Skocz do zawartości
WIOSENNA PROMOCJA AUDIO 11.03-04.04.2024 Zapraszamy ×

Ultrasone Jubilee 25 Edition


Superata

Rekomendowane odpowiedzi

  • Moderator

Ultrasone Jubilee 25 Edition

Ultrasone Jubilee 25 Edition stworzono specjalnie na 25-lecie istnienia firmy. Kosztujące 19.990zł słuchawki są konstrukcją zamkniętą, wyposażoną przetworniki pokryte warstwą tytanu. Jak na model jubileuszowy przystało, zadbano także o odpowiednie wykończenie: muszle wykonane z drewna hebanowego wykończonego lakierem fortepianowym o wysokim połysku, a pady z najlepszej na rynku skóry, pochodzącej z etiopskich owiec.

 

Stadion PGE Narodowy, strefa słuchawkowa

 

 

 

 

 

 

CvbMKNdVMAATJNG.jpg

Jubilee-25-Edition_01.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt, te pady wyglądają dokładnie jak te moje z Ed.5 UNlimited, czyli ze skóry z "kanapy babci", jak będzie w praktyce? Może te długowłose owce naprawdę dają dwa rodzaje skóry :D

 

Co do brzmienia, skoro słyszę różnice istotne między limited i unlimited, to ciekawe co da ten rodzaj drewienka? Czy coś usłyszę?

 

Przetwornik może być ten sam, ale mam nadzieję, że strojenie się poprawi pod kątem specyficznej "chudości" grania, gdy nie występuje solidniejsze wzmocnienie i dobry tor (czytaj: przy grze np. na iPhonie).

 

Tak czy owak, trzeba dać im szansę, na razie oceniamy kolejną część książki po samej okładce. Jak nie będą tego warte to ich nie kupię - i tyle - a porównanie będzie m. in. z FAD Sonorus X :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OK słuchawki są teraz u mnie. Testuję. Na pierwszy ogień grają lekko lżej, czyściej, jaśniej i bardziej szczegółowo niż Edition 5, aczkolwiek sygnatura i styl są te same. Jakby ciut podrasowane Ed.5. Szukam utworów i w jednych słyszę większą, w innych mniejszą różnicę. Zastanawiam się, czy różnica wypływa z kabla.

 

Słuchawki mają leprzą ergonomię niż Ed.5. Słabiej cisną w skronie, nie cisną wcale, lżej się regulują - bez "strzelania" mechanizmu regulacji wysokości. Pady są z tej lepszej skóry. Kolor na żywo jest jaśniejszy niż na foto, spodziewałem się słuchawek ciemniejszych.

 

Wg kolegi grają bardziej naturalnie niż Ed.5. Więcej info później.

 

Update po minucie :) Ed.5 unlimited jakby lekko przymulone i zamglone względem tych, ale i bardziej... średnicowe... osoby nienawidzące Ed.5 za granie górą nie będą zadowolone ;) ale ja jestem. Szczegółowość znów na najwyższym poziomie, plus poprawiona czystość. Ale różnice nie są jakieś ogromne. Na razie.

 

Update po kolejnej minucie :-) Kolejny utwór, poprawa w holografii, rozmieszczeniu instrumentów, głębi sceny, czystości brzmienia. Król szczegółowości, Ed5 ma zostać zdetronizowany? Szykuję porównanie ze Staxami 009...

 

Update po kolejnej minucie. Generalnie można to nazwać tak, że wzrosła kultura grania. O ile przy ed5 bywało, że nie chciało mi się danego utworu słuchać, bo trochę był nieprzyjemny w brzmieniu, o tyle przy 25th anniv ed. słucham i żal mi przerywać. Czyżby małe różnice robiły większą różnicę?

 

Update. Zapomniałem dodać, że tym razem, mimo drewienek, słuchawki są dość mocno dźwiękowo przepuszczalne. Pewnie też przez to, że nie są mocno dociśnięte do ucha, a ten rodzaj drewienka jednak nie tłumi hałasów z zewnątrz.

 

Można powiedzieć, że 25th mają lepszy atak, większą dynamikę dźwięku. Separacja instrumentów, ich rozmieszczenie, łączie z basem, jest nieco (albo i wyraźnie) lepsze.

 

Trzeba pamiętać, że to wszystko są różnice z gatunku subtelnych.

 

Reqiuem dla mojego przyjaciela - Ascende huc - pokazuje, że "żołnierskie kroki" maszerujących mężczyzn 25th odtwarza, aż dudni (prawidłowo), a ed5 nie, nie rzucają się one w uszy. Więcej różnic doszukiwać się nie ma co.

 

Fredrik Hathen "Keep calm and carry on" pokazuje lepsze rozmieszczenie i odseparowanie instrumentów.

 

Czy, jeśli ktoś ma Ed.5, warto upgrade'ować do 25th? Na razie nie mam przekonania. Różnice są oczywiście, ale gdy aktywnie analizujemy różnice. Przy słuchaniu tak po prostu - są to bardzo podobne słuchawki, z subtelnymi zmianami.

Edytowane przez ententa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie różnice są spore, mimo, że słuchałem je po pół minuty na AS. Generalnie potwierdzam co napisałeś, mój kolega stwierdził, że jakby z zalet obu zrobić jedne słuchawki to byłoby ciekawie ;)

 

Niestety albo i stety (również z powodu ceny) nie moja bajka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie różnice są spore, mimo, że słuchałem je po pół minuty na AS. Generalnie potwierdzam co napisałeś, mój kolega stwierdził, że jakby z zalet obu zrobić jedne słuchawki to byłoby ciekawie ;)

 

Niestety albo i stety (również z powodu ceny) nie moja bajka.

 

1. Dla mnie moja bajka, bo właśnie szukam unikalnych, kolekcjonerskich rzeczy z duszą :-) Inwestycyjnie (raczej należałoby powiedzieć "lokacyjnie", bo inwestycja powinna przynosić dywidendy). Takich, których więcej nie będzie, limitowanych, które potem takim samym wariatom jak ja, z krajów zamożniejszych, w razie potrzeby mogę odsprzedać. Tymczasem takie Fostexy - najwyżse - dla mnie grają super, ale wyglądają jak kupa i nie mają tego czegoś, co by wzbudzało emocje. Poza brzmieniem oczywiście.

 

2. Co do różnic to słuchaliśmy na sprzętach mobilnych. Tymczasem ja teraz jadę na Mytek Stereo192 DAC + wzmacniacz lampowy słuchawkowy DIY oraz na zestawie Cayin 6. Na stacjonarnym torze te różnice można się bawić w wychwytywanie, jak ja powyżej, jednak są one dość subtelne... Taka zabawa...

 

Update: powinienem nadmienić, że wcześniej głównie badałem różnice z Ed5 unlimited na długim kablu. Teraz przyniosłem wersję limited z krótkim kablem. Wcześniej wersja unlimited mi grała lepiej, niż droższe limited. Możliwe, że już jestem zmęczony, a może za długo słucham, ale obecnie między limited z krótkim kablem oraz 25th anniversary - nie słyszę żadnej różnicy...

 

Chciałbym jeszcze przetestować z torem mobilnym. Bo przecież różnice na miejscu na AVS były wyraźnie słyszalne.

 

Update: to jest w ogóle dziwne, ale mytek 192 z moją lampą DIY gra BARDZO podobnie do zestawu Cayin 6. Znowu możnaby "analizować różnice" w szybkich testach AB, ale są one minimalne. Przynajmniej wieczorem :)

 

Należy jeszcze dodać, że wiele wad, które widzicie w tej słuchawce, dobry tor ładnie wyprowadza. One mają górę do uspokojenia, dociążenie do zrobienia, podane wyżej tory robią tę robotę.

Edytowane przez ententa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja inwestycyjnie nie szukam, ale słuchawek z duszą jak najbardziej, tylko jakoś nie do końca mogę dostrzec duszę w Ultrasone, ale to zapewne przez moje skrzywienie do vintage, tego słuchawkowego również. Jakbym np. apropo Fostexa znalazł do kupienia T50 z pierwszej rewizji to byłbym mega szczęśliwy i mógłbym uznać, że one duszę mają i to nawet prawie 40'sto letnią ;) Ale tak na serio to pisałem, że nie moja bajka w kwestii brzmienia, dla mnie Sony Z1r 5 metrów obok zabrzmiały ciekawiej, zdaję sobie jednak sprawę z tego, że to było posluchane "przelotnie" i żadnych daleko idących wniosków nie należy wysuwać.

 

Apropo pkt 2 - właśnie na stacjonarnym torze różnice mogą okazać się mniejsze, na AS nawet nie wiem, z czego to grało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na AVS puszczałem z iPhone6+Mojo. (Ładną synergię Ed5 ma z MojoDAC+AuneB1, które je łagodzą i poszerzają, nadmienię, ale nie chciało mi się tego wszystkiego nosić, mega niewygodna kanapka). Jak wiecie szukam brzmienia analitycznego, przestrzennego i szczegółowego do orkiestry symfonicznej, więc rozumiem, że Szwagiero mogły Ci się bardziej Sony spodobać. Dla mnie Sony to jedno z największych rozczarowań tegorocznego AVS, bo w każdej płaszczyźnie daję im jakieś 8-9/10, czyli są bardzo dobre, ale w niczym nie są wybitne. Taki mocny średniak - dla mnie. Oczywiście nie oceniam przez pryzmat idealnego kombo z dedykowanym wzmakiem za 10k i dedykowanym złotym playerkiem za 15k... Ten playerek z moimi Ed5 też grał zarąbiście, łapał synergię i... kolejne rozczarowanie, bo mieli tylko jeden utwór symfoniczny wgrany w pamięci. Natomiast Sony podpięte do mojego Mojo były zjadane przez Ed5 na śniadanie, gorsza przestrzeń, gorsza separacja, gorsze wszystko. Rozumiem, że mogą się podobać, bo są bardziej muzykalne, wyważone, zrównoważone, normalne, przyjemniejsze w zwyczajnym odbiorze.


@ententa - to dla ciebie były zarezerwowane na AVS?

Twoje spostrzeżenia to dokładnie to, co mi przychodziło do głowy jak słuchałem ich razem z Ed5.

Po kilku minutach słuchania wydaje mi się, że jak kasa nie gra roli, to warto zrobić update.

 

Dla mnie były. Miałem je dostać PRZED AVS :) ale nie wyszło. Tymczasem dalej piszę, zauważ, że jednak chyba nie warto. Do samochodu też się nie sprawdzą, kabel 3-metrowy zakończony małym jackiem - nie kumam o co chodzi i po co. Mogli zrobić krótki, z mikrofonem do rozmów tel, i lepiej je wytłumić, to bym je do auta wziął :-)

 

Zaraz przetestuję na torze mobinym, może jednak są różnice.

 

Update: Podpięte do iPhone'a bezpośrednio, na spokojnym utworze, już bez zażartego przepinania i analizowania AB - gra to samo. Podpięte Aune B1 bezpośrednio do iPhone'a złagodziło wariujące hihaty w perkusji (sybilanty) i również nie słyszę już różnic między nimi. Zobaczymy co będzie, jak się wyśpię i słuch wypocznie, często wtedy mam zupełnie inny odbiór.

 

Update: Leci Prefab Sprout "Pearly Gates" - nareszcie jakiś normalny kawałek dla normalnych ludzi :-) Grają z Aune cudownie...

 

Tymczasem snuję wizję, że taniej mi wyjdzie wziąć swoje obecnie nieużywane Ed.5 unlimited i zamówić do nich obudowę drewnianą u Michauczuka, będzie jeszcze ładniejsza, "limitowana edycja 1 sztuka" i zostanie jeszcze kasy na zakup Beyerów T1, Senków HD800, DAPa i paru innych gadżetów ;-)

 

Update: Pearly Gates na Ed5 LIMITED - nie słyszę żadnych różnic... no może wokal ciut wycofany, mniej szczegółowy. Pora iść spać?

Edytowane przez ententa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Saudio, o LCD4 pisałem w swojej recenzji: http://forum.mp3store.pl/topic/142605-wielki-test-sluchawek/

Oczywiście jest to klasa sama w sobie.

 

Focale wyglądają dla mnie jak kupa, ale ich nie słuchałem, nie miałem okazji. Abyssów również, choć wyglądają jeszcze gorzej, ale chętnie posłucham.

 

Przypomnę, że mam porównanie z K1000 oraz SR-009, jednakże moją intencją jest wynajdywanie egzemplarzy kolekcjonerskich, a nie stokowych. Stąd jednak spasowałem z LCD4, choć mi się podobały. Szukam ponadto, aby słuchawki grały mocno różnie. Np. Lab2 to jest totalnie inna bajka niż wszystko inne :-) Audeze też raczy, jak i Hifimany, piękną gładkością brzmienia. Nazywam to szukaniem w muzyce "miękkości kobiecej piersi".

 

Pisałem już, ale mi się wykasowało niestety, że już na tym etapie nie słyszę różnic między 25th oraz Ed5.

 

Ponadto 25th mimo wszystko nie robi powalającego wrażenia. Tzn. są śliczne, ale to takie drugie Ed5 tylko inne wykończenie obudowy. Nie jest to coś diametralnie różnego, co uzasadniałoby cenę. Nie są one wysadzane diamentami. Jedne i drugie są z ładnego drewna, reszta to kwestia gustu... W dodatku to drewienko jest mniej wytłumione i nie nadają się już na podróż :-(

 

Plan jest taki:

 

1. Zaoszczędzić kasę na 25th anniv. edition.

 

2. U Michauczoka być może zamówić jeszcze lepsze drewienka na Ed5 unlimited. Będę miał "limitowaną edycję 1 sztuka na całym świecie" :-) i pewnie będzie jeszcze ładniejsza i wydam pewnie ułamek ceny (nie znam cen Michauczoka, mam nadzieję, że są rozsądne, jeśli ktoś coś zamawiał to niech się ze mną podzieli doświadczeniem na priv!).

 

3. Zamówić kabelek MMCX ze srebra i zobaczyć co zmieni w Ed5, bo mam hipotezę, że te drobne różnice biorą się po prostu z lepszego kabla... 25th ma w dodatku lepsze wtyki w słuchawce, a te MMCX to trochę niepewne rozwiązanie w Ed5, czasem tracą kontakt gdy obracam głowę, łatwiej mogą się zużyć, ale co zrobić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na AVS puszczałem z iPhone6+Mojo. (Ładną synergię Ed5 ma z MojoDAC+AuneB1, które je łagodzą i poszerzają, nadmienię, ale nie chciało mi się tego wszystkiego nosić, mega niewygodna kanapka). Jak wiecie szukam brzmienia analitycznego, przestrzennego i szczegółowego do orkiestry symfonicznej, więc rozumiem, że Szwagiero mogły Ci się bardziej Sony spodobać. Dla mnie Sony to jedno z największych rozczarowań tegorocznego AVS, bo w każdej płaszczyźnie daję im jakieś 8-9/10, czyli są bardzo dobre, ale w niczym nie są wybitne. Taki mocny średniak - dla mnie. Oczywiście nie oceniam przez pryzmat idealnego kombo z dedykowanym wzmakiem za 10k i dedykowanym złotym playerkiem za 15k... Ten playerek z moimi Ed5 też grał zarąbiście, łapał synergię i... kolejne rozczarowanie, bo mieli tylko jeden utwór symfoniczny wgrany w pamięci. Natomiast Sony podpięte do mojego Mojo były zjadane przez Ed5 na śniadanie, gorsza przestrzeń, gorsza separacja, gorsze wszystko. Rozumiem, że mogą się podobać, bo są bardziej muzykalne, wyważone, zrównoważone, normalne, przyjemniejsze w zwyczajnym odbiorze.

No tak, szukamy zdecydowanie czegoś innego, dla mnie akurat fakt, że słuchawki "niczym się nie wyróżniają" jest w pewnym sensie ich zaletą, znaczy to dla mnie, że są w pewien sposób neutralne i nie przekombinowane. W słuchawkach dla mnie najważniejsza jest wierność, barwa, takie rzeczy, separacja faktycznie również, natomiast przestrzeń jako taka już mniej, bo nie traktuję słuchawek jako zamiennika zestawów głośnikowych (chyba mam zbyt małą wyobraźnię;)).

A najgorzej się męczę jak mi słuchawki grają chudo, bez masy i z przejaskrawioną, mocno dźwięczną górą pasma - wtedy bolą mnie nie tylko uszy ale nawet zęby ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Na AVS puszczałem z iPhone6+Mojo. (Ładną synergię Ed5 ma z MojoDAC+AuneB1, które je łagodzą i poszerzają, nadmienię, ale nie chciało mi się tego wszystkiego nosić, mega niewygodna kanapka). Jak wiecie szukam brzmienia analitycznego, przestrzennego i szczegółowego do orkiestry symfonicznej, więc rozumiem, że Szwagiero mogły Ci się bardziej Sony spodobać. Dla mnie Sony to jedno z największych rozczarowań tegorocznego AVS, bo w każdej płaszczyźnie daję im jakieś 8-9/10, czyli są bardzo dobre, ale w niczym nie są wybitne. Taki mocny średniak - dla mnie. Oczywiście nie oceniam przez pryzmat idealnego kombo z dedykowanym wzmakiem za 10k i dedykowanym złotym playerkiem za 15k... Ten playerek z moimi Ed5 też grał zarąbiście, łapał synergię i... kolejne rozczarowanie, bo mieli tylko jeden utwór symfoniczny wgrany w pamięci. Natomiast Sony podpięte do mojego Mojo były zjadane przez Ed5 na śniadanie, gorsza przestrzeń, gorsza separacja, gorsze wszystko. Rozumiem, że mogą się podobać, bo są bardziej muzykalne, wyważone, zrównoważone, normalne, przyjemniejsze w zwyczajnym odbiorze.

No tak, szukamy zdecydowanie czegoś innego, dla mnie akurat fakt, że słuchawki "niczym się nie wyróżniają" jest w pewnym sensie ich zaletą, znaczy to dla mnie, że są w pewien sposób neutralne i nie przekombinowane. W słuchawkach dla mnie najważniejsza jest wierność, barwa, takie rzeczy, separacja faktycznie również, natomiast przestrzeń jako taka już mniej, bo nie traktuję słuchawek jako zamiennika zestawów głośnikowych (chyba mam zbyt małą wyobraźnię ;)).

A najgorzej się męczę jak mi słuchawki grają chudo, bez masy i z przejaskrawioną, mocno dźwięczną górą pasma - wtedy bolą mnie nie tylko uszy ale nawet zęby ;)

 

 

No tak, to Ed.5 są zdecydowanie ANTYtezą tego, czego szukasz w słuchawkach :D Szczególnie to ostatnie, co napisałeś, to są właśnie moje Ed.5 :-)

 

Ale kurczę ze mną chyba nie jest coś nie tak, teraz słucham sobie Staxów SR 009 na eurydice i to jest nadal to, co kocham. Bas nie nawala, przestrzeń jest, itd. itp. Dla mnie to jest dobry zamiennik Ed.5 :-)

 

Natomiast ja mam tak, że wybiorę prędzej równe pasmo studyjne niż podbite basy. I mam bardzo czuły słuch. Dziś się przekonałem, że większość osób słucha dwa razy głośniej ode mnie, dziwię się, że słuchu nie tracą. Musiałem mocno uważać wpinając się w urządzenia ustawione przez kogoś przede mną.

Update. Werdykt ostateczny!

 

Dziś od rana słucham sobie casualowo jednych i drugich (25th versus Ed.5 LIMITED). Podpiętych do dragonfly'a lub bezpośrednio do Macbooka Pro, z którym też brzmią bardzo dobrze, cokolwiek ktokolwiek by nie mówił.

 

I tu bez żadnego onanizmu audiofilskiego, zażartych porównań bezpośrednich A/B z przepinaniem się co minutę, nie mogę znaleźć jakiegoś konkretnego powodu, aby je kupić. Jest to to samo brzmienie, a różnice mogą (nie muszą) wypływać z kabla. Być może 25th brzmi trochę czyściej, ale to są subtelności. Może ten kabelek jest ze sreberka? Nie wiem, nie piszą.

 

Zmieniła się, jak pisałem, ergonomia - słuchawki zdają się lżejsze, bardziej wygodniejsze, choć tak naprawdę ważą podobnie - pałąk po prostu nie dociska nauszników jak w Ed.5.

 

Ale jak wspomniałem, wytłumienie otoczenia jest mniejsze :-(

 

Walizeczka i akcesoria są dużo skromniejsze niż w Ed.5, bo dostajemy tylko jeden kabel i to wkurzająco trzymetrowy (musiałbym go sobie skrócić pod tor mobilny), nie ma nic poza tym, żadnej torebki podróżnej, alternatywnych kabli, tylko mała walizeczka i przejściówka na dużego jacka.

 

Pod względem wyglądu nie wiem, które ładniejsze, czy te lakierowane 25th (których metalowe elementy w obudowie są jaśniejszego koloru, jakby aluminium), czy ciemniejsze dębowe, bardziej industrialne, z ciemniejszym metalem (jakby żelazo). Ten srebrny kabelek siłą rzeczy też wygląda nieco niewieścio. Oczywiście to czepanie się i szukanie znowu minimalnych różnic, obie słuchawki wyglądają super.

 

Co ciekawe, Japończycy już próbują je na Ebayu popychać po 10 tys. dolarów ;-) Podsumowując, jeśli brać, to kolekcjonersko, aby opylić kiedyś Japończykom, albo jeśli ktoś nie ma Ed.5 limited lub unlimited... natomiast budżetowo patrząc, unlimited jest wciąż opcją o najlepszym stosunku cena/jakość, a upgrade'u nie ma co robić, chyba że ktoś jest takim maniakiem zbieraczem. Tak więc jedynie rozważam inwestycję w nie na zasadzie "lokaty kapitału w beczki whisky", jednak daję temu minimalne szanse 5%.

 

Wbrew smutnemu wydźwiękowi werdyktu, oczywiście są to zarąbiste słuchawki, dla mnie pierwsza liga pierwszej ligi. Ja je sobie przepinam naprzemiennie ze Staxami SR-009 i odnajduję różne rzeczy w jednych i drugich. Dla mnie to jest ta liga.

 

Oczywiście nie dla basolubów. To bardziej granie analityczne niż muzykalne. Żeby była jasność. Dla mnie na AVS 2016 kwintesencją muzykalności był zestaw Macintosha - to tak abyśmy byli "on the same page" :-) I oczywiście to granie też mi się mega spodobało, a zestaw Macintosha po podpięciu Ed.5 nadal grał cudownie, jednak już wyraźnie mniej muzykalnie, a bardziej analitycznie :-) Mniej ciepełka, więcej szczegółów...

Update: kontynuuję odsłuchy na Mytek 192 + lampa DIY i generalnie dalej to samo. Podobne brzmienie. Limited Ed5 ciut ciemniejsze, 25th ciut jaśniejsze i czystsze, ale to są totalne subtelności, które pachną mi srebrnym kablem i drewnem (miękki buk vs twardy heban). Obie słuchawki są świetne oczywiście, ścisła czołówka. Fajnie tak się przepinać co jakiś czas, świeża skóra = odpoczynek dla ucha ;-)

Edytowane przez ententa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Limited Ed5 ciut ciemniejsze, 25th ciut jaśniejsze i czystsze, ale to są totalne subtelności, które pachną mi srebrnym kablem i drewnem (miękki buk vs twardy heban). Obie słuchawki są świetne oczywiście, ścisła czołówka. Fajnie tak się przepinać co jakiś czas, świeża skóra = odpoczynek dla ucha ;-)

 

ale chyba nie całościowo tylko w wybranym rejonie muzyki i jako kolekcjonerskie ( słuchałem tylko ed5)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Limited Ed5 ciut ciemniejsze, 25th ciut jaśniejsze i czystsze, ale to są totalne subtelności, które pachną mi srebrnym kablem i drewnem (miękki buk vs twardy heban). Obie słuchawki są świetne oczywiście, ścisła czołówka. Fajnie tak się przepinać co jakiś czas, świeża skóra = odpoczynek dla ucha ;-)

 

ale chyba nie całościowo tylko w wybranym rejonie muzyki i jako kolekcjonerskie ( słuchałem tylko ed5)

 

Zależy chyba najbardziej od oczekiwań. Muzyki też słucham nie tylko klasyki, zdarzy się pop, elektronika, chillout... Jak mówię, ja je zestawiam ze Staxami 009 oraz AKG K1000. I mi one grają w tej samej lidze, nie pół ligi niżej, ale w tej samej. Natomiast rozumiem, że inni mają inne oczekiwania. Nie są to słuchawki mocno nasycone barwą, dźwiękiem, ciepłem, wręcz przeciwnie, są analityczne i przestrzenne i tyle. Cóż, nawet w tej chwili przesiadłem się przed momentem z synergicznego toru K1000 na nie i w zasadzie, to grają mi lepiej :-) Każda ze słuchawek ma swoją specyfikę i swój urok...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności