Majkip Opublikowano 4 Kwietnia Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Kwietnia 1 godzinę temu, Rigatio napisał(a): Mam Elite i jest zdecydowanie bardzo naturalny jak dla mnie. Najlepszy dongle jakiego słuchałem, gra na poziomie dapa za 1000-1500 dol. W4 słuchałem kiedyś przez chwilę ale to nie ten level wg mnie. Termin naturalny dla każdego brzmi inaczej, ja miałem wrażenie że ten dźwięk jest jak na "sterydach" w porównaniu do W4. Fakt, technikalia, scena, uczucie grania poza głową na naprawde wysokim poziomie, ale tonalność do mnie nie przemówiła, dodatkowo masa prawie 3x większa od W4 więc postawiłem na LP Godzinę temu, wfmsiekierka napisał(a): Skrobiesz coś więcej na temat W4? Wiesz co, szukałem dongla z premium dźwiękiem, testowałem cayna ru7, sharlingi, lotoo, ibasso etc ale luxury wygrał dla mnie jeśli chodzi o tonalność, bardzo naturalna sygnatura brzmienia. Dodatkowo sposób w jaki to urządzenie prezentuje dźwięk jest niesamowity, totalnie wrażenie odseparowania dźwięku od głowy (na czym mi bardzo zależało). Bass zwarty, nie dudniący, wysokie tony jak z jedwabiu a przy okazji ostre i wyraźne jak skalpel. Dziś mi przyszły Monarchy mkII, i w połączeniu z LP W4, nie wiem czy nie brzmią lepiej niż moje monitory studyjne za 30k (w granicach rozsądku oczywiście to zdanie). Ogółem chciałem mieć duży naturalny i dynamiczny dźwięk w przenośnej wersji, i W4 mi to dał PS: wcześniej słuchałem ich z Thieaudio oracle mk1 więc ta naturalność w dużej mierze pochodzi z doków (będę niedługo sprzedawać jakby ktoś chciał) 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rigatio Opublikowano 4 Kwietnia Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Kwietnia 37 minutes ago, Majkip said: Termin naturalny dla każdego brzmi inaczej, ja miałem wrażenie że ten dźwięk jest jak na "sterydach" w porównaniu do W4. Fakt, technikalia, scena, uczucie grania poza głową na naprawde wysokim poziomie, ale tonalność do mnie nie przemówiła, dodatkowo masa prawie 3x większa od W4 więc postawiłem na LP Wiesz co, szukałem dongla z premium dźwiękiem, testowałem cayna ru7, sharlingi, lotoo, ibasso etc ale luxury wygrał dla mnie jeśli chodzi o tonalność, bardzo naturalna sygnatura brzmienia. Dodatkowo sposób w jaki to urządzenie prezentuje dźwięk jest niesamowity, totalnie wrażenie odseparowania dźwięku od głowy (na czym mi bardzo zależało). Bass zwarty, nie dudniący, wysokie tony jak z jedwabiu a przy okazji ostre i wyraźne jak skalpel. Dziś mi przyszły Monarchy mkII, i w połączeniu z LP W4, nie wiem czy nie brzmią lepiej niż moje monitory studyjne za 30k (w granicach rozsądku oczywiście to zdanie). Ogółem chciałem mieć duży naturalny i dynamiczny dźwięk w przenośnej wersji, i W4 mi to dał PS: wcześniej słuchałem ich z Thieaudio oracle mk1 więc ta naturalność w dużej mierze pochodzi z doków (będę niedługo sprzedawać jakby ktoś chciał) Gratuluję zakupu Monarch 2. Dla mnie ich śrenica i treble przebijają absolutnie wszystkie iemy i pełnowymiarowe słuchawki, jakich kiedykolwiek słuchałem bez względu na cenę. Tylko ten basik anemiczny trochę mi psuł zabawę 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Majkip Opublikowano 4 Kwietnia Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Kwietnia A czemu uważasz że anemiczny? Jak dla mnie jest go nawet ciut za dużo. Fakt monarchy kozak ale musze się jeszcze ich osłuchać żeby jakiś werdykt konkretny dać. Na razie 1,5h na głowie były Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rigatio Opublikowano 4 Kwietnia Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Kwietnia (edytowane) 9 hours ago, Majkip said: A czemu uważasz że anemiczny? Jak dla mnie jest go nawet ciut za dużo. Fakt monarchy kozak ale musze się jeszcze ich osłuchać żeby jakiś werdykt konkretny dać. Na razie 1,5h na głowie były Kiedyś nie miełem z nim problemu ale po czasie spędzonym z u12t, a teraz z Twilight, Monarch 2 mają go dla mnie trochę mniej i jest mniej fizyczny i oteksturowany. Nie zmienia to jednak faktu, że Monarch 2 nadal są w światowej czołówce, nie tylko wśród iemów ale wg mnie również wśród wysokiej klasy pełnowymiarowych. Aż wyciągnąłem Monarch 2 z pudełka, żeby sprawdzić jak z tym basem, bo dawno już ich nie słuchałem. Faktycznie przesadziłem pisząc, że jest anemiczny, jest fajny i analogowy. Generalnie niewiele brakuje na dole. Od kilku miesięcy słucham Twilight jako moich głównych, bez najmniejszej chęci wymiany na cokolwiek innego i w Twilight tego basu jest zdecydowanie więcej ale też nie każdemu to może się spodobać, bo mid bas jest zdecydowanie pobity względem neutralnego tuningu (chociaż jest świetnej jakości, bo bardzo detaliczny i nie zalewa midów). Średnica w Monarch to jest coś, co będzie baardzo ciężko pobić słuchawkom wychodzącym w ciągu najbliżych lat. To jest magia- koherencja, gładkość, detal i ta separacja instrumentów. Do słuchania przez wiele godzin wolę Twilight, natomiast przy intensywniejszych, krótszych odsłuchach Monarch 2 dają dużą frajdę, sypią detalem, teksturami, zachowując przy tym nieskazitelną tonację (tylko trochę po jaśniejszej stronie). Ogólne wrażenie prezentacji dźwięku jest odmienne w obu słuchawkach. Monarch dają wrażenie słuchania w bardzo dużym studiu nagraniowym, gdzie wszystko jest mocno zaznaczone i precyzyjne. Twilight bardziej przywołują wrażenie bycia na koncercie, gdzie wszystko gra z lekkiej oddali, a bas jest bardzo mocno zaznaczony, jak to bywa często na koncertach. Jest mnóstwo powietrza i dużo prezycyjnego dołu, średnica jest wyraźnie zaznaczona ale nie tak bliska jak w Monarch 2. Wydaje mi się, że fajnie mieć oba modele, bo mocno się od siebie różnią (mimo, że oba grają mocno neutralnie, Twilight to ciepła neutralność, Monarch typowe neutral z bass boost). Twilight też mają wg mnie mimo wszystko trochę bardziej realistyczną barwę, dzięki lekkiemu ciepłu i dociążeniu + single DD. Chociaż jak zmieniam na Monarch 2, to realizm barwy też jest bardzo przekonywujący. Edytowane 5 Kwietnia przez Rigatio 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pylaczynski Opublikowano 5 Kwietnia Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Kwietnia 17 godzin temu, Rigatio napisał(a): W Twilight tego basu jest zdecydowanie więcej ale też nie każdemu to może się spodobać, bo mid bas jest zdecydowanie pobity względem neutralnego tuningu Nie wiem czy naturalne strojenie powinno się różnic od neutralnego i jeśli tak to czym, ale dla mnie Twilighty brzmią najbardziej "rzeczywiście" z muzyką z żywych instrumentów ze wszystkich słuchawek, które miałem i słuchałem. To jest takie ciekawe wrażenie, że same z siebie wydają się być ciepłe, ale za każdym razem jak się przerzucam z nich na inne (teoretycznie neutralniejsze) albo z powrotem to wlasnie Twilighty brzmią tak jakbym sie spodziewał te utwory powinny brzmieć, a w tych drugich jakby czegos brakowalo w średnim basie. I to niezależnie czy robie długie odsłuchy czy szybkie A/B. Ale Twilighty kocham szczerze od kilku miesięcy i jestem nieobiektywny. I zakupiłem je chyba przez Twoje opisy @Rigatio. I one może są gorsze w pewnych kwestiach niż Mesty, Aur Audio Ascensiony (swoją drogą fenomenalne słuchawki, dla mnie lepsza wersja MEST OG) czy nawet EA1000. Ale w jednej kategorii nic sie do nich nie zbliża- to jak dobrze na nich się słucha muzyki 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rigatio Opublikowano 5 Kwietnia Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Kwietnia (edytowane) 47 minutes ago, pylaczynski said: Nie wiem czy naturalne strojenie powinno się różnic od neutralnego i jeśli tak to czym, ale dla mnie Twilighty brzmią najbardziej "rzeczywiście" z muzyką z żywych instrumentów ze wszystkich słuchawek, które miałem i słuchałem. To jest takie ciekawe wrażenie, że same z siebie wydają się być ciepłe, ale za każdym razem jak się przerzucam z nich na inne (teoretycznie neutralniejsze) albo z powrotem to wlasnie Twilighty brzmią tak jakbym sie spodziewał te utwory powinny brzmieć, a w tych drugich jakby czegos brakowalo w średnim basie. I to niezależnie czy robie długie odsłuchy czy szybkie A/B. Ale Twilighty kocham szczerze od kilku miesięcy i jestem nieobiektywny. I zakupiłem je chyba przez Twoje opisy @Rigatio. I one może są gorsze w pewnych kwestiach niż Mesty, Aur Audio Ascensiony (swoją drogą fenomenalne słuchawki, dla mnie lepsza wersja MEST OG) czy nawet EA1000. Ale w jednej kategorii nic sie do nich nie zbliża- to jak dobrze na nich się słucha muzyki Neutralne można określić pomiarami (przynajmniej wg przyjętych standardów), naturalne faktycznie powinny być neutralne ale tak jak w przypadku Monarch 2 i Twilight, oba iemy JAK DLA MNIE brzmią naturalnie, mimo, że różnią się ilością mid basu. To tak na prawdę jedyna większa różnica między nimi, ponieważ subbasu mają podobną ilość, gain mają również podobny. Twilight wydają mi się nawet odrobinę lepiej strojone w rejonie 2,5-8k, ponieważ wierniej symulują krzywą Harmana, mają po prostu obniżone wszystko w tym zakresie ale kształt jest wierniejszy niż w przypadku Monarch 2. A propos Mestów, to wg mnie one nie mają podjazdu do Twilight, dla mnie kompletnie nienaturalne strojenie. Już wolałem Mest 2, ale nawet i one są słabsze niż Twilight- ale to WG MNIE;) Mesty mają kiepską relację wyższych midów do trebli- jest ona właściwie odwrócona w stosunku do tego, co jest uznane za naturalny tuning. Moim zdaniem, aby uzyskać najnaturalniejszy dźwięk, to w przedziale 2-20k najwyższy gain powinien być osiągnięty przy 2,6-3k. Po przekroczeniu granicy 3k, wszystko powinno bardzo gładko opadać. W innym przypadku mam kwiatki w postaci nienaturalnie podbitych trebli, co było dla mnie problemem w większości iemów, a w szczgólności zawiodłem się właśnie na Mest, u12t, u4s i kilku innych, od których spodziewałem się "end gamowych" doświadczeń. Edytowane 5 Kwietnia przez Rigatio 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wfmsiekierka Opublikowano 5 Kwietnia Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Kwietnia Nie wiem czy naturalne strojenie powinno się różnic od neutralnego i jeśli tak to czym, ale dla mnie Twilighty brzmią najbardziej "rzeczywiście" z muzyką z żywych instrumentów ze wszystkich słuchawek, które miałem i słuchałem. To jest takie ciekawe wrażenie, że same z siebie wydają się być ciepłe, ale za każdym razem jak się przerzucam z nich na inne (teoretycznie neutralniejsze) albo z powrotem to wlasnie Twilighty brzmią tak jakbym sie spodziewał te utwory powinny brzmieć, a w tych drugich jakby czegos brakowalo w średnim basie. I to niezależnie czy robie długie odsłuchy czy szybkie A/B. Ale Twilighty kocham szczerze od kilku miesięcy i jestem nieobiektywny. I zakupiłem je chyba przez Twoje opisy [mention=79697]Rigatio[/mention]. I one może są gorsze w pewnych kwestiach niż Mesty, Aur Audio Ascensiony (swoją drogą fenomenalne słuchawki, dla mnie lepsza wersja MEST OG) czy nawet EA1000. Ale w jednej kategorii nic sie do nich nie zbliża- to jak dobrze na nich się słucha muzyki A jak z micro i macro detalami? Są...? Wysłane z mojego NAM-LX9 przy użyciu Tapatalka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pylaczynski Opublikowano 5 Kwietnia Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Kwietnia 53 minuty temu, wfmsiekierka napisał(a): A jak z micro i macro detalami? Są...? Wysłane z mojego NAM-LX9 przy użyciu Tapatalka Jestem ogólnego zdania, że praktycznie każde słuchawki (o ile nie sa jakieś totalnie zamulone) odtwarzają każdy mikrodetal utworów. Pytanie tylko jak te detale łatwo wychwycić z miksa. Szczególnie to łatwo bylo widać biorąc Mesty i słysząc rzeczy z ulubionych utworów, których wcześniej nie słyszałem. Potem przerzucając się na mniej "rozdzielcze" słuchawki odkrywałem, że wszystko to tam też jest, tylko trochę dalej w miksie. Ale wracając do pytania - Twilighty wszystkie detale Ci zagraja, czasem zaskakujaco barszo w twarz jak na single DD (w zależności od tego gdzie ten detal czy harmoniczne w paśmie leżą), a w basie to juz w ogole. Ale ogólnie to bardziej muzyczne niz chlodne/techniczne sluchawki do odsluchow referencyjnych. Kto co lubi, ale dla mnie to mega plus. I naprawdę cos w tych słuchawkach jest takiego - chyba bardzo otwarta prezentacja sceny jak w sluchawkach pełnowymiarowych (a przynajmniej pchelkach) oraz niskie ciśnienie sroduszne przez dobrą wentylację, że az sie chce przeleciec przez całą bibliotekę czy to po albumach czy na szaflu 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rigatio Opublikowano 5 Kwietnia Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Kwietnia (edytowane) Zgadzam się z @pylaczynski Twilight są bardzo detaliczne, może o pół poziomu niżej niż u12t czy Monarch 2 ale i tego nie jestem pewien, bo słyszę w nich wszystko, to co w tamtych, tylko niepodane na twarz. Jestem dużym fanem takiego detalu- mnóstwo szczegółów i tekstur oddanych w bardzo bogaty ale relaksujący sposób. Dla mnie Twilight to jedyne słuchawki, które łączą ze sobą większość światów- analiza/muzykalność, czystość/dociążenie, separacja/koherencja, ciepło/przestrzeń i separacja, neutralność/fun. To moje pierwsze iemy/słuchawki, które mają wszystko w odpowiednich proporcjach, wszystko inne czego słuchałem lub miałem musiała którąś z tych rzeczy poświęcić dla dobra innej. Dodatkowo, zarówno w ich strojeniu, jakości przetworników, jak i samej jakości wykonania i designie, słychać i widać, że poświęcono mnóstwo czasu na research. Tu nie ma nic przypadkowego, pełna świadomość od konceptu do produkcji. Same obudowy są pięknie i precyzyjnie wykonane, jak je pierwszy raz wziąłem do ręki, to sprawiały wrażenie jakiegoś elementu, który instaluje się w myśliwcach albo rakietach kosmicznych hehe. Edytowane 5 Kwietnia przez Rigatio 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marcelmtbmx Opublikowano 8 Kwietnia Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Kwietnia (edytowane) Twilight faktycznie mają coś w sobie. Zawsze wolałem brzmienie V i przeszkadza mi zbyt ciemny sopran. Twilight początkowo wydawały mi się zbyt spokojne w sopranie ale doceniałem swobodę grania i świetne dociążony średni bas przez co nie było typowo sub-basowej anemii, super brzmi gitara basowa. Generalnie bas miło mnie zaskoczył. Jest realistyczny, odczuwalnie jest go więcej niż się spodziewałem. Słychać lekki rolloff w sub-basie. Miałem przez chwilę do przesłuchania CA fibae 5 (kolega pewnie tu gdzieś jest, dzięki !) które na papierze były idealnie pode mnie i miały zdecydowanie mocniejszy sub-bas i dużo jaśniejszą, wciąż gładką górę. Wszystko podane jak na dłoni. Super słuchawki. Mimo wszystko, ku mojemu zdziwieniu jak założyłem Twilight to ta swoboda, naturalność i dociążenie mid-basu/niższej średnicy sprawiały, że całościowo i tak wolałem ich brzmienie. Zgodzę się z przedmówcami odnośnie percepcji detali. Tak też odebrałem Twilight, że są detaliczne i jest tam wszystko tylko podane w łagodny sposób. Całe szczęście bo prawie je sprzedałem. Swoją drogą o ile faktycznie izolują bardzo kiepsko to na jakiś spokojny spacer czy rower są mega. Nie ma poczucia braku dociążenia przez ten gęsty średni bas a na otwartej przestrzeni grają jeszcze większym dźwiękiem . Do tego słychać co się dzieje wokół. Polecam każdemu kiedyś sprawdzić. Zdecydowanie są „jakieś” i utra naturalne. Edytowane 8 Kwietnia przez marcelmtbmx 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wfmsiekierka Opublikowano 9 Kwietnia Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Kwietnia Teraz mam dylemat twilight czy mest 2.Podoba mi się to co piszecie o softears.Może ktoś napisze jaką przewagę mają mesty nad ST i na odwrót. Byłbym wdzięczny Wysłane z mojego NAM-LX9 przy użyciu Tapatalka 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Palpatine Opublikowano 9 Kwietnia Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Kwietnia 59 minut temu, wfmsiekierka napisał(a): Teraz mam dylemat twilight czy mest 2. Może ktoś napisze jaką przewagę mają mesty nad ST i na odwrót. Musisz posłuchać obu par i wybrać samemu. Dla mnie jedne nie stoją obok drugich, a kto inny napisze inaczej. Swój wybór rozpocznij od analizy pomiarów, one powiedzą więcej niż subiektywne opinie. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pylaczynski Opublikowano 9 Kwietnia Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Kwietnia (edytowane) Godzinę temu, wfmsiekierka napisał(a): Teraz mam dylemat twilight czy mest 2. Podoba mi się to co piszecie o softears. Może ktoś napisze jaką przewagę mają mesty nad ST i na odwrót. Byłbym wdzięczny Wysłane z mojego NAM-LX9 przy użyciu Tapatalka Nie mam mestow 2 tylko mk1, ale cos może z tego wyciągniesz - pomijając aspekt komfortu w uchu itp. (gdzie Twilighty calkowicie niszczą za przeproszeniem UMy), a skupiając się tylko na walorach dźwiękowych to: - MESTy maja treble bardziej w twarz, więc więcej detali odkryjesz poraz pierwszy, maja lepsze zejście do dolnego basu (szczególnie istotne w nowoczesnej muzyce rozrywkowej i ogólnie elektronicznie generowanych utworach). Do tego maja "czystszą" średnicę - przez co wokale też sa teoretycznie niezanieczyszczone ciepłem basu - i te żeńskie eteryczne/anielskie a la Lana Del Rey, Hania Rani brzmią na nich lepiej i bardziej łapią za duszę (czy tam jaja jak ktos woli). Ale to by było dla mnie na tyle z ich przewag. Żywe instrumenty oraz meskie (Leonard Cohen, James Blake) lub brudne żeńskie wokale (Joanna Newsom, Fiona Apple, Feist) zdecydowanie na plus w Twilightach. Scena bardziej otwarta dla mnie tam też, większe dystanse pomiedzy pseudo zrodlami dzwieku. Nie umiem określić szerokości sceny. Sama prezentacja dźwięku niesamowicie naturalna/koncertowa czy tez pełnowymiarowo-glosnikowa. Naprawdę pół roku temu nie spodziewalem sie, że Mesty mi cos przebije, tym bardziej maly singiel dynamiczny. O jak sie ciesze, ze mylilem sie az tak bardzo Edytowane 9 Kwietnia przez pylaczynski 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rigatio Opublikowano 9 Kwietnia Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Kwietnia Miałem Mest 2 przez jakiś czas i je lubiłem, nawet bardzo ale zanim do tego doszło przeszedłem z nimi horror i bardzo żałowałem zakupu. Do tego stopnia, że uważałem, że Hook X brzmią od nich lepiej. W konfiguracji z tipsami, które są teoretycznie dla Mestów przeznaczone aby złapać solidnego i głębokiego seala i poczuć ten bone conductor, Mesty były dla mnie na granicy niesłuchalności. Ostre, przeszywające treble oraz wąska i klaustrofobiczna scena dźwiękowa to były pierwsze wrażenia, które trwały ok 2 dni, zanim ostatnim rzutem wypróbowałem Azla Sedna Earfit. Wtedy dostałem tą szeroką scenę i łagodniejsze treble ale kosztem głębokiego seala, a o wszelkich wibracjach przewodnika kostnego mogłem praktycznie zapomnieć, bo słuchawki nie przylegały do małżowiny (krótkie tipsy odpadały właśnie z wcześniej wymienionych powodów). Natomiast faktycznie, jak się już znajdzie odpowiednią synergię z tipsami, to jest super. Funowa sygnatura, ciepły, organiczny subbas (ilościowo na średnim poziomie), intymne, lekko zawoalowane midy/wokale, jasne, detaliczne i super gładkie treble. Problemem dla mnie był trochę bas, ponieważ z żadnego neutralnego źródła nie otrzymałem porządnego kopa na samym dole. Bas był fajny ale trochę leniwy, choć i tak lepszy niż w Monarch 2. Dopiero z Gryphonem a XBass dostały kopa i prawdziwego zejścia. Z dapami była zbyt słaba ogólna dynamika jak dla mnie. Twilight wyjąłem z pudełka, spróbowałem 2 pary tipsów- było fajnie ale założyłem Spinfit W1 i do dzisiaj praktycznie nie wyjmuję ich z uszu. Od razu słyszę muzykę i przestrzeń bez żadnych przeszkadzajek. Dla mnie Twilight nie istnieją w uszach jako słuchawki, tylko jako bezpośredni łącznik z muzyką. Jeśli ktoś szuka ciekawostek, nietypowej separacji, różnego rodzaju przetworników, jest bassheadem, trebleheadem, midheadem, lubi ostro na górze, podbitą lub schowaną wyższą średnicę, lubi fajerwerki i żeby było trochę nietypowo, to Twilight są nie dla niego. One są dla tych, którzy są już znudzeni przygodami i chcą po prostu posłuchać muzyki w najbardziej naturalny sposób. Dlatego tak je polecałem, bo wiedziałem, że jak trafią na taką osobę, to ona to doceni i praktycznie się z nimi nie rozstanie, bo w tej kategorii chyba nie ma nic lepszego na rynku. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dweet Opublikowano 9 Kwietnia Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Kwietnia (edytowane) 3 godziny temu, pylaczynski napisał(a): aspekt komfortu w uchu itp. (gdzie Twilighty calkowicie niszczą za przeproszeniem UMy) Tutaj są akurat dość różne opinie, bo np. u mnie jest dokładnie odwrotnie: Mesty siedzą stabilnie i wygodnie jak customy, a Twilight ciągle się przekręcają i gubią fit. Conajmniej dwie osoby, które znam miały podobne uwagi do Twilight, więc na szczęście nie jest to tylko wina moich trolich uszu Tak że nie uznałbym tego za ich 100% atut Edytowane 9 Kwietnia przez dweet 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wegiel21 Opublikowano 9 Kwietnia Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Kwietnia 4 minuty temu, dweet napisał(a): Tutaj są akurat dość różne opinie, bo np. u mnie jest dokładnie odwrotnie: Mesty siedzą stabilnie i wygodnie jak customy, a Twilight ciągle się przekręcają i gubią fit. Conajmniej dwie osoby, które znam miały podobne uwagi do Twilight, więc na szczęście nie jest to tylko wina moich trolich uszu Tak że nie uznałbym tego za ich 100% atut Miałem podobnie, tzn Mesty uważam za spore lecz jednak mega wygodne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pylaczynski Opublikowano 9 Kwietnia Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Kwietnia 36 minut temu, dweet napisał(a): Tutaj są akurat dość różne opinie, bo np. u mnie jest dokładnie odwrotnie: Mesty siedzą stabilnie i wygodnie jak customy, a Twilight ciągle się przekręcają i gubią fit. Conajmniej dwie osoby, które znam miały podobne uwagi do Twilight, więc na szczęście nie jest to tylko wina moich trolich uszu Tak że nie uznałbym tego za ich 100% atut No tak, anatomia to ten czynnik, który wszelkie rozważania na temat IEMow każe brać w duży nawias. I daje kolejną warstwę subiektywności do opisów wrażeń w naszym hobby. Natomiast gwoli ścisłości - nie mam problemów z uzyskaniem seala w MESTach (choć to słuchawki, z którym zdecydowanie najdłużej zonglowalem tipami aby uzyskać idealny efekt). Mam z nimi problem w kwestii slabej wentylacji plus tego, ze bardzo głęboko chcą siedzieć w moim kanale i tam też się solidnie rozpychają. Obydwa te czynniki powodują, że nie mogę z nimi siedzieć za długo. A bez dobrego seala to grają na pół gwizdka. Odwrotnie mam z Twilightami, tutaj siedzą dość płytko, są bardzo mocno wentylowane i czasami się łapię je wyciągając, że ta szczelność może i jakaś była, ale niekoniecznie idealna. I nawet to nie do końca źle, bo dużej zależności w jakości dźwięku od seala nie odczuwam. Trochę jak mam z nimi jak z pchelkami, tyle, że na plus, bo pianka mi nie grzeje skrawka ucha. Więc to słuchawki na caly dzień i dłużej Choć też nie ukrywam, że przez dobre 30 typów (plus kilka rozmiarów) przechodziłem. Finalnie stanęło na Penon Liquor tips od nieocenionego kolegi z forum 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dirian Opublikowano 9 Kwietnia Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Kwietnia @pylaczynski @Rigatio - jak wypada kwestia basu w Twilight? Ma on jakieś zejście, potrafi przynieść jakieś emocje, czy po prostu "jest bo jest"? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pylaczynski Opublikowano 9 Kwietnia Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Kwietnia Teraz, Dirian napisał(a): @pylaczynski @Rigatio - jak wypada kwestia basu w Twilight? Ma on jakieś zejście, potrafi przynieść jakieś emocje, czy po prostu "jest bo jest"? Bas to chyba najlepsza część pasma tych słuchawek przez dość nietypowy jak na IEMy stosunek sub do mid bassu. Ale to tez zależy od muzyki, której sluchasz - np. hip hop Cheat Codes - Danger Mouse lepiej brzmi na Mestach. Ale już akustyczna czy rockowa muzyka z dużą ilością żywych instrumentow, gitary basowej itp dla mnie nigdzie nie brzmiała nawet odrobinę podobnie do Twilightow. Np. jak zamrucza w utworze ponizej Także moje emocje są zawsze potem takie, że jak wracam z Twilightow do jakichkolwiek innych sluchawek, to mi potem te drugie brzmią chudo, tak jakby mi ktos equalizerem wyciął o kilka decybeli za dużo wlasnie w basie Teraz, pylaczynski napisał(a): Bas to chyba najlepsza część pasma tych słuchawek przez dość nietypowy jak na IEMy stosunek sub do mid bassu. Ale to tez zależy od muzyki, której sluchasz - np. hip hop Cheat Codes - Danger Mouse lepiej brzmi na Mestach, bo mają nacisk na najniższe częstotliwości Ale już akustyczna czy rockowa muzyka z dużą ilością żywych instrumentow, gitary basowej itp dla mnie nigdzie nie brzmiała nawet odrobinę podobnie do Twilightow. Np. jak zamrucza w utworze ponizej Także moje emocje są zawsze potem takie, że jak wracam z Twilightow do jakichkolwiek innych sluchawek, to mi potem te drugie brzmią chudo, tak jakby mi ktos equalizerem wyciął o kilka decybeli za dużo wlasnie w basie 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rigatio Opublikowano 9 Kwietnia Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Kwietnia 58 minutes ago, Dirian said: @pylaczynski @Rigatio - jak wypada kwestia basu w Twilight? Ma on jakieś zejście, potrafi przynieść jakieś emocje, czy po prostu "jest bo jest"? Midbas jest podobnie podbity jak subbas więc gra bardziej całościowo i jest to najszerzej grający bas ze wszystkich iemow jakie słyszałem. To trochę taka ściana basu, a nie punktowy bas znany z większości dokanałówek. Trochę charakter dużych głośników podłogowych. Jest przy tym bardzo detaliczny i oteksturowany i nie zalewa reszty pasm. Subbas jest mniej mruczący niż midbas więc do pewnej elektroniki czy hip hopu może brakować zejścia w najniższym basie ale też nie we wszystkich utworach. T.R.S.T czy Extrawelt potrafią sprawić opad szczęki. Podobnie jak niektóre utwory hiphopowe. Ale tutaj bas błyszczy głównie z gitarami basowymi, stopami perkusyjnymi i prawdziwymi instrumentami. Słuchałem dzisiaj Marcusa Millera i tak intensywnie kopiącego i fizycznego basu nie słyszałem jeszcze w iemach. Jeśli poszukujesz głównie czegoś z mocnym i bardzo głębokim subbasem, to Twilight mogą być trochę za płytkie, chociaż czasem potrafią zaskoczyć. Natomiast żywe instrumenty brzmią jak żywe:) 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.