Skocz do zawartości
WIOSENNA PROMOCJA AUDIO 11.03-04.04.2024 Zapraszamy ×

Jakość muzyki Hi-Res


vonBaron

Rekomendowane odpowiedzi

17 minut temu, timecage napisał:

Przede wszystkim znacznie większe znaczenie od ilości bitów i herzów ma jakość rejestracji i masteringu. Dobrze zrealizowane nagrania będą brzmieć dobrze niezależnie od formatu. Hi-Res samo w sobie jest pustą obietnicą

Nie no jasne...a niebo jest niebieskie, Putin wredny, dobre audio drogie itd..przecież to jest taki sam komunał.

Wiadomo, że jak wsiądę na topowy rower, to i tak nie prześcignę profesjonalisty choćby ten jechał na starym trupie; ale to wcale nie świadczy, że profi sprzęt nie pomaga profi kolarzom w osiąganiu profi wyników.

 

5 minut temu, conrad1975 napisał:

 

Dac pokazuje 768,  MAC też na wyjściu , link do plików , sprawdźcie sami :) 

Mi podczas odtwarzania dsd dac (każdy jaki miałem z tą funkcją) pokazuje dsd. Zmień se ustawienia albo daca i dopiero wróć.

Edytowane przez audionanik
  • Confused 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, audionanik napisał:

Nie no jasne...a niebo jest niebieskie, Putin wredny, dobre audio drogie itd..przecież to jest taki sam komunał.

Wiadomo, że jak wsiądę na topowy rower, to i tak nie prześcignę profesjonalisty choćby ten jechał na starym trupie; ale to wcale nie świadczy, że profi sprzęt nie pomaga profi kolarzom w osiąganiu profi wyników.

Jak zauważyłeś każdy element musi być profi, inaczej zero HiRes

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, conrad1975 napisał:

http://www.2l.no/hires/index.html
http://www.lindberg.no/hires/test/2L-139/2L-139_stereo_DSF_11289k_1b_01.dsf 

Dac pokazuje 768,  MAC też na wyjściu , link do plików , sprawdźcie sami :) 

 

Uruchom DSD natywnie jak Ci dac pozwala a nie przez konwersje do PCM tak jak teraz.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, timecage napisał:

Przede wszystkim znacznie większe znaczenie od ilości bitów i herzów ma jakość rejestracji i masteringu. Dobrze zrealizowane nagrania będą brzmieć dobrze niezależnie od formatu. Hi-Res samo w sobie jest pustą obietnicą, bo ma sens tylko w odpowiednim kontekście.

Święte słowa. Nie wiem ilu z Was interesuje się podejściem ze strony realizatorskiej, ale w praktyce muzykę rzadko nagrywa i miksuje się w próbkowaniu powyżej 96kHz (np. wiele pluginów nie działa powyżej tej granicy), a nawet najlepsze studyjne przetworniki AD/DA rzadko wspierają cokolwiek powyżej 192kHz. Większość muzyki jednak jest nagrywana przy standardowym 44.1/16. Wielkość próbki też raczej rzadko przekracza 24 bity nawet w najbardziej profesjonalnych studiach. Zdolności muzyka i realizatora mają największe znaczenie. Świetnej produkcji i realizacji nie zaszkodzi 44.1/16, a kiepskiej nie pomoże 192/24.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, timecage napisał:

Przede wszystkim znacznie większe znaczenie od ilości bitów i herzów ma jakość rejestracji i masteringu. Dobrze zrealizowane nagrania będą brzmieć dobrze niezależnie od formatu. Hi-Res samo w sobie jest pustą obietnicą, bo ma sens tylko w odpowiednim kontekście. Obecnie to głównie tylko narzędzie marketingowe.

 

Własnie to też chciałem przekazać, dając za przykład płytę nagraną 60 lat temu. Z tą różnicą, że można zdegradować nawet najwyższą jakość realizacji poprzez niski bitrate.

Niestety, ale od 60 lat nie dokonał się żaden postęp (pod względem jakości dźwięku) w zakresie rejestracji i masteringu. Oponentom proponuję zapoznać się z płytą Persuasive Percussion.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Bednaar napisał:

Niestety, ale od 60 lat nie dokonał się żaden postęp (pod względem jakości dźwięku) w zakresie rejestracji i masteringu. Oponentom proponuję zapoznać się z płytą Persuasive Percussion.

Nie powiedziałbym, żeby to było jakoś wybitnie zarejestrowane. Dynamika jest ok, ale jednak słychać szum, chyba że wersje na Tidalu są jakieś doszumione.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

często tu przytaczacie Tidal'a i w sumie ok, bo tam jakość daje radę, ja słucham tylko i wyłącznie poprzez win10 i aplikacje deskoptową i czasami względem foobara słychać różnicę. ale do rzeczy, już nie pamiętam w którym czy w Deezer czy Spotofy, współzałożycielem był współwłaściciel piratebay'a i początkowo zrobili po prostu taki manewr, wrzucili co mieli z bazy danych mp3 i czekali na pozwy, serio! stąd rodzi się moje pytanie skąd Qobuzy, HDtracki, Tidale, Deezery i reszta ekipy ma te pliczki? jaką drogą one docierają do nas odbiorców? czy to nie jest jakaś jedna wielka marketingowa pisanka, ładnie pomalowana ale w środku pusta?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Dzudas napisał:

Nie powiedziałbym, żeby to było jakoś wybitnie zarejestrowane. Dynamika jest ok, ale jednak słychać szum, chyba że wersje na Tidalu są jakieś doszumione.

 

Dobrze, że nie słucham tego na Tidalu ;)

Nie mam tego nawet na CD, po prostu mp3 320 kbps (zripowane z CD za pomocą Exact Audio Copy), ale szumu nie słyszę.

Wszystko jest perfect: dynamika, barwy dźwięków ale przede wszystkim przestrzeń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, Bednaar napisał:

proponuję zapoznać się z płytą Persuasive Percussion.

Zapoznałem się na tidalu z dwoma wydanami (jest tam kilka). 

Dynamiki to tam raczej nie ma - wszystko jest głośno i tyle.

Barwy tylko momentami są dobre, często wpadają w charczenie jak w lekkim przesterze i wyostrzenia, na przemian z przymgleniem (częste na starych nagraniach).

Stereo - siermiężne i toporne jak to na pierwszych płytach stereofonicznych.

Podsumowując, warto posłuchać i się przekonać, że technika związana z rejestracją i realizacją nagrań poszła wyraźnie do przodu.

Jak ktoś chce sobie posłuchać cichych i głośnych dźwięków to proponuję np: https://tidal.com/album/35085311 (na tidalu trochę gorzej niż z płyt lub plików)

Edytowane przez audionanik
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, The Grand Wazoo napisał:

@Bednaar posłuchaj np. tej płyty, a usłyszysz co to przestrzeń https://tidal.com/browse/album/7787571

A bez Tidala da radę?

PS. Ale numer, chyba mam dziwne uszy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
W dniu 2.04.2019 o 10:36, audionanik napisał:

Nie no jasne...a niebo jest niebieskie, Putin wredny, dobre audio drogie itd..przecież to jest taki sam komunał.

Wiadomo, że jak wsiądę na topowy rower, to i tak nie prześcignę profesjonalisty choćby ten jechał na starym trupie; ale to wcale nie świadczy, że profi sprzęt nie pomaga profi kolarzom w osiąganiu profi wyników.


Ale kolega ma jak najbardziej rację, bo wynika to z ograniczeń biologicznych naszego organizmu, a nie samego sprzętu.
Profesjonalista to noworodek, który jak jest w światowej lidze noworodków to dobija tych 20kHz, a zwykle w okolicach 18kHz. Dla częstotliwości 44,1kHz na płytach CD Audio, częstotliwość Nyquista to 22,05kHz, więc dalej spory zapas nawet dla noworodka. Człowiek przed 20-stką, jak ma dobry słuch to słyszy średnio do 15-16kHz, potem stopniowo to spada, nawet do wartości poniżej 10kHz w późnym wieku średnim.
Poza tym, analogia trochę chybiona bo rowerem nie jest odtwarzacz tylko narząd słuchu, który decyduje o ograniczeniach - a przynajmniej w sytuacji, kiedy specyfikacja źródła przekracza jego zakres rejestrowania bodźców dźwiękowych. To tak jakbyśmy debatowali nad tym czy monitory emitujące promieniowanie elektromagnetyczne z zakresu ultrafioletu lub podczerwieni przewyższają jakością obrazu monitory pracujące w zakresie światła widzialnego - dla kameleona może robić to różnicę...

Podawałem już wiele źródeł do podwójnie ślepych testów naukowych w temacie różnicy między DSD a PCM, można zapoznać się choćby z tym:
https://web.archive.org/web/20070927200955/http://www.hfm-detmold.de/eti/projekte/diplomarbeiten/dsdvspcm/aes_paper_6086.pdf

"SUMMARY
These   listening   tests   indicate   that   as   a   rule,   no significant differences could be heard between DSD and high-resolution PCM (24-bit / 176.4 kHz) even with the best  equipment,  under  optimal  listening  conditions,  and with  test  subjects  who  had  varied  listening  experience and   various   ways   of   focusing   on   what   they   hear. Consequently  it  could  be  proposed  that  neither  of  these systems   has   a   scientific   basis   for   claiming   audible superiority over the other.

Only four of the 145 completed tests, or 2.76%, yielded results within the range of “critical probability” (i.e. lessthan  5%  probability  of  guesswork).  These  four  tests were   conducted   with   two-channel   listening   material which  was  played  back  through  headphones,  while  in the 100 completed tests using surround recordings, not a single test result achieved the critical probability level.

i....
"Though   less   readily   formulated   with   mathematical equations,  the  high  level  of  frustration  felt  by  many subjects during their tests left quite a strong impression. These  people,  for  the  most  part,  were  well  accustomed to  critical  listening  on  a  professional  level,  but  they found  that  they  could  not  even  begin  to  recognize  any sonic  differences.  A  further  frequent  topic  in  personal conversations  right  after  the  test  was  the  appearance  of “would-be”  differences—sonic  illusions,  so  to  speak." 😂

Ja rozumiem, że jak się kupiło sprzęt dla nietoperzy to będzie się desperacko szukać usprawiedliwienia dla wydanych pieniędzy, żeby uniknąć bolesnego efektu dysonansu poznawczego, ale w pewnym momencie te preteksty stają się absurdalne, wręcz trącą autoparodią. Niestety, propagatorzy HiRes audio nie mają niczego na podparcie swoich tez oprócz własnych, subiektywnych opinii. Pokażcie mi udokumentowane dowody naukowe, a będzie można nad czymkolwiek debatować.

Formaty Hi-Res mają swoje zastosowanie w nagrywaniu i obróbce materiału audio. W plikach końcowych, służących do odtwarzania materiału nie mają zupełnie sensu. Różnice wynikają przede wszystkich z innego masteringu, a nie faktycznej wyższości jednego formatu nad drugim.

Edytowane przez Arthass
  • Like 1
  • Sad 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arthass, czy Ty przypadkiem nie powinieneś teraz odrabiać lekcji zamiast pisać i pouczać dorosłych o rzeczach, których nie rozumiesz?

A jeżeli Ci się już tak bardzo nudzi, to poczytaj o fizjologii i procesach związanych ze słyszeniem oraz rozpoznawaniem przez ucho ludzkie kształtu fali akustycznej. Tylko uważaj, bo to jest bardziej skomplikowane niż opowiastki o częstotliwości Nyquista, która nijak ma się do np różnicy w czasie w jakim dociera czoło fali do jednego i drugiego ucha, a jaką jest w stanie rozpoznać i zarejestrować mózg.

Tyle na temat, a jak chcesz się nadal wymądrzać, to napisz do Roba Wattsa może w przypływie wolnego czasu poczyta Twoje mądrości i przynajmniej się trochę pośmieje...i może, jak już odrobisz lekcje, zajmij się już swoimi wklejkami z neta dotyczącymi jedzenia.

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Arthass napisał:

Niestety, propagatorzy HiRes audio nie mają niczego na podparcie swoich tez oprócz własnych, subiektywnych opinii. Pokażcie mi udokumentowane dowody naukowe, a będzie można nad czymkolwiek debatować.

 

Potrzebujesz naukowo udekumentowanych dowodow i debaty aby cieszyc sie muzyka? Kurka a dla mnie liczy sie tylko i wylacznie moja wlasna subiektywna opinia :(

Edytowane przez Spawn
  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Spawn napisał:

 

Potrzebujesz naukowo udekumentowanych dowodow i debaty aby cieszyc sie muzyka? Kurka a dla mnie liczy sie tylko i wylacznie moja wlasna subiektywna opinia :(


Potrzebuję dowodów na zweryfikowanie prawdziwości stawianych tez, a nie Twoich subiektywnych odczuć. Nie mieszaj dwóch różnych zagadnień. Pytanie raczej powinno brzmieć: Czy potrzebujesz DSD, żeby cieszyć się muzyką?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Arthass napisał:


Potrzebuję dowodów na zweryfikowanie prawdziwości stawianych tez, a nie Twoich subiektywnych odczuć. Nie mieszaj dwóch różnych zagadnień. Pytanie raczej powinno brzmieć: Czy potrzebujesz DSD, żeby cieszyć się muzyką?

 

Jedynym dowodem ktory powinien byc dla Ciebie wazny jest to czy sluchanie muzyki w tym czy tamtym formacie sprawia Ci wieksza przyjemnosc. Tego nie dadza Ci zadne pomiary i naukowe dowody chyba ze masz ekstremalnie podatna osobowosc na jakakolwiek sugestie.

 

Czy potrzebuje DSD by cieszyc sie muzyka? Oczywiscie ze nie. Nie potrzebuje tez drogich odtwarzaczy, kabelkow i sluchawek. Uwazam natomiast ze dobra muzyka zasluguje na najwyzszej klasy sprzet aby w pelni moc ją docenic.

 

Powtorze raz jeszcze, ani ja, ani muzyka niczego nie wymaga, ona na to zasluguje i jej sie to nalezy.

Edytowane przez Spawn
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie też na początku interesował temat słuchania muzyki w tzw. „hires”… tym mocniej, im więcej wydawałem na sprzęt ;)

 

Obecnie, gdy już posłuchałem trochę tych „gęstych” plików, czy to w pcm czy w dsd, całkiem przestał interesować mnie ten temat. Różnice na moje ucho (przy moim sprzęcie) są tak niewielkie,  wręcz na granicy autosugestii, że wróciłem do słuchania muzyki na youtube’ie (wiem, odważnie tu na forum) ;) Jednak zbyt wiele razy rozczarowywałem się z powodu kupionej płyty, która brzmi po prostu źle. Już nawet przestałem szukać dynamiki na starych wydaniach płyt, mając pod ręką http://dr.loudness-war.info ...ileż można.
A wymagań nie mam dużych:
1. Wyraźna, słyszalna różnica w ścieżkach dla lewego i prawego kanału – część instrumentów w jednym, część w drugim kanale itp. Dziś, mam wrażenie, że sporo płyt nagranych jest w mono...wszystko dzieje się centralnie w jednym punkcie.
2. Dynamika...ja nie mam żadnego problemu, by część partii była nagrana zwyczajnie cicho….a nie jak teraz często się dzieje – wszystko na jednym poziomie głośności...i do tego głośno.
3. Mniejsza ilość dźwięków – czasem natężenie instrumentów w jednostce czasu jest zbyt duże, przez co odbiór całości staje się nieprzyjemny. Muzyka jest zbyt „krzykliwa” jeśli można tak to ująć.

 

I jeśli są spełnione te 3 czynniki, to youtube spokojnie wystarcza, by z mojego punktu widzenia czerpać prawdziwą przyjemność ze słuchania muzyki, bez zagłębiania się w magiczne 192 kHz i 32 bity, bo jeżeli mastering jest słaby, a często tak jest, to nic już nie pomoże.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, vonBaron napisał:

http://dr.loudness-war.info/

(...) I czemu 90% albumów które słucham są całe na czerwono?

Witaj w świecie "loudness war" :P

 

Co do samej strony, to jest ona tworzona przez "społeczność", która testuje płyty (konkretne wydania) pod kątem dynamiki, np. za pomocą plug-in'ów do foobar'a. Dynamika ta jest wyrażana liczbowo (im wyższa wartość, tym lepiej) oraz graficznie (im bliżej w kierunku zieleni, tym lepiej). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko jak to ma się do faktycznego stanu? Mam albumy które faktycznie brzmią słabo ale mam takie które absolutnie nie zasługują na np DR7.

Ale skoro przez społeczność to faktycznie, każdy słyszy jak che, vinyle mocno faworyzowane.

Edytowane przez vonBaron
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Spawn napisał:

Jedynym dowodem ktory powinien byc dla Ciebie wazny jest to czy sluchanie muzyki w tym czy tamtym formacie sprawia Ci wieksza przyjemnosc. Tego nie dadza Ci zadne pomiary i naukowe dowody.

 

To co opisujesz jest kupowaniem marketingu. Aspektem psychologicznym. Jeśli świadomość większej ilości nic nie znaczących w praktyce cyferek przekłada się na Twoją przyjemność słuchania muzyki i odczuwasz potrzebę płacenia za tą propagandę rynku audio - szczęśliwej drogi. Bądźmy jednak szczerzy jeśli chodzi o fakty. Temat dotyczył faktycznych różnic jakościowych między tymi formatami, a nie efektu placebo czy silenia się na efekt potwierdzenia wobec słuszności własnych (nieracjonalnych) decyzji. Kiedy nie ma się argumentów, to dyskusja przechodzi w takie filozofie. A tutaj nie chodzi o to, żebym Ciebie do czegoś przekonał - bo efekt zaangażowania w jakąś ideę jest proporcjonalny do poniesionych kosztów (tutaj głównie finansowych i czasu) i wątpię, bym przekonał kogoś kto zainwestował w to tyle środków (też w różnych aspektach), że jednak była to głupia decyzja, a przynajmniej z punktu widzenia obiektywnych korzyści wobec realnej poprawy reprodukcji audio. Tutaj chodzi o udzielenie obiektywnych informacji osobom, które może dzięki temu dokonają lepszej inwestycji swoich środków z perspektywy zyskanych wymiernych korzyści.

 

Godzinę temu, Spawn napisał:

Czy potrzebuje DSD by cieszyc sie muzyka? Oczywiscie ze nie. Nie potrzebuje tez drogich odtwarzaczy, kabelkow i sluchawek. Uwazam natomiast ze dobra muzyka zasluguje na najwyzszej klasy sprzet aby w pelni moc ją docenic.


A co doceniasz w DSD, poza tym rzeczami, które wmówił Ci marketing? Jak wskazują fakty, gdybym podmienił Ci pliki DSD na identycznie zremasterowane CD Audio, nie usłyszałbyś różnicy. Co jest więc dla Ciebie ważne w tym momencie? Muzyka czy świadomość posiadania rzekomo "lepszego" formatu?
Kwestia dotyczy samych formatów zapisu dźwięku. Nie mieszajmy w to odtwarzaczy, kabelków, słuchawek, bo to intencjonalne i niepotrzebne rozszerzenie tematu, dla odwrócenia uwagi od meritum.

Mieszasz w tej dyskusji dwie odrębne kwestie: raz powołujesz się na przyjemność słuchania muzyki tworząc korelację z fizycznymi aspektami reprodukcji dźwięku, ale jednocześnie negujesz obiektywne fakty na temat porównania wymiernych różnic tych fizycznych aspektów. Zdecyduj się o czym piszemy - o przyjemności słuchania (kwestia subiektywna, psychologiczna), czy o wymiernych, fizycznych różnicach (obiektywne dane nie podlegające subiektywnej ocenie). Jeśli zaczynasz wartościować sprzęt na podstawie wymiernych aspektów ("najlepszej klasy sprzęt") to nie jest już Twoje subiektywne odczucie. Subiektywnie największą przyjemność słuchania muzyki może mi sprawiać iPod Shuffle. Tylko taka dyskusja nie ma sensu.

 

Godzinę temu, Spawn napisał:

Powtorze raz jeszcze, ani ja, ani muzyka niczego nie wymaga, ona na to zasluguje i jej sie to nalezy.

 

Przepraszam, ale czy doszliśmy już do momentu personifikacji energii drgań cząsteczek? Pomijając to, że tematy religijne ponoć nie są na tym forum mile widziane, dalej jednak nie udowodniłeś w żaden sposób - poza własną subiektywnie większą przyjemnością - że taka wymierna różnica istnieje. Nie wspominając choćby, że większość muzyki nie przekracza nawet progu 10kHz, bo i po co? Chyba, że słuchasz muzyki komponowanej przez delfiny.

Edytowane przez Arthass
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności