hammerh34d Opublikowano 19 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Listopada 2019 Kiepskie porównanie, bo mówisz o jakości, a tu chodzi o otoczkę. Ale pozostając przy takim odniesieniu, to właśnie ja wybieram normalną restaurację, gdzie mogę zjeść w przyjemnej atmosferze, Ty wolisz kuchnię z Geslerową, gdzie najpierw trzeba zrobić dużo szumu, przetrzęsie kuchnię i odmaluje ściany zanim się coś wrzuci na ząb. [···] Ty też przeginasz Ale ok, rozumiem.Wrócę do czekoladki w takim razie. Tidal to pojemnik z czekoladkami na wagę. Cd to taka sama czekoladka owinięta w ładny papierek. Winyl to ta sama czekoladka ale w kartonowym pudełeczku, zapakowana w błyszczącą folię i obwiązana wstążeczką. Czasem mam ochotę zjeść garść czekoladek. Ale czasem wolę usiąść na kanapie, z kubkiem ulubionej kawy albo kieliszkiem koniaku i w spokoju odpakować pudełeczko. Mimo, że szybciej i więcej w tym samym czasie bym zeżarł tych na wagę. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
greg_jg Opublikowano 19 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Listopada 2019 11 minut temu, hibi napisał: >>greg_jg Weryfikuje dlatego sprzedaż winyli rośnie rok/roku. Ale tu przyczyna może być też inna - raczej wątpię, by to świadomość słuchaczy miała jedynie wpływ. Istotnym czynnikiem może być również "moda" oraz w pewnym stopniu efekt "śnieżnej kuli". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rafacio Opublikowano 19 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Listopada 2019 5 godzin temu, timecage napisał: Kiedy chcę w domu puścić coś po prostu, leci płyta CD, kaseta albo coś z komputera, jak mi wygodniej. Kiedy chcę całą uwagę skupić na muzyce, puszczam winyla. Mam podobnie choć u mnie i winyl służy także często do puszczenia czegoś. Najwyżej za 20-25 minut wstaję, idę do drugiego pokoju i go przekładam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
majkel Opublikowano 19 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Listopada 2019 1 minutę temu, hibi napisał: Tej, większość słucha wielu gatunków - ameryki nie odkryłeś - ale nie słuchamy wszystkiego mam taką nadzieję przynajmniej na tym forum. Nie wiem, na ile zrozumiałeś moją myśl. Mnie chodziło o to, że jak np. metal, to Metallica tak, ale Iron Maiden nie, AC/DC też nie. Oczywiście jest więcej na tak i jeszcze dużo więcej na nie. I tak mam w różnych gatunkach muzycznych. Nie jestem typem gościa, który pojedzie na festiwal death metalowy i będzie się jarał występem każdej kolejnej kapeli, a znam ludzi, co tak mają i nie słyszą, kiedy zamiast sztuki lecą gnioty. Wiosło piłuje, czyli jest dobrze. Ja nie ten typ. Tak samo, kiedy mówię, że lubię Infected Mushroom, to chodzi mi chyba tylko o jeden album i pewnie nie cały, a Shpongle nie wchodzi mi w ogóle mimo, iż są tacy, którzy widzą wiele podobieństw. Itd. Itp. Przykłady wzięte przypadkowo pierwsze z brzegu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Opublikowano 19 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Listopada 2019 Godzinę temu, hibi napisał: Słusznie rynek weryfikuje najlepiej to co się dzieje. Artyści widzą że "głośne" wydania nie trafiają do wszystkich i dlatego wypuszczają normalne wydania winylowe dla wtajemniczonych Takie tuzy jak Jean Michel Jarre czy Metallica ostatnimi czasy polegli w wydaniach cyfrowych. Ludzie kupują dapy za tysiące i puszczają taki płaski dźwięk. Paradoksalnie lepsza jakość nagrań wynika często z samych ograniczeń i niedoskonałości jakie wymusza technologia winylowa. Aby móc nagrać i odtwarzać nagranie trzeba poddać utwór remasteringowi ograniczającemu mikro i makro dynamikę sygnału. Nagrania na dużych amplitudach sygnału , z dużą kompresją będą brzmieć fatalnie wycięte na winylu, gorzej niż na CD. Tu mastering musi być inny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lord Rayden Opublikowano 19 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Listopada 2019 (edytowane) Moja świadoma muzyczna droga to była szpula (taka sobie), winyle, kasety potem kasety/CD, CD/CDRy w końcu pliki. I raczej przy plikach zostanę bo na CD zwyczajnie brakuje mi miejsca (a mój rodzaj muzyki jest drogi). Nie podnieca mnie czarna płyta bo za mojej młodości nie było mnie na nie stać (te zagraniczne), polskie były marne. CD - to już czas kiedy miałem więcej kasy i mogłem je kupować. Teraz wolę kupić plik bo mogę go od razu słuchać mobilnie i w domu. Edytowane 19 Listopada 2019 przez Lord Rayden Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hammerh34d Opublikowano 19 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Listopada 2019 Ja słyszę różnicę między "hesitation marks" NIN na winylu, cd i plikach gęstych ałdiofajl mastering. Owszem, zdaję sobie sprawę z tego, że to kwestia źródła, DACa czy interkonektu (z preampa granofonowego do preampa mam black rhodium, bo chciałem ocieplić niebieskiego ortofona kapkę, a reszta leci DNM resonem), ale jednak różnica jest. I najbardziej mi sie podoba z winyla, choć pliki gęste niosą chyba najbogatszy przekaz obiektywnie. Ale percepcja jest tu kluczowa, a na nią wpływa mnóstwo czynników, nie tylko sam dźwięk. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
supernova Opublikowano 19 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Listopada 2019 (edytowane) 11 godzin temu, Rotgut napisał: A propos piractwa, ku memu zdziwieniu na allegro można kupić bezproblemowo pirackie cd, które na stadionie były sprzedawane po 10 zł. Po prostu są opisane jako "wydanie rosyjskie". Przykład pierwszy z brzegu: https://allegro.pl/oferta/pharoah-sanders-save-our-children-gurtu-hussain-8674352863 Kiedyś na poznańskim Bema byłem stałym bywalcem za szczenięcych lat. Kiedy piraty były jeszcze tłoczone, zanim dostęp do nagrywarek był ogólnodostępny, krążyła teoria, że te "rosyjskie wydania" były lepszej jakości niż oryginały polskie, które były ponoć tłoczone w Czechach. Abstrahując od druków, książeczek etc. Również kiedyś, w odległej galaktyce, jak czasem grywałem muzykę klubową z czarnych płyt, pamiętam, że feeling był po prostu bez porównania do czegokolwiek innego. Tak samo półki wypełnione płytami cd... z tym, że mamy końcówkę 2019 roku. Technologicznie poszło tak wszystko do przodu, że postawiłem na wygodę i nie żałuję ani przez chwilę. Poza tym niech mi ktoś wytłumaczy jaki jest sens w odniesieniu do jakości dźwięku, szczególnie przy nowych albumach i muzyce , skoro większość nowych wydań to i tak tłoczenie z cyfry a nie analogowych taśm matek...? Co do samego piractwa i płyt vinylowych, w sieci można znaleźć tyle vinylripów i starych i nowych albumów, że głowa mała. Wszystkie wydania na przestrzeni lat, oryginalne zgrywki i wyklikane ze śmieci, z opisem sprzętów na których to było robione. Jak ktoś korzysta z takich przybytków to może sie czuć jak dziecko w sklepie z zabawkami na gwiazdkę... Edytowane 19 Listopada 2019 przez supernova Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hibi Opublikowano 19 Listopada 2019 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Listopada 2019 (edytowane) 2 hours ago, supernova said: Poza tym niech mi ktoś wytłumaczy jaki jest sens w odniesieniu do jakości dźwięku, szczególnie przy nowych albumach i muzyce , skoro większość nowych wydań to i tak tłoczenie z cyfry a nie analogowych taśm matek...? Jak już ktoś pisał wejdź na stronę Dynamic Range DB i zobacz różnicę jak nie słyszysz. Zapis cyfrowy nie ma ograniczeń "fizycznych" do "popsucia" wydania. Jakość wydań cyfrowych idzie w parze z jakością artystyczną wykonawców! Nie mają nic wielkiego do przekazania to robią hałas Edytowane 19 Listopada 2019 przez hibi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
supernova Opublikowano 19 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Listopada 2019 27 minut temu, hibi napisał: Jak już ktoś pisał wejdź na stronę Dynamic Range DB i zobacz różnicę jak nie słyszysz. Ok, to mocny argument i potwierdza się na stronie DR 😉 Ale można znaleźć w większości przypadków, równie dobre wydania cyfrowe, bez wszystkich bolączek płyty vinylowej. I żeby była jasność, nie neguję vinyla jako nośnika, wręcz przeciwnie. Postawiłem na wygodę analizując wszystkie za i przeciw. 34 minuty temu, hibi napisał: Jakość wydań cyfrowych idzie w parze z jakością artystyczną wykonawców! Nie mają nic wielkiego do przekazania to robią hałas Oj, generalizujesz i to ostro. W większości przypadków jest to strategia dużych firm fonograficznych, które wydają płyty w taki sposób aby brzmiały dobrze u Kowalskiego z airpodsów. On i tak nie zwraca uwagi na 99% tego o czym mówimy i nie usłyszy ich ze swoich pierdziawek. Więcej tutaj:https://en.wikipedia.org/wiki/Loudness_war Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jot R Opublikowano 2 Grudnia 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Grudnia 2019 Widać płyta będzie mogła mieć jeszcze więcej emocji w sobie. Wielu wróżyło winylowi śmierć, a jak widać będzie mogła dawać nieśmiertelność https://www.focus.pl/artykul/po-smierci-staniesz-sie-dzwiekiem-prochy-zmarlych-w-plytach-winylowych-170906105817 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
The Grand Wazoo Opublikowano 2 Grudnia 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Grudnia 2019 Byłem w tym miasteczku Scarborough, nie dziwię się, że ktoś ko tam mieszka wpadł na taki pomysł. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.