Skocz do zawartości
WIOSENNA PROMOCJA AUDIO 11.03-04.04.2024 Zapraszamy ×

Dlaczego mam kupić dedykowany wzmacniacz słuchawkowy?


slavo1

Rekomendowane odpowiedzi

Kupiłem Beyerdynamic T70 i stanąłem przed dylematem : kupić dedykowany wzmacniacz słuchawkowy czy rozejrzeć się za wzmacniaczem kolumnowym, z solidnym wyjściem słuchawkowym. Ponieważ znamy charakterystykę T70 to spojrzałem przychylnym okiem na sprzęt z epoki lat 70/80. I .... zadałem sobie pytanie : dlaczego mam kupować wzmacniacz wielkości pudełka papierosów (Fiio) zamiast wzmacniacza, który był projektowany, budowany, przygotowywany na równych zasadach do słuchawek i kolumn zewnętrznych? I w dalszym ciągu tego nie rozumiem... co jest takiego specjalnego w dedykowanych, współczesnych ampach (ale technicznie!!!) czego nie ma we wzmacniaczach ze złotej ery audio? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak przerzucamy się pytaniami to też je zadam : dlaczego mam kupować "porządny wzmacniacz słuchawkowy" za 2-3k zamiast wzmacniacza kolumnowego za 1/2 tej ceny? Nie mówiąc już o słuchawkowych rodzaju Bursona za 6-7k... 

 

Nie o takie argumenty mi chodzi. Pytanie nie jest w wielkości wzmacniacza ale jakości dźwięku.  Pytań ciąg dalszy : czy na prawdę uważasz, że Marantz, Yamaha, Pioneer, Sansui, Dual  czy Kenwood z lat 7-80 specjalnie pomiędzy zasadniczy wzmacniacz (wyjście na kolumny) a wyjście słuchawkowe wsadzali "pogarszacz" dźwieku? Słabe komponenty? Kiedy nikomu się nie śniło robić coś takiego jak wzmacniacz słuchawkowy? Mogę to zrozumieć dla sprzętu z XXI wieku (gdzie się pewnie wkłada jakąś oddzielną popierdułkę - no właśnie  - robi się tak?) ale wtedy?

 

przeczytaj jeszcze raz ostatnie zdanie - to jest główne pytanie.

Edytowane przez slavo1
dodatek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ale wzmacniacz słuchawkowy, to chyba kupujesz jak nie masz miejsca na biurku na wielkiego kloca/nie masz kolumnowego systemu audio/do pracy? No przynajmniej ja nie widzę potrzeby. Chyba że ktoś ma pare różniących się barwowo i sobie przeskakuje (osobny tor pod każde słuchawki,), ale to już stadium choroby do którego mam nadzieję nigdy nie dotrzeć.

 

W moim NADzie jest bardzo przyzwoita dziurka i z tejże słucham.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wzmacniacz głośnikowy czy amplituner jest projektowany pod głośniki a gniazdko słuchawkowe jest najczęściej dorobione na doczepke od głownego toru tym bardziej w latach 70-80 kiedy to rynek słuchawkowy w zasadzie nie istniał. Słuchawki z tamtej ery miały też kompletnie inną specyfikę i wysokie oporności. Naprawdę klasowe słuchawki i wzmacniacze do nich tak naprawdę zaczęły pojawiać się dopiero w latach 90ych. Tyle ogólników a praktycznie jak kupisz wzmacniacz głośnikowy to może on mieć dobrą dziurke dla słuchawek i jak słuchawki zagrają Ci z niego dobrze to nie, nie potrzebujesz wzmacniacza słuchawkowego tym bardziej fiio bo jak już powiedziałeś A i kupiłeś porządne słuchawki to wypadało by powiedzieć B i dać im do współpracy dobrą resztę toru żeby wykorzystać ich potencjał a nie kupować jak to nazwałeś "pudełko zapałek".

Edytowane przez Spawn
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, slavo1 napisał:

czy na prawdę uważasz, że Marantz, Yamaha, Pioneer, Sansui, Dual  czy Kenwood z lat 7-80 specjalnie pomiędzy zasadniczy wzmacniacz (wyjście na kolumny) a wyjście słuchawkowe wsadzali "pogarszacz" dźwieku? Słabe komponenty? Kiedy nikomu się nie śniło robić coś takiego jak wzmacniacz słuchawkowy?

 

chodzi o dac chiop'y + to że stary sprzęt zazwyczajprzewidywał pełen 2v line out co aktualnie znajdziesz tylko w drożyźnie przy której już lepiej się zwrócić do tańszych rozwiązań z wbudowanym wzmacniaczem

3 minuty temu, Spawn napisał:

Wzmacniacz głośnikowy czy amplituner jest projektowany pod głośniki a gniazdko słuchawkowe jest najczęściej dorobione na doczepke od głownego toru tym bardziej w latach 70-80 kiedy to rynek słuchawkowy w zasadzie nie istniał. Słuchawki z tamtej ery miały też kompletnie inną specyfikę i wysokie oporności. Naprawdę klasowe słuchawki i wzmacniacze do nich tak naprawdę zaczęły pojawiać się dopiero w latach 90ych. Tyle ogólników a praktycznie jak kupisz wzmacniacz głośnikowy to może on mieć dobrą dziurke dla słuchawek i jak słuchawki zagrają Ci z niego dobrze to nie, nie potrzebujesz wzmacniacza słuchawkowego tym bardziej fiio bo jak już powiedziałeś A i kupiłeś porządne słuchawki to wypadało by powiedzieć B i dać im do współpracy dobrą resztę toru żeby wykorzystać ich potencjał a nie kupować jak to nazwałeś "pudełko zapałek".

no i jeszcze dochodzi to ponieważ większość sprzętów które mamy u siebie dostępne nie jest wysokich lotów / przemieszana z dobrymi nieznanymi rzeczami + rzeczy znane za niebotyczne ceny

Godzinę temu, slavo1 napisał:

 zamiast wzmacniacza, który był projektowany, budowany, przygotowywany na równych zasadach do słuchawek i kolumn zewnętrznych? 

bo nie ma takich na rynku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@whero

 

"chodzi o dac chiop'y + to że stary sprzęt zazwyczajprzewidywał pełen 2v line out co aktualnie znajdziesz tylko w drożyźnie przy której już lepiej się zwrócić do tańszych rozwiązań z wbudowanym wzmacniaczem "

 

- czyli praktycznie potwierdzasz, że lepiej jest kupić dobry sprzęt z epoki (pewnie tylko takie się ostały....he, he) niż byle badziewie dzisiejsze. Jeśli tak mam rozumieć Twoja wypowiedź, bo technicznie nic nie zrozumiałem :) Tutaj nasuwa się pytanie : czy w torze słuchawkowym staruszków warto podmieniać użyte wtedy komponenty na nowsze i (z jakiegoś względu) być może lepsze?

 

@spawn

 

To jest dokładnie powód moich przemyśleń :) zakup T70. Sam jako grajdoł do muzyki w tle mam Technicsa z przełomu 80/90 i on już daje radę, przytłumiając (nieco) słabości T70.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, slavo1 napisał:

Jak przerzucamy się pytaniami to też je zadam : dlaczego mam kupować "porządny wzmacniacz słuchawkowy" za 2-3k zamiast wzmacniacza kolumnowego za 1/2 tej ceny? Nie mówiąc już o słuchawkowych rodzaju Bursona za 6-7k... 

 

Nie o takie argumenty mi chodzi. Pytanie nie jest w wielkości wzmacniacza ale jakości dźwięku.  Pytań ciąg dalszy : czy na prawdę uważasz, że Marantz, Yamaha, Pioneer, Sansui, Dual  czy Kenwood z lat 7-80 specjalnie pomiędzy zasadniczy wzmacniacz (wyjście na kolumny) a wyjście słuchawkowe wsadzali "pogarszacz" dźwieku? Słabe komponenty? Kiedy nikomu się nie śniło robić coś takiego jak wzmacniacz słuchawkowy? Mogę to zrozumieć dla sprzętu z XXI wieku (gdzie się pewnie wkłada jakąś oddzielną popierdułkę - no właśnie  - robi się tak?) ale wtedy?

 

przeczytaj jeszcze raz ostatnie zdanie - to jest główne pytanie.

Nie jestem pewien skąd ton wypowiedzi jakbyśmy zrobili Tobie jakąś krzywdę...

 

Nie wsadzali pogarszaczy dźwięku, ale też nie wsadzali tam nic szczególnie sensownego, bo robili wzmacniacz kolumnowy, nie słuchawkowy. Są przypadki, gdzie tor pod słuchawki jest zrobiony ze szczególną dbałością, ale to rodzynki.

W latach 70 i 80, nawet można by dopisać 90 rynek wysokiej klasy słuchawek nie był tak rozbudowany jak obecnie. Teraz wzmacniacze słuchawkowe są rozpowszechnione, gdyż użytkowanie drogich słuchawek również się rozpowszechniło. To dedykowane urządzenia tak samo jak wzmacniacze kolumnowe, są projektowane pod jak najlepszą pracę ze słuchawkami właśnie, mają opcje jak zmiana gain czy połączenie zbalansowane.

Jeżeli pojęcie urządzenia specjalizowanego czy dedykowanego jest dla Ciebie abstrakcyjne to nie wiem jak pomóc...

Nikt tu nie mówi, że wzmacniacz kolumnowy nie zagra fajnie ze słuchawkami, ale fajnie to niekoniecznie maksimum możliwości, a zdecydowanie nie jest to argument zaprzeczający sensowi istnienia urządzeń dedykowanych.

Edytowane przez timecage
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam, czy to jest dyskusja,  czy cały ten sprzęt w  środku dobrego wzmaka słuchawkowego ma sens, skoro "wystarczy" doczepka z jednego scalaka i paru rezystorków i czy będzie jakakolwiek  różnica w dzwięku miedzy wyżej wymienionymi?

 

 

BrystonBHA1-03w.jpg

Edytowane przez roger987
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, slavo1 napisał:

- czyli praktycznie potwierdzasz, że lepiej jest kupić dobry sprzęt z epoki (pewnie tylko takie się ostały....he, he) niż byle badziewie dzisiejsze. Jeśli tak mam rozumieć Twoja wypowiedź, bo technicznie nic nie zrozumiałem :) Tutaj nasuwa się pytanie : czy w torze słuchawkowym staruszków warto podmieniać użyte wtedy komponenty na nowsze i (z jakiegoś względu) być może lepsze?

jak "echnicznie nic nie zrozumiałem" to nie masz co szukać z zeszłego stulecia bo nie wiesz i nie dowiesz się czego szukać - wymiana komponentów zrobi ci więcej problemów niż jest to warte

6 minut temu, roger987 napisał:

Przepraszam, czy to jest dyskusja,  czy cały ten sprzęt w  środku dobrego wzmaka słuchawkowego ma sens, skoro "wystarczy" doczepka z jednego scalaka i paru rezystorków i czy będzie jakakolwiek  różnica w dzwięku miedzy wyżej wymienionymi?

zazwyczaj ma sens ale dojście do tego gdzie , jak i co wczepić jest warte więcej niż cały wzmacniacz ... nie mówiąc już o kosztach materiałów i robocizny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, timecage napisał:

Nie jestem pewien skąd ton wypowiedzi jakbyśmy zrobili Tobie jakąś krzywdę...

 

Nie wsadzali pogarszaczy dźwięku, ale też nie wsadzali tam nic szczególnie sensownego, bo robili wzmacniacz kolumnowy, nie słuchawkowy. Są przypadki, gdzie tor pod słuchawki jest zrobiony ze szczególną dbałością, ale to rodzynki.

W latach 70 i 80, nawet można by dopisać 90 rynek wysokiej klasy słuchawek nie był tak rozbudowany jak obecnie. Teraz wzmacniacze słuchawkowe są rozpowszechnione, gdyż użytkowanie drogich słuchawek również się rozpowszechniło. To dedykowane urządzenia tak samo jak wzmacniacze kolumnowe, są projektowane pod jak najlepszą pracę ze słuchawkami właśnie, mają opcje jak zmiana gain czy połączenie zbalansowane.

Jeżeli pojęcie urządzenia specjalizowanego czy dedykowanego jest dla Ciebie abstrakcyjne to nie wiem jak pomóc...

Nikt tu nie mówi, że wzmacniacz kolumnowy nie zagra fajnie ze słuchawkami, ale fajnie to niekoniecznie maksimum możliwości, a zdecydowanie nie jest to argument zaprzeczający sensowi istnienia urządzeń dedykowanych.

 

Jeśli w jakikolwiek sposób tak moją wypowiedź odczytałeś i cie to uraziło, to przepraszam. Bynajmniej nie jest i nie było to moim celem. Odpowiedzi na zasadzie "a dlaczego nie?" niczego nie wnoszą (przynajmniej dla mnie). Po prostu szukam odpowiedzi na być może banalne pytania. Doskonale rozumiem pojęcie "dedykowanego" urządzenia. Ale mój tok myślenia idzie w stronę rozwiania wątpliwości w trakcie wyboru. Twoje ostatnie zdanie jest argumentem, ale ... również w drugą stronę. Nie zawsze trzeba (warto..?) dążyć do osiągnięcia maksimum możliwości

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, slavo1 napisał:

Nie zawsze trzeba (warto..?) dążyć do osiągnięcia maksimum możliwości

idąc takim tokiem rozumowania są znacznie lepsze możliwości niż t70 na rynku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, slavo1 napisał:

Twoje ostatnie zdanie jest argumentem, ale ... również w drugą stronę. Nie zawsze trzeba (warto..?) dążyć do osiągnięcia maksimum możliwości

No i tu sam dochodzisz do sensu problemu. Dobry wzmacniacz to taki, z którego Tobie dobrze brzmią Twoje słuchawki.

W większości przypadków sprzętu poszukuje się dla odnalezienia odpowiedniego dla danej osoby brzmienia, a nie jakiejś technicznej doskonałości.

Edytowane przez timecage
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, whero napisał:

idąc takim tokiem rozumowania są znacznie lepsze możliwości niż t70 na rynku

 

 

Być może... dla mnie (na tę chwilę) jest to koniec szukania przez dłuższy czas. Przez ostatnie 2 tygodnie porównywałem DT770/80, DT990Pro, COP i T70. I te ostatnie przewyższają pozostałe o lata świetlne (zwłaszcza na padach od COP). Ale nie o tym jest dyskusja. I to tylko jest moje zdanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, slavo1 napisał:

Przez ostatnie 2 tygodnie porównywałem DT770/80, DT990Pro, COP i T70. I te ostatnie przewyższają pozostałe o lata świetlne (zwłaszcza na padach od COP). Ale nie o tym jest dyskusja. I to tylko jest moje zdanie.

tylko że idąc tym tokiem rozumowania po co patrzeć na rynek nowych słuchawek jeżeli stare są co najmniej takie same jeżeli nie znacznie lepsze jeżeli wiesz czego szukać ... a chwytając zestaw stax'a w podobnej cenie nie masz żadnego porównania i nie musisz szukać wzmacniacza słuchawkowego bo i tak potrzebujesz głośnikowy żeby je zasilić

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja raz trafiłem na yamahe a560, stary wzmacniacz, miałem wtedy akg k1000 i niestety grał słabo, ale zaskoczył mnie pozytywnie gdy podłączyłem HD650, grały moim zdaniem nie gorzej od takich wzmacniaczy jak FCL2 czy Schiit Lyr, a nawet barwa była lepsza dzięki możliwości korekcji (tak wiem prawdziwy audiofil z tego nie korzysta) :D

 

Z mojego skromnego doświadczenia (miałem tylko 6 wzmacniaczy kolumnowych) wiem, że raczej te wyjścia słuchawkowe nie grają dobrze, ale z jakimś tam modelem może się zgrać :) ale to były wzmacniacze do 1000zł. Ciekawe jak ma się sprawa w przypadku takich za 5-10tys zł czy można taki wzmacniacz z powodzeniem wykorzystać do słuchawek jak i kolumn?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, whero napisał:

tylko że idąc tym tokiem rozumowania po co patrzeć na rynek nowych słuchawek jeżeli stare są co najmniej takie same jeżeli nie znacznie lepsze jeżeli wiesz czego szukać ... a chwytając zestaw stax'a w podobnej cenie nie masz żadnego porównania i nie musisz szukać wzmacniacza słuchawkowego bo i tak potrzebujesz głośnikowy żeby je zasilić

 

Niezależnie od tematu - dla mnie argument chybiony. DT770/990/COP to stare konstrukcje i jedynie odnawiane, odświeżane. Brzmienie Beyerów mi odpowiada (po weryfikacji kilku Grado/Sennheiser/AKG i znalazłem tego czego szukałem.

 

@roger987

 

Nie bardzo rozumiem czemu miało służyć wklejenie wnętrza jakiegoś wzmacniacza (tak z ciekawości - jakiego?)..... Z tego co zrozumiałem, to i tak na końcu wychodzą jakieś kabelki do gniazda xlr/jack. Na prawdę uważasz, że ilość elementów we wnętrzu świadczy o jakości dźwięku? To tylko fizyka. I nie chodzi mi tu o wkładanie kija w mrowisko dla samego wkładania....

 

 

18 minut temu, bakus1233 napisał:

Ja raz trafiłem na yamahe a560, stary wzmacniacz, miałem wtedy akg k1000 i niestety grał słabo, ale zaskoczył mnie pozytywnie gdy podłączyłem HD650, grały moim zdaniem nie gorzej od takich wzmacniaczy jak FCL2 czy Schiit Lyr, a nawet barwa była lepsza dzięki możliwości korekcji (tak wiem prawdziwy audiofil z tego nie korzysta) :D

 

Z mojego skromnego doświadczenia (miałem tylko 6 wzmacniaczy kolumnowych) wiem, że raczej te wyjścia słuchawkowe nie grają dobrze, ale z jakimś tam modelem może się zgrać :) ale to były wzmacniacze do 1000zł. Ciekawe jak ma się sprawa w przypadku takich za 5-10tys zł czy można taki wzmacniacz z powodzeniem wykorzystać do słuchawek jak i kolumn?

 

No właśnie! Niektóre wzmacniacze z epoki 70/80 były wartości używanego samochodu. Sam to pamiętam.  Toutes proportion gardes - dzisiaj by to było 6-10k...

 

Nie ukrywam również, że impulsem do moich rozmyślań była informacja, że rHead jest wzorowany na wzmacniaczu zastosowanym w Arcamie A49 za 25k. A to juz daje do myślenia.

Edytowane przez slavo1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz doskonałe słuchawki, świetne technicznie, bardzo szczegółowe i rozdzielcze. I chcesz je podpiąć do bardzo starego wzmacniacza kolumnowego? Te słuchawki pokażą ci wszystko, co w takim wzmacniaczu jest niedoskonałego. Jeśli nawet byłby to wzmacniacz kiedyś wysokiej klasy, to teraz będzie wymagał zabiegów serwisowych, które mogą być kosztowne.

Odpowiadając konkretnie i wprost na twoje pytanie - dlaczego? Dlatego, że dedykowany wzmacniacz słuchawkowy zagra znacznie lepiej od głośnikowego. Oczywiście odpowiedni wzmacniacz słuchawkowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, slavo1 napisał:

Nie bardzo rozumiem czemu miało służyć wklejenie wnętrza jakiegoś wzmacniacza (tak z ciekawości - jakiego?)..... Z tego co zrozumiałem, to i tak na końcu wychodzą jakieś kabelki do gniazda xlr/jack. Na prawdę uważasz, że ilość elementów we wnętrzu świadczy o jakości dźwięku? To tylko fizyka. I nie chodzi mi tu o wkładanie kija w mrowisko dla samego wkładania....

 

@slavo1  - to Bryston Bha 1. 

Wchodzimy w odwieczne filozoficzne dyskusje, i trzeba jasno powiedzieć, że na tym rynku zawsze było dużo ściemy i zawsze będzie. No ale myślę, że można ustalić parę podstawowych faktów: tak, o zgrozo!  myślę,  że dobrze zaprojektowany i wykonany wzmacniacz o takim stopniu skomplikowania i kosztowności produkcji na które składa się również jakość części będzie grał lepiej niż doczepiona do starego wzmacniacza dziurka słuchawkowa której koszt wykonania to jakieś 50 centów. Ale za mnie heretyk, nie?

(Oczywiście jest jeszcze kwestia, czy ktoś chce to słyszeć, bo już spotkałem takich co twierdzili, że o2 to koniec techniki audio i robienie czegokolwiek innego nie ma sensu, i nic nie zagra lepiej od niego. Kij z nimi.).

Zagra również lepiej od przenośnego wzmacniacza takiego jak B1, i tutaj się kłania właśnie fizyka, chociażby z tego powodu, że można w nim zastosować porządne, spore kondensatory. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgoda ale... po części. Zgoda co do voodoo audio. To jasne , że tzw dziurka we wzmacniaczu jest tylko końcowym elementem, łączącym właściwy wzmacniacz do słuchawek. I tu jest clou. To jest tylko przekaźnik wyjściowy a wszystko co najlepsze jest we wzmacniaczu. I jeśli cokolwiek porównywać to CAŁĄ konstrukcję, obu porównywanych wzmacniaczy, a nie tylko to co widać. No chyba, że się mylę....Bo nie powiesz mi, że wyjście 6.3mm w Brystonie różni się zasadniczo cena od wyjścia 6.3mm w Mancie? (z całym szacunkiem dla Manty, he, he). Kolejna sprawa - z takim Brystonem to trzeba by porównywać wzmacniacze za 15-20-25k a ja pisałem (może faktycznie nie jednoznacznie to określiłem) o wzmacniaczach z epoki 70/80 które w szaleństwie dochodzą do 2-3k, a dla większości z nich ta granica to znacznie poniżej 1k... I w tym zakresie cenowym rozpatruję sytuację. Procent osób kupujących wzmacniacze słuchawkowe z zakresu tego Brystona jest śladowy. A 95% pozostałych, kupujących dedykowane wzmacniacze, nigdy nie wyjdzie poza Fiio ew. X1S czy właśnie rHead.

 

Moim planem jest kupienie właśnie (a fe, nie lubię tego określenia...) vintage, takiego z pre-ampem, + własnie dedykowany rHead .... ale arcama .....TYLKO JEŚLI z dziurki nie będę zadowolony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, slavo1 napisał:

Procent osób kupujących wzmacniacze słuchawkowe z zakresu tego Brystona jest śladowy. A 95% pozostałych, kupujących dedykowane wzmacniacze, nigdy nie wyjdzie poza Fiio ew. X1S czy właśnie rHead.

Prowadzisz jakieś statystyki? ;)

 

To jest naprawdę proste. Słuchawki mają inną impedancję niż kolumny, inną moc optymalną i dopuszczalną, inne wymagania prądowe, inne oczekiwania względem precyzji i odwzorowania pasm, łączone są kablami w różnej topologii itd. Naprawdę nie wiem jakiej jeszcze odpowiedzi potrzeba. Równie dobrze możesz na forum fotograficznym postawić pytanie po co półprofesjonalny i profesjonalny sprzęt fotograficzny, skoro smartfon zrobi ładne zdjęcie.

 

Tak, dowolny wzmacniacz kolumnowy jakoś zagra ze słuchawkami, niektóre nawet nieźle. Nie, nie będzie to granie na poziomie, który zapewniają dobrej klasy wzmacniacze słuchawkowe. A czy to będzie X1s, czy Bryston, to już bardziej kwestia preferencji słuchacza, niż dyskusji technicznej.

Edytowane przez timecage
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z mojego doświadczenia, miałem trochę dużych wzmacniaczy, wejście słuchawkowe było przyzwoite albo dobre we wzmacniaczach między 5/10tys, i tylko tyle.

Dawały taki uogólniony,przyjemny, bezpieczny przekaz,...żeby nikogo nie urazić...bo tak przecież powinno być w takim sprzęcie.

Jak chcemy osiągnąć maksymalne wyniki to bez przyzwoitego toru się nie obejdzie.

Wystarczy posłuchać takiego Headonica na baterii ,najlepiej zbalansowanego a potem dziurkę ze wzmacniacza stereo choćby za 10tys...?

A do DT770pro po co szukać drogich klocków, wystarczy wymienione Aune X1S lub jak potrzeba czary/mary w przekazie to Aune T1 mk2.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Soundman1200 napisał:

Z mojego doświadczenia, miałem trochę dużych wzmacniaczy, wejście słuchawkowe było przyzwoite albo dobre we wzmacniaczach między 5/10tys, i tylko tyle.

Dawały taki uogólniony,przyjemny, bezpieczny przekaz,...żeby nikogo nie urazić...bo tak przecież powinno być w takim sprzęcie.

Jak chcemy osiągnąć maksymalne wyniki to bez przyzwoitego toru się nie obejdzie.

 

 

Aby na pewno? Leben, Cary Audio...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności