Skocz do zawartości

CustomArt Harmony 8.2 - orkiestra, grać! (recenzja)


davenieadiofil

Rekomendowane odpowiedzi

Orkiestra… grać!

image.png.769d18fdbc6c6239fc4277e5b0682beb.png

 

Mocno wstrząśnięty po testach średniego modelu marki CustomArt - Fibae 3 - dostąpiłem niewątpliwej przyjemności dalszej współpracy. Na moje biurko trafiły flagowe słuchawki producenta rodem ze stolicy – Harmony 8.2. Odpakowałem, podłączyłem, posłuchałem. Orkiestra zaczęła grać… Jedno jest pewne – z harmonią mają one wiele wspólnego. Zapraszam do recenzji, w której to pragnę przedstawić swoje przemyślenia po miesiącu bardzo intensywnych testów!

 

Opakowanie i zestaw

Jak wspomniałem w recenzji FIBAE 3, egzemplarze testowe przybywają w uszczuplonym zestawie względem tego, co nabywa standardowy użytkownik. Zastępcze opakowanie skrywa zatem słuchawki, usztywniane etui oraz bardzo przyzwoite końcówki dokanałowe (w przypadku modelu uniwersalnego oczywiście). Zamawiając wersję customową, perfekcyjnie dopasowaną do uszu konkretnego użytkownika nie ma ich w zestawie, bo oczywiście nie są potrzebne. Powtórzeniem z recenzji Fibae 3 będzie powiedzenie, że zestaw jest wystarczający do rozpoczęcia użytkowania. O ile wejdziemy w posiadanie wersji uniwersalnej, zawsze można dokupić lepsze eartipy, np. te od marki SpinFit bądź inne, stosownie do upodobań.

 

image.png.2d946cd1dd1b534ae571b0020fb3b413.png

 

Wygląd i wykonanie

Istnieje wiele słuchawek dokanałowych o konstrukcji podobnej do Harmony 8.2, jednak to właśnie one są małym dziełem sztuki. Wygląd to kwestia bardzo subiektywna i muszę przyznać, że zielonkawy wariant Fibae 3 zwieńczony niebieskim faceplatem podobał mi się bardziej. Oczywiście pan Piotr i jego ekipa potrafią zdziałać cuda na polu personalizacji i wykonać nawet bardzo skomplikowany projekt wizualny. Finalna prezentacja może się więc zupełnie różnić od tego, co ja otrzymałem do testów. Galerię niektórych do tej pory stworzonych modeli można obejrzeć na stronie producenta. W swoim arsenale CustomArt ma do dyspozycji szeroką paletę kolorów i wykończeń zastosowanego w obudowach akrylu. O ile mi personalnie nie przypadł do gustu otrzymany wariant kolorystyczny, tak wykonaniu nie mogę zarzucić absolutnie nic. Po prostu ideał! Spasowanie obudów jest wzorowe, 8.2 to mały monolit. Każda słuchawka jest perfekcyjnie zamknięta i wykończona na połysk. Dwu-pinowe gniazda, w które wpinamy dołączony przewód stanowią jedność z całą resztą obudowy. Nie ma więc najmniejszych obaw o uszkodzenie czegokolwiek.

 

image.png.b8dfa8cfd0dee74fb11146aab8e39238.png

 

Przewód

Dołączony do zestawu kabel o długości 127cm zwieńczono kątowym złączem jack 3.5mm po jednej stronie, po drugiej natomiast wtykami dwupinowymi. Jest to popularny standard na rynku słuchawek dokanałowych, który niesie dwie podstawowe zalety – łatwo wymienić przewód w razie uszkodzenia, a ponadto zawsze można zakupić inny, który będzie wnosił dodatkowe własności akustyczne 😊 Choć taka opcja istnieje nie będzie konieczna, ponieważ dołączony egzemplarz jest bardzo ergonomiczny. Da się odczuć, że został wykonany tak, by nie psuć niczego w naprawdę rewelacyjnym brzmieniu Harmony 8.2 i „wtopić się” w codzienne użytkowanie sprzętu. Kątowy jack zawsze zasługuje na pochwałę, a przewód na całej długości nie mikrofonuje, za wyjątkiem niewielkiego efektu tuż za odcinkami z pamięcią kształtu. Nie było to na tyle wyraźne i uciążliwe zjawisko, w związku czym można wybaczyć ten drobny uszczerbek.

 

Komfort

Po raz kolejny jest za co pochwalić testowane słuchawki, bowiem uniwersalny kształt obudów bardzo dobrze współpracował z moimi małżowinami przez miesięczny okres testów. O ile planujemy zakup zwyczajnego wariantu ktoś może nie podzielać moich odczuć, wszystko jest kwestią anatomii. Oczywiście firma nie na darmo zwie się CustomArt, a Harmony 8.2 również można zamówić w formie słuchawek spersonalizowanych pod ucho klienta. Wtedy dopasowanie powinno być wzorowe, a w przypadku wariantu którego dane było mi używać mogę powiedzieć, że była to czysta przyjemność. Mogłem używać 8.2 długimi godzinami i nie odczuwać zmęczenia. Wręcz przeciwnie, po każdym odsłuchu czułem odprężenie, nie tylko ze względu na ogólne dopasowanie, ale przede wszystkim dzięki fenomenalnemu brzmieniu, o którym mowa poniżej 😊

 

Platforma testowa

Słuchawek używałem głównie ze swoim telefonem (Samsung Galaxy S4) oraz laptopem Toshiba C660-D. W przypadku drugiego źródła słuchałem naprzemiennie z gniazda jack oraz DACa AudioQuest DragonFly Black 1.5.

Ze swoich obserwacji wnioskuję, że flagowca cec**je dużo większa wrażliwość na zmianę źródła, niż miało to miejsce w przypadku wcześniej testowanych FIBAE 3.

 

Muzyka: Amy Winehouse, Agnes Obel, Adele, Beck, Biosphere, Buena Vista Social Club, Breakout, Dave Brubeck, Diana Krall, Diana Panton, Dominique Fils-Aime, Edward Sharpe & The Magnetic Zeros, Ella Fitzgerald, Flume, Gemini Rising, GoGo Penguin, Grimes, Heinali, Justice, Kaleo, Led Zeppelin, Mac DeMarco, Marcin Masecki, Myslovitz, Nils Frahm, Pink Floyd, Run The Jewels, Stan Getz, Tame Impala, Temples, The xx

 

Brzmienie

Mówiąc o naprawdę świetnym dostrojeniu tego modelu nie sposób uniknąć porównań do recenzowanych przeze mnie wcześniej FIBAE 3. Całościowo Harmony 8.2 to słuchawki neutralne, przestrzenne z dość wyraźną nutą ciepła. Jest go więcej niż we wcześniej wspomnianych średniakach, przez co przekaz staje się jeszcze bardziej ludzki i muzykalny, a mniej analityczny. Owszem, precyzji flagowcowi odmówić nie można, ale bardziej postawiono tu na płynne przejścia między poszczególnymi częściami pasma, oraz scenę, o której kilka słów później. Muszę przyznać, że uwielbiam analityczność FIBAE 3, jednak flagowiec podpasował mi jeszcze bardziej pod niemal każdym względem. Wymagało to ode mnie nieco czasu do przyzwyczajenia się, bowiem nie gustuję w słuchawkach „docieplonych”, a tym bardziej wyraźnie emanujących ciepłem w brzmieniu (te do nich nie należą). Harmony robią to jednak na tyle subtelnie, że wyraźniejsza muzykalność i płynność przekazu nie przysłania neutralności i wyrównania wszystkich pasm względem siebie. 8.2 należą do bardzo nietypowych konstrukcji, łączą bowiem tak przeciwstawne (jak mogłoby się wydawać) cechy, a efekt jest zdumiewający. Docieplone, a jednak wciąż wystarczająco jasne. Analitycznie ludzkie. Przestrzenne, a czasem bezpośrednio prezentujące dźwięki. Niesamowite. Początkowo może się wydawać, że są nudne, zwyczajnie (i lekko) ocieplone i nie dzieje się tu zbyt wiele. Często jednak sprzęty nie robiące pierwszego efektu „wow” tworzą go później, zostawiając po sobie słodkie wspomnienia. Właśnie takie są Harmony 8.2 😊

Podstawowe pytanie brzmi czy warto dopłacać do najwyższego modelu, względem choćby średniopółkowych modeli z linii FIBAE. Mogę od razu powiedzieć, że tak. Płynnie przejdźmy więc dalej do szczegółowego opisu dźwięku reprodukowanego przez flagowca.

 

Bas

Moje pierwsze wrażenie związane z niskimi tonami było mniej więcej takie:

„jej… jak to nisko schodzi!!!”

Rzeczywiście tak jest 😊 Trzeba wspomnieć, że bas uległ znacznej poprawie względem niższego modelu. Harmony 8.2 to nisko schodzące monstrum i choć zwiększyła się ilość dołu, nadal jest on nadzwyczaj dobrze trzymany w ryzach. Sama jakość daje znać, że mamy do czynienia z flagowcem w pełnym tego słowa znaczeniu. Wspomniane wcześniej ocieplenie całościowej prezencji dźwięku zawdzięczamy właśnie niskim tonom. Mogę mu przypisać wszystkie najwznioślejsze przymiotniki, bowiem ten rodzaj docieplenia przywodzi mi na myśl odsłuch lampowego wzmacniacza Copland CTA-405A wraz z fenomenalnymi kolumnami Bowers & Wilkins 804D3. Należy jednak pamiętać, że to zestaw stereo (w dodatku za cenę przyzwoitego samochodu), a nie słuchawki dokanałowe. Wspomniany wzmacniacz posiada tak magiczną barwę, szczególnie w basie, że po pierwszym odsłuchu ciężko było mi się pozbierać. Przybliżenie mi tych wrażeń i dostępność mobilna tego rodzaju odsłuchu jest czymś absolutnie niezwykłym.

W przypadku Harmony 8.2 bardziej postawiono na zejście i jakość samego uderzenia, niż na nadmierną ilość. To cecha godna pochwały, bo w konstrukcji dokanałowej na dłuższą metę powodowałoby trudności w odbiorze (a ponadto byłoby niezdrowe dla uszu). Wszystko jest bardzo dobrze poukładane, dół w wyrafinowany sposób wędruje po scenie, ale w swoich rozsądnych granicach, będąc płynnym gdy trzeba, a czasami jego punktowość pozwala cieszyć się dobrym techno w autobusie 😊 Moment w którym wiedziałem, że „to jest to” nadszedł słuchając utworu Familiar autorstwa Agnes Obel. Oczywiście najpierw zostałem wstrząśnięty bajecznie klarownymi wokalami, o nich jednak za moment. Włączyłem kawałek, mija minuta dwadzieścia i wchodzi tak głęboki, soczysty niski ton pełen masy. Następnie znowu te bezpośrednie wokale brzmiące, jak gdyby ktoś zdjął szybę istniejącą do tej pory między mną, a artystą (chwila moment z tymi wokalami, ale nie mogę się powstrzymać). Klękajcie narody… Dosłyszałem się też większego grzmienia w muzyce orkiestrowej, niskie partie fortepianu nabrały więcej „mięsa” (lub masy jak kto woli) względem FIBAE 3, podobnie pozostałe instrumenty. Jednym słowem – referencja. W słuchawkach dokanałowych jeszcze długo będzie to dla mnie punkt odniesienia. One nie mają basu, tylko przepotężne basisko, jednocześnie genialnie trzymane w ryzach. Harmony tak cudnie zresetowały mi mózg, że nie mam nic więcej do powiedzenia. CustomArt nie zawodzi po raz kolejny!

 

Średnica

Wokale to po prostu wspaniała sprawa… Włączam De Camino a La Vereda w wykonaniu Buena Vista Social Club i od razu czuć czego są warte Harmony 8.2. Instrumenty już od pierwszych wybrzmiewają z ogromną precyzją, odpowiednią masą. Chwilę później pojawia się męski wokali, a już wszystko wiem. Bezpośrednia prezentacja, tak bardzo przeze mnie chwalona i poszukiwana została tu zrealizowana na najwyższym poziomie. Recenzowany flagowiec daje świetne uczucie obcowania z artystami sam na sam, wszystko jest niezwykle realistyczne. W środku pasma również da się wyczuć lekkie docieplenie całości, choć nie należy tego rozumieć poprzez wchodzący na głowę wokalom bas. Właściwie każdy utwór odtwarzany na tych słuchawkach można przyrównać do wielowarstwowego ciasta, gdzie wszystko jest wzorowo ułożone, a pozycjonowanie poszczególnych elementów łatwo określić. Słuchając chopinowskiego fortepianu w wykonaniu Francoisa Chaplina absolutnie zdumiewa mnie możliwość rozróżnienia pozycji niskich tonów od wyższych, a te które mieszczą się w średnicy brzmią z taką lekkością i gładkością… Cały czas miałem wrażenie, jakbym widział klawiaturę instrumentu. Harmony 8.2 silnie stawiają na realistyczność i ludzki wymiar przekazu, odchodząc tylko odrobinę w bok od analityczności. Choć i tej ostatniej cechy im nie brakuje, to jednak idealnie łączą realizm i przyjemność odsłuchu z naturalnością oraz brakiem przekoloryzowania, które jest oczywiście niepożądane. Dźwięki średnicy wybrzmiewają jeszcze bardziej „do końca”, względem FIBAE 3 zauważyłem tendencję do lepszego wyciągania na wierzch mikrodetali, a poszczególne tony kończą się odrobinę większym zaokrągleniem. Średni model ze stawki stawiał bardziej na precyzję ponad wszystko, przez co dźwięki posiadały ostrzejsze „krawędzie”, ale to subtelne różnice. Przedmiot recenzji ma zatem bardzo wiele wspólnego z harmonią!

 

Góra

Wysokie tony to aspekt świetnie w tym modelu dopracowany, ale ja to ja i już na starcie muszę powiedzieć, że kilka bardzo drobnych rzeczy bym poprawił (nie znaczy to, że góra jest do niczego – dokładnie odwrotnie). Odstawmy jednak moje spaczone preferencje na bok, by zająć się opisem tego, co potrafią Harmony 8.2 – a potrafią bardzo wiele. Dwie armatury odpowiadające za reprodukcję wysokich tonów tworzą coś naprawdę wyrafinowanego. Choć właściwie ciężko mówić tu o jakiejś tam plebejskiej „reprodukcji”. 8.2 roztaczają wokół słuchacza potężną magię. Tu jest wszystko – przestrzeń, precyzja, a dodatkowo powtórzył się „efekt” z FIBAE 3. Mianowicie chodzi mi o to, że im wyżej wędrują dźwięki tym więcej w nich powietrza, sceny, rozdzielenia stereofonicznego. Tutaj również to występuje, tylko że razy dwa 😊 Kocham, kocham, uwielbiam! W takim razie czytelnik niniejszej recenzji może pomyśleć „czego więc oczekujesz”? Cóż, tak jak pisałem wcześniej, ja to ja, w związku z czym posiadam swoje wygórowane (hehe) preferencje w temacie wysokiego pasma. Oczywiście CustomArt zrobi co zechce, jeśli jednak mogę coś doradzić, to wyjąłbym jedną cechę z FIBAE 3 podczas konstruowania następcy 8.2 (pewnie takowy pojawi się w przyszłości). Mianowicie gdyby góry było po prostu więcej (odrobinę), a jej obecność delikatnie podkreślono jak we wspomnianym średniaku byłbym w siódmym niebie. Nie uważam, że minimalne obniżenie ilości należy uznać za wadę kategorycznie przekreślającą flagowca. Mnie jako treblehead’owi po prostu czegoś odrobinę brakowało, czego miałem już okazję doświadczyć. Poza tym wysokie tony w Harmony to czysta przyjemność odbioru. Ilościowo jest ich w punkt, na pewno osoby uczulone na ten aspekt będą przeszczęśliwe. Wysokie dźwięki są zawsze gładkie, ciągną się z bardzo dalekim rozszerzeniem, jednocześnie nigdy nie wystąpiły sybilanty. W skrócie – zero ostrości, maksimum detalu i przyjemności. Do referencji brakuje mi osobiście bardzo minimalnie ich zwiększonej ilości, ale ze względu na liniowość, szczegółowość i genialną przestrzeń tego pasma pozostają mi tylko owacje na stojąco!

 

image.png.83299570b85280ce74d9ad6d75cb486f.png

 

Podsumowanie

Zachwycony po testach FIBAE 3 postanowiłem przymierzyć się do flagowca, który to zupełnie wprawił mnie w osłupienie. Harmony 8.2 zmieniły mój sposób postrzegania personalnego audio, oraz tego co jest możliwe do wykonania w tak niewielkiej konstrukcji. Miesięczny okres testowy potwierdził mi również, że CustomArt jest przede wszystkim zbiorem właściwych ludzi na właściwym miejscu. Pan Piotr Granicki i jego ekipa mają prawdziwą pasję do dźwięku, która bije z każdej strony poprzez ich produkty. To dla mnie wystarczające, by flagowe Harmony 8.2 gorąco zarekomendować. Czy są warte zakupu? Oczywiście, o ile będziesz w stanie przełknąć ciężką cenę w wysokości 4400 złotych za to audiofilskie dzieło sztuki. Choć grają świetnie jedynie z telefonu warto przemyśleć dodatkowy zakup dobrego źródła (odtwarzacza DAP albo mobilnego DAC/AMPa). Wtedy będą absolutnie błyszczeć każdą ze swoich najsilniejszych cech. Pozostaje mi tylko powiedzieć, że podpisuję się pod tymi słuchawkami przy użyciu wszystkich kończyn 😊

 

Plusy

- świetna jakość wykonania obudów

- ergonomiczny przewód mało się plącze, niemal całkowity brak efektu mikrofonowego, kątowy jack 3.5mm

- komfort użytkowania, można spokojnie dokonywać kilkugodzinnych odsłuchów nawet na modelu uniwersalnym

- zniewalające brzmienie – neutralne z wyraźniejszą nutą ciepła, przestrzeń, rozdzielczość, detal i wszechobecny realizm

- niesamowita masa akustyczna jaka z nich wypływa nie jest jednocześnie przytłaczająca

- ogromna ilość detali podana w nienachalny sposób, dzięki czemu całość jest bardzo płynna, przyjemna w odbiorze

- referencyjny bas, lepszego z armatury nie słyszałem

- średnica chyba jest tworzona przez magiczne „coś”, a nie armatury – przekaz nadzwyczaj neutralny, ale nie suchy, w paśmie tym jest pełno detali i ludzkiego wymiaru, bezpośredniość prezentacji na tle sceny to geniusz

- rewelacyjnie sprawdzą się w każdym gatunku muzyki, ale najbardziej w klasyce, jazzie i (o dziwo) elektronice (pomimo wyraźniejszego ciepła)

- każdy utwór odkrywa się wraz z nimi na nowo

- neutralność słuchawek można dość znacznie wysterować, bo są czułe na zmianę źródła

- produkowane w Polsce 😊

- po prostu niepokoją mnie umiejętności ludzi z CustomArt – muzyczni magicy! Czas pokaże co będzie dalej

Minusy

- góry mogłoby być odrobinę więcej (bardzo się czepiam…)

- cena może być dla niektórych nie do przeskoczenia, ale jeżeli wiesz czego szukasz będą szokować brzmieniem za każdym kolejnym odsłuchem

 

Tekst oraz zdjęcia są mojego autorstwa

Edytowane przez davenieadiofil
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobre słuchawki, niestety tylko dobre. 3 razy tańsze uniwersalne potrafią zagrać pod każdym względem lepiej 😕

 

Sony MDR-EX1000 pokazują jak daleko Harmony 8.2 do wspaniałego basu i kapitalnej sceny...

Flare R2pro pokazują co to znaczy prawdziwie magiczna średnica...

i można tak ciągnąć i ciągnąć....

 

Gdyby CA Harmony 8.2 kosztowały 1-1,5 tys. zł to bym je mógł polecić. Za 4,4 tys. zł można kupić dużo lepsze słuchawki i dodatkowo dobrego DAPa. Oczywiście nie będzie to custom made sprzęt...

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, awayeah napisał:

Dobre słuchawki, niestety tylko dobre. 3 razy tańsze uniwersalne potrafią zagrać pod każdym względem lepiej 😕

 

Sony MDR-EX1000 pokazują jak daleko Harmony 8.2 do wspaniałego basu i kapitalnej sceny...

Flare R2pro pokazują co to znaczy prawdziwie magiczna średnica...

i można tak ciągnąć i ciągnąć....

 

Gdyby CA Harmony 8.2 kosztowały 1-1,5 tys. zł to bym je mógł polecić. Za 4,4 tys. zł można kupić dużo lepsze słuchawki i dodatkowo dobrego DAPa. Oczywiście nie będzie to custom made sprzęt...

Jestem w stanie się zgodzić :) Mój zachwyt na pewno wynika też z braku faktycznej skali porównawczej, a to z kolei wynika z tego, że żadna z większych firm nie odpisała na moje propozycje testowe, oprócz CustomArt oczywiście. O tych Soniakach słyszałem sporo dobrych rzeczy w sieci, choć Internetem rządzą teraz w dużej mierze chińskie konstrukcje (zwłaszcza BGVP DM6, które mnie bardzo ciekawią) czego nie uważam za wadę ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rządzą chińskie konstrukcje, bo wniosły coś nowego za tę kasę, czasem będąc pierwszym/drugim udanym modelem - BGVP (cokolwiek to jest). W zasadzie to teraz oczekiwałbym na atak "tego samego, ale w innym ubranku" i sztuczny hajp z różnych źródeł + jechanie na tym, że parę nowości okazało się ok. Taka strategia rynku, taki konsument -  najlepiej produkować tylko krótkie serie. Ale Chińczycy kombinują w pozytywnym sensie i trzeba im to przyznać. Teraz z tego co obserwuję będzie trochę tanich planarów. 

- IEM

Oczywiście nie ma co się cieszyć. Wolałbym by takie CA robiło się coraz przystępniejsze.

W PL jednak samozadowolenie wbrew panującej sytuacji jest jak zawsze wysokie :D 

Edytowane przez requal
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

miałem harmony8 customy i szybko mnie wynudziły...

ale co by nie marudzić nowa linia CA - Fibae jest nie tylko sporo tańsza od flagowców, ale też ciekawa - takie 3 i 4, to bardzo różne brzmienie, ale fajne słuchawki

 

a Chińczycy powolutku powolutku zjedzą cały tort i innym zostawią okruszki :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, mykupyku napisał:

 

ale co by nie marudzić nowa linia CA - Fibae jest nie tylko sporo tańsza od flagowców, 

a Chińczycy powolutku powolutku zjedzą cały tort i innym zostawią okruszki :)

Fibae 1 właśnie wpałaszowali. Szkoda, że nie było taniej. Teraz Fiio ma się czym pochwalić. 

Oczywiście to tylko przytyk, a nie zestawienie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności