20201229_005626~2.jpg

 

SmartSelect_20201229-105847_Photos.jpg

 

SmartSelect_20201229-110004_Photos.jpg

 

 

Wszystkie uratowane ze schronisk, bardzo się kochają.

 

Uwielbiam patrzeć na zdjęcia tak szczęśliwych zwierząt. Dziękuję za podzielenie się zdjęciami swoich milusińskich!!! :) 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Tytus1988 napisał:

 

Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź i informację również o Filemonie oraz Mozarcie. Piękni są! Według mnie najlepiej jest, gdy dzieci wychowują się w domu, w którym jest dużo zwierząt, ucząc się odpowiedzialności za nie oraz empatii. Anandi jest wspaniała, choć widzę, że podobnie charakterna, jak moja Majka. Poza tym też potrafiła wzbudzić respekt wśród moich siostrzeńców, którzy jeszcze kilka lat bali się jej, bo zbliżała się do nich i groźnie pomrukiwała. Krzywdy jednak nigdy by im nie zrobiła. 

 

 

(...)

 

@P1gu też uważam, że brytyjczyki są przesłodkie, chociaż przynajmniej mój trochę rozrabiał w okresie dzieciństwa, a nawet teraz czasami się jemu to zdarza

@Tytus1988 Dzięki raz jeszcze :) Anandi na ludzi nie syczy i nie prycha, jednak wciąż jej się to zdarza w stosunku do Mozarta, gdy jest zbyt natarczywy w okazywaniu jej uczuć (które są przeważnie... mocno soczyste ;) ). Prawda z tym, co na pisałeś o wychowywaniu dzieci razem ze zwierzętami. Mój syn ma za zadanie przede wszystkim opiekować się ptakami - szczerze mówiąc, często trzeba go do tego "mobilizować"... i to mocno. Oprócz empatii i odpowiedzialności jest jeszcze jeden aspekt: dzieci dorastające w domu, gdzie są zwierzęta, mają mniejsze problemy z alergiami oraz większą odporność na choroby, nawet teraz na COVID-19. Jak dziecko miałem silną alergię na pyłki roślin i zagrożenie astmą, rodzice jednak kupili 50-kg owczarka niemieckiego i ataki duszności mi minęły, została tylko umiarkowana alergia na pyłki traw. Niestety koty już dwa razy skakały na klatkę z kanarkami, która potem wylądowała na podłodze - na szczęście nic się ptakom nie stało. Klatka jest obecnie zabezpieczona przed takimi zdarzeniami. Zdjęcia ptaków zrobię później i też je tu zamieszczę, choć szczerze mówiąc sam z siebie nigdy nie zdecydowałbym się na hodowlę ptaków, to są ulubieńcy syna. Podobnie z akwariami - dużo z tym roboty raz w miesiącu, rybki to przede wszystkim pasja żony, ale też trochę syna - ma u siebie w pokoju pyszczaki, a w drugim akwarium są paletki, neonki, zbrojniki, kirysek i drapieżne ślimaki "helenki". Ja mam na głowie konwencjonalne zwierzęta: koty i psa.

U nas w rodzinie jest sporo kotów, szwagier ma obecnie dwa brytyjczyki, kocura ma od lat, ale małą kotkę zakupił niedługo po tym, jak trafiła do nas kotka burmska. Brytyjka jest chyba ok. miesiąca młodsza, ale już większa od Anandi. Koty burmskie są filigranowe, max. 3-4 kg.

Filemon trafił do nas 2 lata temu z podłowickiej wsi (mieszkają tam moi Rodzice), ze stodoły, gdzie okociła się kotka wałęsająca się po okolicy.

Edytowane przez Bednaar
Dopisek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.12.2020 o 22:49, Bednaar napisał:

Moje zoo: 

 

mozart.jpg

I jeszcze jedno zdjęcie, Księżniczka Anandi :)

 

Nawet nie przypuszczałbym, że znajdę tutaj FLATA :) To moja ukochana i jedyna rasa. Czarnuch zapewne z Polki ;) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Nazar70 napisał:

Nawet nie przypuszczałbym, że znajdę tutaj FLATA :) To moja ukochana i jedyna rasa. Czarnuch zapewne z Polki ;)

No przecież, że z Polki :) Ale nie kupiliśmy go, mamy umowę: po 5 skutecznych pokryciach będzie nasz, na razie dwa do przodu. Flaty są kochane, przeurocze :) 

@majkel Staruszek, więc ma prawo kochać poduszki ;)

Edytowane przez Bednaar
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Bednaar napisał:

 Flaty są kochane, przeurocze :) 

Niektórzy twierdzą, że flaty to stan umysłu 🤣 Dla mnie nie ma innej rasy.

Na zdjęciu sprzed 8 lat są dwa moje F&F (Felix i Franco).Starszy - Felix (od którego zaczęła się moja miłość do rasy) już za tęczowym mostem niestety.DSC_4330.JPG.7727951a448ab09a5ac20ba24168fd4b.JPG

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Nazar70 Piękne flaciory :) To też moja ulubiona rasa, moja żona zauroczyła się nimi, jak przychodziły do niej do pracy w ramach dogoterapii - właśnie hodowcy z Polki. Teraz żona twierdzi, że - mimo, że Mozart jest kochany - to ma wady, przede wszystkim zjada wszelkie śmieci na spacerze, odchody także. Potrzebuje rozładować nadmiar energii, bo inaczej - zostawiony sam w domu - zajmuje się rearanżacją wnętrz wg własnego uznania. Róznica pomiędzy najpopularniejszymi retrieverami jest mniej więcej taka:

0ba8b606f0eb0d1fc0001f093cde56ed.jpg

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Bednaar napisał:

@Nazar70 Piękne flaciory :) To też moja ulubiona rasa, moja żona zauroczyła się nimi, jak przychodziły do niej do pracy w ramach dogoterapii - właśnie hodowcy z Polki. Teraz żona twierdzi, że - mimo, że Mozart jest kochany - to ma wady, przede wszystkim zjada wszelkie śmieci na spacerze, odchody także. Potrzebuje rozładować nadmiar energii, bo inaczej - zostawiony sam w domu - zajmuje się rearanżacją wnętrz wg własnego uznania. Róznica pomiędzy najpopularniejszymi retrieverami jest mniej więcej taka:

 

 

Znam ten obrazek prawie na pamięć ;) A teraz jeśli chodzi o nadmiar energii - niestety to są psy pracujące i jak nie znajdzie im się jakiegoś zajęcia, to - demolka ;) Kupcie dummy i niech aportuje w trakcie spacerów - można trochę psa umęczyć. Piszę "trochę", bo te cholerstwa regenerują siły w tempie niewyobrażalnym. Na bycie odkurzaczem, czyli zjadanie wszelkiego "dobra" pomaga kupienie żwaczy i podawanie w ramach smaczków, co jakiś czas - spróbuj - u mnie to załatwiło temat.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Bednaar napisał:

@Tytus1988 Dzięki raz jeszcze :) Anandi na ludzi nie syczy i nie prycha, jednak wciąż jej się to zdarza w stosunku do Mozarta, gdy jest zbyt natarczywy w okazywaniu jej uczuć (które są przeważnie... mocno soczyste ;) ). Prawda z tym, co na pisałeś o wychowywaniu dzieci razem ze zwierzętami. Mój syn ma za zadanie przede wszystkim opiekować się ptakami - szczerze mówiąc, często trzeba go do tego "mobilizować"... i to mocno. Oprócz empatii i odpowiedzialności jest jeszcze jeden aspekt: dzieci dorastające w domu, gdzie są zwierzęta, mają mniejsze problemy z alergiami oraz większą odporność na choroby, nawet teraz na COVID-19. Jak dziecko miałem silną alergię na pyłki roślin i zagrożenie astmą, rodzice jednak kupili 50-kg owczarka niemieckiego i ataki duszności mi minęły, została tylko umiarkowana alergia na pyłki traw. Niestety koty już dwa razy skakały na klatkę z kanarkami, która potem wylądowała na podłodze - na szczęście nic się ptakom nie stało. Klatka jest obecnie zabezpieczona przed takimi zdarzeniami. Zdjęcia ptaków zrobię później i też je tu zamieszczę, choć szczerze mówiąc sam z siebie nigdy nie zdecydowałbym się na hodowlę ptaków, to są ulubieńcy syna. Podobnie z akwariami - dużo z tym roboty raz w miesiącu, rybki to przede wszystkim pasja żony, ale też trochę syna - ma u siebie w pokoju pyszczaki, a w drugim akwarium są paletki, neonki, zbrojniki, kirysek i drapieżne ślimaki "helenki". Ja mam na głowie konwencjonalne zwierzęta: koty i psa.

U nas w rodzinie jest sporo kotów, szwagier ma obecnie dwa brytyjczyki, kocura ma od lat, ale małą kotkę zakupił niedługo po tym, jak trafiła do nas kotka burmska. Brytyjka jest chyba ok. miesiąca młodsza, ale już większa od Anandi. Koty burmskie są filigranowe, max. 3-4 kg.

Filemon trafił do nas 2 lata temu z podłowickiej wsi (mieszkają tam moi Rodzice), ze stodoły, gdzie okociła się kotka wałęsająca się po okolicy.

 

Również jeszcze raz dziękuję!!! :) Będę czekał na kolejną porcję zdjęć z ulubieńcami syna. Też chciałem mieć w dzieciństwie kanarka lub papużkę falistą, ale ze względu na alergię na pierze, okazało się to niemożliwe. Piękne akwaria, zdaję sobie sprawę, że dość dużo czasu i uwagi trzeba jemu poświęcić, co miesiąc wymieniając część wody. Jednak było miło popatrzeć, jak ryby pływały sobie w akwarium. 

 

Chyba brytyjczyki mają to do siebie, że kochają jeść. Przynajmniej mój tak ma i pamiętam, że przez pierwsze pół roku praktycznie z dnia na dzień rósł, a ostatecznie waga zatrzymała się na 6 kg. Jest ciężki, ale jak śpi na mnie wyciągnięty, nie odczuwa się jego ciężaru ;) Z kolei Majka jest o połowę lżejsza od niego i zarazem zwinniejsza.  

 

@adriano2510 piękny i zarazem bardzo fotogeniczny jest Twój Leon! Przypuszczam, że podobnie jak mojemu kocurkowi, jeśli nie jedzenie, to zabawa w głowie ;) Mogę zapytać się, w jakim jest wieku?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Tytus1988 napisał:

 

@adriano2510 piękny i zarazem bardzo fotogeniczny jest Twój Leon! Przypuszczam, że podobnie jak mojemu kocurkowi, jeśli nie jedzenie, to zabawa w głowie ;) Mogę zapytać się, w jakim jest wieku?

Leon dziękuje za komplementy :) Ma bodajże 4,5 roku. Jest to dość osobliwy kot, bo ma wiele psich odruchów. Zawsze czeka na nas pod drzwiami. Słyszy dźwięk auta, a nawet poznaje kiedy przyjeżdża samochód właściciela i biegnie pod drzwi. Ciągle się bawi i lubi symulacje polowania... w tym przypadku na domowników ;) Nigdy nikogo nie udrapał, ale kiedy jest wkurzony boksuje i czasem ugryzie. Ogólnie bardzo charakterny to kot. Z psich umiejętności to umie też aportować! Z tych kocich cech to jest wredny. Z pełną świadomością wchodzi na stoły czy wszędzie tam gdzie zabraniamy... a wystarczy unieść rękę czy tupnąć to natychmiast zeskakuje hah.

Problem był żeby go oswoić. Przez pierwsze 3 lata nie pozwalał się usadzić na kolanach. Przez pierwsze 2 ciężko było go wziąć na ręce. Teraz już jest dobrze, ale to on decyduje kiedy usiądzie na kolanach, nie można go do niczego zmusić ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@adriano2510 komplementy jak najbardziej zasłużone :) Dziękuję za dokładniejsze przedstawienie Leona :)

 

Moje czasami też mnie zachęcają do zabawy, głównie Nico. Jednak ostatnio głównie zachęca do niej Majkę i wygląda to jak poniżej. Zaczyna piszczeć, szczerzy zęby, mruży oczy i uderza ją łapką. Majka groźnie mruczy, ucieka, a wtedy zaczyna ją gonić... kończy się przeważnie na zabawie na krzesłach, które widać w tle ;)

 

20201231_004124.jpg

  • Like 3
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie golden to złoty środek. Labradory mnie nie ruszają jakoś, poza tym przy cocker spanielu doceniłem długą i miękką sierść. :) Flat coaty, na ile je poznałem, są dla mnie zbyt dzieciuchowate. Wolę siłę spokoju i wyważoną kreatywność goldena. Ponadto jasna sierść ma zalety praktyczne - od razu widać, czy jest pies ubłocony, a nie dopiero, gdy oznaczy pół mieszkania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, majkel napisał:

Dla mnie golden to złoty środek. Labradory mnie nie ruszają jakoś, poza tym przy cocker spanielu doceniłem długą i miękką sierść. :) Flat coaty, na ile je poznałem, są dla mnie zbyt dzieciuchowate. Wolę siłę spokoju i wyważoną kreatywność goldena. Ponadto jasna sierść ma zalety praktyczne - od razu widać, czy jest pies ubłocony, a nie dopiero, gdy oznaczy pół mieszkania.

Na czarnym flacie też od razu widać błoto - uwierz mi  - retriever jak zamierza się "pobrudzić" to nie dotyczy to li tylko łapek 🤣.

A co do dzieciuchowatości - fakt - goldki są bardziej stabilne emocjonalnie, aczkolwiek niewiele bardziej ;) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Nazar70 napisał:

Na czarnym flacie też od razu widać błoto - uwierz mi  - retriever jak zamierza się "pobrudzić" to nie dotyczy to li tylko łapek 🤣.

A co do dzieciuchowatości - fakt - goldki są bardziej stabilne emocjonalnie, aczkolwiek niewiele bardziej ;) 

Miałem na myśli jeszcze brzuch co najmniej. :) Ćwiczone np. z jamnikiem. Spaniel też mi się potrafi konkretnie schlapać. Dobrze, że to nie samiec, bo się mniej chętnie tarza na... wiadomo czym, albo padlinie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 31.12.2020 o 00:59, Tytus1988 napisał:

@adriano2510 komplementy jak najbardziej zasłużone :) Dziękuję za dokładniejsze przedstawienie Leona :)

 

Moje czasami też mnie zachęcają do zabawy, głównie Nico. Jednak ostatnio głównie zachęca do niej Majkę i wygląda to jak poniżej. Zaczyna piszczeć, szczerzy zęby, mruży oczy i uderza ją łapką. Majka groźnie mruczy, ucieka, a wtedy zaczyna ją gonić... kończy się przeważnie na zabawie na krzesłach, które widać w tle ;)

 

20201231_004124.jpg

Czy to jest kot rasy "Warlord" ? :)- Z tym pyszczkiem powinien mieć imię dobrane z gry/powieści ze świata Warhammer 40.000.

W dniu 31.12.2020 o 00:32, adriano2510 napisał:

Leon dziękuje za komplementy :) Ma bodajże 4,5 roku. Jest to dość osobliwy kot, bo ma wiele psich odruchów. Zawsze czeka na nas pod drzwiami. Słyszy dźwięk auta, a nawet poznaje kiedy przyjeżdża samochód właściciela i biegnie pod drzwi. Ciągle się bawi i lubi symulacje polowania... w tym przypadku na domowników ;) Nigdy nikogo nie udrapał, ale kiedy jest wkurzony boksuje i czasem ugryzie. Ogólnie bardzo charakterny to kot. Z psich umiejętności to umie też aportować! Z tych kocich cech to jest wredny. Z pełną świadomością wchodzi na stoły czy wszędzie tam gdzie zabraniamy... a wystarczy unieść rękę czy tupnąć to natychmiast zeskakuje hah.

Problem był żeby go oswoić. Przez pierwsze 3 lata nie pozwalał się usadzić na kolanach. Przez pierwsze 2 ciężko było go wziąć na ręce. Teraz już jest dobrze, ale to on decyduje kiedy usiądzie na kolanach, nie można go do niczego zmusić ;) 

Bardo ładny kot - Ragdoll (są chyba jeszcze ragamuffin). Gdybym chciał mieć kota, kupiłbym coś w tym stylu plus "psie cechy". Czyli ślepe oddanie właścicielowi, psia miłość, lenistwo, szacun dla kabelków i sluchawek (ogólnei audio). No i musiałby lubić muzykę. Nie ma takich kotów, chyba,że będą robić takie "androidy" albo wyhodują coś genetycznie. :) .

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lord Rayden przez psie cechy rozumiałem chwile kiedy pies się bawi i tęsknotę za właścicielem. Leon zachowuje się tak jak u żadnego kota nie widziałem wcześniej. Nie wiem czy ta rasa tak ma czy my jakoś nieświadomie tak go wychowaliśmy. Oddania czy współczucia jednak koty nie mają, nie obronią domu przed intruzem itd.

 

O tu trafiłeś bo Leon lubi słuchać muzykę :D Tylko brzmienia delikatne i zdecydowanie nie jest basheadem, wtedy ucieka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności