Skocz do zawartości

VE Monk Plus - Recenzja


Chamelleon

Rekomendowane odpowiedzi

Od premiery nowego modelu Monków byłem bardzo zaintrygowany tym modelem. Czy rzeczywiście można zrobić jeszcze lepsze i ładniejsze słuchawki w tej samej cenie co ich poprzednik? Czy może jednak jest to trochę jak z telefonami Samsunga, gdzie niekiedy okazuje się, że model z Plusem może być gorszy od bazowego?

Stylistyka: przezroczysta obudowa, nowe, kolorowe gąbeczki, nowy kabel - wszystko wskazuje, że jest to dobry upgrade, ale czy na pewno?

Przeczytajcie poniższy wpis, a ja postaram się ponownie przedstawić zrozumiale swoje całkowicie subiektywne odczucia.

DSC_0137_wm.jpg

VE Monk Plus - Recenzja

Na początek budowa.


Dostajemy praktycznie tą samą obudowę co w przypadku zwyczajnych Monków, ale tym razem wykonaną z półprzezroczystego, lekko dymionego plastiku. Niby nic, ale wyglądają przez to ciekawiej. Może to przez fakt, że sporo wyższy model słuchawek tego producenta jest w takiej samej obudowie, ale dzięki temu wyglądają mniej na "zwyczajną chińszczyznę".

Bez większego zagłębiania się w walory estetyczne, obudowa jest ładna i ciekawa. Na pewno bardziej podoba mi się niż w przypadku pierwszej wersji Monków.

W podstawowym zestawie dostajemy 3 pary, 2 kolorowych gąbeczek. Niestety te są na minus, gdyż są twardsze, bardziej szeleszczące i ogólnie mniej przyjemne. Bardzo fajnym pomysłem natomiast jest zrobienie ich w 2 kolorach. Dzięki temu nie musimy już szukać oznaczeń na słuchawce aby nie pomylić prawej z lewą.

Kabel. Tutaj ciężko powiedzieć czy jest na plus czy nie. Producent zaznacza, że kabel jest wykonany z wysokiej jakości materiałów więc nie mi o tym rozprawiać. Dlatego skupię się na kwestii estetyki oraz wygody użytkowania.

Sam wtyk został skrócony i wyglądem przypomina każde inne, tanie chińskie słuchawki. Jeśli tylko okaże się bardziej wytrzymały to uznaję to za plus gdyż jednak są to słuchawki mobilne, a poprzedni wtyk potrafił przeszkadzać w kieszeni spodni. Dodatkowym plusem tak samo jak w poprzedniej wersji jest to, że obudowa wtyku jest lekko zwężana przy końcu, dzięki czemu pasuje do telefonów w grubszych etui.

DSC_0138_wm.jpg

VE Monk Plus - Recenzja

Sam kabel wiele się nie zmienił, poza dodatkowym znaczkiem producenta oraz (tutaj plus) suwaczkiem do zwężania rozwidlenia kabla nie widzę innych różnic.

DSC_0139_wm.jpg

VE Monk Plus - Recenzja

Co natomiast w kwestii dźwięku?


Tutaj moje zdanie może nie pokrywać się z resztą ogółu, ale krótko mówiąc - nie podoba mi się.

Nie mogę powiedzieć, że jest to krok w tył gdyż dźwięk jest na wyższym poziomie, jest czystszy i bardziej przejrzysty. Nie jest to jednak krok w przód a w nieco inną stronę.

Jak pisałem w poprzedniej recenzji słuchawki testuję głównie przy użyciu Metalu Symfonicznego oraz Progresywnego. Tak samo w przypadku tych słuchawek użyłem tych gatunków, ale z lekkim dodatkiem Elektroniki, Bluesa oraz Ambientu.

Jak więc to brzmi?

Metal i jego wariacje: wokale, szczególnie żeńskie bardzo dokładnie zarysowane, gitary elektryczne żywe i ładnie brzmiące, ale odrobinę płasko, perkusja jakby pozbawiona nasycenia, basu brak. Może nie do końca brak, ale jest płaski i mało soczysty.

Muzyka Klasyczna: tutaj jest już lepiej gdyż chóry są wręcz przepięknie wyeksponowane, czuć niesamowitą głębie i dynamikę w praktycznie każdym utworze, smyczki bardzo ładnie podkreślają partie wokalne. Niestety schodząc w dół, do instrumentów dętych zaczyna pojawiać się uczucie, że brak im barwy, są dobrze słyszalne ale drażnią i zamiast podkreślać wzniosłość utworu dają uczucie niesmaku.

Blues: utwory bardziej melodyjne i stonowane brzmią całkiem ładnie. Tutaj gitara elektryczna brzmi nieco lepiej niż w metalowych utworach, a gitara akustyczna całkiem ładnie rozchodzi się po scenie. Nawet kontrabas nie jest bardzo oddalony, ale za to perkusja jest tylko delikatnym "pukaniem" zamiast miękkich uderzeń, o werblach nie wspominając bo przypominają jedynie tykanie.

Utwory bardziej swingowe tracą całkowicie polot i dynamikę więc ciężko doszukiwać się w nich plusów.

Elektronika/Trip-Hop: gdyby nie smyczki w utworach takiej Lindsey Stirling, czy orkiestra grająca z Hooverphonic to nie byłbym w stanie napisać jednego dobrego słowa.

Ambient: w tym nowe Monki są dobre, nawet świetne, powiedziałbym. Brzmienie jest czyste, przejrzyste, ma idealną separację a poszczególne dźwięki dosłownie pływają po całej scenie.

Jest dobrze, nawet bardzo dobrze ale nie samym ambientem człowiek żyje.

Wszystkie odsłuchy prowadziłem na swojej Sonówce Z3 Compact, przy użyciu odtwarzacza GoneMad Music Player, bez jakichkolwiek dodatków, eq i ulepszeń. Nie twierdzę, że ta Sonówka jest wyznacznikiem dobrego brzmienia, ale jak na smartphone daje rade, powiedziałbym nawet, że jest lepsza od odtwarzaczy typu Clip Sport i podobnych.

Dlatego tak duże było moje zdziwienie przy pierwszym kontakcie z nowymi Monkami. Może po podpięciu ich pod mocniejsze źródło będzie lepiej, ale mnie one nie przekonują. Pchełki powinny być dopasowane do urządzeń mobilnych i z nimi powinny ładnie grać. Jeśli szukam słuchawek o wyższej impedancji, nie wybieram pchełek, które i tak mają ograniczenia w porównaniu do dobrych słuchawek wokółusznych.

Mnie nowe Monki nie przekonały. Pomimo sporej sceny, bardzo ładnej separacji, świetnie wyeksponowanych wokali nie nadają się do sporej części muzyki, której słucham. Poprzez zbyt studyjne brzmienie są zimne i pozbawione nasycenia. Oczywiście jest to bardzo subiektywna opinia lecz jeśli, małe i kompaktowe słuchawki nie nadają się do każdego rodzaju muzyki tracą one (według mnie) swoje przeznaczenie. Jadąc do pracy, w trasę czy na wakacje, nie zabieram ze sobą kilku różnych par słuchawek i wybieram te odpowiednie do rodzaju muzyki, na który w danym momencie mam klimat. Wolę jedne, może słabsze, ale bardziej uniwersalne, żeby większość dobrze na nich brzmiała. Wiadomo, nie każda muzyka może dobrze brzmieć na pchełkach, ale nie takie jest ich przeznaczenie. Słuchawki mobilne mają grać na poziomie wszystko, a nie doskonale jedynie określony typ muzyki.

Taka jest moja, amatorska i w pełni subiektywna opinia. Wielu może się ze mną nie zgodzić, ale moim zdaniem w tym wypadku określenie Plus nie jest plusem. Wybieram poprzedni model. :)

Tak samo jak poprzednim razem, kopia 1:1 z mojego bloga. Oryginalny wpis.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności