Skocz do zawartości
WIOSENNA PROMOCJA AUDIO 11.03-04.04.2024 Zapraszamy ×

Iriver Ifp700 Series


nfsu

Rekomendowane odpowiedzi

gallery_3780_143_10296.jpg

Don't read it

 

Długo się zbierałem do napisania tej recenzji. Właściwie to nadal nie wiem, co napisać. Wstępy nigdy nie są moją mocną stroną. Wstęp ma to do siebie, że musi zachęcić czytelnika do przeczytania tekstu. Musi być krótki. Musi być zwięzły. Nie może odstraszać. To trudniejsze, niż się wydaje.

 

Iriver'y zawsze były świetnymi odtwarzaczami i na razie nic nie wskazuje, aby się to miało zmienić. Od pierwszych dyskowców aż po dzisiejszą lekko budżetową serię T: zawsze potrafiły cieszyć użytkownika dźwiękiem i mnogością odtwarzanych formatów. Także ukazujący się nowy fimware dawał (i daje nadal) możliwość poprawienia błędów oraz dodania nowych opcji. Nawet do już nieprodukowanych odtwarzaczy nadal się ukazuje: firma nie zaniedbuje swoich klientów. Iriver'owi nie można nic zarzucić. Właściwie jest tylko jedna rzecz, która zadecydowała, że nie jest największym producentem na rynku: nie jest iPod'em. O ile iPod dopiero niedawno dorósł do swojej marki, o tyle Iriver jest marką stanowczo niedocenianą. Niedocenienie to wynika głównie z agresywnych kampanii Apple. Ludzie biorą iPody, bo są po prostu modne. iPody są modne dzięki wypromowaniu ich na takie przez niegłupią kampanię Apple. Kampania Apple jest niegłupia, bo iPody mają zdecydowaną większość rynku w USA.

 

Model IFP790, którego będe dziś opisywać, pochodzi z serii IFP700 i jest zdecydowanie jednym z lepszych odtwarzaczy, jakie widział świat.

 

Ma piękny design. Delikatne, zaokrąglone linie łączą się z dosyć masywnym profilem i świetnym wykonaniem dając do zrozumienia, że trzymamy w rękach coś, czego nie projektowano na kolanie w 5 minut. Uważam IFP700 za serię najpiękniejszych odtwarzaczy kiedykolwiek wyprodukowanych. Dlatego też, gdy zobaczyłem ofertę sprzedaży, nie namyślałem się za długo...

 

Open the... box!

 

 

gallery_3780_143_120535.jpg

Pisanie o opakowaniu jest także dosyć delikatną sprawą: napisz za dużo o pudełku, to zostaniesz obrzucony pomidorami przez krytyków. Jednocześnie wypada coś napisać o tym, co dostajemy w zestawie, wstęp dotyczący pudełka zdaje się być więc czymś naturalnym. Trzeba z tego zręcznie wybrnąć...

 

Duże pudełko od razu mówi nam, że ten player nie był produkowany metodą "aby taniej i żeby wytrzymał transport do klienta". Po szybkim otwarciu (metodą cywilizowaną, choć opcja "potarganie wszystkiego z papieru nożem" wydawała się kusząca) pudełka znajdziemy:

 

- kabel line-in

 

- smycz

 

- słuchawki

 

- instukcje, gwarancję z MIP-u (tak tak, mój sprzęt to nie refurbished, ale rasowa używka :) )

 

- pokrowiec

 

Moment... Gdzie tu odtwarzacz? Dam sobie głowę z przyległościami obciąć, że gdzieś go widziałem... Ukrył się w ścianie :) Player znajduje się w plastkiowym pudełeczku wmontowanym w sufit kartonu: dzięki temu można go podziwiać bez otwierania pudła. Jako, że podziwianie pudełka nie należy do moich hobby, wyciągnąłem czerwono-szary kawał plastiku i reszta poszła w kąt... W końcu jestem z tych, co z instrukcji robią podpałkę do grilla.

 

5 minutes later...

Przepraszam pudełko i otwieram je w poszukiwaniu instrukcji. Polska instrukcja odbiega jakością wykonania od instrukcji obcojęzycznych. Także w niej samej znajdziemy kilka literówek oraz zwrotów nieprzetłumaczonych. Ogólnie jednak nie jest źle i instrukcja pomaga. Obsługa odtwarzacza ogólnie nie jest trudna, jednak są niektóre opcje, które wymagają znania jakiś skrótów klawiszowych. Obsługa na pewno jest trudniejsza niż w Zenie Micro. Obsługuje się go także trudniej od iPoda Shuffle :)

 

Design

 

Split Into Half

 

 

Teraz recenzja dzieli się na 2 części. Irivera chciałem kupić, porównać z Shuffle i zostawić jeden z nich jako drugi odtwarzacz. I tutaj rodzą się 2 punkty widzenia. Gdybym wszystko napisał naraz, mógłby powstać bałagan uniemożliwiający zrozumienie mojego przesłania.

IFP As Main Source

 

 

gallery_3780_143_163407.jpg

Nigdy nie czytam recenzji przed wysłaniem do internetu. Stąd te literówki, czasem błędy ortograficzne. Czytając recke ciągle bym chciał coś zmienić, udoskonalić. "Jeśli będziesz udoskonalał coś dostatecznie długo, to na pewno to zepsujesz". Do tego prawie zapomniałbym, że idealna recenzja jest nudna. Idealne recenzje można przeczytać np. w KŚ. Gonitwa za obiektywizmem szkodzi wszystkim: w końcu czytają to ludzie, a nie roboty.

 

Iriver jest duży, ale to dobrze. Czuć go w dłoni, przez co jest ergonomiczny i dobrze się go używa... dwoma rękoma. Szkoda, że nie umieścili przycisków tak, aby możliwa była obsługa tylko jedną ręką. Oczywiście używając prawej górnej kończyny zrobimy wszystko, co podstawowe, ale chciałoby się jednak opcji robienia wszystkiego tylko jedną kończyną. Tutaj jeszcze jeden mały zgrzyt: dżojstik. Wszystko z nim OK, ale wolałbym, żeby był po lewej stronie. Mi wygodniej by się go obsługiwało (a jestem praworęczny). Plyer jest odżywiany przez ogniwo AA. Tutaj atut, gdy wyjeżdżamy do jakiś zabitych czterema dechami dziur: bierzemy plecak pełen baterii i możemy słuchać i słuchać... Trzyma na nim 40 godzin. Jest to wynik możliwy do osiągnięcia, ale na pewno nie na plikach OGG. Niestety kompresja do OGG Q5 jest czasem niezbędna, bo player ma tylko 256 MB pamięci. Jest to irytujące, gdy na nasz jedyny playerek możemy załadować jedynie ok. 50 piosenek. Gdy wyjeżdżamy gdzieś na dłużej i zostawiamy laptopa w domu (coś, jak kuracja oduzależniająca :) ), to 50 piosenek może szybko się znudzić. Nawet wasza ulubiona piosenka może was doprowadzić do zgrzytania zębami, jeśli w krótkim okresie czasu przesłuchacie jej więcej niż 40-50 razy. Tutaj przydaje się radio. Jest genialnej jakości: mi łapie siedem stacji, podczas gdy Zen Micro łapie zaledwie... dwie. Mimo to 256 MB to za mało: w podróży można się poważnie znudzić, gdy wczorajsza playlista już się nam nie podoba. W radiu nie leci nic ciekawego. Miałem tak ostatnio na powrocie z wypadu na narty: po 2 godzinach wyłączyłem odtwarzacz i cieszyłem się ciszą.

 

IFP As Alternative Source

 

 

gallery_3780_143_38870.jpg

Jako, że nie czytam recki przed wysłaniem, często później pojawiają się niescisłości: ktoś mi o czymś pisze, a ja jestem święcie przekonany, że napisałem o tym w recenzji.

 

Player jest duży. Za duży. Bateria AA go nie usprawiedliwia. Jeżeli spojrzymy na niego od frontu porówując z Szuflą, to tragedii nie ma: są podobne, a w IFPku dostajemy wyświetlacz gratis. Z boku jednak odkrywamy skalę porażki: na oko Szufla jest 3 razy cieńsza. 40 godzin trzymania za bardzo mi się nie przyda: to w końcu player zapasowy, wykorzystywany do krótkich przechadzek lub zadań, do których nie odważę się wziąć głównego źródła (np. zostawienie go w szatni basenu lub do sportu). 256 MB pamięci wystarcza, mimo, że obsługa folderów i wyświetlacz zachęcają do pakowania całych płyt. Tutaj potwierdza się moja teza: player bez wyświetlacz i posiadający owy luksus to zupełnie inna bajka. Ogólnie IFPka nie zadowala bycie alternatywnym źródłem dźwięku: nie nadaje się do tej pracy. Chce być pierwszy i wcale mu się nie dziwię.

 

Mic Check

 

gallery_3780_143_35538.jpg

To czasem powoduje, że rozmowa wydaje się oderwana od jakiejkolwiek rzeczywistości. Jeżeli przytrafi się to Tobie, pisz. Zmienię, co potrzeba.

Dyktafon w IFPku potrafi zawstydzić niejeden dyktafon. Dźwięk z niego jest naprawdę dobry. OK, do prawdziwego dyktafonu trochę mu brakuje, ale nie ma co narzekać: jest naprawdę dobrze. Taki sam poziom trzyma wejście line-in. Co ciekawę, jako jeden z niewielu odtwarzaczy Iriver pozwala na zasilanie wejścia line-in, dzięki czemu możemy wpiąć bezpośrednio zewnętrzny mikrofon.

 

 

Big screen

 

gallery_3780_143_79010.jpg

 

Po dłuższym obcowaniu z Szuflą powrót do odtwarzacza z ekranem jest dość szokujący. Nawet nie wiem, czy pozytywnie. Kwestia przyzwyczajenia być może, a być może i zależy od tego, jak lubimy słuchać muzyki.

Wyświetlacz jest naprawdę duży, dodatkowo jest podświetlany na niebiesko: jest to mało męczący dla oczu kolor, chociaż głosy w mojej głowie podpowiadają, że dobry byłby szatańsko czerwony ]:-> Menu jest zaprojektowane... może niekoniecznie z rozmysłem, ale łatwo się połapać. W T series to bardziej zoptymalizowano.

 

W około ekranu jest lusterko, co ma optycznie powiększyć ekran. Zwykle mi to rozwiązanie się nie podoba, jednak w IFPku ładnie spasowuje się z resztą obudowy. Pod ekranem mamy napis "DIRECT ENCODING"SOUND. Hmm... To i tak lepsze od "Digital Audio Player" na maszynkach Cowon'a (jakbym nie wiedział, co to jest: kolejny bajer dla Amerykańców :) ).

 

Big Sound

 

Ta część recenzji jest najtrudniejsza. Jeżeli się napisze tutaj jakieś bzdury, to recenzja zostanie opluta i powieszona. Sprawę komplikuje tutaj fakt, że IFP to player będący obiektem uwielbienia przez wielu. Musi być zatem miło, aby reputacja z mojego profilu nie spadła z i tak już słabych 4 gwiazdek :) Dlatego najlepiej zacząć czymś, co zaspokoi ciekawość ciekawskich :)

 

Dźwięk IFPka jest świetny. Ma ogrom przestrzeni i nie gubi się, gdy na scene wchodzi mnóstwo nutek.

 

Vs. Shuffle

 

 

gallery_3780_143_93647.jpg

Te playery to zupełnie inne bieguny dźwięku. Na Shuffle dźwięk tętni życiem, jest ciepły i szalenie bezpośredni. IFP gra sceną, jest bardziej wycofany i neutralny. IFP pasuje do wszystkich słuchawek conajmniej dobrze. Z PX100 tworzą duet idealnie do siebie dopasowany i nierozłączny niczym Zen Micro i serwis pogwarancyjny :) Szufla natomiast do wszystkiego się nie nadaje: PX100 do niej nie pasują, Gdy jednak wkraczamy na strefę E500, sprawa nabiera innego obrotu. E500 grają szeroką sceną i są zabójczo neutralne, więc w połączeniu z identycznym źródłem owej neutralności staje się za dużo. Z E3 jest w sumie podobnie, być może dlatego napisałem, że Szufla gra lepiej od Iriver'a serii T. Długie wybrzmiewanie i plastyczna, mocno trójwymiarowa scena Szufli sprawiają, że w połączeniu z nie ociągającymi się słuchawkami dostajemy ciekawą kombinację. Mimo, że za dużo basu na większości słuchawek mi przeszkadza, to tutaj doskonale się to spisuje. Lekko podbity wokal także daje coś, co lubię :). Mimo to koncertówki brzmią o wiele lepiej właśnie na IFPku, także po części dzięki lepszej dynamice.

 

Ogólnie ciśnie się na usta, że IFP to lepszy odtwarzacz. Nie jest to prawdą: po prostu Shuffle i IFP prezentują odmienne prezentacje dźwięku. Coś, jak IEMy i słuchawki nagłowne.

 

A teraz tak w oderwaniu od tego. Właściwie nikt z moich znajomych nie wie, co ja tam o dźwięku napisałem, więc postaram się napisać jakoś ładniej. Słuchając kwartetu smyczkowego na Shuffle miałem nieodpartą pokusą wduszenia ">>", czego doświadczyłem przy "The Gathering - Sand And Mercury" na IFPku. W zależności od muzyki inny gra lepiej.

 

Ujmijmy to tak: Shuffle to koncert rockowy, IFP to filharmonia

 

Jeżeli jesteśmy już przy dźwięku, to szum także w obu playerach się różni :) Można powiedzieć, że w Shuffle jest bardziej zbity i precyzyjny, a w IFP wydaje się być wszędzie :)

 

Vs. Zen Micro

 

 

gallery_3780_143_778844.jpg

Tak naprawdę to porównanie tutaj jest, co jest lepszym materiałem do CMOYa :) Wygrywa IFPek. Dźwiękowo także oczywiście wygrywa IFPek. Zen gra dobrze, dopóki mało nutek jest odgrywanych naraz, jednak gdy w muzyce zaczyna się dziać dużo, Zen odsłania swój chłód. Mimo to w porównaniu do Szufli to oba te playerki są w miarę podobne.

 

Vs. T series

 

IFP gra lepiej. Tu nawet nie jest kwestia gustu, ponieważ zarówno T jak i IFP dążą do takiej samej prezentacji dźwięku. Główna różnica to czystość dźwięku. O ile IFP bardziej przypomina nigdy nie-poddające się E500, to T series to walczące dzielnie, ale nie zawsze dające rade E3. O ile na IFPku nawet przy dużej ilości nutek instrumenty nadal są odseparowane, to w T wszystko zaczyna przypominać jednolitą masę. Także scena stoi po stronie IFPka. Jest po prostu ogromna. IFP wydaje się dawać mniejsze ilości basu, ale nie porównywałem tego zbyt długo. Wydawało mi się także, że IFP lepiej oddaje wysokie tony, co w połączeniu z jego dość wysoką szczegółowością wydaje się mieć mniej basu niż seria T.

 

Nie zrozumcie mnie źle, T series to świetny odtwarzacz, ale IFP jest po prostu lepszy. Nie są to jednak różnice do wychwycenia na standardowych słuchawkach (jak robiłem na owych odsłuch, to bardziej mi się WYDAWAŁO, że słyszę różnicę, ale raczej w ślepym odsłuchu bym poległ). Na E500 różnice stają się wyraźne, lecz gdy nie mamy zamiaru brnąć szczególnie daleko w słuchawki, to warto pomyśleć wybraniu większej pojemności serii T niż dźwięku IFP.

 

+ CMOY

 

Na początku liczyłem na szok w związku z przesłuchaniem IFP i zawiodłem się, OK, gra dobrze, ale nie powala na kolana. Potem przypomniało mi się o CMOYu. Z ampem to wszystko zaczyna nabierać zupełnie nowego sensu. Po prostu ten duet gra cudnie. Dzięki swojej charakterystyce dźwięku IFP jest wręcz stworzony do AMPa, czego nie można powiedzieć np. o Szufli (Shuffle z ampem się nie lubią jakoś). IFP + CMOY + E500 dają najlepszy zestaw przenośny audio, jaki kiedykolwiek słyszałem

 

Radio

 

gallery_3780_143_15333.jpg

 

W radiu nigdy nie leci nic ciekawego. Nawet, jeśli już coś, to jakość dźwięku jest naprawdę tragiczna...

Tutaj jest genialnie. O ile na Zenie złapałem 2 stacje (lokalne radio nadające 200 m ode mnie i Radio M), to IFPek złapał 7 stacji. Potrafi zgubić stereo, ale nie zapominajmy, że to przenośne radio. Jeżeli lubisz słuchać radia, to jest to odtwarzacz dla ciebie! Jeżeli audycja leci późno w nocy, można zaprogramować nagrywanie o dowolnej porze i w dowolnej jakości.

 

Weakness Of IFP700 series

 

Odtwarzacz idealny jednym słowem? Nic nie jest idealne... Największym problemem tego odtwarzacza jest czas, który minął od jego premiery. Od nowych odtwarzaczy wymaga się obsługi formatów bezstratnych, pełnej obsługi OGG, kolorowego LCD, zdjęć, filmów, miksera, sokowirówki i zestawu do naprawiania opon. Tego wymagają dzisiejsi klienci. Dla kogo więc jest ten odtwarzacz? Dla prawdziwych miłośników dźwięku nie dbających o dodatkowe funkcje ani o gniazdo uniemożliwiające wpięcie wielkich gabarytowo wtyczek.

 

Jeżeli chodzi o mnie, to ten odtwarzacz nie wpadł do mnie w dobrym momencie. Maksymalnie ta seria może mieć 1GB, a to dla mnie za mało, jak na główny player. Na alternatywne źródło się nie nadaje: jest za duży, za ciężki, wydaje się, że nie jest w stanie przetrwać tyle, co Szufla.

 

End Of Story

 

Zakończenie, nareszcie. Zakończenie pozostawia też duży odcisk w pamięci czytelnika, recenzja nie może się nagle "urwać", lecz trzeba płynnie doprowadzić do zakończenia i dobrze je napisać.

 

Podsumowując IFP to genialnie grający odtwarzacz wspaniale prezentujący się na biurku i tam, gdzie się go zabierze. Wspaniały wygląd ze wspaniałym graniem doprawiony jest kilkoma mankamentami, które jednak nie psują obrazu całości. Jeżeli 1 GB wystarcza i naprawdę zależy nam na jakości posiadanego produktu, IFP wydaje się być playerkiem idealnym

 

Gallery

 

Z galerią także jest problem: daj za dużo zdjęć, a nikt ich nie przejży. Daj za mało, a nie dostarczysz tego, co chciałeś dostarczyć. Zdjęcia powinny być naprawdę dobre, więc sesja powinna obejmować dużo ujęć. Do tego typu zdjęć warto mieć statyw oraz aparat z pełnym manualnym trybem. Im więcej dajemy do regulacji aparatowi, tym zdjęcie będzie gorsze...

http://forum.mp3store.pl/index.php?automod...m&album=143

 

gallery_3780_143_24300.jpg

 

Na koniec chciałbym podziękować beta-testerom recenzji :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 65
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Co za dzień! :rolleyes: Dwa wartościowe teksty wpadły na forum, jeden o D2, a drugi tutaj! Gratulacje, nfsu! Gratuluję po pierwsze formuły, ten narrator kursywą wprowadza klimat trochę jak w Pulp Fiction, takiego zamierzonego nieporządku i dystansu, ciekawy tekst, coś a la Franz Kafka? No i gratuluję pomysłu "recenzji po latach", bo czytać dziś opis iRivera ifp-790 to jak czytać test Volkswagena Garbusa. Oba to klasyki cenione do dziś, nieidealne ale genialne. Także jest to tekst nostaligiczny i jego forma świetnie pasuje do tematu. Shuffle 1 to kolejny player z serii "Umarł król, niech żyje król!", więc niech królują dalej! ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobra recenzja. Podobają mi się wstawki w stylu: cholera, co teraz napisać?! :lol:

Powiem też, że zmieniła nieco mój pogląd na playery, zmusiła do przemyślenia. Teraz znowu mam durny dylemat: jaki odtwarzacz wziąć!? Przy okazji stwierdzenie, że szufla, nad którą znowu zacząłem się zastanawiać(coraz bardziej przyzwyczajam się do bezwzrokowej obsługi w kieszeni) nie lubi moich kochanych px100'ek jeszcze bardziej wybiło mnie z toku... pozostaje stwierdzenie, że szkoła dźwięku Tseries i IFP zmierza w tą samą stronę. To zostawia mnie przy starym wyborze T30. Tyle, że odkąd dowiedziałem się o tym, że Meizu E3 ma te same bebechy co IFP, zaczynam poważnie zastanawiać się nad meizu... tylko po kiego grzyba zgrałem całą kolekcję płyt do ogg?!

 

Gratuluję recenzji, doskonale przedstawiła to co trzeba. Oby takich więcej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy okazji stwierdzenie, że szufla, nad którą znowu zacząłem się zastanawiać(coraz bardziej przyzwyczajam się do bezwzrokowej obsługi w kieszeni) nie lubi moich kochanych px100'ek jeszcze bardziej wybiło mnie z toku...

To jest tylko moje twierdzenie oparte na podstawie moich odczuć. To nie jest do końca tak, że do siebie nie pasują. Po prostu basowy player z basowymi słuchawkami to dla mnie złe połączenie. Dodatkowo, jeśli posłuchasz duetu px100 + IFP, to Shuffle + PX100 będzie grać po prostu nie do końca dobrze.

Na Twoim miejscu mając dużo OGG i PX100 sięgnąłbym po T10.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Ja już jakiś czas temu myślałem o zamianie IFP na coś nowszego/lepszego, ale żadne cudo nie chce nawet wychylić czubka głowy zza horyzontu. IFP jest dla mnie niekwestionowanym mistrzem i gdyby tylko oferował na dzień dzisiejszy większą pamięć, obsługę wyższych OGG i czegoś bezstratnego, przy zachowaniu lub minimalnym poprawieniu jakości odtwarzania, to byłbym w siódmym niebie. Aż się dziwię, że żadna firma nie potrafi się pokusić o stworzenie takiego sprzętu - odtwarzacz dla koneserów :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Echelon, czy słuchałeś Meizu M6? Zamówiłem dla siebie wersję 4GB, powinienem mieć przed końcem maja. Jest lossless (FLAC i wma), jest ogg, jest kodek Philipsa, są dobre opinie... no zobaczymy. Jeszcze w międzyczasie clix2 do pomacania, ale iRiver coś nie chce implementować obsługi lossless. Dlaczego, ach dlaczego? :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kręci mi dziurę w brzuchu ta szufla i kręci.... Cholibka chyba w końcu ją kupię ;) Ciekawe czy uciągnie aurvany? (nad ifpem też myślałem ale jak wyobraże sobie jak będą brzmieć zimne i analityczne słuchawki z analitycznym i neutralnym playerem to się lekko wzdrygam :P)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szufla uciągnie spokojnie Aurvany, kiedyś chyba getz pisał że to jeden z głośniejszych flashy (ale głowy nie dam!).

 

(nad ifpem też myślałem ale jak wyobraże sobie jak będą brzmieć zimne i analityczne słuchawki z analitycznym i neutralnym playerem to się lekko wzdrygam

że niby ifp jest analityczny? co jak co, ale tego bym o nim nie powiedział..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak wynikałoby z powyższej recki...

 

gdzieś tam jest że w IFPie że dźwięk jest bardziej dynamiczny i sczegółowy.

 

"Dźwięk IFPka jest świetny. Ma ogrom przestrzeni i nie gubi się, gdy na scene wchodzi mnóstwo nutek. (czyli jest sczegółowy=analityczny :P)

 

W podobnym stylu utrzymane porównanko:

 

"Ujmijmy to tak: Shuffle to koncert rockowy, IFP to filharmonia".

 

Zresztą do szufli najbardziej przekonało mnie:

 

"Na Shuffle dźwięk tętni życiem, jest ciepły i szalenie bezpośredni." - dokładnie tego oczekuje od playera :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W żadnym wypadku..

Ifp jest ciepły, gra pełnym pasmem, duża scena.. naprawdę świetne brzmienie.

Masz clixa, a ifp jest na tej samej półce 'jakościowej' ;) Bynajmniej ja nie zauważyłem analityczności.

 

EDIT. Cholera, czemu analityczność kojarzy mi się z zimnym brzmieniem..? x/

Co do szufli, tak brzmi fajnie ale brak wyświetlacza, eq a co za tym idzie ze nie wszystkie słuchawki podpasują.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Echelon, czy słuchałeś Meizu M6? Zamówiłem dla siebie wersję 4GB, powinienem mieć przed końcem maja. Jest lossless (FLAC i wma), jest ogg, jest kodek Philipsa, są dobre opinie... no zobaczymy. Jeszcze w międzyczasie clix2 do pomacania, ale iRiver coś nie chce implementować obsługi lossless. Dlaczego, ach dlaczego? :(

 

 

Wprawdzie nie miałem okazji w porządnych warunkach pobawić się meizu m6 ale mi on jakoś nie przypadł szczególnie do gustu. Teraz czekam chyba na 4gb t60 - może on mnie zachwyci ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupiłem właśnie dokładnie takiego samego playerka jak ten nfsu :) (ifp 790) Odbieram u siebie w Zielonce. Jeszcze na gwarancji (do końca roku) + słuchawki (senki jak mniemam?) , pokrowiec, kabelki za 102,50 zł :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności